On rozgrzewa rodzinną atmosferę. Dosłownie – bywały przecież srogie zimy, w czasie których dogrzewaliśmy mieszkanie, otwierając drzwiczki włączonego piekarnika, by stanął w szranki z zamkniętymi, acz „przewiewnymi” oknami. Ale i w przenośni – kiedy piecze się w nim ciasto, w oczekiwaniu gości, bądź głodni i podekscytowani odliczamy minuty do wspólnego posiłku.
Ale od początku. Był sobie chłopak, który postanowił się zaangażować w pomoc dzieciom ze świetlicy, i była dziewczyna, która towarzyszyła im już dłuższy czas. A wszystko to z potrzeby serca, nie pytajcie której...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Chłopak pisał dla niej ikony i grał niesfornie na skrzypcach, a ona pisała listy (naturalnie, były odpowiedzi) i dziergała mu kolejne nakrycia głowy (o, jakże łatwo w tym stanie zostawić czapkę w autobusie!). Ona z lubością piekła mu ciasta z „pewną formą zakalca”, on je wychwalał i prosił o jeszcze... I mieli wspólne marzenie, by stworzyć dużą rodzinę, co z czasem się zrealizowało.
A w życiu trochę jak w teatrze, bez scenografii ciężko. Kupili piec, aby móc piec.
Reklama
I tak od lat piekarnik opieka grzanki, wypieka ciasta, ciasteczka (bo lubią gości), chleby i mięso oraz zapieka różności w naczyniu odpornym na żar. Karmi. Ociepla wizerunek domu i pilnuje, by domownicy rozwijali się kulinarnie (i nie tylko). A jakże, bo piekarzy przybywa! Z każdym latem nowy adept kuchni wkłada doń faszerowane warzywa, z każdą jesienią rosną i ciemnieją w nim bochenki innego autora, a każdy Adwent przynosi zjednoczenie sił i pasji, które tylko wzmaga zapach pierników!
Bywa, że topi lody mrożonek albo suszy świeżo wypraną bieliznę. Nieraz okazuje się niezbędny do bycia artystą, sprawiając, że sztuka na zawsze zastyga w swej formie. Z pewnością jest obiektem pożądania, który rozgrzewa do czerwoności skłóconych o pierwszeństwo piekarzy. Wtedy cierpliwie, do ostatniej blaszki, pracuje, by nie dać nikomu pomyśleć, że jest mniej ważny.
Nieskomplikowany w budowie i wyglądzie zachęca prostotą do kontaktu. Niejednokrotnie ratował z opresji sąsiadów. Ach, no i ma jeszcze funkcję mierzenia czasu i przypominania o jego upływie. Piekarnik. Pierwsza rzecz, którą kupiliśmy do naszego mieszkania, wnieśliśmy do wspólnego życia, utożsamia ciepło relacji i wspólnego działania w naszej rodzinie. Niestrudzenie służy, niezmiennie towarzyszy, pomaga w rozwoju...
A wszystko z Bożej łaski.