II. Lot w imię prawdy i polskiej wolności.
Umiłowani! Dziś przyszliśmy na modlitewny apel pamięci, o tych, którzy przed pięciu laty zginęli pod Smoleńskiem. Uczestnikach prezydenckiej delegacji udającej się na uroczystość 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej. Ponieśli śmierć w służbie Ojczyzny, w służbie pamięci o ofiarach zbrodniczego systemu komunistycznego. Bo przecież jedyną wina tych, których wiosna 1940 roku zgładzono w katyńskim lesie i w innych miejscach kaźni, było tylko to, czy raczej, aż to, że byli Polakami, patriotami, obywatelami ojczyzny, na którą wtedy dwa zbrodnicze systemu: nazizm i komunizm wydały wyrok śmierci.
W przemówieniu, jakie na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu miał wygłosić śp. prezydent Lech Kaczyński znalazły się słowa: „Tragedia Katynia i walka z kłamstwem katyńskim to doświadczenie ważne dla kolejnych pokoleń Polaków. To część naszej historii. Naszej pamięci i naszej tożsamości. To jednak także część historii całej Europy, świata. To przesłanie dotyczące każdego człowieka i wszystkich narodów. Dotyczące i przeszłości, i przyszłości ludzkiej cywilizacji. Zbrodnia Katyńska już zawsze będzie przypominać o groźbie zniewolenia i zniszczenia ludzi i narodów. O sile kłamstwa. Będzie jednak także świadectwem tego, że ludzie i narody potrafią – nawet w czasach najtrudniejszych – wybrać wolność i obronić prawdę”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Tamten, tragicznie przerwany lot do Katynia był lotem podjętym właśnie w imię prawdy i w imię polskiej wolności. Taka była intencja tamtej podroży Prezydenta Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Lecha Kaczyńskiego i Jego Małżonki Marii, Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, przedstawicieli najważniejszych instytucji życia narodu, elity politycznej i wojskowej, duchownych trzech chrześcijańskich wyznań, także członków Rodziny Katyńskiej.
Także w imię tej prawdy i wolności mamy obowiązek o nich pamiętać: jako ludzie wiary, jako dzieci polskiej ojczyzny.
Pamięć, wiemy o tym dobrze, stanowi spoiwo życia narodów, ich twórczej drogi. Narody tracą moce życia, niweczą swoją tożsamość, kiedy się od niej odwracają, kiedy ją lekceważą, spychają na margines.
III. Epitafium Smoleńskie
Dziś z naszą pamięcią o ofiarach tragedii smoleńskiej przyszliśmy do tej szczególnej gdańskiej świątyni – do Bazyliki Świętej Brygidy. Do tej świątyni naszego miasta, w której napotykamy tak wiele znaków pamięci o ludziach, sprawach, dziełach, które współtworzą drogę naszej historii, naszą pamięć, naszą tożsamość.
Zda się, że w tej szacownej świątyni rozbrzmiewa od lat litania zawierzenia, wdzięczności, pamięci. Nasza polska litania!
Reklama
Jej wezwania, kierowane są do Chrystusa, za pośrednictw Matki, która nas zna, która jest tu z nami, w tym wspaniałym, bursztynowym wizerunku. Wypowiadają je ci, których pamięć utrwalają tablice, epitafia, figury. Nasi rodacy. Wierni, ofiarni, którzy zasłużyli się Bogu, Kościołowi, wspólnocie naszej polskiej ojczyny. Święty Jan Paweł II, Błogosławiony Ksiądz Jerzy Popiełuszko, Sługa Boży kardynał Stefan Wyszyński, Wodzowie i żołnierze polskich dróg ku Niepodległej. Ofiary Zbrodni Katyńskiej i tragedii Kresów Wschodnich. Także, Ci, którzy w sierpniu 1980 roku, w stoczniach i zakładach pracy Wybrzeża, zainicjowali drogę Solidarności. Wielu z nich stało się ofiarami misterium nienawiści, pozornego triumfu zła.
Przypominamy ich imiona, utrwalamy ich pamięć i ich czyny. W służbie Kościoła, Narodu, Ojczyzny. Ofiarowane Bogu i dopełnione w Bogu.
Do tej polskiej litanii, utrwalonej na ścianach świętej Brygidy, zainicjowanej przez niezapomnianego jej proboszcza, śp. Księdza Prałata Henryka Jankowskiego, włączamy dziś kolejne, litanijne wezwania, kierowane do Bożego Miłosierdzia przez naszych Braci i Siostry, ofiary tragedii smoleńskiej.
To kolejne upamiętnienie ich ofiary na terenie naszej gdańskiej archidiecezji. Kolejny ślad naszej wiernej pamięci, zachęty do modlitwy w ich intencji.
W Bazylice Mariackiej w dniu 13 listopada 2010 r. poświeciłem Pomnik Tragedii Smoleńskiej, dzieło warszawskiego artysty rzeźbiarza Andrzeja Renesa. Wieńczy ten pomnik, na którym utrwalone zostały nazwiska 96 ofiar tragedii smoleńskiej, figura Zmartwychwstałego Chrystusa. Znak naszej nadziei, która zawieść nie może.
Święciłem pamiątkowe tablice w Sopocie, z którym związali część swego życia Maria i Lech Kaczyńscy i w kolegiacie w Wejherowie.
Reklama
Dziś u Świętej Brygidy święcić będziemy Epitafium Smoleńskie. Jego autorem jest gdański artysta rzeźbiarz, profesor Wawrzyniec Samp. To między innymi autor figury św. Jana Pawła II, która stoi przed tą świątynią, także znanego mieszkańcom naszego miasta pomnika „Tym co za wolność Gdańska” i pomnika Światopełka II Wielkiego. Dzieła jego talentu rzeźbiarskiego zdobią katedry w Gdańsku, Gorzowie, Gnieźnie, Łomży i Olsztynie. Od dziś także wnętrze tej sławnej gdańskiej świątyni. Dziękuję Panie Profesorze za to nowe dzieło.
Pokolenia, które tu, do Świętej Brygidy, przychodzić będą na modlitwę, odczytywać będą 96 nazwiska Polaków i Polek, którzy zginęli wtedy, w drodze do Katynia. Patrzyć na płaskorzeźbę, na której ich przedstawiono, jak zmierzają na spotkanie z Tym, do którego należy czas i wieczność, ze Zmartwychwstałym Chrystusem. Przewodzi temu pochodowi Prezydencka Para, Maria i Lech Kaczyńscy. Wiele dni ich życia, pracy, codzienności zbiegło tu, w Trójmieście, w Gdańsku, w Sopocie.
Budzą się wspomnienia szlachetnej postaci Pana Prezydenta, jego pełnej wdzięku i prostoty Małżonki. Ludzi sumienia, prawych chrześcijan, obywateli polskiej Ojczyzny, którą kochali, dla której pracowali, której służyli.
Idzie z Nimi Pan Prezydent Ryszard Kaczorowski, człowiek mi bliski. Pochodził z Białegostoku, miasta mych seminaryjnych studiów, święceń kapłańskich, posługi Solidarności. W jego życiu, był i sowiecki wyrok śmierci, i syberyjska tułaczka, i żołnierska służba u gen. Andersa, i emigracyjny los, i wierność harcerskim, zaszczepionym w młodości ideałom. Ostatni Prezydent Najjaśniejszej Rzeczypospolitej na Uchodźstwie. Symbol trwania, wbrew okolicznościom, przy tym, co Polskę stanowi. Symbol nadziei, tej zrealizowanej, dokonanej, że przyjdzie Polska w Imię Pana – wolna i niepodległa.
Reklama
Na czele tego pochodu ku wieczności idą postaci związane z Trójmiastem, z nasza archidiecezją. Legendarna Matka Solidarności Anna Walentynowicz. Szlachetny, przeniknięty polskim duchem marszałek Sejmu Maciej Płażyński, który spoczywa w Bazylice Mariackiej. Arkadiusz Rybicki, człowiek Solidarności, związany z nią od pamiętnych strajkowych dni. Idzie w nim wiceadmirał Andrzej Korweta, dowódca Marynarki Wojennej i Lech Solski, działacz Rodzin Katyńskich, syn zamordowanego w Katyniu kapitana Kazimierza Solskiego oraz bratanek majora Adama Solskiego, autora słynnych wstrząsających notatek, zapisywanych tam, w Katyniu, w ostatniej godzinie, znalezionych podczas ekshumacji.
Niech ten znak pamięci trwa, niech mówi o ich drodze, o ich drodze. Ofiarujemy w ich intencji Mszę świętą, nasze modlitwy, przyjmowaną dziś Komunię świętą.
Jako ludzie wiary, jako ludzi zawierzenia, ofiarujemy tym naszym Siostrom i Braciom, naszą nadzieję, radość oktawy Zmartwychwstania Pańskiego, radość pewności, o której mówi stara wielkanocna pieśń: Alleluja, Jezus żyje. Już go dłużej grób nie kryje.
Niech modlitwę dzisiejszego dnia, niech pamięć o tych, którzy pięć lat temu zginęli pod Smoleńskiem, rozświetlają słowa św. Pawła Apostoła pierwszego Listu do Koryntian, stanowiące źródło i zasadę naszego przyszłego zmartwychwstania: „Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli…I jak w Adamie wszyscy umierają, tak tez w Chrystusie będą ożywieni (1 Kor 15, 20-22). Zawierzmy tym słowom.
Amen.