Reklama

Wiara

Kto ogłasza koniec świata?

Co łączy integrację europejską, olimpiadę w Barcelonie i kod w superkomputerze EWG, w którym pojawia się liczba 666? Są znakami końca świata. Przynajmniej dla niektórych.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie tak dawno zakończony Adwent po raz kolejny przypomniał nam o oczekiwaniu na powtórne przyjście Chrystusa. Do rozmyślania na ten temat nastraja nas też zwykle przełom starego i nowego roku.Wiemy, że może to nastąpić w każdej chwili i że nastąpi wtedy koniec znanego nam świata, ale nikt z nas nie zna dnia ani godziny. Chociaż co jakiś czas pojawiają się samozwańczy prorocy czy guru uznający się za mesjasza, którzy na podstawie znaków albo osobistych objawień takie daty podają. Niestety nie brakuje też ludzi, którzy im wierzą.

Moda na koniec świata

„Białe ubrania po najtańszej cenie wedle najnowszej mody na podróż do nieba”, tego typu ogłoszenia pojawiały się w amerykańskiej prasie tuż przed 22 października 1844 r. – datą wyznaczoną na powtórne przyjście Chrystusa. Oferta skierowana była do ludzi, którzy zaufali Williamowi Millerowi, farmerowi, baptyście i domorosłemu egzegecie. Uwierzyło mu ponad 100 tys. Amerykanów. Przygotowania do końca świata szły sprawnie; ludzie rezygnowali z pracy, zamykali swoje sklepy i warsztaty, rozdawali lub sprzedawali za bezcen gromadzony latami majątek – wszak wraz ze spodziewanym przyjściem Chrystusa dobra materialne przestawały mieć znaczenie. Wzrósł popyt na białe szaty, w których zwolennicy Millera zamierzali wyczekiwać końca. Ku ich zdziwieniu 22 października nic z tego, co zapowiadał Miller, nie wypełniło się, nie było ognia z nieba, zastępów aniołów ani zmarli nie wstawali z grobów. Czy to oznaczało koniec Millera i jego ruchu? Założył nową wspólnotę, która nie przestała wyznaczać kolejnych dat przyjścia Chrystusa. Inni uznali, że Chrystus tego dnia przyszedł, ale duchowo i niewidzialnie, i te poglądy utrzymują się nadal.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Powtórka z historii

Amerykańscy chrześcijanie wywodzący się z licznych grup adwentystów okazują szczególny sentyment do idei końca świata. Wykorzystał to urodzony w 1921 r. Harold Camping. Ten kaznodzieja bez wykształcenia teologicznego, uzurpujący sobie prorocki charyzmat, na podstawie własnych obliczeń zapowiedział koniec świata na 21 maja 1988 r. Uwierzyły mu setki tysięcy Amerykanów i hojnie wspierały jego rozwijające się imperium medialne, za pomocą którego głosił apokaliptyczne idee. Datki lały się strumieniami. Z czasem prowadzone przez niego radio mogło się poszczycić majątkiem szacowanym na 120 mln dolarów. Tego potoku pieniędzy nie przerwał nawet skandal związany z niewypełnieniem się proroctwa – wyznaczony termin minął, a świat dalej istniał. Nie zraziło to jednak Campinga do kolejnych wyliczeń, a jego wiernych do jeszcze bardziej ochoczego przekazywania pieniędzy. Następny koniec świata zapowiedział na 7 września 1994 r., a gdy ten nie nastąpił, przesunął go na 21 maja 2011 r. Trzecia data miała być ostateczna i nieodwołalna. Według domorosłego proroka, jedynie 3% ludzkości miało zostać wyniesiona do nieba, a reszta miała zginąć w niewypowiedzianych męczarniach. Na kampanię informującą o końcu świata Camping wydał 100 mln dolarów. Wielu jego zwolenniów oddawało na ten cel oszczędności całego życia. Dzień sądu nie nastąpił, a Camping jednak przekazał swoim zwolennikom, że Bóg okazał litość, a on otrzymanych pieniędzy nie zwróci.

Reklama

Badanie znaków

O zbliżającym się końcu świata ma świadczyć wypełnienie się zapowiedzianych w Biblii znaków. Tu pojawia się zasadnicze pytanie: jak te znaki interpretować? Sun Myung Moon, założyciel Kościoła Zjednoczeniowego, międzynarodowej sekty liczącej kilka milionów wyznawców, utożsamił apokaliptycznego Antychrysta z komunizmem. Liderzy innej koreańskiej sekty w 1992 r. ogłosili, że takimi znakami jest olimpiada w Barcelonie, integracja europejska i liczba 666 pojawiająca się w kodzie komputera EWG. Sekty często dostrzegają znaki Antychrysta w rozwoju technologicznym. Mają nim być: stosowany powszechnie kod kreskowy albo elektroniczne chipy wszczepiane pod skórę.

Reklama

Najpopularniejszą wśród sekt kategorią ostrzeżeń są zjawiska astronomiczne. Pojawienie się w okolicach Ziemi asteroidy lub komety każdorazowo ma wieszczyć zagładę. Tak było w przypadku Davida Berga, amerykańskiego pastora ewangelikalnego, który zapowiedział, że zniszczenie świata nastąpi 7 marca 1973 r., wiążąc to wydarzenie z nadciągającą kometą Kohoutka. Berg był apokaliptycznym recydywistą, kilkakrotnie bowiem przewidywał kres ludzkości. Ziemię miała zniszczyć również mityczna planeta Nibiru, o czym w 1995 r. informowała Nancy Lieder.

Kosmiczna ewakuacja

26 marca 1997 r. policja w San Diego odkryła ciała 39 członków sekty Heaven’s Gate (Wrota Niebios). Założona przez Marshalla Applewhite’a oraz Bonnie Nettles grupa dokonała irracjonalnego połączenia chrześcijaństwa z wiarą w kosmitów. Wierzyli oni, że kosmici, którzy rozpoczęli proces ewolucji na naszej planecie, kiedyś wrócą, aby zabrać najbardziej rozwinięte duchowo jednostki. Ewakuacja ta miała nastąpić wraz z pojawieniem się komety Hale’a-Boppa, a jej elementem było zbiorowe samobójstwo.

Samozwańczy mesjasz

Za największym w dziejach zbiorowym samobójstwem stał Jim Jones, założyciel apokaliptycznej sekty Świątynia Ludu, uznający się za wcielenie Jezusa, któremu uwierzyło ponad 30 tys. osób. Głosząc ideę równości, błyskawicznie pozyskał wyznawców i ogromny majątek szacowany na 15 mln dolarów. Cieszył się także zaufaniem polityków, przynajmniej do czasu.

W sekcie utrzymywana była ścisła dyscyplina. Jej członkowie zobowiązani byli do niewolniczej pracy, a zarobione pieniądze w całości oddawali Jonesowi. Z czasem ten wydzielał im drobne „kieszonkowe”. Wobec wątpiących i nie dość gorliwych stosowano środki wychowawcze. Dzieci, które np. nie przywitały dość entuzjastycznie Jonesa, były rażone prądem albo bite „deską edukacyjną” do nieprzytomności. Co na to rodzice? Nic. Jedni bezgranicznie wierzyli guru, inni bali się zareagować. Gdy praktyki stosowane w sekcie zaczęły docierać do opinii publicznej, Jones przeniósł część sekty do Gujany, gdzie w środku dżungli powstała osada nazwana na jego cześć Jamestown. Reszta miała do nich dołączyć, gdy miasteczko się rozwinie. W 1978 r. po zamordowaniu kongresmena Leo Ryana, który przybył do miasta Jonesa, aby skontrolować poczynania sekty, guru postanowił zlikwidować ziemski raj. Ogłosił wyznawcom, że dla nich świat się skończył i pora udać się do innego wymiaru. Wszyscy dokonali zbiorowego samobójstwa. Tym, którzy sami nie chcieli się rozstać z życiem – „pomagano”. W gujańskiej dżungli zginęło ponad 900 osób, które uwierzyły samozwańczemu mesjaszowi. Ten ostatni również poniósł śmierć.

Antidotum

Podobnych przykładów zawierzenia hochsztaplerom, którzy wykorzystywali chrześcijańską nadzieję na powtórne przyjście Jezusa, nie brakuje. Większość apokaliptycznych sekt powstaje wówczas, gdy ludzie dowolnie interpretują Pismo Święte, szczególnie księgi prorockie. Aby ustrzec się przed wpływem tego typu osób, wystarczy wsłuchać się w nauczanie Kościoła.

2020-12-28 16:10

Ocena: +18 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co Biblia mówi o końcu świata

Jeśli wpiszemy tytułową frazę w Google, otrzymamy prawie 300 tys. wyników wyszukiwania. Czy rzeczywiście znajdziemy odpowiedź i czy jest ona zawarta w Piśmie Świętym?

Z chrześcijańskiego punktu widzenia odpowiedź wydaje się oczywista: „Lecz o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec” (Mt 24, 36; por. Mk 13, 32). Czytając Pismo Święte, natrafiamy na teksty nazywane w biblistyce apokalipsami (od greckiego czasownika „apokalypto”, który oznacza: objawiam, odkrywam, manifestuję, czynię znanym). Dotyczą one tematyki końca czasów.

CZYTAJ DALEJ

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie został wyprodukowany

2024-03-28 22:00

[ TEMATY ]

całun turyński

Adobe.Stock

Całun Turyński

Całun Turyński

W Turynie we Włoszech zachowało się prześcieradło, w które według tradycji owinięto ciało zmarłego Jezusa - Święty Całun. W ostatnich latach tkanina ta została poddana licznym, nowym badaniom naukowym. Rozmawialiśmy o tym z prof. Emanuelą Marinelli, autorką wielu książek na temat Całunu - niedawno we Włoszech ukazała się publikacja „Via Sindonis” (Wydawnictwo Ares), napisana wspólnie z teologiem ks. Domenico Repice.

- Czy może pani profesor wyjaśnić tytuł swojej nowej książki „Via Sindonis”?

CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Znakomite wieści dla świdnickiej katedry

2024-03-28 22:00

[ TEMATY ]

Świdnica

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego

dotacje na zabytki

Beata Moskal-Słaniewska Prezydent Świdnicy

Proboszcz katedry podczas oprowadzania gości po katedrze

Proboszcz katedry podczas oprowadzania gości po katedrze

Stolicę diecezji odwiedziła Joanna Scheuring-Wielgus, wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, przywożąc ze sobą znakomite wieści dla miasta i jego dziedzictwa kulturowego.

Podczas spotkania w czwartek 28 marca ogłoszono, że katedra świdnicka, jeden z najcenniejszych zabytków Dolnego Śląska otrzyma wsparcie finansowe z corocznego programu ministerstwa. Informację przekazała w mediach społecznościowych Prezydent Świdnicy. - Z corocznego programu prowadzonego przez ministerstwo, wśród projektów zakwalifikowanych do dofinansowania, jest świdnicka katedra! Moja ulubiona figura św. Floriana, patrona strażaków, nareszcie zostanie odnowiona – napisała Beata Moskal-Słaniewska.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję