Reklama

Okruchy dziwnego czasu

Człowiek zawsze zaskakująco szybko się przyzwyczaja do nowych warunków, prawo życia zawsze zwycięży.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W brytyjskim tygodniku The Spectator – uchodzącym, jak na brytyjskie warunki, za konserwatywny – w tekstach kilku autorów odnajduję sformułowanie: „W czasach spokoju, w epoce BC (before corona – przed koroną) zwykle...”. To gra słów, bo tradycyjnie skrót BC oznaczał before Christ – przed Chrystusem. Rozumiem poczucie wyjątkowości, ale wydaje mi się to jednak grubą przesadą, a wręcz dowodem na pychę współczesnych. I jakimś bolesnym dowodem na brak wrażliwości wobec chrześcijan.

Obchodzę okoliczne kościoły, a jest ich w zasięgu półgodzinnego marszu aż pięć. To ludna dzielnica.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na drzwiach kartki – do niedawna jeszcze ograniczenie uczestników Mszy św. do pięciu osób i dyspensa od biskupa na absencję. Zastanawiam się, jak będzie wyglądał powrót do normalności w Kościele. Czy ta wymuszona przerwa sprawi, że się nawrócimy? Docenimy, że tkanka naszej wspólnoty jest wciąż żywa, że mamy biskupów i księży przejętych swoimi zadaniami? Czy też nastąpi, co też jest możliwe, pogłębienie laicyzacji – bo dwumiesięczna lub dłuższa przerwa w praktykach religijnych wejdzie w nawyk?

Reklama

Z pokoju dzieci dochodzą odgłosy zabaw. Odnotowuję trzy. Pierwsza polega na naśladowaniu lektora telewizyjnego, który donosi o aktualnej liczbie zachorowań na COVID-19 i wysiłkach służby zdrowia oraz służb państwowych, by opanować epidemię. Druga – na budowaniu z klocków szpitala, który będzie leczył lalki i misie, gdyby się nieszczęśliwie zaraziły. Trzecia daje nadzieję – to spisywanie rzeczy, które będą zrobione, gdy to wszystko się skończy. Wśród nich: piknik na leśnej polanie, wspólna duża wyprawa na lody, zabawa w berka. Ten ostatni zestaw daje nadzieję, że świat pozostaje normalny.

Jeszcze jedno podsłuchanie z pokoju dzieci. Trwa internetowa lekcja. Pani nauczycielka tłumaczy zadanie z podręcznika polegające na ułożeniu w wielkanocnym koszyczku produktów: chleba, jajka, soli i kiełbaski. Nagle jedno dziecko się włącza i mówi smutno: „Proszę pani, ale ja nie wiem, co jest w takim koszyczku, bo my Wielkanocy nie obchodzimy”. Nauczycielka odpowiada: „Nie martw się, dzięki temu zadaniu dowiesz się, na czym polega ten zwyczaj”. Nie wiem, czy było to dziecko imigrantów czy z rodziny już tak zlaicyzowanej, że odrzuciła nawet świąteczny obyczaj. Obie sytuacje są możliwe.

Tuż po świętach obserwuję, jak życie zwycięża ograniczenia. Coraz tłoczniej na ulicach, coraz mniej przerażenia. Wdrożone reguły dają jakieś, zapewne złudne, poczucie bezpieczeństwa w sklepach. Poluzowanie zakazów, jak np. otwarcie lasów, sugeruje, że najgorsze już za nami. Strach o zdrowie coraz bardziej przechodzi w niepokój o pracę. Człowiek zawsze zaskakująco szybko się przyzwyczaja do nowych warunków, prawo życia zawsze zwycięży. Rośnie presja społeczna na luzowanie „zamrożenia”, bo inaczej – jak słyszę w kolejce po chleb – „nie będziemy mieli z czego żyć, wszystko padnie”. Sporo w tym racji.

W politycznym świecie spór o wybory prezydenckie. W powietrzu latają najbardziej fantastyczne pomysły, np. wydłużenie kadencji obecnego prezydenta o 2 lata. Przy całej mojej sympatii do prezydenta Andrzeja Dudy nie życzę mu tego – umowa społeczna polegająca na wyborze polityka na urząd na umówiony czas to fundament demokracji. Przy tym majstrować nie wolno! Uważam natomiast, że wszelkie działania, oczywiście zgodne z prawem, zmierzające do przeprowadzenia głosowania mimo ograniczeń, warto wesprzeć. Nikt w cywilizowanym świecie nie uznał, że epidemia zawiesza demokrację. Dlaczego mieliby to zrobić Polacy? Zagłosowali Bawarczycy, zagłosowali Koreańczycy w Korei Południowej, zagłosują Amerykanie. My jesteśmy gorsi? Oni umieją to zorganizować, a my nie? Ale opór jest potężny. Siły, których kandydaci nie dali rady w kampanii, uznały anulowanie wyborów za sposób na uniknięcie bolesnej porażki.

Mama raportuje (telefonicznie, przesyłając zdjęcia i filmiki) o postępach prac w rodzinnym ogrodzie. Są tam nie tylko kwiaty, zasadzony jest także warzywniak, wstawione do małej szklarni pomidory, opielone truskawki. Wszystko gotowe na nieustanny napływ wnuków. „Damy radę, bywało gorzej. Wszystko mam, przeczekamy i doczekamy normalności” – mówi. Też w to wierzę. Obyśmy tylko wyszli z tego wszystkiego lepsi.

2020-04-28 12:23

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Meldunek, rejestracja samochodu, eutanazja...

[ TEMATY ]

felieton

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Musiałem załatwić jakąś sprawę urzędową w Brukseli. Uwaga: nie na poziomie unijnym, tylko miejskim. Rzecz banalna, ale trzeba było formalnie umówić wizytę w Departamencie Stanu Cywilnego i Ludności w dzielnica Ixelles. Na odpowiednim formularzu formularzu trzeba wpisać powód spotkania.

Każdy może wybrać jeden z jedenastu dla których chce się skontaktować z „urzędem gminy”, by użyć polskiego odpowiednika. Zerknąłem na listę spraw do zalatwienia dla których człowiek idzie do urzędu i… osłupiałem. Była tam bowiem wymieniona eutanazja ! To nie jest ponury żart. AKAPIT. Decyzja o zabiciu siebie – albo członka rodziny -jest prawem obowiązującym w Belgii od dwudziestu lat. I z tej możliwości dość powszechnie się korzysta. Tylko w roku ubiegłym doszło do 3423 przypadków uśmiercenia „na życzenie”. Zatem codziennie (!) w Królestwie Belgii zgodnie z prawem pozbawia się życia dziewięć – dziesięć osób. Warto podkreślić, że związana jest z tym powszechna „znieczulica”, bo mało już kto protestuje przeciwko faktowi, że w tym kraju, gdy chodzi o eutanazję nie ma dolnej granicy wieku. Jeśli rodzice podejmą decyzję, mogą uśmiercić dopiero co urodzonego niemowlaka.
CZYTAJ DALEJ

Polski rząd oburzony wypowiedziami biskupów Długosza i Meringa - demarche Ambasadora RP przy Stolicy Apostolskiej

2025-07-15 18:42

[ TEMATY ]

MSZ

Ambasador RP

demarche

gov.pl

Ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej wręczył w dniu 15 lipca br. prał. Javierowi Domingo Fernándezowi Gonzálezowi, szefowi Protokołu Dyplomatycznego Stolicy Apostolskiej, demarche, w którym strona polska wyraża oburzenie wypowiedziami biskupów Antoniego Długosza oraz Wiesława Meringa - przekazało Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Na stronie resortu opublikowano pełny tekst demarche, który jest reakcją na wypowiedzi wspomnianych hierarchów, odpowiednio z dnia 11 oraz 13 lipca. Wypowiedzi te - stwierdza polskie MSZ - "godzą w zapisy Konkordatu podpisanego 28 lipca 1993 r. między Stolicą Apostolską a RP". Demarche to oficjalna interwencja dyplomatyczna jednego państwa wobec drugiego.

Publikujemy tekst demarche Ambasadora RP przy Stolicy Apostolskiej:
CZYTAJ DALEJ

Siedlce/Komunikat: Diecezja wyraża ubolewania z powodu przestępstw seksualnych księdza

2025-07-15 13:11

[ TEMATY ]

Siedlce

Red.

Ubolewanie i przeprosiny wobec wszystkich osób skrzywdzonych przez ks. Sławomira A. wyraził dziś rzecznik diecezji siedleckiej. Odnosząc się do informacji o aresztowaniu Sławomira A. i stawianych mu zarzutów popełnienia przestępstw seksualnych wobec osób małoletnich w okresie jego pracy duszpasterskiej w Diecezji Siedleckiej, rzecznik przypomniał, że 6 lat temu Sławomir A. został wydalony ze stanu kapłańskiego.

W związku z pojawiającymi się w przestrzeni medialnej informacjami dotyczącymi aresztowania Sławomira A. i stawianymi mu zarzutami popełnienia przestępstw seksualnych wobec osób małoletnich w okresie jego pracy duszpasterskiej w Diecezji Siedleckiej, wyrażamy ubolewanie za zaistniałą sytuację i przepraszamy wszystkie skrzywdzone osoby.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję