Reklama

Ujmujące Panie doktor

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pianiści, jazzmani, plastycy, mistrzowie sceny operowej, spece od muzyki etnicznej, kompozytorzy muzyki współczesnej i specjaliści od interpretacji dzieł tychże. Co ich łączy? To nasz znakomity towar eksportowy. Co tu ukrywać, doceniany na całym świecie. Debiutancka płyta marimbowo-perkusyjnego Dalbergia Duo to płyta w każdym aspekcie światowa.

Reklama

Aby przybliżyć Państwu, o czym piszę, odwołam się do oficjalnej noty biograficznej Duo. Powstało w 2017 r., a tworzą je dr Anna Rutkowska oraz dr Julianna Kamila Siedler-Smuga. W swojej działalności koncertowej koncentrują się przede wszystkim na literaturze najnowszej, współpracują z kompozytorami muzyki współczesnej – zamawiają u nich nowe kompozycje. Sięgają po dzieła już istniejące w muzycznym krwiobiegu i nadają im osobiste piętno. Jak przystało na artystki obracające się w kręgach szeroko pojmowanej sztuki współczesnej, nieobce są im klasyczne techniki (jako fundament do dalekich formalnych podróży) z elementami improwizacji oraz teatru muzycznego – perkusyjnego. Wykonują również rozbudowany repertuar, od aranżacji muzyki klasycznej i filmowej po standardy muzyki perkusyjnej XX i XXI wieku. Ich interpretacje są oparte na wielkiej wiedzy teoretycznej, ponadto obie wirtuozki mają na koncie bogaty dorobek artystyczny i naukowy. Regularnie koncertują w Polsce i Europie i, co podkreślają, zawsze promują polską muzykę i kulturę. Skąd zatem tak wysokie loty ich sztuki? Jeśli ktoś zdobywa szlify pod okiem samej japońskiej profesor Keiko Abe (najważniejszej postaci w historii marimby) i cały czas pozostaje otwarty na to, co „tu i teraz”, negując odcinanie kuponów, to estrady świata stoją przed nim otworem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Album „Roots” to nie tylko artystyczna perła, ale również krążek mogący śmiało aspirować do miana wydawnictwa audiofilskiego. To jedna z tych płyt, o których mawiam, że domowy sprzęt audio nagle brzmi jeszcze lepiej. Marimba to instrument, który ma bardzo szerokie spektrum brzmienia: od niskich dźwięków, każdą nutą sprawdzających jakość naszych głośników, po najwyższe. W tym instrumencie zawsze fascynowała mnie, jego naturalność brzmienia. Nic dziwnego – dźwięk drewnianych płytek, który wzmacniają specjalne rury-rezonatory, idzie w zgodzie z na-szym naturalnym rytmem. W pewnym sensie ta muzyka koi jak barwa wiolonczeli, gitary klasycznej czy lutni. Jest w tym coś śpiewnego i wierzyć się nie chce, że to instrument... perkusyjny. Trzydzieści lat temu (z okładem) zafascynowany tym instrumentem nie tylko koncertowałem, ale również prowadziłem kursy mistrzowskie, jednak były to czasy, w których dopiero wyrastały i dojrzewały nasze talenty. Marimba dopiero wchodziła na salony. A warto wiedzieć, że dzisiaj obok Anny Rutkowskiej i Julianny Siedler-Smugi mamy jeszcze Katarzynę Myćkę i Martę Klimasarę – polskie mistrzynie światowego formatu, jeśli chodzi o marimbę. Nomen omen, instrument ten tak podbił ostatnio serca producentów, że często rozbrzmiewa w reklamach i muzyce tła w filmach, oprawie stacji telewizyjnych. Dlaczego? Bo ma klimat. I na albumie „Roots” to właśnie słychać.

Czy klamra krążka, otwierające i zamykające „Seedling” i „Trembling leaves” (jeszcze gorące kompozycje Pawła Michała Korepty), podobnie jak równie świeże „Chanson-Solide” (Artur Zagajewski) i „Pętle II” (Radosław Mateja) – to zbudowany z klimatu i dbałości o dźwięk pretekst do ukazania talentu naszych artystek? Są również dwie autorskie transkrypcje naszych wirtuozek (menuet Ignacego Jana Paderewskiego i Mazurek op. 20 nr 1 „Dla muzyki” Karola Szymanowskiego), ale jest też coś szczególnego. W 1989 r. w Filharmonii Narodowej w Warszawie odbył się koncert monograficzny Marty Ptaszyńskiej – kompozytorki i perkusistki dzielącej czas między Polskę i Stany Zjednoczone (jej dzieła prawykonywała m.in. wspomniana wcześniej Keiko Abe). Wraz z gigantem naszej perkusji Cezarym Konradem miałem zaszczyt prawykonywać wówczas na Starym Kontynencie jej kompozycję – „Scintillę”. Czas płynie i to, co wówczas brzmiało awangardowo, dzisiaj genialnie wpisuje się w wirtuozowski crossover. Dobrze, że ktoś przypomina to dzieło. Dobrze, że są takie artystki jak te zjednoczone pod szyldem Dalbergia Duo. I uśmiecham się do Instytutu Adama Mickiewicza: macie perły. Wysyłajcie je w świat. Dlaczego? Bo go zawojują jakością tego muzykowania, kulturą dźwięku i tym czymś, co ja określam mianem daru od Boga. To gotowa wizytówka naszej muzyki. Naszej sztuki, naszej kultury. Ot, w pięciogwiazdkowej skali... sześć gwiazdek.

Piotr Iwicki
Muzyk, publicysta

2019-12-04 07:07

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ksiądz, powstaniec, patriota. Powieszony przez Niemców na swojej własnej stule

W ciągu 63 dni Powstania Warszawskiego oprócz wielu żołnierzy i ludności cywilnej, wzięli w nim udział również duchowni, którzy stale towarzyszyli walczącym.

Zajmowali się organizowaniem Eucharystii i wspólnych modlitw, udzielali sakramentów, towarzyszyli poległym na ostatniej drodze, a niejednokrotnie oddawali własne życie w walce o wolność Ojczyzny.
CZYTAJ DALEJ

24 września – wspomnienie odnalezienia ciała świętej Klary z Asyżu

[ TEMATY ]

Św. Klara z Asyżu

"Głos Ojca Pio"

O okolicznościach odejścia Klary z tego świata możemy się dowiedzieć z opowiadań jej sióstr z klasztoru San Damiano, zachowanych w Aktach Procesu Kanonizacyjnego.

Przy końcu swego życia zawołała wszystkie swe siostry i z największą pilnością poleciła im Przywilej ubóstwa. Ogromnie pragnęła mieć zatwierdzenie bullą reguły zakonu, tak żeby mogła przycisnąć bullę do swych ust i potem dopiero umrzeć; i tak jak pragnęła, tak się stało, albowiem kiedy była już bliska śmierci, przybył jeden z braci z listem opatrzonym bullą. Ona wzięła ją z największą czcią i przycisnęła ją do ust, by ją pocałować. A potem, w dniu następnym, wspomniana pani Klara przeszła z tego życia do Pana, zaprawdę jasna, bez zmazy, bez cienia grzechu, do jasności wiecznego światła. Rzecz tę, sama świadek, wszystkie siostry i wszyscy inni, którzy poznali świętość jej, stwierdzają bez wahania1.
CZYTAJ DALEJ

Polscy siatkarze wygrali z Turcją i awansowali do półfinału mistrzostw świata

2025-09-24 15:21

[ TEMATY ]

awans

mistrzostwa świata

siatkówka

Twitter / Polska Siatkówka

Reprezentacja Polski na Filipiny przyleciała jako jeden z głównych faworytów. Aktualni wicemistrzowie olimpijscy i zwycięzcy tegorocznej Ligi Narodów, a także liderzy światowego rankingu, walczą o odzyskanie tytułu, który stracili trzy lata temu w Katowicach, przegrywając w finale z Włochami. Najlepsi byli latach 2014 i 2018 roku, a wcześniej w 1974.

Podopieczni trenera Nikoli Grbica w 1/8 finału pokonali Kanadę 3:1. Turcy do ćwierćfinału awansowali po wygranej 3:1 z Holandią.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję