Reklama

Refleksje Chicagowskie

Patrzeć na świat oczami dziecka

Niedziela w Chicago 22/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie.
Nie przeszkadzajcie im (Mk 10.14)

Zdarzenie to opowiedział mi jeden z moich przyjaciół, mieszkający na Florydzie. Martusia, jego siostrzenica, miała wtedy około pięciu lat. Był akurat czas Bożego Narodzenia. Wychodząc z domu rodziców Martusi mój znajomy nie mógł znaleźć kluczy do samochodu. Na nic zdało się nerwowe przeszukiwanie całego domu. Klucze zniknęły bez śladu. - Zapytajcie Martusi, ona bedzie wiedzieć, gdzie są te klucze - skomentował spokojnie całe zamieszanie ojciec dziewczynki. I rzeczywiście, Martusia z niewinnym uśmiechem wskazała ręką na choinkę. Wśród licznych ozdób choinkowych wisały jego klucze do samochodu.
Wielu z nas pamięta podobne, często zabawne zdarzenia, których autorami są dzieci. Czego to one nie wymyślą, aby sprawić nam radość, zwrócić na siebie uwagę, a czasem nawet zdenerwować...
Przeglądając karty Pisma Świętego, łatwo możemy natrafić na słowa Jezusa, świadczące o Jego wielkiej miłości i trosce względem dzieci. Zwracając się do Apostołów, mówił: "Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie. Nie przeszkadzajcie im, do takich bowiem należy królestwo Boże" (Mk 10,14). Często brał dzieci na ręce, przytulał je i błogosławił. Czyniąc tak, chciał dać nam przykład jak mamy postępować z najmłodszymi, których tak często nazywamy przyszłością Narodu i Kościoła. Tak samo czyni Ojciec Święty - też tuli je do serca, całuje, błogosławi, a przede wszystkim modli się za tych najmniejszych i najmłodszych w owczarni Jezusa.
Jakże łatwo jest skarcić dziecko, czasem może i słusznie, ale jakże łatwo też je zranić, nie tłumacząc dlaczego zostało ukarane. Świat wokół pędzi jak szalony, oferując nam "nowe, skuteczne i sprawdzone" metody wychowania dzieci. Wymyśla coraz nowsze gry i zabawy, mające zająć dziecko. Wiemy jednak doskonale, że nic nie zastąpi czasu przeznaczonego na rozmowę, na wsłuchiwanie się z uwagą w opowiadanie dziecka, na grę w piłkę, na przeczytanie mu książki, uczestniczenie we wspólnej modlitwie i Eucharystii. Dzieci dają nam miłość, ale także oczekują jej od nas. Nie doświadczając jej usychają, jak kwiat bez wody i słońca.
Jezus często przestrzega nas: "Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego" (Mt 18,3). Z tych słów wynika, że wychowując dzieci, troszcząc się o nie, ciesząc się nimi, mamy ciągle na nowo uczyć się patrzyć na świat ich oczami. Kochać ludzi i Boga w duchu Dziecięctwa Bożego. "Nazywamy się dziećmi Bożymi i nimi jesteśmy, dlatego ośmielamy się mówić..." - tak modlimy się podczas Eucharystii.
Jako dorośli, często tęsknimy za utraconym dzieciństwem: za zaufaniem bez granic, za prostą miłością do ludzi i czworonożnych stworzeń, niepamiętaniem wyrządzonych krzywd. Dzieci nie tylko nam o tym ciągle przypominają, ale także na nowo nas uczą...
Mimo wielu zagrożeń, jakie niesie obecna cywilizacja, musimy chronić ten cudowny dar Boga, jakim jest każde dziecko. Niech wzrastają w łasce u Boga i ludzi, w świecie bezpiecznym, dobrym i pięknym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowe informacje o życiu siostry Łucji, uczestniczki objawień fatimskich

2025-09-30 19:10

[ TEMATY ]

objawienia fatimskie

nowe informacje

siostra Łucja

Coimbra – Muzeum S. Łucji/ zdjęcia: Grażyna Kołek

Na rynku wydawniczym w Portugalii pojawiły się dwie publikacje zawierające wspomnienia siostry Łucji dos Santos, karmelitanki bosej, która była jedną z trojga uczestników objawień maryjnych w Fatimie trwających pomiędzy 13 maja i 13 października 1917 roku.

Jedną z nowości jest książka autorstwa siostry Ângeli Coelho, wicepostulatorki procesu beatyfikacyjnego portugalskiej wizjonerki, zatytułowana „Viver na Luz de Deus” (Żyjąc w Bożym świetle). Publikacja, której współautorem jest francuski karmelita bosy o. François Marie Léthel, została wydana przez Edições Carmelo. Rzuca ona nowe światło na życie siostry Łucji.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Papież spotkał się ze Schwarzeneggerem. Apel o ochronę klimatu

2025-10-02 10:45

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Arnold Schwarzenegger

Vatican Media

Arnold Schwarzenegger na spotkaniu z okazji 10. rocznicy Laudato si'

Arnold Schwarzenegger na spotkaniu z okazji 10. rocznicy Laudato si'

W konferencji na rzecz troski o wspólny dom, zorganizowanej w Castel Gandolfo Papież Leon XIV spotkał się z byłym aktorem i gubernatorem Kalifornii Arnoldem Schwarzeneggerem. Ten ostatni, nazywając Papieża bohaterem, wezwał do wspólnego działania na rzecz powstrzymania kryzysu klimatycznego. „Razem możemy osiągnąć cel” - mówił.

Leon XIV uczestniczył w konferencji „Raising Hope for Climate Justice” (Budząc nadzieję na rzecz Sprawiedliwości Klimatycznej), która odbyła się 1 października w Castel Gandolfo. Okazją do jej organizacji była 10. rocznica encykliki Laudato si’ papieża Franciszka, która wyniosła na forum globalne kwestię „troski o nasz wspólny dom”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję