Reklama

Kościół

Trzy życia dziennie...

Gdy Prawo i Sprawiedliwość było w opozycji, jednogłośnie popierało wszystkie inicjatywy pro-life. Od ponad dwóch lat ugrupowanie to ma zdecydowaną większość w Sejmie, ale żadnych efektów jego pracy w tym zakresie nie widać. Czy politycy partii zmienili poglądy, czy brakuje im politycznej odwagi?

Niedziela Ogólnopolska 12/2018, str. 20-21

[ TEMATY ]

życie

aborcja

Artur Stelmasiak

Polacy złożyli 830 tys. podpisów w obronie życia, które następnie dostarczono do Sejmu RP

Polacy złożyli 830 tys. podpisów w obronie życia, które następnie dostarczono do Sejmu RP

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po wygranych wyborach niektórzy czołowi politycy Prawa i Sprawiedliwości obiecywali działaczom pro-life, że w Dzień Świętości Życia – 25 marca 2016 r. w Polsce aborcja będzie zakazana lub bardzo skutecznie ograniczona. Minęły dwa lata i nic się nie zmieniło. Co więcej, statystyki pokazują, że z roku na rok zabijanych jest coraz więcej dzieci. Gdyby politycy PiS wywiązali się z obietnicy, to ocalonych zostałoby ponad 2 tys. bezbronnych dzieci.

Członkowie PiS często odwołują się do tradycji, nauczania Kościoła i konserwatywnych wartości. Cztery miesiące temu dostali od Polaków prezent i szansę na realizację konserwatywnych postulatów w życiu społecznym – do Sejmu przyniesiono prawie milion podpisów pod obywatelskim projektem ustawy #ZatrzymajAborcje. Choć padł prawdziwy XXI-wieczny rekord poparcia dla inicjatywy pro-life, politycy omijają szerokim łukiem ustawę, która leży w Sejmie. – Wydaje mi się, że politycy mają jakieś lęki, których oficjalnie nie ujawniają, i dlatego dalsze procedowanie nad ochroną życia jest wstrzymywane – mówi „Niedzieli” abp Wacław Depo, metropolita częstochowski. – W Wielkim Poście zachęcam posłów do indywidualnego rachunku sumienia i postępowania zgodnie z głosem własnego sumienia, a nie głosem takiej lub innej partii.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Niezwłoczna legislacja

Obywatelski projekt utknął w Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, której prezydium robi wszystko, by odwlec w czasie procedowanie nad #ZatrzymajAborcje. Komisja nawet nie wpisała go do półrocznego planu pracy, a gdy temat projektu pojawił się podczas posiedzenia, to przewodnicząca komisji Bożena Borys-Szopa powiedziała, że potrzebna jest opinia rządu.

– Odczytujemy to jako typowe przeciąganie w czasie, bo do tego projektu żadne opinie rządowe nie są wymagane. Każdego dnia zabijanych jest troje dzieci, a posłowie odpowiedzialni za politykę społeczną i rodzinną mają ważniejsze sprawy – mówi „Niedzieli” Kaja Godek, pełnomocnik komitetu inicjatywy ustawodawczej „Zatrzymaj Aborcję”.

Reklama

Wydaje się, że sprawa delikatnie ruszyła z miejsca po tym, jak politycy poczuli presję opinii publicznej, swoich wyborców, a także jednoznacznego przekazu ze strony Episkopatu Polski. „Przypominając o konieczności bezwarunkowego szacunku należnego każdej istocie ludzkiej we wszystkich chwilach jej istnienia (...), biskupi apelują o niezwłoczne podjęcie prac legislacyjnych nad projektem obywatelskim «Zatrzymaj Aborcję»” – czytamy w komunikacie z 378. Zebrania Plenarnego KEP. Biskupi nie kryją rozczarowania odwlekaniem tak ważnej ustawy, która może ocalić życie bezbronnych dzieci. – Kolejny raz musieliśmy podkreślić, że nie należy zwlekać z usunięciem przesłanki eugenicznej zezwalającej na aborcję – mówi „Niedzieli” bp Jan Wątroba, przewodniczący Rady KEP ds. Rodziny. – Przypomnę, że zgłoszona przez świeckich inicjatywa „Zatrzymaj Aborcję” ma pełne poparcie Episkopatu Polski i jest dużym krokiem w kierunku pełnej ochrony życia – dodaje.

Obywatelski projekt trafił również do sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Kilka dni po komunikacie KEP prezydium komisji zdecydowało się procedować nad ustawą. – Oczywiście, nasza opinia będzie pozytywna, bo przecież zdecydowana większość posłów PiS opowiada się za prawem do życia osób chorych i niepełnosprawnych – mówi poseł Bartłomiej Wróblewski, członek tej komisji.

Presja ma sens

W czasie obecnej kadencji Sejmu była już jedna nieudana próba zmiany prawa, by życie nienarodzonych dzieci było lepiej chronione. Wówczas politycy PiS wystraszyli się tzw. czarnych protestów, które były inspirowane przez skrajną lewicę i sponsorowane przez międzynarodowe organizacje. Tym razem na sejmowych biurkach mają projekt niebudzący praktycznie żadnych kontrowersji, bo nic się nie zmienia poza skreśleniem z ustawy jednego punktu. – To można zrobić szybko, podczas jednego posiedzenia Sejmu. Wystarczą jedynie dobre chęci – podkreśla Kaja Godek. – Niestety, doświadczenie pokazuje, że bez presji społecznej różnych środowisk tych chęci będzie posłom brakowało. Politycy muszą być „przymuszani” do zmiany prawa, aby czuć poparcie społeczne dla życia nienarodzonych.

Reklama

Bardzo skuteczna okazuje się akcja wysyłania kartek, listów, maili oraz telefonowania do biur poselskich oraz do komisji sejmowych. Komisja Polityki Społecznej i Rodzinny dostała już kilka tysięcy takich listów. – Apelujemy o jeszcze więcej, bo widzimy, że ta presja ma sens. Przecież każdy dzień zwłoki oznacza śmierć kolejnych dzieci – zwraca uwagę Krzysztof Kasprzak z Fundacji Życie i Rodzina, który koordynował ogólnopolską akcję zbierania podpisów pod zakazem aborcji eugenicznej.

Nie od dziś wiadomo, że członkowie sejmowych komisji są poniekąd ofiarami wytycznych, które otrzymują od władz partii. Jednak presja także na szeregowych posłów ma sens, bo później zgłaszają oni „problem” w kierownictwie partii. Należy wysyłać listy, maile i telefonować zarówno do szeregowych posłów, do członków komisji, jak i nawet do władz partii. – Już teraz akcja przynosi rezultaty, bo posłowie mówią nam o ciągłych telefonach, wizytach w biurach poselskich oraz tysiącach listów, które są wysyłane w sprawie obrony życia – mówi Kasprzak. – Pod naszą ustawą podpisało się ponad 830 tys. Polaków, a tysiące zaangażowało się w zbieranie podpisów. Znam wiele osób, które się modlą, a nawet poszczą o chlebie i wodzie w tej intencji.

Aborcja w trybunale

Do tej pory szeregowi posłowie PiS otrzymywali sygnały, żeby czekać na orzeczenie w tej sprawie Trybunału Konstytucyjnego. W zeszłym roku grupa 107 posłów zaskarżyła przesłankę eugeniczną do TK. W świetle dotychczasowego orzecznictwa nikt nie ma wątpliwości, że obecnie obowiązujące prawo jest sprzeczne z konstytucją. – Ten zapis należy wyeliminować z polskiego prawa. Dzieci chore i niepełnosprawne mają takie samo prawo do życia jak zdrowe, a obecna ustawa je dyskryminuje – podkreśla poseł Bartłomiej Wróblewski, który złożył wniosek do TK. – Do trybunału wpłynęła już opinia z Sejmu, która broni prawa do życia dzieci nienarodzonych – dodaje.

Reklama

Choć orzeczenie TK jest ważniejsze od zwykłej ustawy, problem leży w tym, że nie wiadomo, kiedy sędziowie zajmą się sprawą, bo nie obligują ich żadne terminy. – W okresie jesienno-zimowym mówiło się, że orzeczenie trybunału będzie w marcu. Jest marzec i wersja się zmieniła, teraz mówi się, że będą to wrzesień lub październik. To są informacje, które tak naprawdę mają uśpić konserwatywną część elektoratu, podczas gdy dzieci są dalej zabijane w majestacie prawa – podkreśla Kaja Godek. – Jako wyborcy możemy wpływać na polityków, a na prace TK nie mamy żadnego wpływu.

W partii rządzącej bardzo dużo osób chce zmian w prawie, by chroniło ono życie dzieci, co do których są podejrzenia o chorobę lub niepełnosprawność. – Moim zdaniem, zdecydowana większość członków PiS chce chronić życie dzieci chorych i niepełnosprawnych, które są w Polsce zabijane. I jestem przekonany, że w tej kadencji Sejmu poprawi się ochrona prawna dzieci nienarodzonych – mówi poseł Piotr Uściński. – Osobiście jestem zwolennikiem tego, by ochrona nienarodzonych została wprowadzona jak najszybciej – dodaje.

Polowanie na Downa

Znając realia polskiej polityki, nienarodzone dzieci nie mają zbyt wiele czasu, bo na przełomie wiosny i lata ruszy kampania wyborcza do samorządów, a wówczas PiS będzie unikać tematu aborcji. Przed wyborami politycy są mniej skłonni do podejmowania odważnych decyzji. – Z punktu widzenia politycznego odciąganie prac nad naszą ustawą jest „samobójstwem”. Jeśli chcą stracić konserwatywny elektorat, to przedłużanie sprawy rzeczywiście jest dobrym manewrem. Przed nami maraton wyborczy; jeśli nie będzie uchwalonej ustawy, to w kampanii zarówno samorządowej, jak i do europarlamentu i polskiego parlamentu będziemy o aborcji przypominać – zaznacza Kaja Godek.

Reklama

Gdy obchodzimy kolejny Dzień Świętości Życia, trzeba stanowczo przypomnieć, po co św. Jan Paweł II ustanowił to święto w Kościele katolickim. Tego dnia świętujemy bowiem Zwiastowanie Pańskie, czyli tajemnicę Wcielenia Syna Bożego. Innymi słowy – 25 marca Bóg stał się maleńkim człowiekiem, abyśmy 25 grudnia mogli świętować Boże Narodzenie. Dziś należy więc postawić fundamentalne pytanie: Czy w Rzeczypospolitej Polskiej roku Pańskiego 2018 maleńki Jezus byłby bezpieczny?

Odpowiedź nie jest oczywista. Teoretycznie Jego życie nie byłoby zagrożone, ale pod warunkiem, że przeszedłby przez całą kontrolę „jakości”, czyli aparaturę USG, badania prenatalne, a także uzyskałby pozytywną ocenę lekarzy. Zapewne współczesny Herod polowałby na maleńkiego Jezusa dokładnie w taki sam sposób, jak dziś poluje się w polskich szpitalach np. na dzieci z zespołem Downa.

Kościół od 2 tys. lat stanowczo przypomina, że prawo do życia jest pierwszym i podstawowym prawem każdego człowieka. – Dziś mamy potwierdzenie nauczania Kościoła przez wiele różnych nowoczesnych dziedzin nauki. Nie ma bowiem wątpliwości, że życie rozpoczyna się od momentu poczęcia. W 100 proc. potwierdzają to zarówno genetyka, jak i embriologia – podkreśla ks. Paweł Rytel-Andrianik, rzecznik prasowy KEP. – Często ochronę prawa do życia chce się zamknąć w murach kościołów, jako sprawę tylko osób wierzących. Ale to jest nonsens, bo najmniejszy i bezbronny człowiek ma takie samo prawo do życia jak każdy inny i bez względu na nasz światopogląd musimy to prawo respektować. Dlatego też każdy człowiek, który troszczy się o niepełnosprawnych po ich narodzeniu, powinien tak samo się nimi zajmować, zanim przyjdą na świat.

2018-03-21 09:41

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

USA: zmarł Joseph M. Scheidler – "ojciec chrzestny" obrońców życia

[ TEMATY ]

USA

życie

śmierć

Pixabay.com

W wieku 93 lat zmarł 18 stycznia w Chicago Joseph M. Scheidler – jeden z twórców amerykańskiego ruchu obrony życia, a konkretnie organizacji Pro-Life Action League. Nazywano go "ojcem chrzestnym ruchu pro-life". Jego niezwykle barwne życie przypomniał w obszernym artykule dziennik "New York Times".

Urodzony w rodzinie katolickiej 7 września 1927 w Hartfordzie (stan Indiana) przyszły obrońca życia najpierw zaciągnął się pod koniec II wojny światowej do marynarki wojennej, by następnie ukończyć studia na katolickim Uniwersytecie Notre Dame. Przez pewien czas pracował jako dziennikarz, po czym zainteresował się teologią, chciał wstąpić do zakonu benedyktynów i nawet ukończył seminarium duchowne św. Meinrada w swym rodzinnym stanie, ale na kilka tygodni przed święceniami doszedł do wniosku, że jednak ma inne powołanie.

CZYTAJ DALEJ

Święty lekarz

Niedziela rzeszowska 6/2018, str. VII

[ TEMATY ]

sylwetka

św. Józef Moscati

Archiwum

Św. Józef Moscati

Św. Józef Moscati

Papież Franciszek w swoim Orędziu na XXVI Światowy Dzień Chorego ukazuje Jezusa na Krzyżu i Jego Matkę. Chrystus poleca św. Janowi wziąć Ją do siebie – „i od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” (J 19, 27). W tajemnicy Krzyża Maryja jest powołana do dzielenia troski o Kościół i całą ludzkość. Również uczniowie Jezusa są powołani do opieki nad ludźmi chorymi.

CZYTAJ DALEJ

Czego uczy nas świętość Jana Pawła II? Msza św. z okazji obchodów 10. rocznicy kanonizacji papieża

2024-04-27 17:55

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

@VaticanNewsPL

Odważny, zdecydowany, konsekwentny, człowiek pokoju, obrońca rodziny, godności każdego ludzkiego życia, prawdziwy i szczery przyjaciel młodych oraz wielka pobożność Maryjna - tak scharakteryzował św. Jana Pawła II kard. Angelo Comastri. Emerytowany archiprezbiter bazyliki watykańskiej w homilii podczas Mszy św. w Bazylice św. Piotra z okazji obchodów 10. rocznicy kanonizacji papieża Polaka starał się odpowiedzieć na pytanie: Czego uczy nas świętość Jana Pawła II - niezwykłego ucznia Jezusa w XX wieku?

Hierarcha nawiązał do dnia pogrzebu Jana Pawła II, 8 kwietnia 2005 roku na Placu Świętego Piotra, wspominając księgę Ewangelii, której strony zaczął przewracać wiatr. "W tym momencie wszyscy zadaliśmy sobie pytanie: `Kim był Jan Paweł II? Dlaczego tak bardzo go kochaliśmy?`" - powiedział kardynał i dodał: "Niewidzialna ręka przewracająca Ewangeliarz zdawała się mówić nam: `Odpowiedź jest w Ewangelii! Życie Jana Pawła II było nieustannym posłuszeństwem Ewangelii Jezusa, i z tego powodu - mówił nam wiatr! - z tego powodu go umiłowaliście!`"

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję