Reklama

Kościół

Patrząc przez Krzyż ku Niebu

„W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie,/ W krzyżu miłości nauka. Kto Ciebie, Boże, raz pojąć może,/ Ten nic nie pragnie, ni szuka...”. Któż z nas nie śpiewał tej pieśni? Kto choć raz nie zamyślił się nad jej przesłaniem?

Niedziela Ogólnopolska 12/2018, str. 22-23

[ TEMATY ]

książka

świadectwo

Archiwum s. Bożeny Leszczyńskiej OCV

S. Bożena Leszczyńska OCV i Marcinek, którego Bóg powołał do Nieba 3 maja 2017 r. Mama Marcinka w podziękowaniu za książkę napisała, że jest ona „bardzo potrzebna w niesieniu własnego krzyża”

S. Bożena Leszczyńska OCV
i Marcinek, którego Bóg
powołał do Nieba 3 maja 2017 r.
Mama Marcinka w podziękowaniu
za książkę napisała,
że jest ona „bardzo potrzebna
w niesieniu własnego krzyża”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdybym jednak zapytała o autora tekstu, zapewne niewiele osób potrafiłoby udzielić poprawnej odpowiedzi. W tej grupie do niedawna byłam i ja. Ale lektura książki pt. „«W Krzyżu – miłości nauka...». Życie i twórczość ks. Karola Antoniewicza SJ (1807-1852)”, którą napisała s. Bożena Leszczyńska OCV, sprawiła, że poznałam niezwykłego twórcę.

Geneza

Jak odkrywa się poetę sprzed wieków? Co sprawia, że szuka się o nim informacji, pisze książkę? Te pytania skierowałam do autorki wspomnianej publikacji – doktora nauk humanistycznych, asystentki pastoralnej w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie. S. Bożena z wykształcenia jest polonistką, ale – jak podkreśla – swe życie oddała Jezusowi w służbie chorym dzieciom. W szpitalu jest m.in. nadzwyczajnym szafarzem Komunii św. W 2015 r. na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim obroniła pracę doktorską „Znak Krzyża. Motywy pasyjne w pismach ks. Karola Antoniewicza SJ (1807-1852)”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Z rozmowy z s. Bożeną, która pracę magisterską też pisała o symbolu krzyża, wynika, że powodów zainteresowania taką tematyką było co najmniej kilka. Wspomina: – Znak krzyża był mi zawsze bardzo bliski, szukałam tekstów na ten temat, zbierałam ilustracje i grafiki. Prof. Alina Aleksandrowicz (UMCS), która była promotorem mojej pracy o krzyżu w twórczości romantyków, zachęcała, bym ją kontynuowała. Jednak po studiach, myślę że też pod wpływem poznanych treści, wybrałam drogę życia śladami Jezusa i sądziłam, że do literatury już nigdy nie wrócę.

Autorka książki przyznaje, że wstrząsem, który przyczynił się do tego, że na nowo, po wielu latach, podjęła ten temat, była katastrofa smoleńska i wydarzenia związane z krzyżem, który wówczas stanął przed Pałacem Prezydenckim. Wyznaje: – Serce miałam ściśnięte bólem, uświadomiłam sobie kolejny raz, że krzyż naprawdę jest znakiem sprzeciwu. I wtedy przypomniała mi się wzruszająca pieśń pasyjna: „W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie”. Wiedziałam, że jej autorem jest ks. Karol Antoniewicz, który żył w XIX wieku. Potem okazało się, że wiele pisał także o krzyżu cierpiącej pod zaborami ojczyzny. Odkryciem natomiast było to, że doświadczył głębi osobistego cierpienia. Zanim bowiem został księdzem, był mężem i ojcem pięciorga dzieci. Niestety, śmierć zabrała mu całe potomstwo i ukochaną żonę. Poznał więc ten niewyobrażalny ból, który odczuwa się po utracie kogoś lub czegoś najdroższego, i potrafił wtedy skierować serce w stronę Jezusa Ukrzyżowanego.

Idea

Reklama

Dziś pracę doktorską ukazującą życie i twórczość ks. Karola Antoniewicza SJ możemy poznać dzięki publikacji Wydawnictwa Księży Sercanów. S. Bożena wyznaje: – Książka wyrosła z potrzeby serca. Jej powstanie jest ściśle związane z moją posługą w szpitalu. Ta praca zmobilizowała mnie do szukania odpowiedzi na najtrudniejsze pytania, które niejednokrotnie słyszę... I przekonuje: – Wzrok skierowany w stronę Krzyża naprawdę może pomóc. Krzyż Jezusa rzeczywiście potrafi zaleczyć każdą ludzką ranę. I jest to jedyna droga. Innej nie znajdziemy.

Obszerna publikacja przywraca historii polskiej literatury niezwykłego twórcę – autora m.in. listów, homilii i wierszy. Jest efektem solidnej pracy, która przynosi cenne i interesujące informacje na temat ks. Antoniewicza, jego życia i twórczości. Autorka, gdy poszukiwała potrzebnych materiałów, poznała nie tylko opublikowane teksty, ale także rękopisy poety i odszukała miejsca, gdzie przebywał. Ukazuje pięknego człowieka, dla którego tragiczne przeżycia stały się początkiem nowego powołania, rozpoznanego w bólu i cierpieniu. Szczególne miejsce w życiu kapłana odgrywa Matka Boga. I to dla Niej pisze on najpiękniejsze wiersze. Jakie? Nie zdradzę, ale zapewniam, że nie ma człowieka, który by w maju nie śpiewał na cześć Maryi pieśni napisanej przez ks. Antoniewicza...

O bohaterze książki, o jego twórczości, pracy duszpasterskiej s. Bożena może mówić godzinami. Gdy dopytuję, czego uczy ją ks. Antoniewicz, wyznaje: – Przede wszystkim pokory wobec Pana Boga, wobec tego, co przynosi życie. Pokory wobec krzyża obecnego w życiu człowieka. Zaufania do Pana Boga, przekonania, że On wszystkim kieruje, że ze wszystkiego potrafi wyprowadzić dobro.

Ocena

Reklama

S. Bożena przyznaje, że osoby, które czytały tę książkę, mówią, iż historia romantycznego poety im pomogła. – Czytelnikami są także rodzice dzieci chorych i tych, które odeszły – dodaje i zauważa: – Dla ludzi doświadczonych cierpieniem ks. Antoniewicz może stać się bardzo bliski, może być ich patronem.

Pani Barbara Cyganik, która doświadczyła lęku o zagrożone życie swej córki, w liście do autorki książki stwierdza: „Jaka jest Twoja książka? Trzeba przez nią przebrnąć jak przez nurt ciągle wzbierającej rzeki, zatrzymywać się często, zaczerpnąć tchu, odetchnąć – bo zmuszani jesteśmy do autorefleksji, do przeglądu sumienia, do realnego na siebie spojrzenia, musimy pokonywać tkwiące w nurcie przeszkody – wracać myślami do własnych cierpień, uporać się z nimi i uznać swoją słabość. Potem wracamy, by na nowo zmierzyć się z mocą tkwiącą w prawdziwej miłości i wierze. Nigdy nie zamkniemy kart tej książki – będziemy sięgać do nich po siłę, nadzieję, pokorę i ufność. Jaka jest Twoja książka? Potrzebna. Warta czytania. Cenna...”.

Z kolei recenzent pracy doktorskiej s. Bożeny – ks. dr hab. Lucjan Szczepaniak SCJ, kapelan szpitala w Prokocimiu, a równocześnie autor wstępu do książki, napisał m.in.: „Publikacja ta jest znakiem i kotwicą opatrzności dla wszystkich, którzy tracą wiarę i nadzieję, skarżąc się, że nie potrafią kochać albo nie dość kochają, bo zbyt dużo cierpienia jest w życiu ludzkim, którego nie potrafią sami przezwyciężyć”.

Po lekturze książki pt. „W Krzyżu – miłości nauka...”. Życie i twórczość ks. Karola Antoniewicza SJ...” przyznaję, że jest to publikacja, do której się wraca, bo jak zauważyła autorka cytowanego listu, można z niej czerpać siłę, nadzieję, pokorę i ufność. A któż z nas takiego wsparcia nie potrzebuje?

2018-03-21 09:41

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najważniejsza jest zawsze miłość

Niedziela sandomierska 6/2016, str. 7

[ TEMATY ]

świadectwo

Ruch Światło‑Życie

Ks. Adam Stachowicz

Składanie deklaracji Krucjaty Wyzwolenia Człowieka

Składanie deklaracji Krucjaty Wyzwolenia Człowieka
Mam na imię Małgosia i posługuję jako animatorka w Ruchu Światło-Życie. Chcę napisać czym jest dla mnie dzieło Krucjaty Wyzwolenia Człowieka (KWC) i dlaczego w nim trwam. Jestem członkiem KWC, co oznacza, że podjęłam Krucjatę na tak długo, na ile będzie to potrzebne. Pamiętam, że kiedy zastanawiałam się czy ją podpisywać ksiądz opowiadający o Krucjacie powiedział, że pierwszym pytaniem, które powinniśmy sobie postawić przed podjęciem decyzji nie jest „czy wytrwam w abstynencji?”, albo „czy będę pamiętała, miała siłę, żeby się modlić?” tylko „czy miłuję? Czy ta decyzja wypływa z mojej miłości do bliźniego? Czy chcę przez trwanie w KWC wyrażać i uczyć się miłości?”. Te słowa bardzo mnie dotknęły. Uświadomiłam sobie, że Krucjata to dzieło, które powstało z miłości i dla miłości wobec bliźnich, że właśnie miłość jest najważniejsza! A miłość, jak jest w modlitwie KWC, to „posiadanie siebie w dawaniu siebie”. Trudne, ale piękne zadanie! Dla mnie chyba najtrudniejsze. Bo w Krucjacie każdy ma swój krzyż. Dla jednych jest to trwanie w całkowitej abstynencji, dla innych systematyczna modlitwa, a dla mnie – nauka miłości do obcych ludzi. Nie znałam wówczas konkretnej osoby, w intencji której chciałam podjąć Krucjatę, prosiłam więc Boga, żeby taką osobę mi wskazał. Wiedziałam, że bardzo ciężko byłoby mi modlić się za człowieka, którego nie widziałam na oczy. I spotkałam pewnego dnia osobę, która siedziała skulona na ławce, a z głowy leciała jej krew. Nie wiedziałam, że była w stanie upojenia alkoholowego. Wezwałam karetkę. Nie spodziewałam się też, że kilka dni później spotkam ją drugi raz. Znowu pijaną i to tak, że nie mogła dojść samodzielnie do domu. Wtedy pomyślałam, że może właśnie jej potrzebna jest moja abstynencja, moja modlitwa, moje trwanie w Krucjacie. Była to trudna decyzja – podjąć Krucjatę za obcą właściwie osobę. Teraz bardzo rzadko ją widuję, ale dzięki Bogu, od tej pory już nie w tak złym stanie.
CZYTAJ DALEJ

Przerażające. Rewia drag queens w ramach 33. finału WOŚP

2025-01-11 10:31

[ TEMATY ]

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy

Autorstwa MemicznyJanusz/commons.wikimedia.org

Jak poinformował portal lubie.krakow.pl, w stolicy Polski z dawnych wieków, trwają przygotowania do 33. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jednym z wydarzeń finału będzie rewia krakowskich Drag Queens.

– Różowa barka w Slay Space zaprasza na wyjątkowy wieczór, gdzie zabawą i sztuką przede wszystkim chcemy pomóc dzieciakom! Aż 16 krakowskich Drag Queens zjednoczy siły, żeby dać Wam najlepsze show w mieście – i to na wodzie! – piszą organizatorzy na stronie swojego wydarzenia.
CZYTAJ DALEJ

Będzin: Zakończył się 31. Międzynarodowy Festiwal Kolęd i Pastorałek

2025-01-19 20:59

[ TEMATY ]

Międzynarodowy Festiwal Kolęd i Pastorałek

Będzin

Materiał prasowy

Prezentacją najpiękniejszych kolęd na Koncercie Galowym zakończyła się 31. edycja Międzynarodowego Festiwalu Kolęd i Pastorałek im. ks. Kazimierza Szwarlika w Będzinie. Gromadzący tysiące osób na wspólnym kolędowaniu przegląd po raz kolejny udowodnił, że jego pozycja na kulturalnej mapie naszego kraju jest bardzo mocna.

- Do grudniowych eliminacji zgłosiło się 1300 solistów, chórów i zespołów z Polski, Ukrainy, Litwy i Włoch. Od czwartku do soboty 133 najlepszych miało szansę stanąć na scenie w Będzin Arenie i dzieląc się swoją interpretacją zaczarować publiczność oraz przekonać złożoną z profesorów muzycznych uczelni komisję, że to właśnie oni zasługują na najwyższe miejsca. Cieszymy się, że po raz kolejny mieliśmy okazję stworzyć w Będzinie niezwykłą atmosferę, która cofnęła kalendarze i na chwilę przywróciła Boże Narodzenie do serc artystów i widzów - mówi rzecznik prasowy Festiwalu i prowadzący przesłuchania finałowe Jarosław Ciszek.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję