Reklama

Niedziela Małopolska

Wspomnienie o śp. Wacławie Szelińskiej

Wierzymy, że są szczęśliwi

Pierwsza rocznica śmierci naszej kochanej Mamy – Wacławy Szelińskiej minie 13 grudnia 2018 r. Listopad to dobry czas, aby snuć wspomnienia...

Niedziela małopolska 46/2018, str. VI

[ TEMATY ]

wspomnienie

Archiwum rodzinne

Państwo Wacława i Marian Szelińscy przeżyli ze sobą prawie 70 lat

Państwo Wacława i Marian Szelińscy przeżyli ze sobą prawie 70 lat

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ostatni lipcowy dzień br. Radio Watykan podało informację o śmierci ks. dr. Hieronima Fokcińskiego. Wiele lat temu poznałyśmy kapłana w Rzymie, dzięki naszej Mamie. Był też serdecznie witanym gościem w mieszkaniu rodziców w Krakowie. Szukając informacji o zmarłym, trafiłyśmy do redakcji tygodnika „Niedziela” – stąd nasza, a właściwie naszej Mamy, tu „obecność”. Być może – właśnie za sprawą śp. ks. Fokcińskiego.

Krakowianka z Częstochowy

Kiedy w grudniu ubiegłego roku telefonicznie zawiadomiłyśmy kapłana o śmierci Mamy, zapewnił o modlitwie i Mszy świętej, którą odprawi w intencji zmarłej. Później miałyśmy się skontaktować z ks. Fokcińskim w sprawie jego wspomnienia o niej. Niestety, nie zdążyłyśmy...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mama urodziła się w Częstochowie 15 marca 1924 r. Jej rodzicami, dla których zawsze żywiła ogromny szacunek, byli Stanisława i Leonard Orlińscy. W rodzinnym domu spędziła dzieciństwo i przeżyła II wojnę światową, a dorosłe życie związała z Krakowem. Była dumna, że jest częstochowianką i wierzyła, że Matka Boska Częstochowska będzie zawsze otaczać naszą rodzinę opieką.

Mama odebrała gruntowne wykształcenie, o co bardzo dbali jej rodzice. Na Uniwersytecie Jagiellońskim studiowała historię, ale też geografię. Ukończyła również Studium Pedagogiczne i wyższy kurs paleografii. Słuchała wykładów znakomitych ówczesnych profesorów. Na studiach poznała męża Mariana, naszego Tatę. Tu anegdota. Znany z poczucia humoru prof. Józef Mitkowski mawiał, że największym osiągnięciem jego zajęć proseminaryjnych było to, że Szelińscy się pobrali.

Profesor zwyczajny

Dyplom magistra uzyskała Mama w 1951 r., a ukoronowaniem jej drogi naukowej był tytuł profesora zwyczajnego nadany w 1992 r. Pamiętamy, że cieszyły ją kolejne stopnie naukowe, bo choć nie przywiązywała wagi do awansów i zaszczytów, sama praca zawodowa sprawiała jej radość. A ta zawsze związana była z historią; nauki i kultury, książki i bibliotek, a jej ulubionym okresem dziejów było średniowiecze. Po ukończeniu studiów Mama zajmowała się dokumentacją historyczną dla odbudowy Collegium Maius UJ, potem została zatrudniona w Pracowni Bibliografii Polskiej XIX w. K. Estreichera, przy PAN w Krakowie. Przez wiele lat pracowała w Bibliotece Czartoryskich (oddział Muzeum Narodowego w Krakowie) i w tym czasie, to m.in. jej staraniem, biblioteka ta stała się placówką naukową.

Reklama

Wacława Szelińska była też wykładowcą akademickim (m.in. w obecnym UPJPII). Organizowała coroczne wyjazdy do Pelplina, gdzie wraz ze studentami bibliotekoznawstwa krakowskiego Uniwersytetu Pedagogicznego (dawniej WSP, AP) katalogowała zbiory tamtejszej Biblioteki Wyższego Seminarium Duchownego. Uczestniczyła także w pracach Komisji Historycznych powołanych do opracowania dokumentacji dot. m.in. bł. Izajasza Bonera, bł. Szymona z Lipnicy i bł. Bronisławy. Wielokrotnie prowadziła badania naukowe w Rzymie (Biblioteka i Archiwum Watykańskie, Stacja Naukowa PAN, Archiwum Państwowe). Współpracowała z Papieskim Instytutem Studiów Kościelnych w Rzymie, jego dyrektorem – wspomnianym ks. H. Fokcińskim. Wyjeżdżała też w celach naukowych do Pragi (m.in. na Uniwersytet Karola), Bratysławy, Brna, Koszyc. Na emeryturę przeszła w 1994 r., ale nie oznaczało to zakończenia pracy naukowej.

Jej pasje

Była kochającą córką, najlepszą żoną, najtroskliwszą mamą, najukochańszą babcią. Zawsze cierpliwa i wyrozumiała, z poczuciem humoru. Godziła wszystkie obowiązki, wplatając w nasze codzienne życie ukochaną przez siebie historię. Nawet daty urodzin swych wnuków „przyporządkowała” zdarzeniom historycznym (starszy urodził się w rocznicę bitwy pod Grunwaldem, młodszy – w przeddzień rocznicy wiktorii wiedeńskiej). Podczas spacerów wyszukiwała w pamięci zbieżność numerów rejestracyjnych aut z datami wydarzeń z historii.

W naszej pamięci Mama pozostanie jako osoba niezwykle pracowita, harmonijnie łącząca pracę zawodową, naukową i dydaktyczną z obowiązkami domowymi. Niemal z taką samą radością pisała o Janie Długoszu czy Erazmie z Rotterdamu, jak „tworzyła” w kuchni gołąbki czy tort orzechowy z masą kawową (to było to! ). Układanie wierszy okolicznościowych było dla niej formą odpoczynku od pracy naukowej, podobnie jak czytanie kryminałów czy rozwiązywanie krzyżówek.

Mama pracowała z zamiłowaniem, z ogromnym zaangażowaniem, a nasz Tata podzielał jej zapał. Historia i książki to była wspólna pasja, która ich połączyła na prawie 70 lat wspólnego życia! Teraz Rodzice są już w innym wymiarze. I chociaż brakuje nam ich tu, na ziemi, wierzymy, że są szczęśliwi, razem.

2018-11-14 11:43

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Wstańcie, chodźmy” (1)

Niedziela zamojsko-lubaczowska 42/2019, str. VI

[ TEMATY ]

wspomnienie

Archiwum autora

Abp Eugeniusz Baziak

Abp Eugeniusz Baziak

Przed tygodniem obchodziliśmy 19. Dzień Papieski. Pragnę dziś przybliżyć związki Jana Pawła II z metropolitą lwowskim abp Eugeniuszem Baziakiem w świetle książki „Wstańcie, chodźmy”

We wspominanej książce czytamy: „Ks. arcybiskup Baziak, metropolita lwowski obrządku łacińskiego, podzielił los wszystkich tzw. przesiedleńców, musiał opuścić Lwów. Zamieszkał w Lubaczowie, w tym skrawku archidiecezji lwowskiej, który został w granicach PRL po ustaleniach w Jałcie”. Dodajmy kilka faktów. To władze komunistyczne zmusiły metropolitę lwowskiego do opuszczenia miasta. Na Wielkanoc 1946 r. odprawił ostatnią Mszę św. w katedrze, a 26 kwietnia opuścił Lwów. Pociągiem dojechał do Przemyśla i czasowo zamieszkał w domu biskupa Franciszka Bardy. Telegramem zawiadomił ks. Stanisława Sobczyńskiego, proboszcza lubaczowskiego, że ma zamiar zamieszkać w Lubaczowie. Ten fakt przyjęto z radością. Powołany komitet zajął się przygotowaniem odpowiedniego mieszkania dla metropolity. Wybrano kamienicę przy ul. Mickiewicza 77. Dom wyremontowano, przystosowano do potrzeb kurii.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Ptasznik: nie patrzmy na Jana Pawła II sentymentalnie, wracajmy do jego nauczania

2024-04-25 12:59

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Krzysztof Tadej

Ks. prał. Paweł Ptasznik

Ks. prał. Paweł Ptasznik

„Powinniśmy starać się wracać przede wszystkim do nauczania Jana Pawła II, a odejść od jedynie sentymentalnego patrzenia na tamte lata" - podkreśla ks. prałat Paweł Ptasznik w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News przed 10. rocznicą kanonizacji Papieża Polaka. W sobotę, 27 kwietnia, w Bazylice św. Piotra w Watykanie z tej okazji będzie celebrowana uroczysta Msza Święta o godz. 17.00.

Organizatorem uroczystości jest Watykańska Fundacja Jana Pawła II, w której ksiądz Ptasznik pełni funkcję Przewodniczącego Rady Administracyjnej. Już w 2005 roku, podczas pogrzebu Papieża rozległy się okrzyki „santo subito". „Wszyscy mieliśmy to przekonanie o tym, że Jan Paweł II przez swoje życie, swoją działalność i nauczanie głosi Chrystusa, żyje Chrystusem i ta fama świętości pozostała po jego śmierci i została oficjalnie zatwierdzona przez akt kanonizacji" - podkreślił ksiądz Ptasznik. „Jako fundacja wystąpiliśmy z inicjatywą obchodów 10. rocznicy kanonizacji Jana Pawła II, wsparci autorytetem kardynała Stanisława Dziwisza i została ona bardzo dobrze przyjęta w środowiskach watykańskich, a błogosławieństwa dla inicjatywy udzielił Papież Franciszek" - dodał. Rozmówca Radia Watykańskiego - Vatican News zaznaczył, że fundacja zgodnie z wolą Jana Pawła II promuje kulturę chrześcijańską, wspiera studentów, a także decyzją jej władz dokumentuje pontyfikat i prowadzi studium nauczania Papieża Polaka. W Rzymie pod jej auspicjami działa też Dom Polski dla pielgrzymów.

CZYTAJ DALEJ

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

2024-04-26 11:09

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Człowiek nierzadko boi „odsłonić się” w pełni, pokazać, kim w rzeczywistości jest, co myśli i w co wierzy, co uważa za słuszne, czego chciałby bronić, a co odrzuca. Obawia się, że ewentualna szczerość może mu zaszkodzić, zablokować awans, przerwać lub utrudnić karierę, postawić go w złym świetle itd., dlatego woli „się ukryć”, nie ujawniać do końca swoich myśli, nie powiedzieć o swoich ukrytych pragnieniach, zataić autentyczne cele, prawdziwe intencje. Taka postawa nie płynie z wiary. Nie zachęca innych do jej przyjęcia. Chwała Boga nie jaśnieje.

Ewangelia (J 15, 1-8)

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję