"Daj mi punkt oparcia, a uniosę świat.
Tym punktem oparcia jest krzyż"
Jednym z bohaterów Innego świata jest Kostylew, młody komunista, który wychowany przez ustrój, w pewnym momencie odkrywa inny świat i zupełnie inne prawdy. Uwięziony i skazany na powolną śmierć podejmuje
ciche, ukryte męczeństwo, które pozwala mu na zachowanie własnych przekonań i pielęgnowanie swojego człowieczeństwa. Chrystus mówi, że jeśli ktoś z jego powodu utraci swoje życie - to w rzeczywistości
zachowa je. Kostylew umiera w imię prawdy, dobra i miłości, jest więc bliski Chrystusowi i z Jego ręki czeka wybawienia.
Nie jest on jedynym bohaterem tej książki, który podejmuje męczeństwo w imię ocalenia własnej godności i miłości do świata i drugiego człowieka. Taką postacią jest sam Gustaw Herling-Grudziński, młody
inteligent oskarżony - jak wielu niewinnych ludzi - o szpiegostwo na rzecz wrogiego państwa. W obozie podejmuje głodówkę i odmawia pójścia do pracy. Walczy o swoją wolność, podobnie jak Kostylew, lecz
walczy też o swoje życie w prawdziwym, ludzkim świecie. Pragnie wyjść z piekła i stać się człowiekiem w normalnej rzeczywistości. Udaje mu się to dzięki odwadze, męce i ofierze innych ludzi. Wraca do
świata, o którym marzył. Jeden jego czyn pozwala mu wyjść z piekła. Podjęte w obozie ryzyko utraty życia okazuje się dla niego cudownym ocaleniem, które otwiera przed nim bramy łagru.
Jest zawsze miejsce na nadzieję, gdy życie okazuje się czymś tak beznadziejnym, że staje się nagle naszą wyłączną własnością.
Jezus umiera na krzyżu jak samotny skazaniec, oddalony od ludzi i Boga. Tak przedstawia nam ukrzyżowanie św. Mateusz i ten przekaz jest mi najbliższy. Ceną, jaką płaci Bóg za ludzkie odkupienie, jest
również jego rozpacz, taka ludzka i zwyczajna, która poraża i rzuca na kolana. Skoro Bóg umarł w ten sposób, co ja mogę powiedzieć, jaka będzie moja śmierć? Trzeba najpierw ogromnej rozpaczy, by później
móc przejść do ufności dziecka i miłości, która nie pyta i nie stawia warunków. Właśnie tego uczy nas Chrystus, który umarł po to, żeby nas uwolnić raz na zawsze od grzechu, śmierci i wiecznej rozpaczy.
Od tej chwili mamy wiarę, nadzieję, i miłość. Nie są one dla nas tylko słowami, są żywe i oczywiste, ponieważ wynikają z męki, śmierci i Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Jaki sens miałaby nasza wiara,
gdyby Chrystus nie Zmartwychwstał? - pyta św. Paweł i przyznajemy mu rację. Jezus żyje i działa w swoim Kościele, naucza ustami milionów ludzi, rozdaje jałmużnę rękami wielu, ale również prosi o chleb
głodnym spojrzeniem tysięcy biednych, porzuconych dzieci.
U progu trzeciego tysiąclecia, kiedy Kościół targany wewnętrznymi podziałami w duchowo - intelektualnej refleksji wraca do wydarzeń zbawczych, warto zastanowić się nad tym, gdzie tak naprawdę jest
punkt, który jednoczy wszystkich wyznawców Chrystusa tak bardzo od siebie oddalonych. Tym punktem jest krzyż. Rozciągnięty ze wschodu na zachód, z północy na południe, łączący ziemię z niebem. Stanowiący
doskonałą oś wskazującą kierunek wszystkim naszym myślom i czynom.
Pomóż w rozwoju naszego portalu