70 lat temu na Pustyni Judzkiej, w okolicach Morza Martwego, przypadkowo znaleziono pierwsze starożytne teksty, które znane są dziś jako rękopisy z Qumran. Kolejne odnajdywano w grotach przez 9 następnych lat. Manuskrypty pisano w językach hebrajskim i aramejskim. W historii tego znaleziska nie brakuje też wątków sensacyjnych. Powstające w tym czasie państwo żydowskie chciało mieć zwoje. Niestety, w wyniku wojny w 1948 r. tereny, na których odnajdywano właśnie starożytne rękopisy, znalazły się pod kontrolą Jordanii. Naukowców żydowskich nie dopuszczano nawet do badań nad odkrytymi zwojami, co, zdaniem samych Żydów, było przejawem akademickiego antysemityzmu. W czerwcu 1954 r. w amerykańskim dzienniku „The Wall Street Journal” ukazało się ogłoszenie: „Biblijne rękopisy datujące się na 200 lat przed Chrystusem są na sprzedaż”. Izraelczycy wiedzieli, że 4 zwoje trafiły do depozytu w Nowym Jorku. Nie byli jednak pewni, czy są autentyczne. Nie chcieli również, aby oferent wiedział, że zakupem interesuje się Izrael. Z tajną misją wysłano do Nowego Jorku prof. Harry’ego M. Orlinsky’ego, który zbadał okazany mu fragment zwoju i doszedł do wniosku, że jest autentyczny. Żydzi za 250 tys. dolarów kupili zwoje, do których blokowano im dostęp.
W sumie nad Morzem Martwym znaleziono 850 rękopisów. Jedna trzecia z nich to teksty biblijne. Podobną część stanowią inne teksty religijne. Reszta to opisy życia wyjątkowej wspólnoty religijnej, która odeszła na pustynię, by uciec przed dekadenckim stylem życia, który panował w ówczesnych izraelskich miastach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu