Reklama

Wiadomości

Ani polexit, ani eurokołchoz

Niedziela Ogólnopolska 4/2018, str. 36

[ TEMATY ]

Europa

fotostar/pl.fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Stawiani jesteśmy przed fałszywą alternatywą. Każą nam albo wystąpić z Unii Europejskiej (Polexit), albo postępować wraz z postępowymi Europejczykami ku postępowemu superpaństwu. Ma to być w założeniu eurokołchoz rządzony przez światłych i mądrych, wśród których na pewno nie będzie wybrańców narodu polskiego.

Rząd słusznie prawi...

Wiceminister od polityki europejskiej Konrad Szymański zarzekał się 5 stycznia br., że Polexit „jest to całkowite science fiction. PiS nigdy nie przyłoży ręki do takiego scenariusza, ponieważ nie rozwiązuje on żadnego problemu, a stwarza nowe”. Przypomniał, że obecnie większość Polaków opowiada się za członkostwem Polski w UE. Minister dodał: – Będziemy się starali, żeby integracja europejska była komfortowym miejscem dla Polaków. Słusznie powiedział. Tylko że integracja nie jest tożsama z superpaństwem, a nawet nie jest tożsama z obecną Unią. Dobra zmiana może oficjalnie grać na unijnym boisku, a nieformalnie szykować demontaż Unii. Zdemontujmy Unię, nie demontując tego, co w integracji podoba się Polakom.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

...ale wierzy w mrzonki

Obecna ekipa rządząca Polską, podobnie jak np. niemiecka partia AfD, upomina się o powrót do dawnego modelu integracji, być może z pierwszych lat Unii Europejskiej, a być może sprzed Traktatu z Maastricht. Upomina się o coś niemożliwego. Unijna elita nie cofnie się.

Reklama

Prawdopodobnie naszemu rządowi chodzi o powstrzymanie federalizmu i zachowanie funduszy strukturalnych płynących do polskiej szeroko rozumianej „grupy trzymającej władzę”. Kran z funduszami zostanie jednak przykręcony po Brexicie oraz w ramach nowego budżetu UE na lata 2021-26. Członkostwo w UE w dużej mierze straci sens dla grup dobrze ustawionych przy władzy. To te grupy biorą unijne pieniądze pod pretekstem asfaltowania dróg i budowy wiaduktów. Suchy kranik z funduszami może zatem przybliżyć elity do szarych Europejczyków, którzy nie tylko w Polsce odwracają się od UE.

Europejczycy odwracają się od Unii

Z listopadowego sondażu wynika, że liczba eurosceptyków w Polsce wzrosła o 7 proc. od czerwca 2016 r. Gdyby dwa miesiące temu w Polsce odbywało się referendum w sprawie naszego członkostwa w Unii Europejskiej, za pozostaniem we wspólnocie zagłosowałoby 54 proc. ankietowanych, a opuścić Unię chciałoby 27 proc. Tylko 49 proc. sympatyków PiS opowiedziałoby się za pozostaniem w UE. Trudno sądzić, aby trend miał się odwrócić w 2018 r. Inne badania wskazują na większą przewagę zwolenników pozostania w Unii, ale trend spadkowy dotyczy całej Unii i wszędzie narasta niezadowolenie z przywództwa unijnego. Z biurokratycznej czapy.

Rządząca w Polsce ekipa stanie zatem wobec antyunijnego nastawienia własnych wyborców i utrudnień w finansowaniu swoich projektów. Widzimy, że nowy premier już bardzo zabiega o lepsze relacje z eurokratami. Stara się o pieniądze dla nowej elity władzy i samorządów, które wcale nie muszą wpaść w ich ręce.

Europa „a la carte”...

Reklama

Internetowa strona Unii Europejskiej tłumaczy ideę Europy „a la carte” jako metodę integracji europejskiej, która pozwala państwom wybierać unijne polityki jak z jadłospisu. Metoda ta ma służyć budowie Unii różnych prędkości. Unia już dziś ma różne prędkości i zjawisko to musi się nasilić. Mało kto przy tym zauważa, że Europa z jadłospisu nie potrzebuje czapy, czyli wspólnych organów i wspólnego prawa. Premier Mateusz Morawiecki powiedział w exposé: „Europa (...) szuka nowych dróg, nowych idei. Teraz waży się przyszłość projektu europejskiego”. Podsuwam zatem nową ideę. Państwa europejskie mogą suwerennie uzgadniać wspólne korzystanie z osiągnięć integracji europejskiej w drodze porozumień dwustronnych i wielostronnych. Umowy dwustronne są lepsze. Lepiej służą suwerenności stron, zwłaszcza słabych. Cztery swobody wspólnego rynku mogą doskonale funkcjonować bez ograniczania suwerenności państw, bez organów ponadpaństwowych, bez ustawodawstwa unijnego. Wszystkie pożyteczne przepisy prawa unijnego Polska, układając się z Wielką Brytanią, Węgrami czy Danią, może włączyć jako klauzule do dwustronnych umów.

...albo nowy traktat

Jeśli sieć umów dwustronnych jest konstrukcją zbyt skomplikowaną, napiszmy nowy traktat europejski, gromadzący te osiągnięcia integracji, które nie kłócą się z pełną suwerennością poszczególnych państw. Prezes Jarosław Kaczyński w czerwcu 2016 r. powiedział, że zleca prawnikowi napisanie nowego traktatu. Świetnie!

Ale, niestety, dodał, że ten traktat miałby powołać wspólną europejską armię. Nie o taki traktat nam chodzi!

Rząd może napisać projekt modelowej umowy między dwoma państwami lub projekt Traktatu Wolnych Narodów. Polski rząd miałby wtedy poważny argument w dalszej polityce europejskiej. Projekty takie wypadałoby naszkicować w międzynarodowym gronie eksperckim, nie pod auspicjami rządów.

Zacznijmy od Brytyjczyków

Nie da się wykluczyć, że sieć porozumień dwustronnych lub traktat strącający z Europy ideologiczną czapę okaże się jedynym ratunkiem dla pożytecznych składników dorobku wspólnotowego, gdy Brexit pociągnie za sobą kolejne katastrofy na placu budowy europejskiej wieży Babel. Parlament Europejski w Strasburgu świadomie zbudowano w kształcie niedokończonej wieży Babel. Można założyć, że projektant znał los biblijnego pierwowzoru. Europejskiej wieży Babel można, oczywiście, pozwolić na naturalny zawał z udziałem jednego z naszych sąsiadów. Lecz można ją też rozebrać bezpiecznie, pod kontrolą. W miejscu zaś kosztownej rudery można postawić konstrukcję mniejszą, bezpieczniejszą, przyjazną. Wierzę, że nowe kierownictwo polskiej dyplomacji weźmie tę wizję pod uwagę. Zacząć możemy od rozmów z Brytyjczykami. Oficjalnie rozmawiajmy z nimi jako zawodnik unijnej drużyny. Nieoficjalnie negocjujmy samodzielnie. Dwutorowa polityka Warszawy wobec Brexitu bardzo by poprawiła pozycję Polski w relacjach z Berlinem, Paryżem i unijną centralą. Wbrew przekonaniu polskiej klasy politycznej, publicystów i dyplomatów – Polska dysponuje niewykorzystanymi atutami. Mądre wstawanie z kolan polega na wyłuskaniu atutów i zastosowaniu ich w grze.

Jaki z tego wniosek? Rozmawiajmy nieformalnie z innymi narodami Europy o strząśnięciu unijnej czapy. Sukcesy integracji troskliwie pielęgnujmy, ale już bez Komisji Europejskiej, biurokracji, ideologicznych sądów i – o zgrozo! – wspólnej armii.

Dr Marcin Masny, historyk, publicysta, poeta, tłumacz

2018-01-24 12:43

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

COMECE krytykuje Unię za brak ochrony wolności religijnej

[ TEMATY ]

Unia Europejska

Europa

biskupi

wolność

Grecaud Paul/pl.fotolia.com

Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) chce skłonić Unię do większego zaangażowania w obronę wolności religijnej na świecie. Przed czterema laty zobowiązała się ona do ochrony praw ludzi wierzących. Przyjęto w tym celu stosowne wytyczne, które jednak w dużej mierze pozostały martwą literą. Nie dokonano też ich oceny, którą w wypadku podobnych przeprowadza się co trzy lata.

26 kwietnia Komisja zorganizowała w Brukseli spotkanie mające uwrażliwić na ten problem. Sekretarz generalny COMECE o. Olivier Poquillon OP zastrzegł jednak, że samo przyjęcie wytycznych i zgoda krajów członkowskich, by wspólnie wystąpić w obronie wolności religijnej były już wielkim osiągnięciem. Teraz trzeba przypomnieć Unii o przyjętych przez nią zobowiązaniach.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej Niezbędnika Katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Dostępna jest również wersja PDF naszego Niezbędnika!

CZYTAJ DALEJ

Debata pro-life w Parlamencie Europejskim: „Prawdziwy wybór oznacza prawdziwe wsparcie”

2025-10-16 19:47

[ TEMATY ]

debata

pro‑life

parlament europejski

Przemysław Radzyński/Polska Federacja Ruchów Obrony Życia

15 października w Parlamencie Europejskim w Brukseli odbyła się debata pro-life

15 października w Parlamencie Europejskim w Brukseli odbyła się debata pro-life

W Parlamencie Europejskim w Brukseli odbyła się 15 października debata pro-life „Prawdziwy wybór oznacza prawdziwe wsparcie” („Real Choice Means Real Support”). - Mamy nadzieję, że ten nasz głos zostanie usłyszany i wzięty pod uwagę w tej bardzo poważnej debacie, która dotyczy przyszłości Europy - czy chce być cywilizacją życia czy śmierci? Czy chce finansować turystykę aborcyjną czy wspierać macierzyństwo? Im szybciej sobie uświadomimy, że tylko życie ma przyszłość, tym większa szansa, by uratować Europę przed śmiercią - mówi prezes Jakub Bałtroszewicz, który z ramienia Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia i Fundacji JEDEN Z NAS był częścią polskiej delegacji.

Celem konferencji „Prawdziwy wybór oznacza prawdziwe wsparcie” było podkreślenie jak ważne jest wsparcie kobiet w ciąży, zwłaszcza tych, które znajdują się w trudnej sytuacji osobistej i materialnej, aby miały możliwość opowiedzenia się za życiem. W trakcie wydarzenia doświadczeniem podzieliły się kobiety z różnych krajów, które przeszły osobiście przez takie trudne sytuacje. Uczestnicy konferencji podkreślali wartość życia ludzkiego i silny głos Europejczyków za życiem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję