Reklama

Niedziela Łódzka

Płeć piękna w Kościele

Kobieta i mężczyzna, jak ukazuje nauczanie ewangeliczne, stanowią Kościół i mają w nim swoje bardzo szczególne miejsce.

Niedziela łódzka 10/2020, str. I

[ TEMATY ]

Kościół

kobieta

kobiety

Piotr Drzewiecki

Kościół nie może istnieć bez kobiet

Kościół nie może istnieć bez kobiet

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jezus w Ewangelii przełamuje zwyczaje kulturowe i dopuszcza kobiety do siebie – podejmuje dialog, buduje relacje, pomaga kobietom, niosąc uzdrowienie i uwolnienie. Pozwala, aby mu towarzyszyły, słuchały Jego nauczania jak pozostali uczniowie, aż wreszcie objawia się jako Zmartwychwstały właśnie kobietom, przekazując im misję apostolską. Zmienia ich życie, a tym samym zmienia status kobiety. Nadaje nową rangę istnieniu kobiet w społeczeństwie.

Z postawy Jezusa płynie pouczenie dla Kościoła, że mężczyzna i kobieta mają taką samą wartość i godność, ale dwie formy istnienia i dwa sposoby funkcjonowania. W całej historii chrześcijaństwa kobiety odgrywały ważną rolę w przekazywaniu wiary w rodzinie, w prowadzeniu wielkich dzieł apostolskich i ośrodków miłosierdzia, w zakładaniu nowych zakonów żeńskich. Przez swoją wrażliwość, troskę i oddanie się Bogu w duchu Ewangelii kobiety wnosiły w życie społeczeństw nowe poglądy i postawy, przyczyniały się do rozwoju kultury i duchowości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W nauczaniu Kościoła, a szczególnie od czasu Soboru Watykańskiego II, zachodzą znaczne zmiany dotyczące promocji kobiety. Głównie w czasach pontyfikatu Jana Pawła II pojawiła się głęboka refleksja dotycząca paradygmatu kobiecości, teologii rodziny i kształtowania nowej kultury sprzyjającej obecności i zaangażowaniu kobiety w życie Kościoła i przemianę w świecie. Donośny głos świętego Jana Pawła II w pięciu listach skierowanych do kobiet, wzywa wciąż do odpowiedzi na pytanie: Czy rzeczywiście nauczyliśmy się właściwie korzystać z „geniuszu kobiety”?

Duch Święty budzi świadomość i gotowość kobiet, dla których Kościół jest domem.

Podziel się cytatem

Reklama

Duch Święty budzi świadomość i gotowość kobiet, dla których Kościół jest domem, w którym chcą mieć głos i pełnić określone funkcje oraz służyć z całym zaangażowaniem zgodnie z wykształceniem, otrzymanymi darami i talentami. Cieszy to, że powstaje coraz więcej różnego rodzaju działań i inicjatyw o charakterze ewangelizacyjnym, formacyjnym i duszpasterskim podejmowanych przez kobiety dla kobiet. To kobieta jest niezbędna dla prowadzenia formacji kobiet i w przewodzeniu kobietom, jak to zauważa św. Paweł, aby „starsze kobiety pouczały młodsze” (por. Tyt 2,3). Trzeba więc, aby w przestrzeni Kościoła w sposób wszechstronny ujawnił się „geniusz kobiety” i to nie tylko na przykładzie wielkich i znanych kobiet z przeszłości, ale w dzisiejszym Kościele.

Ponieważ odważne, silne, pełne Ducha kobiety, żony i matki, kierujące się racją serca w zaangażowaniu w dzieło nowej ewangelizacji mogą przyczynić się do przemian w dzisiejszym świecie zdominowanym przez technikę czy relatywizm wartości, w którym człowiek niejednokrotnie gubi sens swego istnienia.

2020-03-03 09:47

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gliwice: rozpoczęła się Msza św. upamiętniająca 75. rocznicę wybuchu II wojny światowej

[ TEMATY ]

Kościół

pojednanie

PetrusSilesius/pl.wikipedia.org

Z udziałem biskupów polskich i niemieckich i ok. 2 tys. osób 31 sierpnia wieczorem w gliwickiej katedrze rozpoczęła się Msza św. upamiętniająca 75. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Eucharystii przewodniczą abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski i kard. Reinhard Marx, przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec.

„Wielka to chwila w życiu naszych narodów polskiego i niemieckiego i naszych wspólnot kościelnych. Dziś żarliwą prośbę o zachowanie pokoju stawiamy jako priorytet naszych działań. Dzisiaj z tego miejsca, z naszego miasta apelujemy o pogłębienie naszej wrażliwości i dziękujemy tym, którzy przyjęli zaproszenie do wspólnej refleksji” – mówił witając zebranych biskup gliwicki Jan Kopiec.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

W 10. rocznicę kanonizacji

2024-04-28 17:42

Biuro Prasowe AK

    – Kościół wynosząc go do grona świętych wskazał: módlcie się poprzez jego wstawiennictwo za świat o jego zbawienie, o pokój dla niego, o nadzieję – mówił abp Marek Jędraszewski w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie w czasie Mszy św. sprawowanej w 10. rocznicę kanonizacji Ojca Świętego.

Na początku Mszy św. ks. Tomasz Szopa przypomniał, że dokładnie 10 lat temu papież Franciszek dokonał uroczystej kanonizacji Jana Pawła II. – W ten sposób Kościół uznał, wskazał, publicznie ogłosił, że Jan Paweł II jest świadkiem Jezusa Chrystusa – świadkiem, którego wstawiennictwa możemy przyzywać, przez wstawiennictwo którego możemy się modlić do Dobrego Ojca – mówił kustosz papieskiego sanktuarium w Krakowie. Witając abp. Marka Jędraszewskiego, podziękował mu za troskę o pamięć o Ojcu Świętym i krzewienie jego nauczania.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję