Reklama

Wiara

Rodzina we wspólnocie

Niektórzy mówią, że prawdziwa miłość nie istnieje, a spotkać ją możemy tylko w bajkach. Szansa poznania przystojnego i wierzącego męża to jednak nie legenda opowiadana we wspólnotach. A kiedy pojawi się dziecko, można pogodzić życie rodzinne z posługą w kościele. Jak? Wystarczy odrobina samozaparcia i dobry plan działania.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Magdalenę i Tomasza Chudygów połączył kurs Alpha, organizowany przez wspólnotę Dom Boży z parafii św. Augustyna prowadzoną przez ojców kapucynów przy ul. Sudeckiej we Wrocławiu. Ona pełniła posługę w diakonii wstawienniczej, on pomagał w kuchni i zamiatał podłogi. – Dlaczego się mną zainteresował? – zastanawia się Magdalena. – Bo akurat miałam najgorszą fryzurę na świecie. Moja fryzjerka „zawaliła” i właśnie w tej okropnej fryzurze spodobałam się Tomaszowi.

Siła modlitwy

Był taki czas, gdy Magdalena modliła się we wspólnocie o dobrego męża, a później dostała słowo: „Ja już dla ciebie wybrałem”. – To dlatego mocno się zaangażowałam w posługiwanie innym braciom i przestałam szukać kandydata. Zgodnie ze słowami, że mamy się najpierw zatroszczyć o królestwo Boże, a wszystko inne będzie nam dodane. Po prostu Pan Bóg przyprowadził mi męża do wspólnoty – opowiada Magdalena, a w jej oku widać błysk. – Ja też się modliłem, ale powiedziałem Bogu konkretnie, kogo i czego mi potrzeba. Gdy zaczęliśmy się poznawać, musiałem przyznać, że mnie wysłuchał – dodaje Tomasz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Budowanie relacji

Reklama

Zanim Magdalena i Tomasz wzięli ślub, „chodzili ze sobą” przez 4 lata. – Spotykaliśmy się tylko i wyłącznie na czytaniu Pisma Świętego. Na początku nic od siebie nie chcieliśmy. Były codzienna modlitwa, rozważanie Słowa i wspólne dzielenie się. Gdy byliśmy daleko od siebie, to umawialiśmy się na wideokonferencje – opowiada Tomasz. Uczucie zrodziło się dopiero po roku, a on jako pierwszy wyznał jej miłość.

Kłócić się to ludzka rzecz

Magdalena podkreśla, że dzięki modlitwie małżonkowie nie idą spać pokłóceni. – Nawet gdy nie rozmawiamy ze sobą przez jakiś czas, to gdy klęczymy przed krzyżem i się modlimy, już się do siebie mimowolnie odzywamy. Zapraszając Jezusa, możemy przezwyciężyć każdą kłótnię – wyznaje Magdalena. Małżonkowie opowiadają, że bywały sytuacje, gdy on klękał do modlitwy, kiedy ona miała zły dzień, i na odwrót. – Zawsze trzeba się wspierać – dodaje Tomasz. – Staramy się żyć w małżeństwie zgodnie z zasadą św. Augustyna, że jeżeli Pan Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na swoim miejscu.

Kilka podpowiedzi

Reklama

– Najważniejsze to żyć we wstrzemięźliwości aż do samego ślubu. To moja największa prośba do młodych, którzy przygotowują się do sakramentu małżeństwa. Nie mówi tego ksiądz, tylko facet, który „swoje” w życiu przeszedł. Moment grzechu to jedno, ale jego konsekwencje mogą się ciągnąć przez większą część życia, dopóki nie pojednamy się prawdziwie z Bogiem – ostrzega Tomasz. A co z kobietami, które zastanawiają się, czy na pewno to jest „ten” mężczyzna? – Na rekolekcjach ksiądz powiedział, żeby zobaczyć, czy mężczyzna, którego mam obok siebie, to jest ten, któremu powierzyłabym swoje życie z zamkniętymi oczami. Tak, żeby on mnie poprowadził. Spojrzałam wtedy na Tomka i już wiedziałam, że to jest ten mężczyzna – wspomina Magdalena. Kolejną ważną kwestią w małżeństwie jest bycie we wspólnocie. – Jest ona bardzo żyznym gruntem dla małżonków. Ważne, żeby się nie pogubić i nie wypalić, bo świat bardzo łatwo wciąga w głupoty i można szybko stracić małżeństwo – puentuje Tomasz.

Ślub i co dalej?

Pobrali się w czerwcu 2018 r. Jednogłośnie przyznają, że są otwarci na przyjęcie dziecka. Nie są bardzo młodym małżeństwem, ale dają szansę nowemu życiu. Czy zmieniłoby się wtedy coś w ich podejściu do obowiązków we wspólnocie? – Rozmawiałam już z Tomkiem na ten temat. Zastanawialiśmy się, w jakich przestrzeniach musielibyśmy lekko odpuścić. Obecnie jesteśmy zaangażowani w życie Kościoła na 100%, bo nie mamy jeszcze dzieci i możemy sobie na to pozwolić – podkreśla Magda i dodaje, że dobrym przykładem są dla nich inne małżeństwa z małymi dziećmi, które rozwiązały to w ten sposób, iż w jednym tygodniu posługuje mąż, a w kolejnym żona. Tomek w swoich przemyśleniach idzie jeszcze dalej i utożsamia wspólnotę z rodziną. – Dlatego gdy rodzi się dziecko, to cieszymy się wspólnie. A później wspólnota pomaga rodzicom w wychowywaniu dzieci. Podkreślam słowo „pomaga”, a nie wyręcza. To bardzo ważne. Ograniczając się zbyt mocno w posłudze, powoli duchowo obumieramy – wyjaśnia Tomasz. – Moim pragnieniem jest nierezygnowanie z rodzicielstwa, a jednocześnie wypełnianie w pełni obowiązków, takich jak np. prowadzenie drużyny skautowej.

Wychowywać, ale jak?

Reklama

Rozmowa z Magdą i Tomkiem ukazuje, że mają oni jasno sprecyzowany plan działania. Nie tylko na ciążę, narodziny dziecka, ale także na późniejsze lata. Szczególnie wybrzmiewa to w słowach Tomasza, który cały czas opowiada o wychowaniu. Może dlatego, że jest animatorem i wychowawcą w Prywatnym Katolickim Stowarzyszeniu Wiernych Skauci Króla zarejestrowanym w 2015 r. przy archidiecezji wrocławskiej. Co sprawia mu największą trudność w relacji z dziećmi i młodzieżą? – Chyba największą barierą był strach przed odrzuceniem i wyśmianiem z ich strony. Miałem obawy, że nie będę dobrym przyjacielem i tym, który ich zdyscyplinuje. Można to przełożyć na sytuację w rodzinie. Ojciec może się spotkać z tym, że syn go wyśmieje i powie, że „się nie zna”, albo „jest nie na czasie”, a córka doda „weź, daj mi spokój” i trzaśnie drzwiami. Czasem dochodzi do tego odrzucenie autorytetu rodzicielskiego, szczególnie w okresie dojrzewania – podkreśla Tomasz.

Nasi bohaterowie są świadomi, że łatwo jest popełnić błąd jako rodzic, np. dać dziecku smartfon i „kupić” kilkanaście minut spokoju. – Na krótką chwilę to się sprawdzi, ale konsekwencje tej decyzji są bardzo nieprzyjemne. Przecież ono nie będzie z tego korzystać 24 godz. na dobę. Jeżeli zbudujemy naszą relację z dzieckiem tylko za pomocą urządzenia, to skazujemy siebie na iluzoryczne bycie razem. Przebywamy wspólnie, ale nasze myśli krążą zupełnie w różnych światach – przestrzega Magda. Dodaje, że brzmi to złowieszczo, ale taka jest rzeczywistość. – Budowanie relacji nie zaczyna się od rzeczy wielkich. Świetnie sprawdza się zasada małych kroków. Popatrzmy na to głębiej. Głównym celem Bożej miłości jest poświęcenie czasu drugiemu człowiekowi, w tym przypadku naszym dzieciom. Może zabrzmi to banalnie, ale chcąc zbliżyć się do dziecka, zacznijmy np. od gier planszowych – podpowiada Tomasz.

Czy samo zachęcenie dziecka, żeby usiadło z nami przy stole, jest już dużym sukcesem? Małżonkowie zgodnie twierdzą, że zdecydowanie tak. Zachęcają, aby powiedzieć dziecku, że bardzo chcemy zmienić z nim naszą relację, chociaż do tej pory nie było tak kolorowo. Nie można się lękać bycia bezpośrednim. – To jest postawa zbliżania się rodzica do dziecka, a to pozwala otwierać się na siebie nawzajem. Jeżeli będzie dominować postawa roszczeniowa albo wywyższania się, to efekt będzie przeciwny. Podczas nawiązywania relacji trzeba być delikatnym – puentuje Tomasz.

2021-04-20 11:14

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ofensywa antyrodzinna trwa

Niedziela Ogólnopolska 8/2013, str. 27

[ TEMATY ]

rodzina

Piotr Radzicki

Beata i Marcin Mądrzy z dziećmi, wodzireje z Kreacji Zabawy, prelegenci pro-life, autorzy książek dla młodzieży

Beata i Marcin Mądrzy z dziećmi, wodzireje z Kreacji Zabawy, prelegenci pro-life, autorzy książek dla młodzieży
Donald Tusk w tzw. drugim exposé zapewniał, że kierowany przez niego rząd z troską pochyli się nad rodziną. Zapowiedział cały szereg rozwiązań, które miały poprawić w Polsce - najgorszą z wszystkich krajów UE - politykę prorodzinną państwa. Tymczasem jak dotąd jedynym konkretnym działaniem było popieranie przez Donalda Tuska i zdecydowaną większość posłów Platformy Obywatelskiej wprowadzenia tzw. związków partnerskich, co oznaczałoby zrównanie konkubinatów homoseksualnych z instytucją małżeństwa, chronioną w polskiej tradycji i w polskim prawie.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: miłujmy tak, jak miłuje nas Bóg

2025-07-27 12:21

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican News

Dziś liturgia zachęca nas, abyśmy w modlitwie i miłości czuli się miłowani i miłowali, tak jak Bóg nas miłuje - powiedział Ojciec Święty w rozważaniu poprzedzającym niedzielną modlitwę „Anioł Pański”.

Nawiązując do czytanego w XVII niedzielę zwykłą roku C fragmentu Ewangelii (Łk 11, 1-13) papież zaznaczył, iż słowa modlitwy „Ojcze nasz” przypominają nam, że jesteśmy miłowanymi dziećmi poznającymi wspaniałość miłości Boga. Komentując następnie słowa o człowieku wstającym w nocy, by pomóc swemu przyjacielowi ugościć niespodziewanego przybysza, Leon XIV podkreślił, że Bóg zawsze nas wysłuchuje, gdy się do Niego modlimy. Zachęcił do wytrwałości w modlitwie.
CZYTAJ DALEJ

Świętowali jubileusz

2025-07-27 20:19

Biuro Prasowe AK

- Historia Marii Magdaleny wpisuje się w treść tego, co przeżywamy podczas każdej Eucharystii, ale to jest także treść życia, wiary, miłości tej ziemi, nadziei upadków i powstań, tych wszystkich ludzi, którzy tutaj żyli i których życie duchowe od 200 lat związane jest z tą parafią i z tą świątynią poświęconą św. Marii Magdaleny – mówił abp Marek Jędraszewski w czasie odpustu w Odrowążu Podhalańskim, gdzie świętowano 200-lecie powstania parafii.

Na początku uroczystości przedstawiciele czterech wsi tworzących parafię — Odrawąża, Zaucznego, Pieniążkowic i Działu — powitali abp. Marka Jędraszewskiego. Jeden z sołtysów przypomniał, że historia parafii rozpoczęła się 200 lat temu w Pieniążkowicach, skąd wyszła procesja, by położyć kamień węgielny pod budowę kościoła w Odrowążu. – Polska nie istniała. Trudne czasy. Nasi pradziadkowie wybudowali tę świątynię, która do dzisiejszego dnia trwa – mówił. – Jeżeli będziemy kierować się słowami, które są na sztandarach — Bóg, honor, ojczyzna — i tak postępować, to na pewno będziemy i przetrwamy — dodawał mężczyzna.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję