Co takiego się tam działo? Otóż „Głos z Torunia”, diecezjalny dodatek do „Niedzieli”, obchodził swoje 25. urodziny. W dniach 16-17 listopada na świętowanie do Torunia zjechało się 80 osób – dawni i obecni redaktorzy, przedstawiciele redakcji ogólnopolskiej z Częstochowy oraz edycji legnickiej i wrocławskiej, a także czytelnicy i sympatycy tygodnika.
Ucztowanie
W sobotę kaplica Wyższego Seminarium Duchownego szybko się zapełnia. Mszę św. sprawuje bp Wiesław Śmigiel. Wśród koncelebransów są m.in. redaktorzy „Głosu”: ks. kan. Jan Kalinowski, ks. kan. Wojciech Miszewski, ks. kan. Dariusz Żurański i obecny redaktor prowadzący – ks. Paweł Borowski. Jak zawsze homilia pasterza porusza serca: mamy modlić się z wiarą, ale i działać. A od dziennikarzy katolickich – poszukiwaczy prawdy – oczekuje się wiele.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Po uczcie duchowej czas na zwykły (choć wcale nie taki zwyczajny) posiłek. Pomocą – i uśmiechem – służą osoby z toruńskiej wspólnoty Słowo Życia. Przy stołach serdeczne rozmowy, pytania o tych, których brakuje. Czas również na premierę nietuzinkowej pozycji: zbioru biografii kapłanów diecezji chełmińskiej autorstwa Wojciecha Wielgoszewskiego. Do autora ustawia się kolejka z podziękowaniami i z prośbą o autograf, bo każdy zdaje sobie sprawę, że ten skromny polonista to w rzeczywistości mistrz pióra. Opisywane przez niego postaci ożywają, stają się bliskie, ich historie pozostają w pamięci.
Wspomnienia
Z seminarium przenosimy się do pobliskiego Centrum Dialogu im. Jana Pawła II. Na wejściu salwy śmiechu: dawni redaktorzy rozpoznają się na archiwalnych zdjęciach. Ktoś miał kiedyś czarne włosy, ktoś inny przemyca w słoiku kapustę kiszoną, reporterki robią zdjęcia na kolanach, a pierwsze komputery przypominają czasy króla Ćwieczka. Dodatkowo podczas prezentacji o historii periodyku okazuje się, że jeden z pierwszych redaktorów – ks. Wacław Dokurno – zawoził teksty zapisane na dyskietce do Częstochowy... pociągiem. To czas wspomnień, jak choćby o nieżyjących: Marii Major, Lenie Maryks i Wojciechu Wichnowskim, którzy oddali swoje serca dla czasopisma. To także czas podziękowań, szczególnie dla tych, którzy w „Głosie” pracują najdłużej: Heleny Maniakowskiej, która pamięta jeszcze pierwszy numer i zawsze potrafi zadzwonić albo wysłać SMS do osoby, której artykuł szczególnie jej się spodobał; Wojciecha Wielgoszewskiego, autora nie tylko opowieści o kapłanach, lecz także o sanktuariach diecezji i przedwojennych zwyczajach świątecznych; Zenona Zaremby, poety i malarza, dzielącego się wspomnieniami z dawnego Grudziądza, i Krystyny Kwintal, księgowej, dla której żadna cyfra nie jest straszna.
Na przybyłych czeka jeszcze przedstawienie teatru „Afisz” zatytułowane „Jak kochać, to tylko we Lwowie”. Na dźwięk tytułu pani Helenka uśmiecha się promiennie – w końcu jest rodowitą lwowianką.
Przyjaźń
A wieczorem i w niedzielę czekają nas jeszcze wspólne wędrówki po Toruniu. Widok na panoramę miasta, wyprawa na wieżę katedry i do zamku krzyżackiego, warsztaty piernikarskie, zwiedzanie domu Kopernika... przede wszystkim jednak rozmowy, bycie razem, zawiązywanie przyjaźni. Podczas spaceru spotykamy jedną ze wspólnot, która wyszła na wieczorną ewangelizację. Co ciekawe, my też tworzymy wspólnotę, choć czasem dzielą nas setki kilometrów. Wspólnotę ludzi, dla których Chrystus jest kimś najbliższym i nie sposób się tą relacją nie podzielić. A że czasem wyglądamy jak ci, którzy „upili się młodym winem” (por. Dz 2, 13) – cóż, źródło naszej radości jest niewyczerpane. – Cieszę się, że tu przyjechałam – mówi Agnieszka, która przybyła do nas z drugiego końca Polski. My też, drodzy Czytelnicy, cieszymy się, że byliście z nami i dzieliliście naszą radość. Mamy nadzieję, że przez kolejne 25 lat będziemy opowiadać wam o tym, co dzieje się w naszej diecezji. W końcu, jak pisze psalmista: „Mnie zaś dobrze jest być blisko Boga, w Panu wybrałem sobie schronienie, by opowiadać wszystkie Jego dzieła” (Ps 73, 28).