Reklama

Wiadomości

Skuteczne V4

Grupa Wyszehradzka wykazuje dziś swoją skuteczność. Przykładem jest fundusz do walki z koronawirusem na etapie badań nad szczepionką. Kraje V4 zadeklarowały 3 mln euro na ten cel – mówi Szymon Szynkowski vel Sęk w rozmowie z Piotrem Grzybowskim.

Niedziela Ogólnopolska 22/2020, str. 26-27

[ TEMATY ]

wywiad

Tymon Markowski MSZ

Szymon andrzej Szynkowski vel Sęk

Szymon andrzej Szynkowski
vel Sęk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piotr Grzybowski: Zbliżająca się 30ta rocznica powstania Grupy Wyszehradzkiej to chyba właściwy moment na przypomnienie założeń i przyczyn jej utworzenia.

Szymon Szynkowski vel Sęk: Tak, to rzeczywiście dobry moment na dokonanie takiego podsumowania, chociaż to „przeddzień” w sensie symbolicznym, bo 30-lecie nastąpi w lutym przyszłego roku. Polska prezydencja odbywa się w kontekście właśnie tej rocznicy z jednej strony, a z drugiej strony w kontekście trudnej, nieoczekiwanej sytuacji pandemii koronawirusa. Powiem tylko na wstępie, że nasza prezydencja, jeśli chodzi o merytorykę i plany organizacyjne, była gotowa na początku marca, ale plany musiały ulec bardzo mocnej rewizji ze względu na ten szczególny kontekst.

PG: Jakie kluczowe cele przyjęto do realizacji w ramach tej współpracy?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

SSz: Przełom polityczny końca lat 80 XX wieku w krajach regionu Europy Środkowej zaowocował zabiegami o odwrócenie sytuacji geopolitycznej: wycofanie wojsk radzieckich, likwidację podziału kontynentu, symbolizowanego przez symboliczną ,,żelazną kurtynę” i automatycznie niejako, na podstawie świadomości wspólnoty losów społeczeństw regionu, także w oparciu, co warto podkreślić, o kontakty działaczy opozycyjnych w ramach „Solidarności”, choćby Polsko- Czechosłowackiej, zakiełkowała idea dalszego zacieśniania współpracy tych państw w Europie Środkowo- Wschodniej, na drodze ku demokracji i docelowym uczestnictwie w strukturach: z jednej strony obronnych- północnoatlantyckich, co skonkludowało się w polskim przypadku w roku 1999 oraz współpracy ekonomiczno- politycznej, co skonkludowało się przystąpieniem Polski i pozostałych państw Wyszehradu do Unii Europejskiej w roku 2004. Po serii 2 i 3 stronnych konsultacji doszło do podpisania w lutym 1991 roku, w historycznym zamku Wyszehrad na Węgrzech, deklaracji o współpracy Czesko- Słowackiej Republiki Federacyjnej, Rzeczpospolitej Polskiej i Republiki Węgierskiej. Przypomnę, że wówczas to było jeszcze V3, bo deklaracja podpisywana była przez Czechosłowację, w V4 przekształciła się dopiero 3 lata, niespełna 3 lata później.

PG: Podpisanie tego porozumienia miało chyba także kontekst historyczny?

SSvS: Istotnie, spotkanie na wysokim szczeblu w Wyszehradzie w 1991 roku połączono symbolicznie ze spotkaniem historycznym, które odbyło się w tym samym miejscu w 1335 roku, a którego uczestnikami byli: Jan Luksemburski- król Czech, Karol I Andegaweński- król Węgier i Kazimierz III Wielki - król Polski. Tym samym motywem obu spotkań, zarówno tego historycznego z XIV wieku, jak i tego z 1991 roku, była wola zacieśniania współpracy i przyjaźni między 3 państwami Europy Środkowej. To jest to nasze dziedzictwo, sięgające XIV wieku, a w najnowszej historii- 30 lat.

PG: Jakie były cele Grupy Wyszehradzkiej ?

SSz: Na początku, kiedy grupa powstała, celami głównymi było wspólne dążenie do pełnego przywrócenia niezależności państwowej, suwerenności, demokracji, wolności, do budowania wspólnie potencjału gospodarczego, gospodarki wolnorynkowej, która uwolni się od jarzma i gorsetów wszystkich przejawów komunizmu i gospodarki planowej, do budowy demokracji parlamentarnej, państwa prawa, poszanowania praw człowieka i podstawowych wolności. Głównym punktem na horyzoncie, do którego państwa dążyły, był Sojusz Północnoatlantycki i członkostwo w nim z jednej strony oraz członkostwo w Unii Europejskiej z drugiej strony, a więc zabezpieczenie bytu krajów naszego regionu w kontekście bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego, ale także w kontekście rozwoju gospodarczego.

Te dwa cele założone pierwotnie w latach 90 udało się zrealizować, jak sądzę także dzięki współpracy wyszehradzkiej. To było łatwiejsze do realizacji w sytuacji integracji regionu, niż gdyby każde z państw tego rodzaju wyzwania podejmowało na własną rękę.

PG: Które z przyjętych celów udało się przez te 30 lat zrealizować, a co dziś jest najważniejszym wyzwaniem dla Wyszehradu?

SSz: Cele po drodze oczywiście się zmieniały, ewoluowały wraz z ewoluacją sytuacji państw wchodzących w skład V4.

Pierwszy etap, o którym powiedziałem, zakończył się symbolicznie w roku 2004, wraz z przystąpieniem krajów Wyszehradu do Unii Europejskiej, wcześniej zaś do NATO. Można uznać, że wszystkie elementy wychodzenia z jarzma komunizmu, socjalizmu w różnych aspektach, ta „żelazna kurtyna”, o której wspominałem, dla Wyszehradu rozpadła się ostatecznie w roku 2004. Ukoronowaniem zwycięstwa nad jarzmem komunizmu w naszych krajach był rok 2004 i włączenie się w zachodnioeuropejskie struktury integracji gospodarczej, wcześniej w północnoatlantyckie struktury bezpieczeństwa.

Po 2004 roku, my (mówię tutaj o obozie Zjednoczonej Prawicy, bo ten obóz reprezentuję w sensie politycznym) mówiliśmy - jeszcze przed przystąpieniem do UE, że to nie będzie organizacja, która zapewni nam wieczysty, powszechny dobrobyt, że to nie będzie „kraina mlekiem i miodem płynąca”, że my w tej UE musimy postawić sobie twarde zadania, że musimy walczyć o swoje, że musimy postawić pewne wytyczne kierunkowe, do których dążymy, bo tam nic nikt nikomu nie daje za darmo. UE jest pulą pewnych szans. Jest oczywiście wiele pozytywnych aspektów integracji europejskiej, ale są też zagrożenia z tą integracją związane. Z tą świadomością Prawo i Sprawiedliwość, które było ugrupowaniem prointegracyjnym, wspierało integrację europejską jednocześnie zwracając uwagę na obawy. Grupę V4 także cechowało takie pragmatyczne podejście.

Reklama

PG: Czy nie było to spojrzenie nazbyt zdystansowane?

SSz: Po roku 2004 to nasze spojrzenie okazało się spojrzeniem jak sądzę właściwym, bo okazało się, że w UE przez dobrych kilka lat nie otwarto dla Polski wszystkich rynków pracy, że ograniczenia konkurencyjności występowały i występują aż do dzisiaj, że są państwa, które chronią swoje rynki w sposób protekcjonistyczny, że do układu z Schengen przystąpiliśmy dopiero w 2007 roku. To nie jest tak, że tam wszyscy czekają na nas z otwartymi ramionami, tam też trzeba zabiegać o swoje interesy

PG: Czy V4 była skutecznym narzędziem do takiego działania?

SSz: Oczywiście. Nie tylko dobrym polem do współpracy regionalnej, ale i mówienia jednym, silnym głosem regionu w odniesieniu do ważnych dla regionu spraw. Na początku 2004 roku, po przystąpieniu do UE, domagania się wewnątrz UE sprawiedliwego traktowania na poziomie instytucjonalnym. Pamiętam, że gdy przystępowaliśmy do UE w momencie, w którym jeszcze dyskutowany był Traktat Konstytucyjny dla Europy, państwa Wyszehradu wskazywały na swoje obawy związane z przyjęciem dokumentu, który w znacznej mierze ograniczał suwerenność państw członkowskich. Ostatecznie propozycja Traktatu Konstytucyjnego dla Europy upadła, przystąpiliśmy do negocjacji nad Traktatem Lizbońskim i tutaj też rolą Wyszehradu było akcentowanie, że UE według naszej wizji to unia suwerennych państw, Europa ojczyzn, szanująca suwerenność państw członkowskich i starająca się służyć obywatelom, a nie narzucać im pewne twarde rygory na poziomie ponadnarodowym. Taka wizja współpracy wyszehradzkiej towarzyszy nam aż do dzisiaj.

PG: Czy zgrzytem w działaniach V4 nie była sprawa tzw. uchodźców?

SSz: Przypomnę te wydarzenia i - mimo wszystko - sukcesy Grupy Wyszehradzkiej w zakresie polityki migracyjnej. Należy wskazać dwie ważne daty. Z jednej strony wrzesień 2015 roku i niestety niedobrą decyzję rządu Pani Premier Kopacz, łamiącą solidarność Grupy Wyszehradzkiej, gdzie Polska godziła się na wdrażanie mechanizmu relokacji uchodźców wbrew stanowisku innych krajów V4. To była błędna decyzja nie tylko w kontekście zgody na niebezpieczny dla Polski mechanizm, ale to było też załamanie zaufania w Grupie Wyszehradzkiej, które później trzeba było mozolnie odbudowywać. Na szczęście udało się, choć trwało to długo. Drugą symboliczną datą w kontekście tego tematu jest czerwiec 2018 roku, kiedy to grupa państw zaangażowanych wpływa na konkluzję Rady Europejskiej, która w formie kompromisowej mówi o tym, że mechanizm relokacyjny może być stosowany tylko i wyłącznie dobrowolnie przez państwa, że nie można państwom narzucać automatyzmu tego mechanizmu. To jeden z takich przykładów, gdzie V4 może osiągać skutecznie pewne cele.

PG: Które z sukcesów Grupy V4 uznaje Pan za najważniejsze?

SSz: Przykładów jest wiele. Lepiej zabiegamy o odpowiednie środki na politykę spójności w ramach Grupy Wyszehradzkiej, ten głos jest słyszany i brany pod uwagę. Jesteśmy zgodni, co do poszerzania UE o kraje Bałkanów Zachodnich i V4 wspiera te cele. Udało się, także dzięki zaangażowaniu Grupy otworzyć negocjacje akcesyjne z Macedonią Północną i Albanią. Udało się wreszcie wybrać na przewodniczącą Komisji Europejskiej kandydatkę kompromisową, bo wiemy, że kiedy te dyskusje trwały, proponowano - z punktu widzenia Polski, ale i pozostałych naszych partnerów z Grupy, kandydatury kontrowersyjne. Udało się z tych kandydatów zrezygnować i wybrać kandydatkę kompromisową, choć nieidealną oczywiście dla nas w wielu kwestiach, ale dającą szansę na bardziej sprawiedliwe funkcjonowanie Komisji Europejskiej. To również sukces Wyszehradu.

PG: Jak wygląda druga strona tego równania? Czy są jakieś rozbieżności w naszych interesach?

SSz: Grupa Wyszehradzka, co jest jej wielką wartością, skupia się na szukaniu pozytywnej współpracy, nie na różnicach. Między polityką Polski, a niektórych naszych partnerów z Grupy są istotne różnice o podłożu historycznym czy doświadczeń narodowych. My je bardzo uczciwie i jasno omawiamy, nie unikamy tych tematów w czasie rozmów z naszymi partnerami, natomiast koncentrujemy się na polach wspólnych, w nich szukamy współpracy, bo to jest dla nas istotą końcowej skuteczności Grupy Wyszehradzkiej.

PG: Czy Pełnomocnik Rządu RP do spraw polskiego przewodnictwa w Grupie Wyszehradzkiej oraz obchodów jubileuszu jej 30-lecia może uchylić rąbka tajemnicy co do szczegółów swoich działań?

SSz: Dzisiaj jesteśmy jeszcze w fazie finalizowania rewizji koncepcji naszej prezydencji, ponieważ, tak jak powiedziałem, my ją mieliśmy gotową na początku marca, a później wszystko de facto trzeba było układać od nowa i teraz konkludujemy ten plan. Trzy tygodnie temu spotkaliśmy się z przedstawicielami ministerstw, żeby właśnie w nowym kontekście przyjąć pewne priorytety i pewne założenia. W tej chwili, już po przedstawieniu propozycji ministerstw, będziemy konsultować z naszymi partnerami w GW nasze plany, więc nie chciałbym jeszcze zbyt szczegółowo omawiać ich przed ostatecznym zaakceptowaniem planu prezydencji przez naszych partnerów z GW i polski rząd. Oczywiście w formule ogólnej mogę powiedzieć kilka słów o zasadniczych kierunkach. Na pewno, wobec pandemii koronawirusa, hasłem przewodnim będzie przywracanie normalności w różnych obszarach, choćby w obszarze gospodarczym, gdzie zerwane zostały łańcuchy dostaw, gdzie wstrząs zdestabilizował funkcjonowanie całych sektorów przemysłu, dużych sektorów gospodarki, sektora usług bardzo poważnie dotkniętego we wszystkich naszych krajach. Wspólnym wyzwaniem polskiej prezydencji będzie zastanowienie się w gronie krajów GW, jak we czwórkę można starać się przeciwdziałać wszystkim negatywnym gospodarczym skutkom pandemii koronawirusa. Przywracanie normalności musi się oczywiście odbywać w różnych obszarach. Jego elementem będzie również odtwarzanie więzi międzyludzkich. Tutaj np. mamy obostrzenia graniczne, uszczelnianie granic ostrymi przepisami dla zapewnienia bezpieczeństwa naszych rodaków. Nasi partnerzy również takie rozwiązanie wprowadzili, co bardzo istotnie wpłynęło na współpracę transgraniczną. Choć rozwiązania te zostały nieco poluzowane, jednak przywracanie normalności powiązań międzyludzkich na różnych płaszczyznach, również współpracy transgranicznej, będzie ważne.

Trzecia kwestia, agenda cyfrowa, która znajdowała się w planach naszej prezydencji. Dzisiaj natomiast pojawia się ona jako priorytet w znacznie wyższym miejscu. Dziś widzimy, jak ważne jest przełożenie do sieci możliwości funkcjonowania w różnych aspektach życia gospodarczego, czy społecznego; jak ważne jest to, żeby funkcjonowały sprawne i bezpieczne połączenia, żeby istniały rozwiązania techniczne cyfrowe, które umożliwią prace zdalną. Wspólnym naszym zainteresowaniem są prace nad efektywnym działaniem sztucznej inteligencji. Jest dużo tematów agendy cyfrowej, które chcielibyśmy zaakcentować w pierwszym okresie naszej prezydencji, kiedy także technicznie będziemy spotykać się pewnie cyfrowo.

Wreszcie tematyka bezpieczeństwa, która wspólnie wprowadziła nasze kraje do NATO. Dzisiaj jest równie ważne, jak - w tak trudnych okolicznościach - walczyć z dezinformacją, z zagrożeniami dotykającymi wspólnie naszych krajów w regionie.

Reklama

Są więc w naszej prezydencji segmenty przywracania normalności społecznej, gospodarczej, agenda cyfrowa, bezpieczeństwo, przywracanie relacji międzyludzkich.

PG: Czy istnieją inne formaty polityczne w których uczestniczymy?

SSz: Jest oczywiście tak, że Polska polityka zagraniczna opiera swoją skuteczność nie tylko na jednym formacie. Grupa Wyszehradzka jest ważna, ale właśnie dlatego, że w niej nie zawsze znajdziemy poparcie naszych partnerów, szukamy innych formatów, takich jak Bukaresztańska 9, czyli 9 państw wschodniej flanki NATO w temacie bezpieczeństwa, jak Trójmorze, jak współpraca transatlantycka, jak relacje bilateralne z Niemcami, jak trójkąt Weimarski, który w tej chwili bardzo chcemy ożywiać, bo miał taki dłuższy czas mniejszej aktywności. Ta gra ,,na wielu fortepianach” powoduje, że potrafimy być skuteczni.

PG: Czy patrzy Pan z optymizmem na przyszłość Grupy V4?

SSz: Tak. Moja odpowiedź, jako pełnomocnika rządu do spraw prezydencji nie może być inna, ale nie jest to tylko urzędowy optymizm. Kiedy patrzę wstecz na okres przed 2015,to pozwolę sobie wyrazić pogląd, że te lata nie były zawsze dobrym okresem dla GW. Bywało, że współpraca traciła impet. Bywało, że polityczne kalkulacje krajów GW były na tyle rozbieżne, że trudno było szukać istotnego, politycznego wspólnego mianownika. Rząd Zjednoczonej Prawicy bardzo mocno postawił na ten format i starał się znaleźć dużo obszarów współpracy, pomimo że przecież nie we wszystkich krajach rządzi konserwatywna prawica. Na Węgrzech tak, ale już w Czechach - Pan Premier Babiś i koalicja, którą formuje jest politycznie daleka od prawicy i od często politycznych celów realizowanych w Polsce przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Jednak bardzo dobry kontakt premierów Babiśia i Morawieckiego pozwala na to, żeby różnice przełamywać i działać na rzecz realizacji wspólnych celów. Ostatnie wybory na Słowacji z kolei i sformowanie rządu przez Premiera Igora Matovića postrzegamy jako szansę na to, że co najmniej utrzyma się relacja państw blisko współpracujących. Grupa Wyszehradzka wykazuje swoją skuteczność. Przykładem ostatniego tygodnia jest utworzony ad hoc fundusz do walki z koronawirusem na etapie badań nad szczepionką, gdzie kraje GW wspólnie zadeklarowały 3 mln. Euro na ten cel. Uważamy, że należy pokazywać zintegrowane spojrzenie narodu na te sprawy i ścisłą współpracę w, mogłoby się wydawać, drobnych gestach. Czeska prezydencja była aktywna, my jesteśmy z jej efektów bardzo zadowoleni. To cieszy. My też będziemy jej doświadczenia, które są dobre, w naszej prezydencji kontynuować.

PG: Bardzo dziękuję za rozmowę.

Szymon Andrzej Szynkowski vel Sęk
sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, pełnomocnik rządu RP do spraw polskiego przewodnictwa w Grupie Wyszehradzkiej oraz obchodów jubileuszu 30-lecia współpracy wyszehradzkiej

2020-05-26 18:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Michał Rachoń: "Reset" jest efektem moich wieloletnich zainteresowań

Niedziela Ogólnopolska 27/2023, str. 32-33

[ TEMATY ]

wywiad

Kadr z serialu Reset

Michał Rachoń

Michał Rachoń

Nie wierzę w to, że Polska jest zieloną wyspą na oceanie rosyjskich wpływów – mówi red. Michał Rachoń, który wraz z prof. Sławomirem Cenckiewiczem jest twórcą filmu dokumentalnego "Reset".

Artur Stelmasiak: Obydwaj jesteśmy z rocznika 1978 i pamiętamy dzieciństwo w PRL oraz lata 90. Po rozpadzie ZSRR myślałem, że u nas wojen już nie będzie, jakby historia się wtedy skończyła. Czy Ty również jesteś dzieckiem „końca historii”?

Michał Rachoń: W tym sensie, że doświadczyłem edukacji w tym duchu w szkole. Rzeczywiście, taki sposób postrzegania świata i przyszłości był dość intensywnie budowany w głowach naszego pokolenia.

CZYTAJ DALEJ

Weigel: deklaracja "Dignitas infinita" mogłaby być lepsza

2024-04-26 10:55

[ TEMATY ]

George Weigel

Ks. Tomasz Podlewski

Chociaż opublikowana 8 kwietnia deklaracja Dykasterii Nauki Wiary „Dignitas infinita” zawiera wiele ważnych stwierdzeń dotyczących obrony życia i godności człowieka, to dokument ten mógłby być jeszcze lepszy - uważa znany amerykański intelektualista katolicki i biograf św. Jana Pawła II, prof. George Weigel. Swoje uwagi na ten temat zawarł w felietonie opublikowanym na łamach portalu „The First Things”.

Zdaniem prof. Weigla najbardziej uderzający w watykańskim dokumencie doktrynalnym jest brak odniesień do encykliki Veritatis splendor św. Jana Pawła II z 1993 r. i jego nauczania, że niektóre czyny są „wewnętrznie złe”, że są poważnie złe z samej swojej natury, niezależnie od okoliczności. Zaznacza, iż fakt, że niektóre działania są złe „jest podstawą, na której Kościół potępia wykorzystywanie seksualne, aborcję, eutanazję, wspomagane samobójstwo i współczesne formy niewolnictwa, takie jak handel ludźmi”. Zgadza się, że jak mówi deklaracja, są to „poważne naruszenia godności ludzkiej”, ale dokument ten nie mówi dlaczego tak jest. „Nie dlatego, że obrażają nasze uczucia lub wrażliwość na ludzką godność, ale dlatego, że możemy wiedzieć na podstawie rozumu, że zawsze są one poważnie złe i to należało to jasno stwierdzić” - uważa.

CZYTAJ DALEJ

Radosna twarz Kościoła

2024-04-26 16:28

Magdalena Lewandowska

Podczas Cecyliady dzieci wspólne wielbią Boga poprzez śpiew.

Podczas Cecyliady dzieci wspólne wielbią Boga poprzez śpiew.

Już po raz 8. odbyła się Cecyliada – przegląd piosenki religijnej dla przedszkolaków.

Organizatorem wydarzenia jest katolickie przedszkole Lupikowo przy współpracy parafii św. Trójcy na wrocławskich Krzykach. Przegląd ma charakter ewangelizacyjny i integracyjny – nie ma rywalizacji, jest za to wspólny śpiew na chwałę Bogu. W tym roku wzięło w nim udział 80 dzieci z wrocławskich przedszkoli i jedna śpiewająca wspólnie rodzina. – Cecyliada to wydarzenie, które od lat gromadzi najmłodszych członków Kościoła, z czego jesteśmy bardzo dumni. Cieszymy się, że właśnie poprzez tę inicjatywę możemy zachęcać dzieci do wielbienie Boga i uświęcania się poprzez muzykę – mówi Aleksandra Nykiel, dyrektor przedszkola Lupikowo. Podkreśla, że co roku nie brakuje zgłoszeń, a kolejne edycje pokazują potrzebę takich wydarzeń. – Muzyka pięknie potrafi kształtować wrażliwość religijną, patriotyczną, ale też wrażliwość na drugiego człowieka. Śpiew pomaga doświadczyć i opowiadać o miłości Boga, a takie wydarzenia uczą też, jak na tę miłość odpowiadać – dodaje.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję