Reklama

Rodzina

między nami

Wakacyjny kurs miłości

W wakacje można uczyć się wszystkiego: języka hiszpańskiego czy japońskiego; szycia i rysunku, bywają kursy żeglarskie oraz wspinaczki skałkowej. Czemu by nie odbyć przyspieszonego kursu miłości?
Cel – szczęśliwa narzeczona, jeśli jesteś zaręczony; szczęśliwy mąż, jeśli jesteś żoną; szczęśliwe dzieci, jeśli jesteś rodzicem czy nauczycielem; szczęśliwa przełożona, jeśli jesteś zakonnicą, albo szczęśliwy wikary jeśli jesteś proboszczem...

Niedziela Ogólnopolska 27/2018, str. 50-53

[ TEMATY ]

miłość

Niedziela Młodych

©Wayhome Studio - stock.adobe.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kto z nas nie chciałby odkryć uniwersalnego języka miłości? Raz zgłębić jego zasady, a potem do końca życia używać go, by ci, których Bóg stawia na naszej drodze, czuli się kochani i szczęśliwi.

Pięć języków miłości

W swoim czasie pomyśleli o tym Amerykanie i, jak to oni, spróbowali wynaleźć uniwersalny sposób uszczęśliwiania. W końcu doszli do wniosku, że nie ma jednego sposobu dla wszystkich. Odkryli natomiast, że ludzie dzielą się na pięć grup, jeśli chodzi o zachowania, które sprawiają, że czują się kochani. Przyznam, że teorię dr. Garego Chapmana o pięciu językach miłości traktowałam dość sceptycznie. Potem jednak jako coach zaczęłam spotykać się z osobami, które pragną coś zmienić w życiu, i odkryłam, że ludzie potrzebują poczucia bycia kochanym nie tylko do szczęścia, ale przede wszystkim do tego, by normalnie funkcjonować w pracy, wśród znajomych i przyjaciół, w rodzinie, w małżeństwie. Potrzebują czuć się kochani i szczęśliwi, by osiągać swoje cele, by zmieniać się na lepsze. A ten, kto czuje się kochany, wie, że życie ma sens, odnosi sukcesy osobiste i zawodowe, jest kreatywny i przedsiębiorczy. Czy wierzycie w to, że każdy z nas może stać się narzędziem w Bożych rękach, by życie kogoś nabrało sensu, by ktoś poczuł się kochany i szczęśliwy, by ktoś pokonał kryzys, który jeszcze niedawno go przygniatał?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Afirmacja i przysługi

Reklama

Wyobrażacie sobie parę z kilkuletnim stażem małżeńskim, która jest w kryzysie bez powodu? Niemożliwe? A jednak... On uważa, że robi dla żony wszystko, co w jego mocy. Wspiera ją i chwali. Zapewnia o swojej miłości. Pracuje ciężko i dużo. Gdy żona potrzebuje, zostaje z dziećmi. Stara się mieć czas na bycie z najbliższymi, choć nie jest mu łatwo. Wydaje mu się, że żona tego nie docenia. Ona uważa, że piękne słówka prawić może każdy, ale tak naprawdę liczą się czyny, a u nich kran cieknie, żarówki przepalone, kafelki w kuchni odpadają. Ona potrafi mężowi przywieźć obiad, gdy wie, że będzie pracował do późna, dba o jego ubrania, każdego ranka szykuje mu śniadanie. Widzi, że on się tak nie stara i gdzieś w głębi serca podejrzewa, że mąż jej nie kocha.

Dlaczego choć się starają, w głębi serca martwią się, że to, co najpiękniejsze, mają już za sobą... O co chodzi? O to, że każde z nich mówi innym językiem miłości. On do szczęścia potrzebuje pochwał i wsparcia. Jej dobre słowo dodałoby mu skrzydeł. Jedna jej pochwała sprawiłaby, że mógłby góry przenosić. Afirmuje żonę, ponieważ uważa, że to właśnie jest w miłości najważniejsze, ona jednak pozostaje obojętna. Jej językiem miłości są drobne przysługi. Potrzebuje, by ukochana osoba zadbała o jej potrzeby. Gdyby mąż zaczął naprawiać w domu usterki, posprzątał łazienkę, od czasu do czasu zajął się praniem czy umyłby samochód, poczułaby, że naprawdę mu na niej zależy, że ją kocha i dba o nią. Choć okazują sobie miłość, nie poznali najważniejszej prawdy o tym, co uszczęśliwia ich najbliższych.

Dobry czas

Wyobrażacie sobie żonę, która dwa lata po ślubie wysyła mężowi SMS-a: „Jestem w ciąży :)”?

Reklama

Myśli sobie: No, może nie od razu przeczyta, może nie będzie mógł wyjść z pracy natychmiast, ale za dwie godziny najpóźniej przyjedzie do domu z kwiatami i razem poświętują. W końcu dwa lata na to czekali. On przeczytał wiadomość, ucieszył się bardzo, ale w międzyczasie telefon mu się rozładował. Pomyślał sobie, że skoro ciąża jest pewna, powinien więcej zarabiać i niepotrzebnie odmówił koledze, który chciał go wciągnąć w dodatkową pracę już wieczorem. Znalazł kolegę i zgodził się na pracę popołudniami. Wraca po 21.00, jeszcze różę udało mu się gdzieś załatwić, i jest bardzo zdziwiony, że żona zamiast ucieszyć się, jest wściekła. O co chodzi? Ci małżonkowie znowu mówią różnymi językami miłości. Ona do szczęścia potrzebuje obecności ukochanej osoby. Chciałaby, żeby najważniejsze chwile w życiu mąż dzielił z nią, by wobec tak doniosłych faktów wszystko inne odłożył na bok. By czuła się kochana, potrzebuje jego obecności. On z kolei ceni sobie przysługi. Informację przyjął z wielką radością, dlatego bez chwili zwłoki postanowił wziąć się do pracy, by ukochanej żonie i dziecku dostarczyć więcej pieniędzy na ich potrzeby. Choć oboje chcą dobrze, także ci małżonkowie nie odkryli, co najbardziej uszczęśliwia ich najbliższych i sądzą według siebie...

Dotyk, podarunki i bak

Są takie osoby, które, aby czuły się kochane, potrzebują dotyku. Mam na myśli dotyk przyjacielski, pozbawiony erotycznych podtekstów, nawet jeśli jest skierowany od męża do żony i odwrotnie. O co chodzi? Pomyślcie o uczniu, który potrzebuje, by nauczyciel położył rękę na jego ramieniu i powiedział: Dasz radę. Przypomnijcie sobie przyjaciółkę, która lubi, by pogłaskać ją po dłoni, gdy poruszacie jakieś trudne tematy. A może twój chłopak uwielbia oglądać filmy, gdy trzymacie się za ręce. Niektórzy właśnie takiego dotyku, „przy okazji„, potrzebują do szczęścia, do tego, by czuli się kochani. Jeszcze innym potrzebne są podarunki. I wcale nie chodzi o to, by były drogie. Czasem jakiś drobiazg dobrze trafiony może uszczęśliwić taką osobę i sprawić, że poczuje się kochana.

Na ile twój bak miłości jest pełny? Na sto procent, osiemdziesiąt czy może dwadzieścia procent... Co mogą zrobić twoi najbliżsi, by zatankować twój bak miłości do pełna? Jeśli masz problemy z odpowiedzią na to pytanie, pomyśl o tym, co robisz najczęściej, by okazać innym przyjaźń, miłość, przywiązanie. Z bardzo dużym prawdopodobieństwem jest to właśnie to, czego ty sam potrzebujesz. Bo z ludźmi jest trochę jak z samochodami. Można jechać na stację benzynową dieslem i zatankować benzynę czy benzyniakiem i zatankować gaz. Tylko po co? Nie dość, że nie ujedzie na tym paliwie, to jeszcze kłopotów sobie przysporzy... Każdy człowiek ma jeden lub maksymalnie dwa języki miłości. Do nas należy wybór, czy będziemy ich używać, by zmieniać świat na lepsze. By ktoś, kogo kochamy czy lubimy, poczuł się szczęśliwy. Nieprzyjaciół też można tak kochać, ale wtedy przestaną nimi być :-).

Aleksandra Nitkiewicz
Redaktor, coach, doradca rodzinny. Współprowadzi warsztaty „Nasza małżeńska kariera” (Częstochowa, 11-12 sierpnia). Zapisy: wytwornia.fundacja@gmail.com .

2018-07-04 11:07

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uogólnianie… (Mk 10, 17-30)

W ostatniej chwili przybiega do Jezusa. Być może wcześniej nie było okazji. A może celowo wyczekał na ten moment, żeby zadać najważniejsze pytanie swojego życia. Dlatego robi wszystko, żeby Jezus mu odpowiedział. Nazywa go Dobrym Nauczycielem, próbując zjednać sobie Jego życzliwość. Odpowiedź Jezusa jest dosyć szorstka: uspokaja emocje i otrzeźwia - tylko Bóg jest dobry. A odpowiedź znasz: być człowiekiem wiernym Prawu Bożemu - ale wiernym sercem. Przykazania. Święte słowa Boga. Ale nie tu leży wątpliwość tego człowieka. On tego przestrzegał, a wciąż czuje, że powinien zrobić więcej. Pan Jezus przyjrzał mu się uważnie (nie tyle zewnętrznie, ale spojrzał w jego serce) i umiłował go. Nie w tym sensie, że obdarzył go sympatią i ciepłymi uczuciami! Wyrazem tej miłości jest PROPOZYCJA, KTÓRĄ MU SKŁADA. Najpierw potwierdzenie (i to raczej radosne) - jednego (tylko!) ci brakuje. A potem propozycja, która może wydać się dziwna: zamiast „rozdaj wszystko” - co byłoby najprostsze i najszybsze, „sprzedaj, a potem rozdaj ubogim” - co jest bardziej czasochłonne i skomplikowane. Dlaczego tak? Ano dlatego pewnie, że Jezus ma przed sobą człowieka, który przestrzegał przykazań od młodości, a jest właścicielem wielkich dóbr. Nieistotne, ile z nich odziedziczył, a ile sam wypracował - potrafił to zrobić w wierności Prawu Bożemu. To nie jest byle kto. Zatem musi najpierw podjąć trud spieniężenia swoich majętności, porównania faktycznej wartości, którą dysponuje, z PROPOZYCJĄ JEZUSA, BY BYĆ JEGO WĘDROWNYM UCZNIEM. Na tym się potyka. Okazuje się, że jednak przywiązanie do stabilizacji i pewności wygrywa z przygodą życia (może, gdyby przeczytał Hobbita…). Jezus rozgląda się wokoło i potwierdza, że trudno jest pokładającym ufność w pieniądzach wejść do Królestwa Bożego. I nie jest specjalnie istotne, czy ucho igielne to ucho igły do szycia czy niziutka brama w murach Jerozolimy (jak niektórzy tłumaczą) - WIELBŁĄD I TAK NIE PRZEJDZIE! A przecież Apostołowie rozumowali tak, jak byli nauczeni - kto ma majątek, temu Bóg błogosławi. To prawda, ale człowiek może się oprzeć na darach i zapomnieć o dawcy, wtedy majątek staje się przekleństwem. Jezus uderza w przesąd, niemający nic wspólnego z nauczaniem Pisma Świętego, ale bardzo rozpowszechniony: zachowasz Prawo - musisz otrzymać błogosławieństwo. A Izajasz mówił: „Ten lud czci mnie tylko wargami, ale serce jego jest daleko ode mnie”. CZŁOWIEK SIEBIE NIE ZBAWIA - TO BÓG ZBAWIA CZŁOWIEKA!
CZYTAJ DALEJ

Powstaje Ruch Ochrony Wyborów

2025-02-20 17:11

[ TEMATY ]

wybory

Karol Porwich/Niedziela

Pod adresem row2025.pl uruchomiono platformę cyfrową Ruchu Ochrony Wyborów - poinformował w czwartek poseł Przemysław Czarnek (PiS). Inicjatywa - jak tłumaczył - ma angażować obywateli w monitorowanie procesu wyborczego, aby zapewnić jego uczciwość i transparentność.

Podczas konferencji prasowej w Sejmie Czarnek przypominał, że Ruch Ochrony Wyborów to inicjatywa powołana w sztabie wyborczym kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego.
CZYTAJ DALEJ

Kościół, młodzi i przyszłość – zebranie Krajowej Rady KSM w Legnicy

2025-02-21 15:28

[ TEMATY ]

młodzi

Legnica

KSM

przyszłość

Krajowa Rada

KSM parafii św. Stanisława Kostki w Częstochowie

Młody Kościół w Polsce chce wychodzić do swoich rówieśników. Szczegóły nowych inicjatyw będą omawiane w ten weekend w Legnicy, gdzie dziś rozpoczyna się Zebranie Krajowej Rady Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. „Działając w zespole, możemy tworzyć piękne dzieła” - mówi Radiu Watykańskiemu-Vatican News prezes KSM Diecezji Legnickiej Katarzyna Tsarakhov.

Wartości i formacja w centrum uwagi
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję