Reklama

Wiadomości

Dziennikarzem się jest czy się bywa?

Oto jest pytanie, które chcemy zadać dziennikarzom przy okazji przypadającego 15 września Dnia Środków Społecznego Przekazu. Czy jest na nie jednoznaczna odpowiedź czy może tyle odpowiedzi, ilu dziennikarzy?

Niedziela Ogólnopolska 37/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

media

Archiwum prywatne

Paulina Guzik

Paulina Guzik

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Paulina Guzik
Adiunkt w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, prowadzi „Między ziemią a niebem” w TVP1

Dziennikarzem jest się o każdej porze dnia i nocy. Ja np. najbardziej się boję, że będę akurat na wakacjach, kiedy umrze papież. Bo to, że rzucę wszystko i pojadę wtedy do Watykanu na pogrzeb i konklawe, jest jasne. To chyba dobrze odpowiada na pytanie, czy dziennikarzem się jest czy się nim bywa. Wybierając ten zawód, wybiera się pewne życiowe szaleństwo. Czeka się ciągle na to, co się wydarzy, i całe nasze życie, życie naszych rodzin jest w pewnym sensie temu podporządkowane.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dziennikarz to dla mnie jeden z zawodów misyjnych. Przekazywanie informacji niesie ze sobą ogromną odpowiedzialność za słowo. Jeśli więc chcę być dziennikarzem, a nie kimś, kto kopiuje depesze czy pisma wysłane przez PR-owców, to muszę czuć, że praca jest moim powołaniem. Tak właśnie o pracy myślał Jan Paweł II, tak o niej pisał – jako o powołaniu, i ja tego właśnie się trzymam.

Reklama

Wiarygodny dziennikarz to taki, który mówi prawdę. Jan Paweł II napisał w jednym ze swoich przesłań na Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu, że nie pogoń za materiałem jest ważna, ale prawda. Ona powinna być naszym celem, dążeniem – powinniśmy pracować, mając ją ciągle z tyłu głowy. Nie wyobrażam sobie też przekazać widzom informacji, w której opinie nie są oddzielone od warstwy informacyjnej. Mam jednak ogromne szczęście pracować w redakcji katolickiej, w której nie muszę się martwić o naginanie kręgosłupa moralnego. Mam ten komfort, że mogę mówić dużo o obronie życia, o potrzebujących, o biednych, o prześladowanych chrześcijanach na świecie, ale też o poszkodowanych przez molestowanie seksualne. O tym, co w Kościele jest piękne, ale też o tym, co boli.

Dziennikarstwo jest dla ludzi, którzy są wrażliwi na drugiego człowieka. Trzeba też lubić dużo pracować i być przygotowanym na szalony kalendarz. Jeśli pracuje się w newsach, trzeba mieć stalowe nerwy. A w telewizji trzeba umieć pracować z ludźmi, bo niczego nie zrobi się samemu. Wyznaję też zasadę dziennikarstwa z klasą – nauczyli mnie tego koledzy w CNN – czyli m.in. takiego, w którym do premiera mówi się: Panie Premierze, a nie rzuca nazwiskiem w twarz; w którym w studiu telewizyjnym prowadzi się dyskusję, a nie rzuca się sobie do gardeł. Uczę tego moich studentów i mam nadzieję, że będą to w zawodowej drodze stosować.

Nie lubię słowa „sukces”. Lubię słowo „spełnienie”. Ja czuję się spełniona. Czy mogłabym być lepszym dziennikarzem? Na pewno. Lepszym wykładowcą? Z pewnością. Lepszą matką? Jasne! Ale kiedyś, jak już nas nie będzie, zostaniemy rozliczeni z miłości, nie z sukcesów i stanu konta. Pracę trzeba wykonywać rzetelnie, ale obok pracy trzeba mieć czas, żeby dostrzec drugiego człowieka na żywo, nie tylko w okienku kamery.

* * *

Zdzisław Makles
Dziennikarz, publicysta, prezenter, szef częstochowskiej redakcji Polskiego Radia Katowice. Z radiem związany od 1987 r.

Reklama

Dziennikarzem się jest. Bywa się wtedy, kiedy ktoś od czasu do czasu musi zmienić redakcję, ale dziennikarzem się jest. To jest sposób obserwowania świata, dotykanie ludzkich spraw, także to, w jaki sposób człowiek na ten świat patrzy.

Próbujemy przekazać pewne treści, które zmierzają ku temu, by świat był lepszy. Niezależnie od tego, w jakim medium pracujemy, nawet jeśli pokazujemy złe rzeczy, to one mają to zło w jakiś sposób złagodzić. Kontrowersja związana z jakąś osobą czy sprawą służy temu, by naprawić to, co jest złe. Zasady muszą obowiązywać, ale nie wystarczą. Myślę, że to jest też kwestia tego, jakim się jest człowiekiem. Jeśli ktoś jest pogodnie usposobiony do życia, to na pewno zawsze będzie szukał tej pozytywnej strony; jeśli ktoś jest pesymistą, to będzie raczej spoglądał na pesymistyczną stronę życia.

Tu trzeba te emocje umieć wyłączyć, bo człowiek, który zajmuje się dziennikarstwem, powinien starać się zmierzać do obiektywizmu. Znowu pojęcie nieostre i wiem, że żaden dziennikarz nie będzie do końca obiektywny, ponieważ postrzega świat przez pryzmat swojego sposobu rozumowania. Jeśli jednak ten warunek gubimy, to gubimy dziennikarstwo. Stajemy się wtedy stroną, rzecznikiem jakiejś sprawy, a to, niestety, w dzisiejszym dziennikarstwie jest bardzo powszechne.

Reklama

Jestem dziennikarzem radiowym, w związku z tym cenię sobie pewnego rodzaju intymność, która powstaje przy mikrofonie w kontakcie z drugim człowiekiem, kiedy ten człowiek – z początku może nieufny albo zwyczajnie wystraszony – w momencie, kiedy z nim prowadzę jakąś rozmowę, jednak mimo wszystko trochę się rozluźnia, ale jednocześnie też odkrywa. Przed mikrofonem emocji ukryć nie sposób.

Dobrze byłoby, aby dziennikarz miał w sobie chęć poprawy świata, żeby był trochę lepszy.

* * *

Łukasz Czechyra
Katolicki wideobloger, twórca kanału „Słucham Pana”, na którym publikuje swoje filmy, nagrania i grafiki, najczęściej stanowiące komentarze do Pisma Świętego

Archiwum prywatne

Łukasz Czechyra

Łukasz Czechyra

Myślę, że w pytaniu jest zawarte rozgraniczenie między rzemiosłem a (tu duże słowa) powołaniem, może misją. Jeśli stwierdzimy, że dziennikarstwo jest tylko fachem, w którym sprawnie posługujemy się słowem bądź komunikatem, wykorzystujemy zdobyte umiejętności, to rzeczywiście dziennikarzem można bywać od ósmej do szesnastej – jak szewcem, fryzjerem czy piekarzem (niczego, oczywiście, nie ujmując tym bardzo potrzebnym zawodom). Jeśli jednak gdzieś z tyłu – za zapisanymi kartkami papieru, wypowiadanymi słowami, zrealizowanymi materiałami – jest nasze powołanie do służenia drugiemu człowiekowi przez przekazywanie prawdy, to jest to już inny wymiar, niezamykalny w ośmiogodzinnym trybie pracy.

Jestem vlogerem katolickim, więc chciałbym być jak najbliżej Ewangelii – w ogóle, także w pracy. Zachwyca mnie postać Jezusa Chrystusa, dlatego (jak mały chłopiec!) chciałbym być jak On. Jak On – być uczciwym, być odważnym, być fantastycznym facetem, a przede wszystkim kochać i mówić prawdę (kolejność nieprzypadkowa). Jezus i Ewangelia to dla mnie najważniejsze drogowskazy.

Reklama

Chciałbym podawać treści ewangeliczne w najbardziej atrakcyjnej i kreatywnej formie. Wychodzę z założenia, że dziennikarzowi katolickiemu nie powinno wystarczyć tylko tyle, iż przekazuje prawdę – powinien, mając świadomość dzisiejszych realiów i możliwości medialnych, szczególnie zadbać o opakowanie, formę przekazania tej prawdy.

W zawodzie dziennikarza ważna jest wiarygodność. Dziennikarz wiarygodny to ten, który dba, by nie naruszać etycznych standardów, to ten, dla którego prawda stoi zawsze ponad własną wygodą, zyskiem, statusem zawodowym.

Od jakiegoś czasu dochodzę do wniosku, że w tym, co robię, najcenniejsze są oko i ucho otwarte na to, co się dzieje dookoła mnie, i serce otwarte na to, jak Duch Święty chce to ewangelicznie „pokleić”. Zdecydowanie sprawdza się ustępowanie Mu miejsca na stanowisku redaktora naczelnego.

2019-09-10 12:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Moje troski - i nadzieje...

Niedziela Ogólnopolska 37/2013, str. 3

[ TEMATY ]

media

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH

Z wielką troską przeżywam dzień 15 września br., który obchodzimy w Polsce jako Dzień Środków Społecznego Przekazu. Jest on ogromnym wyzwaniem dla naszego Kościoła, dla duszpasterzy i wiernych. Myślę, że winien on również dać wiele do myślenia duszpasterzom młodzieży. Oczywiście, koncentruję się szczególnie na mediach katolickich, które są w dużej mierze rękojmią wiary. Niewiele mówi się przecież w naszych rodzinach o Panu Bogu, o Kościele, a jeśli już, to bardzo często negatywnie, krytycznie i - niesprawiedliwie. Skłaniają do tego głównie programy telewizyjne i radiowe oraz popularna - nie mówiąc już o brukowej - prasa świecka. Jesteśmy też, niestety, czasem świadkami publicznego zgorszenia, jakie sieją niektórzy duchowni. Jeżeli bowiem ksiądz idzie do studia telewizyjnego, żeby mówić źle o swoim biskupie, o bracie kapłanie, o Kościele, to pytam: Co to za ksiądz, który daje przykład niesubordynacji kapłańskiej, świadectwo pewnego moralnego wulgaryzmu, obwiniając często w sposób niesprawiedliwy przełożonych czy współbraci? Najdelikatniej można to nazwać nieodpowiedzialnością, ale to przecież także złamanie przysięgi kapłańskiej - każdy, kto przyjmował święcenia kapłańskie, klęczał przed biskupem, który go wyświęcał, i ślubował jemu i jego następcom posłuszeństwo i cześć słowem „Promitto” - Przyrzekam.
CZYTAJ DALEJ

Wspomnienia Franciszka o konklawe: kardynałowie są odcięci od świata

2025-04-30 07:17

[ TEMATY ]

konklawe

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Uczestnicy konklawe są całkowicie odcięci od świata - okna są zamknięte, a sygnały radiowe ekranowane; nie wolno mieć telefonów, komputerów ani żadnych innych urządzeń elektronicznych - wspominał Franciszek w swojej autobiografii. Papież jest jedyną osobą, która może zdradzić tajemnice konklawe.

W środę, 7 maja ma rozpocząć się konklawe, by wybrać następcę papieża Franciszka. Zasady przeprowadzenia wyborów określa wydana w 1996 roku przez papieża Jana Pawła II Konstytucja Apostolska Universi Dominici Gregis. Zakłada ona m.in. zachowanie tajmenicy konklawe. Jedyną osobą, która może uchylić kulisów wyborów, jest sam papież, co Franciszek zrobił w swojej autobiografii pt. "Nadzieja".
CZYTAJ DALEJ

Dyspensa na piątek 2 maja

2025-04-30 11:42

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

dyspensa

archidiecezja częstochowska

Karol Porwich/Niedziela

W związku z uroczystymi obchodami zakończenia peregrynacji Matki Bożej w znaku Ikony Jasnogórskiej w archidiecezji częstochowskiej abp Wacław Depo udzielił na piątek 2 maja wszystkim osobom przebywającym w granicach archidiecezji częstochowskiej dyspensy od obowiązku zachowania pokutnego charakteru piątku oraz od obowiązku wstrzemięźliwości od spożywania pokarmów mięsnych.

Metropolita częstochowski zalecił, „aby osoby korzystające tego dnia z dyspensy ofiarowały dowolną modlitwę w intencji powołań kapłańskich i zakonnych oraz podjęły – zgodnie z własnym wyborem – formę zadośćuczynienia przez wypełnienie uczynków miłości chrześcijańskiej wobec potrzebujących, bądź ofiarowanie jałmużny”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję