Włodzimierz Rędzioch: Ksiądz Fortunato Di Noto, znany w Europie „łowca pedofilów”, od 30 lat, czyli od chwili założenia przez siebie Stowarzyszenia „Meter”, walczy z pedofilią i pornografią dziecięcą, zgłaszając policji na całym świecie przypadki odnalezienia w sieci materiałów dotyczących tych przestępstw. Alarmuje także media, aby te, nagłaśniając sprawę, powstrzymały gigantyczne zjawisko pedofilii. Świat jednak średnio interesuje się tym tematem.
Ks. Fortunato Di Noto: Co roku publikujemy raport, w którym widać skalę pedofilii. Raport ten należałoby dokładnie przeczytać, bo za podanymi w nim liczbami kryją się miliony dziecięcych niewolników seksualnych, torturowanych, zamienionych w przedmioty do wykorzystania seksualnego...
Twoje alarmy jednak ciągle pozostają niezauważone przez media. Co ostatnio odkryłeś w sieci?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Naprawdę chcesz wiedzieć? Napiszesz o tym? No to niedawno odkryliśmy i zasygnalizowaliśmy władzom witrynę CP Zoo (Child Porn Animal), a na niej 38 dzieci pokazywanych na zdjęciach i filmach, które były wykorzystywane seksualnie przez psy! Dorośli specjalnie tresują psy, aby następnie używać ich do gwałcenia dzieci. Po naszym zgłoszeniu prawdopodobnie usunięto ten materiał...
Potworne... Czy Wasze działanie odniosło jakiś skutek prawny?
Reklama
Problem w tym, że zamykana jest witryna, ale nikt nie zajmuje się identyfikacją maltretowanych dzieci, autorów procederu, właścicieli i dystrybutorów tego materiału. My sygnalizujemy te rzeczy, a inni powinni działać. Ciągle powtarzam – nie wystarczy zamknąć witrynę, zasłonić portal lub po prostu go zablokować. Ktokolwiek stoi za pornografią dziecięcą jest przestępcą, który pozostaje bezkarny, ponieważ nie zostaje zidentyfikowany. A kto pomyśli o traumach tych dzieci, o ich przyszłym życiu? Z pewnością nikt.
Według danych zawartych w ostatnim raporcie „Meter”, rośnie liczba przypadków pedofilii wśród kobiet. Jak to możliwe, że katem staje się kobieta, a czasem nawet matka?
Tak, to smutna prawda. Kiedyś kobiety jedynie ukrywały swoich partnerów, którzy wykorzystywali dzieci. Wiedziały o tym, ale nie zgłaszały nadużyć. Teraz coraz częściej stają się aktywnymi pedofilkami. Nie należy już do rzadkości znalezienie zdjęć i filmów przedstawiających kobiety wykorzystujące dzieci. W niektórych przypadkach mamy do czynienia z formami bezprecedensowego okrucieństwa seksualnego. Zło nie zna ani nie rozróżnia płci. Kiedy wszystko zostaje zredukowane do przedmiotu służącego jedynie dostarczaniu przyjemności, zaspokajaniu własnych perwersji, wszystko staje się możliwe...
Czy to prawda, że wykorzystywane seksualnie są również niemowlaki?
Niestety tak. Na niemieckiej platformie odkryliśmy materiał ukazujący wykorzystywanie i przemoc wobec niemowląt. Ostatecznie materiał ten został usunięty, ale nikt nie podał informacji o tym w mediach, nikt się nie oburzał i nikt nie chciał zidentyfikować sprawców. To znęcanie się nad dziećmi jest tak nieludzkie, że świat powinien się wzburzyć. Należałoby zrobić wszystko, aby nie dopuszczano się takich zbrodni. Ale i w tym przypadku wszyscy milczą – tak działa lobby milczenia.
Reklama
Dlaczego miliony mężczyzn i kobiet szukają w witrynach internetowych pornografii dziecięcej?
Za poszukiwaniami pornografii dziecięcej kryje się perwersja, czyli szukanie niekonwencjonalnych sposobów zaspokojenia swojego popędu seksualnego. Cyberpedofil (mężczyzna czy kobieta) jest pedofilem również w rzeczywistości, w sieci natomiast szuka i znajduje możliwość zaspokojenia swoich fantazji seksualnych bez naruszania zasad moralnych, które narzuca mu społeczeństwo. Wszystko to przyczynia się do jeszcze większych dewiacji. Istnieje wiele rodzajów pedofilów i pornografii dziecięcej: od noworodków po okres przedpokwitaniowy (maksymalnie 13 lat). „Meter” nie tylko monitoruje przestępstwa seksualne, ale także opiekuje się jego ofiarami. Zorganizowaliśmy Centrum Spotkania i Opieki, gdzie przyjmujemy ofiary nadużyć seksualnych i im towarzyszymy – w ciągu ostatnich 17 lat zajęliśmy się około 1700 osobami.
Czy zastanawiałeś się, jakie jest źródło pedofilii?
Pedofilia ma swoje korzenie w pornografii, wolnym seksie, w erotyzacji społeczeństwa, w turystyce seksualnej. Gdy ciało jest towarem, również dzieci są towarem, który zaspokaja wymagania i potrzeby pedofilów. Dopuszcza się do wykorzystywania nieletnich, bo jest to bardzo dochodowe przestępstwo.
Wspomniałeś o turystyce seksualnej w poszukiwaniu dzieci. Niewiele się o tym mówi...
Reklama
Niewiele się o tym mówi, a chodzi o ogromne, ogólnoświatowe zjawisko. Dla przykładu z samych tylko Włoch ok. 80 tys. osób – taką liczbę podają wyspecjalizowane organizacje – wyjeżdża każdego roku do Azji Południowo-Wschodniej, Ameryki Środkowej, Brazylii lub niektórych państw Afryki Środkowej, aby wykorzystywać seksualnie chłopców i dziewczęta.
Są ludzie, którzy kwestionują podawane przez „Meter” dane dotyczące liczby nieletnich ofiar przemocy...
Reklama
My, jako Stowarzyszenie „Meter”, mamy własne informacje. W latach 2002-19 złożyliśmy 61 525 zgłoszeń do włoskiej policji pocztowej* i do wielu zagranicznych policji w związku z pornografią dziecięcą. Zaledwie w ciągu jednego dnia, w listopadzie, odkryliśmy na grupie Telegram (wciąż aktywnej) 22 542 filmy z pornografią dziecięcą, co odpowiadałoby dziesiątkom tysięcy bardzo małych dzieci wykorzystywanych w tych filmach! Daje to wyobrażenie o skali zjawiska. Są organizacje, które dostarczają danych w skali światowej lub według poszczególnych krajów. Według Międzynarodowego Centrum Dzieci Zaginionych i Wykorzystywanych (ICMEC), np. w Stanach Zjednoczonych każdego roku ofiarami przemocy i maltretowania pada ponad 700 tys. dzieci, a jedno na 10 dzieci jest wykorzystywane seksualnie. W 2017 r. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oszacowała, że ok. miliarda nieletnich w wieku od 2 do 17 lat doświadczyło przemocy fizycznej, psychicznej, seksualnej lub zaniedbania. Wykorzystywanie seksualne (od obmacywania po gwałt), według szacunków UNICEF z 2014 r., dotknęło ponad 120 mln dziewcząt. W 2017 r. ta sama organizacja ONZ poinformowała, że w 38 krajach o niskim i średnim dochodzie prawie 17 mln dorosłych kobiet przyznało się, że w dzieciństwie zmuszane były do współżycia seksualnego. W Europie w 2013 r. WHO oszacowała liczbę nadużyć na ponad 18 mln. Według UNICEF, w 28 krajach europejskich ok. 2,5 mln młodych kobiet zgłosiło, że doświadczyło wykorzystywania seksualnego przed ukończeniem 15. roku życia (dane opublikowane w 2017 r.). Ponadto 44 mln kobiet (czyli 22,9%) padło ofiarą przemocy fizycznej, a 55 mln (29,6%) – przemocy psychicznej. Raport Interpolu z 2017 r. natomiast dotyczący seksualnego wykorzystywania nieletnich mówi o identyfikacji 14289 nieletnich ofiar w 54 krajach europejskich. Wszystko to świadczy o tym, że dane, które podajemy, nie są wymyślone.
Jak to jest, że media, które milczą na temat ogólnoświatowej plagi wykorzystywania seksualnego dzieci, jednocześnie atakują Kościół, biskupów i księży za indywidualne przypadki pedofilii. Niektórzy katolicy przystają na tę narrację...
Reklama
Powiedziałem Ci kiedyś, że wielu w Kościele cierpi na rodzaj „syndromu sztokholmskiego” – akceptują wszelkie oskarżenia, a nawet czują wdzięczność wobec ludzi, którzy Kościół atakują i szantażują go moralnie. To nie pomaga w walce z pedofilią na świecie. Pedofilia w Kościele z pewnością jest dramatem, ale ma ograniczone rozmiary, podczas gdy na świecie dotyka dziesiątki milionów nieletnich, a co za tym idzie – dotyczy milionów pedofilów z każdej grupy społecznej i w każdym zakątku świata. Chciałbym też zaznaczyć, że większość przypadków wykorzystywania seksualnego przez duchownych nie dotyczy pedofilii, czyli stosunków seksualnych z dziećmi poniżej 12. roku życia, ale efebofilii, czyli relacji księży o skłonnościach homoseksualnych z młodymi mężczyznami. Mówi się jednak o „pedofilii”, ponieważ robi to większe wrażenie na opinii publicznej i bardziej obciąża Kościół. Nie możemy absolutnie zaakceptować absurdalnych oskarżeń, że Kościół jest międzynarodówką sprzyjającą nadużywaniu nieletnich. Przestępstwa są popełniane we wszystkich klasach i grupach społecznych, także we wszelkiego rodzaju organizacjach społecznych lub religijnych. Każdy przypadek powinien być potępiony i ścigany.
Czy wiesz, że w Polsce istnieje Grupa „Zranieni w Kościele”, która zajmuje się przypadkami nadużyć na nieletnich popełnionych przez kapłanów?
Nie wiedziałem. Ale powtarzam: ogromna większość przypadków molestowania seksualnego nieletnich nie dotyczy Kościoła. Kto zajmie się pozostałymi 99% ofiar? Czy istnieją grupy, które zajmują się zranionymi poza Kościołem? Skupianie się na Kościele w kontekście pedofilii wydaje mi się jakąś wypaczoną formą klerykalizmu.
Ale mówienie o pedofilii w Kościele jest modne. Księża, którzy – być może nawet w dobrej wierze – stygmatyzują nadużycia ludzi Kościoła, stają się medialnymi gwiazdami...
...a ja, chociaż codziennie od 30 lat walczę z pedofilią i dziecięcą pornografią na świecie, nie znajduję miejsca w mediach, które ukrywają nadużycia popełniane poza Kościołem. Nie stałem się gwiazdą, wprost przeciwnie – musieli mi dać nawet eskortę, bo grożono mi śmiercią.
Często gwiazdami mediów stają się też ofiary nadużyć księży, wspierane przez prawników i różnorodne organizacje. Jakie wrażenie robi na Tobie to medialne, ideologiczne, ale i finansowe wykorzystywanie ofiar kapłanów, wiedząc, że są miliony ofiar „drugiej kategorii”, które są ignorowane, których los nikogo nie interesuje?
Reklama
Ofiary należy zawsze chronić, respektować ich cierpienie i ból. Przemoc na nieletnich jest często psychologicznym morderstwem, niektóre ofiary nie potrafią żyć z tym ciężarem. Dotyczy to wszystkich wykorzystywanych – wyobraźcie sobie dzieci gwałcone latami przez ojców, braci, matki lub przez nich sprzedawane, zniewolone, oddane do dyspozycji organizacjom przestępczym, zaginione i nigdy nie odnalezione. Media mają ogromną władzę i odpowiedzialność, powinny zatem jednakowo traktować wszystkie ofiary. Nie powinny natomiast stać się narzędziem ideologicznej walki z Kościołem, kosztem prawdy o pedofilii i nadużyciach. Musimy również wziąć pod uwagę realnie istniejący problem fałszywych oskarżeń o nadużycia oraz sądów i wyroków prasowych, wydawanych bez właściwego procesu, bez prawa do obrony.
Czy za tą udawaną walką z pedofilią kryje się hipokryzja czy wielka manipulacja? Libertyni, ateiści, zwolennicy wolnego seksu i propagatorzy ideologii pedofilskiej udzielają Kościołowi lekcji moralności i sadzają go na ławie oskarżonych. Kogo Ty byś posadził na takiej ławie?
Społeczeństwa, na których ciąży wina erotyzacji dzieci; gigantów sieci, którzy pod pretekstem ochrony prywatności nie dostarczają danych do identyfikacji pornografów w internecie; państwa, które są odpowiedzialne za niezharmonizowanie przepisów i praw chroniących dzieci przed pornografią dziecięcą i pedofilią na całym świecie. Odpowiedzialność ciąży na tych, którzy otwarcie próbują dokonać normalizacji pedofilii jako orientacji seksualnej – mają oni tysiące portali oraz licznych zwolenników, którzy gromadzą fundusze na ten cel. Przede wszystkim jednak na ławie oskarżonych należałoby posadzić wszechobecne i bogate lobby pedofilskie. To prawdziwi sprawcy dramatu nadużyć seksualnych dzieci w dzisiejszym świecie.
* We Włoszech policje pocztowe są odpowiedzialne za ściganie przestępstw dokonywanych w internecie
Sytuacja w Polsce
W maju 2020 r. wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik podał konkretne liczby dotyczące przestępstw pedofilii: – Dziś w polskich więzieniach przebywa 868 osób skazanych prawomocnie za pedofilię, wśród nich jest jeden ksiądz i jeden zakonnik. Dwie osoby na 868 osób to jest 0,2%, i taka jest cała prawda, natomiast jest to o dwie osoby za dużo – podkreślił minister Wójcik.
Reklama
Ogólny obraz pedofilii jest jednak przerażający: 1 na 3 dziewczynki były wykorzystywane seksualnie przed 18. rokiem życia; 1 na 5 chłopców został wykorzystany seksualnie przed osiągnięciem pełnoletniości. Większość napastowanych i wykorzystywanych dzieci nie skończyła 8 lat.
Co 5. dziecko jest regularnie uwodzone w internecie. Komunikatory typu Facebook czy WhatsApp są rajem dla pedofilii. Przeważająca część napaści nie zostaje nigdy zgłoszona, bo zdecydowana większość przestępców czai się w najbliższym otoczeniu dziecka – to członkowie rodziny lub jej przyjaciele.
Pedofil, który nie zostaje złapany, dokonuje statystycznie ok. 120 napaści w czasie swej przestępczej działalności. W badaniach opinii publicznej wykonywanych w pierwszej dekadzie lat 2000., blisko 70% ankietowanych chciało dla pedofili tzw. kastracji chemicznej lub wyroków, które wyeliminują ich ze społeczeństwa na zawsze. Prawo obowiązujące w tej chwili w Polsce nie dopuszcza jednak żadnej z tych metod. W 2010 r. weszła w życie ustawa o przymusowym leczeniu pedofilów, które w dużym skrócie polega na wpajaniu osadzonym nawyków, jak zapanować nad sobą i unikać kontaktów z dziećmi.
red.