Z pewnością długo jeszcze będziemy słyszeć echo zakończonego właśnie I Międzynarodowego Kongresu Ruchu „Europa Christi”, który próbuje zdiagnozować stan Starego Kontynentu i wskazać drogi ratunku dla naszej ginącej cywilizacji. Kard. Robert Sarah, prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, podczas sesji kongresowej w Senacie RP zwrócił uwagę przede wszystkim na totalne zagrożenie rodziny. Zachód wciska wszystkim ideologię gender, którą można traktować jako formę współczesnego kolonializmu i rebelię przeciwko Bogu – zauważył kard. Sarah. Trwa agresywne wykorzenianie Starego Kontynentu z dziedzictwa chrześcijańskiego. Poszczególne narody próbuje się zmienić w zbiór jednostek oderwanych od naturalnych wspólnot, pozbawionych wszelkich punktów odniesienia. To wszystko prowadzi do ich niszczenia. Ideologia liberalnego indywidualizmu promuje zacieranie naturalnych granic ojczyzn i kultur. W świecie postnaturalnym jedynymi kryteriami mają być produkcja i konsumpcja.
Sytuacja jest o tyle groźniejsza, że na ideologiczną akcję niszczenia europejskiej tożsamości płynie strumień wielkich pieniędzy od najbardziej niebezpiecznego człowieka świata – George’a Sorosa, multimiliardera, który dorobił się fortuny na gigantycznych spekulacjach walutowych. Od kilku dekad działa on tak skutecznie, że doprowadził nawet do załamania na giełdzie kursu brytyjskiego funta szterlinga, co wpędziło Wielką Brytanię w kryzys finansowy, doprowadziło do bezrobocia i bankructwa wielu firm. Soros chce rządzić nie tylko rynkami, ale także ludzką świadomością. Utworzył gigantyczną światową sieć swoich fundacji „społeczeństwa otwartego”, instytutów i uczelni, aby zbudować świat bez Boga, bez narodów, bez tradycji. Teraz na celowniku tego groźnego spekulanta znajduje się Europa. W ostatnich latach Soros przekazał prawie 18 mld dol. utworzonym przez siebie fundacjom na finansowanie gender oraz na pomoc dla uchodźców. Chce, aby Europa stała się jak odkurzacz ściągający uchodźców z regionów dotkniętych konfliktami zbrojnymi. Ma to doprowadzić do wyniszczenia krajów zarówno wysyłających, jak i przyjmujących uchodźców i do zagłady społeczności narodowych.
Europę pozbawioną podziału na narodowości lansował wcześniej działacz Włoskiej Partii Komunistycznej Altiero Spinelli (zm. 1986 r.), członek Komisji Europejskiej. Dziś spora grupa unijnych polityków odwołuje się do niego, a nie do prawdziwych ojców założycieli wspólnoty europejskiej – Konrada Adenauera oraz sługi Bożego Roberta Schumana i sługi Bożego Alcide de Gasperiego. Niemałe zdziwienie ludzi zatroskanych o przyszłość Europy wywołuje fakt, że przed wejściem do siedziby Parlamentu Europejskiego w Brukseli ustawiono pomnik Spinellego, i jego imieniem nazwano główny gmach tej instytucji. Przez pryzmat myślenia komunisty Spinellego, który chciał w Europie przeprowadzić socjalistyczną rewolucję, patrzy m.in. przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. W dodatku – wielu unijnych urzędników to wyznawcy multikulturowego świata bez granic oraz Europy bez narodów, w której wszystko jest na sprzedaż. Nie chcą oni pamiętać, że prawdziwa Europa to Europa narodów, która została naznaczona chrześcijaństwem.
Zastąpienie imienia chrzcielnego papieskim zakorzeniło się na przestrzeni wieków w historii Kościoła jako pierwsza decyzja, którą podejmuje nowowybrany papież. I choć w pierwszym tysiącleciu niewielu papieży posługiwało się innym, niż chrzcielne, imieniem, to tradycje tej zmiany sięgają początków chrześcijaństwa i opisanej na kartach Ewangelii sceny, w której Jezus zmienił imię swojego pierwszego przyszłego następcy, apostoła Szymona na imię Piotr.
„Jeśli nie pojadę ja, na pewno pojedzie Jan XXIV” - tymi słowami Papież Franciszek odpowiedział na pytanie o możliwość podróży apostolskiej do Wietnamu, które zadał mu jeden z dziennikarzy, podczas konferencji prasowej w samolocie, 4 września 2023 r., w drodze powrotnej z Mongolii. I choć dziś powraca pytanie o to, czy takie właśnie imię wybierze kolejny następca św. Piotra, faktem pozostaje, że będzie to jego osobista decyzja.
6 maja 2025 roku przypadła 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau. W miejscu pamięci i wyzwolenia jeńców z obozu Burgweide, znajdującego się na wrocławskich Sołtysowicach, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. - Spotykamy się dziś, aby uczcić pamięć ofiar i ocalałych z obozu pracy Burgweide, które funkcjonowało w czasie jednej z najciemniejszych kart historii niemieckiej okupacji i II wojny światowej - mówił Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.
W czasie przeznaczonym na przemówienia głos zabrał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN. Rozpoczął on od zacytowania fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa: “Źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe”. - Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to fragment relacji jednego z robotników przymusowych przetrzymywanych tutaj w obozie Burgweide. Ale jest to fragment z Pisma Świętego, z Księgi Powtórzonego Prawa, który opowiada o losie Izraelitów w niewoli egipskiej. Później czytamy oczywiście o ucieczce, o zyskaniu wolności, w końcu w kolejnym pokoleniu dotarciu do ziemi obiecanej. I tych analogii między losem Izraelitów w niewoli egipskiej a losem Polaków i innych robotników przymusowych w III Rzeszy jest więcej. Jest też jedna istotna różnica. Polacy nie musieli podejmować ucieczki, tak jak starotestamentowi Izraelici, bo to do nich przyszła Polska. Nowa Polska i Polski Wrocław, które może nie do końca były ziszczeniem ich marzeń i snów, ale przestali być w końcu niewolnikami w Breslau - zaznaczył Kamil Dworaczek, dodając: - Sami mogli decydować o swoim losie, zakładać rodziny, w końcu zdecydować, czy to tutaj będą szukać swojej ziemi obiecanej. I ta ziemia obiecana w pewnym sensie zaczęła się dokładnie w tym miejscu, w którym dzisiaj się znajdujemy. Bo to tutaj zawisła 6 maja pierwsza polska flaga, pierwsza biało-czerwona w powojennym Wrocławiu. Stało się tak za sprawą pani Natalii Kujawińskiej, która w ukryciu, w konspiracji uszyła tę flagę kilka dni wcześniej. Pani Kujawińska była jedną z warszawianek, która została wypędzona przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Bardzo symboliczna historia.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.