Żeby syn brańszczanina mógł zasilić Gwardię Szwajcarską i służyć papieżowi, był zobowiązany spełnić kilka zasadniczych wymogów. Przede wszystkim musiał posiadać obywatelstwo szwajcarskie, w chwili przystąpienia do służby być kawalerem między 19. a 30. rokiem życia, mieć co najmniej 174 cm wzrostu oraz nieposzlakowaną reputację w środowisku kościelnym i lokalnym.
Związki z Brańskiem
Przed wstąpieniem do Gwardii Szwajcarskiej 28-letni David Henryk Kadłubowski studiował psychologię na Uniwersytecie w Zurychu oraz politologię we Fryburgu. Wcześniej uczęszczał do Prywatnego Liceum Ogólnokształcącego Franciszkanów w Wieliczce. Pochodzi z niemieckojęzycznej części Szwajcarii i złożył przysięgę po niemiecku. Porozumiewa się także w tamtejszym dialekcie, a ponadto biegle włada językiem angielskim, francuskim, polskim oraz łacińskim.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jego tata przed laty wyemigrował do Szwajcarii, gdzie zamieszkał na stałe i poślubił Elisabeth, mieszkankę Konfederacji. Małżeństwo, oprócz Davida, doczekało się także syna Victora oraz córki Sarah. Państwo Kadłubowscy regularnie odwiedzają Brańsk, gdzie do tej pory mieszkają ich krewni.
Służba i poświęcenie
Reklama
Uroczystość zaprzysiężenia Davida oraz 34 nowych rekrutów Gwardii Szwajcarskiej odbyła się tradycyjnie 6 maja na dziedzińcu św. Damazego w Watykanie, w rocznicę śmierci 147 papieskich gwardzistów, którzy tego samego dnia 1527 r. oddali życie w obronie papieża Klemensa VII. – Bardzo doceniam waszą zdolność do połączenia aspektów profesjonalnych i duchowych, które wyrażają wasze oddanie i wierność Stolicy Apostolskiej – powiedział do zgromadzonych papież Franciszek. Gwardzista, w złożonej przysiędze powtarzał, że dotrzyma wierności, nawet za cenę własnej śmierci, urzędującemu papieżowi i wszystkim jego prawomocnym następcom, jak też i członkom Kolegium Kardynalskiego na wypadek odejścia Ojca Świętego.
Wyznaczenie 6 maja na uroczystość zaprzysiężenia nowej armii papieża nie jest przypadkowe. Dzięki bohaterskiej postawie szwajcarów podczas najazdu wojsk Karola V, papieżowi udało się schronić w Zamku św. Anioła. Grabieżczy najazd blisko 10-tysięcznej armii najemników cesarza (tzw. Sacco di Roma) zapisał się na krwawej karcie historii Rzymu. Na pamiątkę wspomnianych wydarzeń, właśnie w tym dniu obchodzone jest w Kościele katolickim święto Gwardii Szwajcarskiej, najstarszej czynnej formacji wojskowej na świecie.
Z tej okazji papież Franciszek spotkał się z rekrutami i ich rodzinami w Sali Klementyńskiej Pałacu Apostolskiego. Watykański sekretarz stanu kard. Pietro Parolin odprawił rano Mszę św. w ich intencji w Bazylice św. Piotra. Z uwagi na obostrzenia pandemiczne w tegorocznej uroczystości wzięła udział ograniczona liczba gości, wśród których znalazły się także rodziny rekrutów i delegacja ze Szwajcarii wraz z prezydentem Konfederacji Szwajcarskiej Guy Parmelinem.
– Jak dobrze wiecie, służba w Gwardii Szwajcarskiej, choć ma charakter wojskowy, jest przede wszystkim służbą Ojcu Świętemu i Stolicy Apostolskiej dla dobra całego Kościoła – powiedział papież Franciszek. Na zakończenie wyraził wdzięczność wszystkim gwardzistom za ich wierność i poświęcenie. Ojciec Święty dodał, że pielgrzymi i turyści przybywający do Rzymu mogą przekonać się o uprzejmości i uczynności gwardzistów.
Gwardia Szwajcarska jest najmniejszą armią świata. Natomiast Watykan uznawany jest za najbardziej zmilitaryzowane państwo, w którym prawie 20% obywateli to żołnierze.
Oprac. Monika Kanabrodzka
(na podstawie bielsk.eu Kamil Pietraszko oraz www.vaticannews.va/pl)