Wskazują na to następujące artykuły ustawy zasadniczej: „Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych” (art. 30); „1. Wolność człowieka podlega ochronie prawnej. 2. Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych (art. 31); „1. Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii. 2. Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania, indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Wolność religii obejmuje także posiadanie świątyń i innych miejsc kultu w zależności od potrzeb ludzi wierzących oraz prawo osób do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajdują” (art. 53).
Reklama
Ochrona wolności religijnej, a zatem i ochrona uczuć religijnych, jest obowiązkiem państwa. Nie jest to jakiś nieistotny, enigmatyczny przywilej dany obywatelom państwa, którzy są jednocześnie wiernymi określonych związków wyznaniowych – religii, kościołów, wspólnot eklezjalnych. Wtargnięcia do świątyń w czasie celebracji nabożeństw religijnych, by zakłócić ich przebieg i wznosić pełne nienawiści hasła, łamią przede wszystkim wolność człowieka, w tym wolność religii ludzi wierzących. Niszczenie miejsc kultu przez wypisywanie na ich murach bluźnierczych haseł i agresywne manifestacje również uderza w podstawowy porządek prawny państwa, które ma obowiązek – zgodnie z konstytucją – chronić wolność religii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Z najnowszej historii wiadomo, co było finałem aktów niszczenia synagog żydowskich w czasach narodowego socjalizmu demokratycznie proklamowanego w latach 30. XX wieku w Niemczech. Niszczenie świątyń katolickich zawsze należy postrzegać w optyce ataków na synagogi, tym bardziej dziś, w epoce dialogu chrześcijańsko-judaistycznego, którego wielkim promotorem był św. Jan Paweł II.
Konstytucja po naszej stronie
„Chronieni” przez konstytucję ludzie wierzący posiadają najskuteczniejszy środek obronny przeciwko tym, którzy dokonują świadomie i z premedytacją obrazy ich uczuć religijnych. To właśnie ten dokument nade wszystko broni i ochrania ludzi wiary religijnej przed brutalnymi atakami tych osób, dla których religia wciąż stanowi „opium ludu” lub „patologiczne zwyrodnienie”, jak to już przed wielu laty głosiły systemy totalitarne oraz utopijne ideologie. Należałoby sprawdzić, czy pojedyncze osoby, czy też grupy uczestniczące w procesie ataku na religię mają zleceniodawców i sponsorów. Prawo żadną miarą nie może być dla nich pobłażliwe.
Reklama
Ekscentryczne, chuligańskie ataki na przedmioty i obiekty kultu zawsze ostatecznie stanowią uderzenie w konkretne osoby ludzkie, a nie w jakąś anonimową masę wierzących. Popełniający przestępstwa przeciwko kultowi religijnemu naruszają porządek konstytucyjny państwa, którego pełnoprawnymi obywatelami są w jednakowy sposób zarówno wierzący, jak i niewierzący. Organy państwa polskiego, które stoją na straży konstytucji, powinny bezkompromisowo ścigać tych, którzy przypuszczają atak na wolność religijną ludzi wierzących i w ogóle wolność religii.
Nie można pobłażać
Co oprócz działania państwa na rzecz ochrony uczuć religijnych i nade wszystko wolności religijnej mogą czynić konkretni ludzie? Jakie działania mają podejmować, by nie dawać przyzwolenia na bezkarność wobec osób popełniających przestępstwa przeciwko religii?
Należałoby podejmować w ramach edukacji temat wartości religii i szacunku do niej. Ochrona uczuć religijnych w systemie edukacji – to temat do analizy na wszystkich poziomach nauczania. Nie może to być jedynie okazjonalne wspomnienie tej problematyki, ale trzeba wprowadzić ją na stałe do programu nauczania. Ważne byłoby też przygotowanie odpowiednich materiałów źródłowych oraz opracowań związanych z tym tematem. Materiały te winny być dostępne zarówno w wersji on-line, jak i w tradycyjnej – drukowanej.
Wydaje się konieczne przeprowadzenie odpowiednich kursów, nie tylko dla kadry nauczycielskiej, ale też kadry pracowników sądów, prokuratur, policji i co nie mniej ważne – dla dziennikarzy oraz polityków. Niewiedza w tejże materii jest bowiem praźródłem pobłażliwości dla przestępców. Szkolenia nie byłyby indoktrynacją, jak chcieliby zwolennicy bezkarności wobec łamiących prawo w zakresie religii. Powinny mieć one charakter pozakonfesyjny, by nie pojawiły się zarzuty prowadzenia działalności misyjnej przez określone agendy państwa.
Reklama
Ważne jest nade wszystko społeczne poparcie dla działalności tych organizacji, stowarzyszeń, instytutów, fundacji, których celem statutowym jest ochrona godności człowieka, a zatem niezbywalnej wartości osoby kierującej się w swoim życiu światopoglądem religijnym.
Jak robią to inni
Konieczne jest zapoznanie się z modelami ochrony oraz obrony uczuć religijnych, które przyjęte są przez różne państwa, nie tylko będące członkami Unii Europejskiej. Czymś nie do pomyślenia jest, by praktykujący judaizm obywatele Izraela byli prześladowani w ich państwie z racji religijnych. Każdy akt profanacji przedmiotów świętych i symboli judaizmu jest bezwzględnie potępiony i bezdyskusyjnie penalizowany przez państwo, ale też potępiany przez opinię publiczną. Nie ma w tym państwie pobłażliwości dla kogoś, kto atakuje drugiego człowieka tylko dlatego, że wierzy w Boga. Czy jest jakaś przeszkoda, by powstawały w Polsce zespoły badawcze, które analizowałyby rozwiązania prawne i obywatelskie, funkcjonujące u nas oraz w innych państwach? Warto zapoznać się z systemem ochrony religii we Włoszech, który w wielu punktach godny jest rozważenia, by następnie podjąć stosowne działania „u siebie”.
Kozły ofiarne?
Reklama
Należałoby podejmować debaty, czy to telewizyjne, czy radiowe bądź też w mediach społecznościowych, na temat ochrony uczuć religijnych. W dyskursie społecznym temat ten nie może być przemilczany czy nagłaśniany tylko i wyłącznie w momencie takiego czy innego aktu chuligańskiego, mającego na celu wyrażenie pogardy wobec ludzi wiary. Wierzący nie mogą być traktowani w państwie prawa, chlubiącym się jako demokratyczne, jak „kozły ofiarne” czy też „worki treningowe” do ćwiczeń dla ludzi agresywnych, przygotowujących się i zaprawiających się do kolejnych, nieobliczalnych w skutki działań motywowanych wyłącznie nienawiścią.
Każdy system totalitarny odnosił się na płaszczyźnie teoretycznej i praktycznej z nieokiełznaną nienawiścią do religii, do prawd i dogmatów oraz do moralności religijnej. Ludzie wierzący w Boga stanowili zagrożenie dla funkcjonariuszy tych systemów politycznych. W Związku Sowieckim w czasach stalinizmu powszechną praktyką było niszczenie, burzenie, profanowanie, okradanie kościołów i cerkwi z przedmiotów kultu. Te akty profanacji były ostatecznie uderzeniem w godność ludzi wierzących, ich deptaniem, sadystycznym niszczeniem. Miały na celu ich zniewolenie.
Nigdy więcej!
Ulubioną praktyką bolszewików było zrywanie krzyży z wież i kopuł świątyń. Były one ściągane łańcuchami przez traktory czy inny ciężki sprzęt. Entuzjazm bezbożnych ludzi wzbudzało piłowanie i przewracanie przydrożnych krzyży – zarówno łacińskich, jak i prawosławnych. Istnieje absolutna analogia między aktami niszczenia krzyży przez bolszewików i dzisiejszych rzekomych „postępowców”, wyćwiczonych i zaprawionych w rozsiewaniu niezgody międzyludzkiej. Żadną miarą nie może być na to społecznego przyzwolenia, nie można na to patrzyć z obojętnością.
*
Temat ochrony uczuć religijnych powinien stanowić jeden z priorytetów w życiu publicznym, obywatelskim. Postępujący proces sekularyzacji czy laicyzacji państwa żadną miarą nie może usprawiedliwiać łamania konstytucji, według której ochroną objęta jest wolność, w tym wolność religijna oraz uczucia religijne, które nie są jakimś naiwnym sentymentalizmem, ale stanowią niezbywalne prawo osoby ludzkiej. Kwestie związane z wykroczeniami i przestępstwami przeciw wolności sumienia i wyznaniu, ale też z przestępstwami przeciwko mieniu instytucji religijnych powinny być z wielką atencją podejmowane przez państwo oraz organizacje pozarządowe do tego powołane czy predysponowane. Zaniechanie ich to przygotowywanie dróg do – nie daj Boże! – kolejnej katastrofy antropologicznej, której ludzkość nieraz doświadczyła i której chce uniknąć. Nie można na to pozwolić. Nigdy więcej!