Reklama

Pragną serca i przyjaźni

O przyjaźni marzy każdy. Zarówno chłopiec urodzony w Genewie, jak i Wiola – mieszkanka wrocławskiej Arki. Bez względu na wiek, status społeczny, wiarę czy kulturę, w której się wychowali. Pragną relacji, akceptacji, wspólnej radości. Są gotowi oddać czas. Wysłuchać, głaszcząc dłoń przyjaciela, i pomóc

Niedziela Ogólnopolska 22/2019, str. 28-29

Archiwum Fundacji L'Arche

Jean Vanier dla wszystkich miał serce i dobre słowo

Jean Vanier dla wszystkich miał serce i dobre słowo

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chłopiec obserwuje rodziców, którzy goszczą wielu znamienitych ludzi, ale nie tylko – w czasie II wojny światowej udzielają schronienia uciekinierom z obozu koncentracyjnego.

– Jean opowiadał o czasie, kiedy miał 13 lat i trwała wojna. Poczuł wtedy, że pragnie walczyć o pokój. Wymyślił, że wstąpi do marynarki wojennej. Mama była przerażona, tata potraktował go poważnie. Zapytał, czy naukę w szkole oficerskiej podpowiada mu serce. Wiedział, że to, co mógł, już synowi dał, teraz pozostaje mu zaufać i pozwolić na realizację życiowej decyzji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Potem Jean ufał innym i dawał im wolność. Tego doświadczył od ojca – opowiada Agnieszka Karolak, dyrektor Wspólnoty L’Arche we Wrocławiu, przyjaciółka Jeana.

– Jean skończył studia, obronił doktorat i wykładał na uczelni w Toronto – kontynuuje Agnieszka. – Świetnie łączył teologię i filozofię z psychologią, co ciekawiło jego studentów i chętnie go słuchali. Tymczasem Jean zauważył, że coraz częściej opowiada na swoich wykładach o tym, czego nie doświadcza, a za czym tęskni. Znów szukał swojego miejsca. Przyjechał do Francji, gdzie przyjął zaproszenie swojego przyjaciela – dominikanina Thomasa Philippe’a i odwiedził dom pomocy w Trosly-Breuil. Spotkał tam trzydziestu mężczyzn z niepełnosprawnością intelektualną i w pierwszej chwili poczuł przerażenie. Ale wrócił, bo stwierdził, że łączy go z nimi słabość.

Odtąd wiedział, że chce zamieszkać z osobami w jakiś sposób wykluczonymi. Nie od początku miał jasność, że będą to osoby z niepełnosprawnością intelektualną. Kupił w Trosly dom i wprowadził się tam, by dać schronienie dwóm mężczyznom. Pół roku później, z dnia na dzień, ośrodek, który Jean niegdyś odwiedzał, został bez kadry. Poproszono go, by zajął się jego mieszkańcami i pomógł zażegnać kryzys. Można powiedzieć, że tak powstała pierwsza Arka. Jean miał wtedy 36 lat.

Reklama

– Wspólnota stołu jest czymś szczególnym, co wyróżnia Arkę – podkreśla dyrektor wrocławskiej wspólnoty. – W różnych instytucjach są stół dla kadry i drugi – „dla reszty”, a tutaj wszyscy zasiadają razem, jak w domu. Istnieje „równość szans”, każdy może podać sól czy nalać drugiej osobie zupę. W Arce nie chodzi o opiekę, ale o wsparcie, przyjaźń, o to, by ludzie doświadczyli, że mogą komuś pomóc. Ten fakt czyni człowieka szczęśliwym. Każdy chce być potrzebny.

Stół jednoczy po dniu, w którym każdy ma jakieś obowiązki: pracę, warsztaty terapii zajęciowej. Przy stole możemy opowiedzieć, jak nam minął dzień, czym żyjemy. Posiłki trwają długo.

Jean pokazywał nam, że życie we wspólnocie to taka zwykła codzienność, ale z uwagą na drugiego człowieka. Są rzeczy pilne i ważne. Pilne często zwyciężają, a Jean starał się pilnować tych ważnych.

Jednak we wspólnocie nie można zapomnieć o małych przyjemnościach i domowych rytuałach. W czasie Mszy pogrzebowej Jeana kapłan rzucił w wiernych skórkami pomarańczy przyniesionymi w darze jako symbol świętowania i śmiechu. Pewnie wielu gości nie wiedziało, o co chodzi, tymczasem domownicy wraz z Jeanem lubili urządzać wojnę na skórki pomarańczy. Taka ich radosna tradycja. Odegrano także spektakl o tym wszystkim, co dla Jeana było ważne. O ptakach... On bardzo lubił ptaki i często zaczynał listy do wspólnoty od opisu swoich obserwacji.

– Pierwszy raz spotkałam Jeana na rekolekcjach ruchu Wiara i Światło w Polsce. Zachwycał prostotą – wspomina Agnieszka Karolak. – Właściwie nic odkrywczego nie mówił, ale jakoś tak układał różne sprawy – to pomagało.

Później trafiłam na rekolekcje do Trosly. Po wykładzie podeszłam do niego. Nie wiedziałam, o czym moglibyśmy rozmawiać, ale to on zadawał pytania. Gdy się dowiedział, że jestem ze Wspólnoty Arka we Wrocławiu, zaczął wypytywać imiennie o osoby, które stąd znał. Pamiętał ludzi i rozmowy, które z nimi prowadził. Potem pytał o nowych asystentów: czym żyją, z jakimi pytaniami przychodzą i czy otrzymują na nie odpowiedzi, tak że nasza pierwsza rozmowa odbyła się z perspektywy takiej ciekawości, troski o drugiego człowieka.

Reklama

Nie zasypywał swoją wiedzą, chociaż miał jej niewątpliwie najwięcej. On pytał i słuchał.

Po spotkaniu w Trosly, jakieś 2 lata później, mijaliśmy się na terenie Arki w Wielkiej Brytanii. Ucieszył się na mój widok i zawołał mnie po imieniu. Spojrzał mi serdecznie w oczy i odniósł się do konkretnych spraw, o których rozmawialiśmy przed laty. Miał w sobie spokój. W rozmowie czuło się jego bliskość. Słuchając, trzymał w swych dłoniach ręce rozmówcy.

Przypomina mi się też taka wymowna sytuacja. Jechaliśmy do Trosly, po drodze odwiedzaliśmy inne wspólnoty i w pewnym momencie nie bardzo wiedzieliśmy, gdzie się kierować. Postanowiliśmy zatem zapytać o drogę pierwszą napotkaną osobę – i to właśnie był Jean! W swojej niebieskiej kurteczce, którą zawsze nosił – lubił kolor niebieski.

Był bardzo odpowiedzialny. Pochodził z rodziny, która – z racji stanowiska ojca – miała koneksje, i pewnie to ci ludzie byli pierwszymi darczyńcami jego dzieła. Dbał o znajomości. Jeździł co roku z wykładami do Toronto, by mówić o tym, czym żyje – miał dar nazywania tego, czym żyje. Nie prosił o pieniądze, ale ludzie zafascynowani jego ideą chcieli ją wspierać.

Jego dzieło się rozrosło, choć on tego nie planował – Arka była jego sposobem na życie.

Ludzie „łapali” go w kościele. Wiedzieli, że chodzi co dzień na wieczorną Mszę św. Nie chciał być oblegany, nie skupiał uwagi na sobie, ale był otwarty na ludzi. Na rekolekcjach miał wpisany w grafik czas na indywidualne rozmowy.

Chciał być pochowany razem z innymi osobami ze wspólnoty, w zbiorowym grobie na cmentarzu nieopodal szkoły w Trosly. Na razie nic nie wskazuje na to, że on tam spoczywa. Owszem, świeże kwiaty... ale nie ma jeszcze na tablicy jego imienia. Pożegnałyśmy go z Wiolą z ufnością, że pogłębia teraz relację z Bogiem.

Reklama

* * *

154 wspólnoty L’Arche w 38 krajach

W Polsce Arkę założyła s. Wanda, mała siostra Jezusa (znała Jeana Vaniera osobiście i mówiła, że był tak wysoki i miał tak długie ręce, iż bez problemu potrafił sięgnąć po coś na drugi koniec stołu), bo jej rodzona siostra Helenka (z niepełnosprawnością intelektualną), którą opiekowały się jej współsiostry, nie czuła się szczęśliwa.

W Polsce są 4 wspólnoty Arki: w Śledziejowicach, Poznaniu, we Wrocławiu i w Warszawie; kolejna powstaje w Gdyni.

Jean Vanier był także współzałożycielem (z Marie-Hélene Mathieu) ruchu Wiara i Światło – dziś to 1450 wspólnot w 85 krajach.

2019-05-28 13:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dekanalne Spotkanie Presynodalne

2024-04-23 00:02

Wiktor Cyran

W parafii pod wezwaniem św. Maksymiliana Marii Kolbego we Wrocławiu odbyło się dekanalne spotkanie zespołów presynodalnych z dekanatów Wrocław – Kozanów oraz Wrocław – Osobowice. Księża wraz z wiernymi uczestniczyli w konferencji, trwali na modlitwie przed Najświętszym Sakramentem oraz spotkali się na wspólnej agapie.

Ksiądz Tomasz Kowalski podkreśla, że czas wielu katechez już za nami. Dzisiaj odbyła się przedostatnia katecheza dotycząca listu do kościoła w Filadelfii. Jest to piękny list, również jak wcześniejsze zachęca nas do czujności, z ścisłym nadawcą listu, a więc z Panem Jezusem. I dzisiaj takie zdanie, które jak myślę jest takim centrum tego listu to zdanie, które zachęca do bycia wytrwałym, do tego aby trwać przy słowie, do tego aby zachować imię Pana Jezusa, nadawcy listu i w ten sposób stać się filarem, fundamentem w świątyni Pana Jezusa. Myślę, że to jest jedno z ważniejszych przesłań tego listu – opowiada ks. Tomasz, dodając: - Teraz czeka nas moment otwarcia synodu. Już za niecały miesiąc bo 19 maja ksiądz abp Józef Kupny podczas uroczystej Eucharystii we wrocławskiej katedrze otworzy oficjalnie synod dzięki czemu grupy presynodalne staną się grupami synodalnymi i wejdziemy już w taką intensywną ale bardzo piękną fazę synodu – ogłasza członek sekretariatu synodu.

CZYTAJ DALEJ

Czy rzeczywiście jestem z Chrystusowej owczarni?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 10, 1-10.

Poniedziałek, 22 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Wierność i miłość braterska dają moc wspólnocie

2024-04-23 13:00

Marzena Cyfert

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Ostatnie rejonowe spotkanie presynodalne dla rejonów Wrocław-Katedra i Wrocław-Sępolno odbyło się w katedrze wrocławskiej. Katechezę na temat Listu do Kościoła w Filadelfii wygłosił ks. Adam Łuźniak.

Na początku nakreślił kontekst rozważanego listu. Niewielkie, lecz bogate miasteczko Filadelfia zbudowane zostało na przełęczy, która stanowiła bramę do głębi półwyspu. Było również bramą i punktem odniesienia dla hellenizacji znajdujących się dalej terenów. Mieszkańcy Filadelfii mieli więc poczucie, że są bramą i mają misję wobec tych, którzy mieszkają dalej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję