Reklama

Felietony

Uliczka w Darłowie

Pandemia skłoniła wielu Polaków do podróży po kraju i teraz ciągle słyszę zachwyty nad tym, jaki to mamy piękny kraj.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sennie, dostojnie przechadza się Polska nad polskim morzem. Lato to błogosławiona pora dla wszystkich, którzy lubią poleniuchować nad naszym Bałtykiem. W starym Darłowie jest taka uliczka, gdzie nimfy morskie mijają śródlądowe wróżki. Lubię Darłowo i uważam je za miasto zgoła tajemnicze. Przeróżne paradoksy architektoniczne i przyrodnicze sprawiają, że potrafi ono z człowiekiem rozmawiać. A to pompatyczna brama prowadząca donikąd, a to wijąca się w dole rzeczka i jej abstrakcyjne stateczki, a to port będący – sam w sobie – nieodgadnioną dla mnie tajemnicą...

Drodzy Państwo, proszę nie stukać nerwowo w nasz tygodnik i nie zachodzić w głowę, czy też autorowi zbyt mocno bałtyckie słońce nie zagrzało głowy. Zaszyłem się w okolicznych lasach, codziennie widzę więcej ryb i zwierząt niż ludzi, więc gdy wpadam do cywilizacji (do Darłowa), aby uzupełnić zapasy, spoglądam na wszystko nieco innym niż zwykle okiem. W okolicy Darłowa mieszka Wiesław, rybak, który przyrządza najwspanialsze panierowane okonie i potrafi po mistrzowsku wędzić dojrzewającą szynkę w zimnym bukowym dymie. Wiesław wręcz z siecią się urodził. Uwielbiam spędzać z nim czas nad dziewiczym jeziorem w samym środku lasu. Opowiada mi wtedy o rybach tak, jakby wśród nich żył.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Opowieść o polskich rybakach jest i zajmująca, i pełna pięknych obrazów, ale niestety smutna, zwłaszcza kiedy się spojrzy na ich obecny los. Oszukały ich wszystkie rządy, zostali korupcyjnie sprzedani za interesy niemieckie, duńskie, norweskie i szwedzkie. Polski Bałtyk stał się dziś martwym morzem, w którym coraz mniej jest oznak życia. Nie, wcale nie stało się tak dlatego, że Trzaskowski zatruł wody fekaliami, nie stoi też wcale za tym zatrucie środowiska. Doprowadziła do tego korupcja najwyższych urzędników, którzy zezwolili na połowy w polskiej strefie ekonomicznej tzw. paszowcom – ogromnym jednostkom, które swoimi sieciami „orzą” Bałtyk od dna aż po powierzchnię. Nie mają pozwolenia na połowy w strefach duńskiej, niemieckiej, szwedzkiej, a w polskiej... ktoś wziął za to sporą łapówkę, aby uczynić nasze wody niezdatnymi do rybackiego użytku. Wyławiają wszystko na paszę dla hodowlanych łososi. Najpierw rybaków sprzedał rząd PO-PSL, a później nic – poza gładko brzmiącymi sloganami – dla nich nie uczynił rząd PiS. Polscy rybacy są obecnie gnębieni przez Unię Europejską, która stale obniża im limity połowów dorsza – najbardziej wartościowej handlowo ryby bałtyckiej – i przez własny rząd, który pozostaje całkowicie głuchy na ich alarmujące skargi. Polscy rybacy nad Bałtykiem dogorywają, a nieświadomi niczego turyści pałaszują chińskie ryby. Tak, tak, nawet węgorze do naszych smażalni trafiają teraz prosto z Chin. W każdej dziedzinie – gdy przyłoży się dociekliwe oko – jest wiele krzyczących zaniedbań.

Ot, tak spaceruję po zagadkowym Darłowie i imaginuję sobie, jak by to było, gdyby damy „urabiające sobie łokcie” od siedzenia w oknach nagle ruszyły do zwarcia z dżentelmenami okupującymi ławki w samym ryneczku. Ich spojrzenia mówią, że byłaby to mordercza walka światła z ciemnością i nocy z dniem. Gnają mnie te imaginacje ku coraz to barwniejszym wizjom walki i robi się tak zabawnie, że śmieję się w głos, aż pewna zażywna mieszczka łypie na mnie oburzonym wzrokiem. No bo jak facet z siwiejącą brodą może naraz zaśmiewać się sam do siebie, i to na darłowskim ryneczku, gdzie z fontanny tryska zielonożółta woda...

Pandemia skłoniła wielu Polaków do podróży po kraju i teraz ciągle słyszę zachwyty nad tym, jaki to mamy piękny kraj. Gdyby jeszcze ktoś o niego bardziej dbał. No ale do kogo kieruję tę uwagę? Przecież do samego siebie. Jeśli nie zadbamy o rybaków, to nie będziemy mieli bałtyckich ryb od ludzi, którzy od pokoleń je łowili. Być może nic wielkiego się nie stanie, ale przecież jakoś żal, wstyd. Gdybyśmy lepiej wzajemnie dbali o siebie, politycy nie mogliby tak bezceremonialnie łamać danego ludziom słowa. Muszę jednak powściągnąć te moje imaginacje, bo coraz więcej oczu kieruje się na mnie, widocznie zbyt głośno do siebie gadam, zbyt daję po sobie poznać, że na ryneczku w Darłowie rozszyfrowałem istotę odwiecznej walki dobra ze złem. Pora wracać do leśnej głuszy, zanim okoliczna ludność da pierwsze oznaki zniecierpliwienia obecnością tu dziwaka.

2021-07-14 12:11

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kto jest odpowiedzialny za zapomnienie?

Niedziela rzeszowska 49/2022, str. VI

[ TEMATY ]

felieton

Archiwum Mariana Salwika

Marian Salwik

Marian Salwik
We wspomnianym już przeze mnie w ub. tygodniu wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej (publikacja internet 14 listopada br.) abp Grzegorz Ryś zapytany jak doszło do tego, że dzisiaj św. Jan Paweł II nie jest już dla młodych autorytetem, a coraz częściej bywa przedmiotem kpin i postacią z memów, stwierdził m.in.: „To, co się dzieje dziś w Polsce wokół Jana Pawła II, jest kompletnie niezrozumiałe poza Polską. (…) Wykazujemy się w Polsce zanikiem pamięci i to takim skrajnym. Ja zapamiętałem Jana Pawła II jako człowieka, który po wielu wiekach jako pierwszy miał odwagę zmierzyć się ze złem w życiu Kościoła. Pamiętam, kiedy papież wezwał Kościół do radykalnego rachunku sumienia, do tego, co nazwał oczyszczeniem pamięci. Pamiętam wojnę, jaką wówczas stoczył z najbliższymi współpracownikami o to, żeby mówić o grzechach ludzi Kościoła, o potrzebie nawrócenia Kościoła. Pamiętam pierwszą niedzielę Wielkiego Postu roku 2000 i modlitwę papieża, w której przepraszał Boga za wszystkie grzechy: przemoc religijną, antysemityzm, grzechy wobec kobiet. To było wstrząsające. (…) Nie było takiego drugiego papieża w wieku XIX i XX. Wszystko to zostało zapomniane”.
CZYTAJ DALEJ

Co tak naprawdę powiedzieli biskupi na Jasnej Górze?

Emerytowany biskup pomocniczy Częstochowy Antoni Długosz poprowaidził w piątek (11 lipca br.) modlitwę Apelu Jasnogórskiego.

„Matko Boża, Ty wiesz, że Polacy zdali egzamin, kiedy trzeba było otworzyć drzwi dla milionów uciekających Ukraińców. A w imię miłości bliźniego potrafili zapłacić najwyższą cenę za pomoc Żydom” – powiedział biskup Antoni Długosz. Podkreślił jednocześnie, że przyjmowanie nielegalnych migrantów nie leży w interesie Polski i nie mieści w porządku miłosierdzia. Duchowny mówił o modlitwie za obrońców polskich granic.
CZYTAJ DALEJ

Dwaj patriarchowie: łaciński i prawosławny ze wspólną wizytą w Strefie Gazy

2025-07-18 15:20

[ TEMATY ]

strefa gazy

Latin Patriarchate of Jerusalem

W następstwie ciężkiego ataku na kompleks kościoła Świętej Rodziny w Strefie Gazy, Jego Eminencja Kardynał Pierbattista Pizzaballa, Łaciński Patriarcha Jerozolimy, wraz z Jego Eminencją Teofilem III, Prawosławnym Patriarchą Jerozolimy, wkroczyli dziś rano do Strefy Gazy jako część delegacji kościelnej, wyrażając wspólną pasterską troskę Kościołów Ziemi Świętej i ich zainteresowanie społecznością Strefy Gazy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję