Reklama

Wściekli. Ale na kogo?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mnożące się przypadki fizycznych ataków na biura polityków obozu rządzącego oznaczają przekroczenie przez opozycję kolejnej czerwonej linii. Po próbie odzyskania władzy za pomocą ulicy i wymarzonych rodzimych wersji ukraińskiego Majdanu, po uruchomieniu zakłamującej obraz Polski za granicą kampanii medialnej i wymuszaniu presji brukselskiej znowu o krok przesuwamy się w niedobrym kierunku. Oczywiście, jest pewna różnica: tamte akcje miały jakieś, choćby teoretyczne, szanse powodzenia. Ataki o charakterze przemocowym na biura to tylko i wyłącznie obraz frustracji.

Po co są więc przeprowadzane? Dlaczego nawet osoby uważane za autorytety opozycji autoryzują takie metody? Dlaczego co chwila rzucają w przestrzeń medialną zdania o konieczności „siłowego” uzyskania przełomu w kraju? Dotyczy to zresztą nie tylko polityków. Radykalnie lewicowe, feministyczne i antykościelne środowiska również podążają ścieżką przemocy, agresji. Wystarczy spojrzeć na ich transparenty. Słowa: „jestem wściekła”, „jesteśmy wściekli” powtarzają się na co drugim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Przyczyna wydaje się tkwić na przeciwnym biegunie polskiego życia publicznego: w nudnych z pozoru opasłych programach, w intelektualnych debatach, w poważnych mediach, w obywatelskim poczuciu obowiązku wobec ojczyzny. To pewien paradoks, ale środowiska lewicowo-liberalne najbardziej przegrały na polu w którym czuły się najmocniejsze. Przecież to ich wizja Polski miała być jedyną, bezalternatywną – jak pisano – ofertą dla Polaków. To tam miały mieszkać intelektualne tuzy. To tam siedzieć miały gospodarcze tuzy. To tam miały być tysiące bezinteresownych aktywistów. Wystarczyła jednak prosta utrata władzy, by wszystko się posypało.

Jedyny program, jaki mają dziś dla Polaków formacje opozycyjne, to taki, by oddać im władzę, a oni znowu zaczną ją konsumować. Nawet swoich najwierniejszych zwolenników wystawiają na ciężkie próby, bo jak wierzyć ludziom, którzy co miesiąc zmieniają zdanie w kluczowych sprawach, zależnie od przeczytanych właśnie sondaży? Lewicowi intelektualiści dziś znani są głównie z wulgarnego języka, z obelg rzucanych na Kościół i polemistów. Rzekome organizacje społeczeństwa obywatelskiego okazały się tak uzależnione od rządowych pieniędzy, że bez nich niczego nie są w stanie zrobić. Największe media skompromitowało milczenie o wychodzących dziś na jaw aferach z poprzednich lat, reszty dokonała postępująca komercjalizacja, która odbiera im zdolność poważnej rozmowy z rodakami. A gospodarka? Cóż, 30 mld zł więcej z VAT w polskim budżecie w roku 2017 jest taką kompromitacją dla poprzedników, że na zawsze powinni zamilknąć.

Ta coraz bardziej widoczna i słyszalna wściekłość jest więc tak naprawdę wściekłością na samych siebie. Jest też próbą zakrzyczenia przeraźliwej pustki, która wieje z tamtych stron. Niestety, agresji będzie więcej. Nic innego im nie pozostało.

Michał Karnowski, publicysta tygodnika „Sieci” oraz portalu internetowego wPolityce.pl

2018-01-24 12:43

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Stan ks. Michała Olszewskiego uległ pogorszeniu

2025-12-08 07:22

[ TEMATY ]

Ks. Michał Olszewski

Księża Sercanie

Ks. Michał Olszewski. Zdjęcie archiwalne

Ks. Michał Olszewski. Zdjęcie archiwalne

Adwokat doktor Krzysztof Wąsowski, pełnomocnik księdza Michała Olszewskiego informuje w serwisie X o aktualnym stanie zdrowia kapłana i prosi o modlitwę.

Mogę jedynie potwierdzić, że po ostatnich wydarzeniach "śledczych"
CZYTAJ DALEJ

Loreto - wołanie o zachowanie maryjnej tradycji w Europie

[ TEMATY ]

Loreto

Adobe Stock

Loreto zawsze dziwiło się swemu wybraniu i próbowało nazwać po imieniu tajemnicę Mieszkanki domku odwiedzanego przez kolejne pokolenia. Z tego zadziwienia powstała modlitwa, która raz jeszcze przywołuje na pamięć to miejsce. Jest nią „Litania Loretańska”, którą śpiewa cały świat.

Święty Domek z Nazaretu otrzymał w 1294 r. drugą nazwę: Santa Casa di Loreto, Święty Domek z Loreto. Skąd taki skarb w rejonie włoskiej Ankony? Skąd ten zaszczyt?
CZYTAJ DALEJ

Prezydium Konferencji Episkopatu Polski na Mszy św. przy grobie św. Jana Pawła II

Możemy się rozpoznać jako synowie Boży, kiedy przyjmujemy Słowo, przyjmujemy Ducha i przyjmujemy drugiego człowieka. Każdy kto w ten sposób rodzi się z Boga, jest większy niż Jan Chrzciciel i każdy kto narodził się tylko z niewiasty - wskazał administrator apostolski w Łodzi kard. Grzegorz Ryś, który przewodniczył dziś Mszy św. przy grobie św. Jana Pawła II w Bazylice Watykańskiej. Wraz z nim koncelebrowali ją między innymi członkowie prezydium KEP.

Mszę św. koncelebrował jałmużnik papieski kard. Konrad Krajewski. Obecni byli również członkowie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski: przewodniczący KEP i metropolita gdański abp Tadeusz Wojda, metropolita wrocławski abp Józef Kupny, pomocniczy biskup łódzki Marek Marczak. Przybyli oni do Rzymu na spotkanie z Papieżem Leonem XIV oraz przedstawicielami poszczególnych instytucji Kurii Rzymskiej. W koncelebrze był też biskup świdnicki Marek Mendyk.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję