Reklama

Kościół

Słowa wystarczą

Rozpoczęty 500 lat temu podbój Meksyku nie był pokojowy, lecz krwawy. Hiszpańskie władze mają za co przepraszać, nie zamierzają jednak tego robić

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Żądanie meksykańskiego prezydenta Andrésa Manuela Lópeza Obradora przeprosin za krwawą kolonizację jego kraju, skierowane do króla Hiszpanii Filipa VI, nieprzypadkowo pojawiło się właśnie teraz. 500. rocznica przybycia hiszpańskiego konkwistadora Hernána Cortésa do Meksyku i rozpoczęcia podboju była tu dobrą okazją.

Według mediów, prezydent Obrador nie chciał przy tym przeprosin za podboje, lecz za zbrodnie i nadużycia Hiszpanów wobec rdzennej ludności. Jak podają media – treść listu z żądaniem nawiązuje do wcześniejszych posunięć władz Hiszpanii, które zaoferowały zadośćuczynienie dla wypędzonych Żydów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Brama do skarbów

Region Veracruz (gdzie 500 lat temu wylądował Cortés), który później stał się bramą do skarbów Nowej Hiszpanii, był niegdyś ośrodkiem rozwiniętych prekolumbijskich kultur – olmeckiej, totonackiej i huasteckiej. Cortés wylądował ze swoimi wojskami 22 kwietnia 1519 r. – po rejsie z Kuby – w pobliżu dzisiejszego miasta Veracruz; stamtąd też wyruszył na podbój Azteków z Tenochtitlán.

Przez ponad 200 lat Veracruz było jedynym portem handlowym Meksyku i najważniejszym łącznikiem ze Starym Światem. Tu właśnie przybywali najeźdźcy i osadnicy, kupcy, wygnańcy i niewolnicy. Cortés po wylądowaniu tam nazwał to miejsce Villa Rica de la Veracruz.

Reklama

Tak jak kiedyś drogocenne kruszce, dziś z portu Veracruz wypływa „czarne złoto” do największych meksykańskich rafinerii. Jednak region, w którym ludność autochtoniczna stanowi dziś niewielką część mieszkańców, utrzymuje się przede wszystkim z rolnictwa. To stąd pochodzi duża część krajowej produkcji trzciny cukrowej, wanilii, kawy, kakao czy owoców tropikalnych. Poza tym nie tylko w Meksyku Veracruz słynne jest z karnawału, podczas którego staje się najweselszym miastem tego kraju.

Szczytne intencje

Cortésa lądującego w dzisiejszym Veracruz zaskoczyli wysłannicy władcy Azteków – Montezumy, którzy – uznawszy, że jest on ich powracającym bogiem Quetzalcoatlem – złożyli mu bogate dary. Te jednak nie skłoniły Hiszpana do odjazdu, ale uświadomiły mu bogactwo Nowego Świata i obudziły niezaspokojoną chciwość. Postanowił wyruszyć na stolicę Azteków – Tenochtitlán.

Konkwistadorzy wdarli się tam latem 1521 r., zniszczyli miasto i zamordowali kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Było to możliwe, bo do wojska Cortésa dołączali wojownicy z ludów podbitych przez Azteków, które chciały się wyzwolić od zależności. Z ich pomocą Cortés powędrował do zachodniego Meksyku, gdzie podporządkował sobie miejscową ludność.

Hiszpanie dopuścili się ciężkich zbrodni na rdzennych mieszkańcach Meksyku. Gdy zdobywali miasta, starali się zabić jak najwięcej ludzi, nawet jeśli nie stawiali oni oporu. Oficjalnym celem Hiszpanów było szerzenie chrześcijaństwa, ale ich chciwość i pogoń za bogactwem mijały się ze szczytnymi intencjami. Potępiali zwyczaj składania ofiar z ludzi, ale sami robili to w innej formie.

Reklama

Bilans pierwszych dziesięcioleci po hiszpańskim podboju był tragiczny. Populacja Indian zmniejszyła się kilkakrotnie – do zaledwie 3 mln. Przyczyniły się do tego: wojny z agresorami, powstania, regularna eksterminacja, niewolnicza praca i nieznane wcześniej choroby, przywleczone przez najeźdźców.

Wszyscy winni

Żądanie meksykańskiego prezydenta Obradora przeproszenia za krwawą kolonizację jego kraju wywołało w Hiszpanii oburzenie. Tymczasem – jak podały meksykańskie media – miał to być fragment pojednania, o którym mówiono podczas wizyty hiszpańskiego premiera Pedro Sáncheza w Meksyku na początku roku. Zapewniano też, że Meksyk nie chce zadośćuczynienia finansowego, że wystarczą tylko słowa.

Hiszpańska wicepremier Carmen Calvo zapowiedziała stanowczo, że spełnienie żądania Obradora nigdy nie nastąpi, jej „kraj nie zamierza przepraszać żadnego innego kraju”. Także szef hiszpańskiej dyplomacji Josep Borrell stanowczo odrzucił to żądanie i nazwał je zasmucającym. „Wydarzenia sprzed 500 lat nie mogą być oceniane według współczesnych kryteriów” – napisał. Ale czy na pewno nie mogą?

Znany hiszpański pisarz Arturo Pérez-Reverte uderzył w meksykańskiego prezydenta w tonie „wszyscy jesteśmy winni”: Obrador sam, jako potomek kolonizatorów, powinien przeprosić rdzennych mieszkańców Meksyku za swoich przodków. „Niech przeprosi za to, że ma hiszpańskie nazwisko i że tam mieszka” – napisał.

2019-05-15 08:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozpoczęła się wizyta kard. Parolina w Meksyku

W czwartek 17 czerwca późnym wieczorem przybył do Meksyku sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolin. Formalnie głównym powodem jego 5-dniowego pobytu w tym kraju jest udzielenie sakry biskupiej ks. Ferminowi Sosa Rodríguezowi 19 bm. mieście Izamal w południowomeksykańskim stanie Jukatan. Tego pochodzącego z tych stron kapłana Franciszek mianował niedawno arcybiskupem, nuncjuszem apostolskim w Papui Nowej Gwinei. Gość z Watykanu spotka się także z miejscowymi biskupami, odprawi Mszę św. ew narodowym sanktuarium maryjnym w Guadalupe i przyjmie go prezydent kraju Andrés Manuel López Obrador.

Na lotnisku stołecznym kardynała powitali abp Rogelio Cabrera López – przewodniczący Konferencji Episkopatu Meksykańskiego i bp Alfonso Miranda – sekretarz generalny tego gremium. Wręczono mu w darze książkę poświęconą 500-leciu ewangelizacji kraju.
CZYTAJ DALEJ

Mija 100 lat od objawień wzywających do nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca

2025-12-11 07:44

[ TEMATY ]

Fatima

Łucja Dos Santos

Coimbra – Muzeum S. Łucji/ zdjęcia: Grażyna Kołek

10 grudnia 1925 r. Matka Boża ukazała się Łucji z Dzieciątkiem Jezus w jej celi zakonnej.

Do objawienia w Pontevedra doszło 10 grudnia 1925 r. Wizjonerka fatimska Łucja dos Santos, wtedy już jedyna żyjąca z trojga dzieci, które widziały Maryję w 1917 r., była postulantką w Zgromadzeniu Sióstr Świętej Doroty (tzw. Doroteuszki). Klasztor znajdował się w hiszpańskiej miejscowości Pontevedra.
CZYTAJ DALEJ

Prezydium Konferencji Episkopatu Polski na Mszy św. przy grobie św. Jana Pawła II

Możemy się rozpoznać jako synowie Boży, kiedy przyjmujemy Słowo, przyjmujemy Ducha i przyjmujemy drugiego człowieka. Każdy kto w ten sposób rodzi się z Boga, jest większy niż Jan Chrzciciel i każdy kto narodził się tylko z niewiasty - wskazał administrator apostolski w Łodzi kard. Grzegorz Ryś, który przewodniczył dziś Mszy św. przy grobie św. Jana Pawła II w Bazylice Watykańskiej. Wraz z nim koncelebrowali ją między innymi członkowie prezydium KEP.

Mszę św. koncelebrował jałmużnik papieski kard. Konrad Krajewski. Obecni byli również członkowie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski: przewodniczący KEP i metropolita gdański abp Tadeusz Wojda, metropolita wrocławski abp Józef Kupny, pomocniczy biskup łódzki Marek Marczak. Przybyli oni do Rzymu na spotkanie z Papieżem Leonem XIV oraz przedstawicielami poszczególnych instytucji Kurii Rzymskiej. W koncelebrze był też biskup świdnicki Marek Mendyk.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję