Reklama

Wiara

Elementarz biblijny

On jest Początkiem

Niedziela Ogólnopolska 47/2022, str. 18

[ TEMATY ]

Elementarz biblijny

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczysty hymn otwierający List do Kolosan wysławia dzieło zbawienia dokonane z woli Ojca przez Syna (por. Kol 1, 12-20). Dzięki temu dziełu stało się możliwe nasze przejście ze strefy ciemności do królestwa światła. Hymn ten podkreśla Boską godność Chrystusa, Jego bezwzględne pierwszeństwo wobec wszelkich sił niebieskich i ziemskich, a także centralną rolę w historii zbawienia.

Ten niezwykle doniosły teologicznie tekst wiąże się nierozerwalnie z treścią listu do wspólnoty w Kolosach. Autor podkreśla udział wierzących w dziele odkupienia, które jest nie odległą teorią, ale radykalnie nowym kontekstem życia. Ten nowy kontekst domaga się nowego sposobu postępowania, na miarę otrzymanego daru. Sam Chrystus – zgodnie z zachętą zawartą w liście – ma się stać treścią codziennego życia wierzących we wszystkich jego wymiarach: rodzinnym, społecznym i duchowym. Zbawiciel jest Tym, który wskazuje właściwy cel i pomaga w jego ostatecznym osiągnięciu. Już pobieżne spojrzenie na tematykę listu uświadamia nam, że hymn staje się kluczem do zrozumienia całości, co więcej – rzuca światło na wszystkie wymiary chrześcijańskiej egzystencji jako życia pojednanego w pełni z Bogiem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jednym z kluczowych wyrażeń wspomnianego hymnu jest sformułowanie: „On jest Początkiem” (Kol 1, 18), któremu bliżej się przyjrzymy. Greckie słowo arche, użyte tutaj na określenie Chrystusa, oznacza nie tylko początek w sensie czasowym. Odnosi się ono również do pierwszeństwa w sensie panowania, priorytetu w sprawowaniu władzy. List do Kolosan uwidacznia fundamentalną różnicę między „władzami” – o charakterze zarówno ziemskim, jak i duchowym – a niepodważalną władzą Chrystusa, któremu jako jedynemu przysługuje cała jej pełnia. Chrystus – Początek jest fundamentem całej rzeczywistości, co przejawia się w sposób najdonioślejszy w momencie zmartwychwstania, gdy staje się On bramą wiodącą ku pełni życia w wieczności.

Chrystusowi przynależy absolutne pierwszeństwo ze względu na Jego udział w dziele stworzenia. „W Nim zostało wszystko stworzone” – z tej perspektywy jest On zarówno przeszłością, teraźniejszością, jak i przyszłością stworzenia. Wszystko, bez wyjątku, podlega zbawczej władzy Syna Bożego. Hymn prowadzi nas jednak dalej – do kluczowego elementu przekazu: Chrystus jest Początkiem przede wszystkim ze względu na dokonane dzieło odkupienia. Dzięki Niemu stworzenie może osiągnąć pełnię życia. Chodzi tutaj o fakt całkowicie nowego otwarcia, radykalnego przełomu w historii – pojednania między Bogiem a człowiekiem. Chrystus wskazuje jednocześnie ostateczny cel stworzenia: pełnię komunii z Bogiem. Syn Boży jest Początkiem, który pozwala zrozumieć zarówno dzieje człowieka w szerokim sensie, jak i indywidualną historię każdej i każdego z nas. Jako Początek stanowi jednocześnie najgłębszy sens tej historii, która dzięki Niemu wykracza poza ciasne ramy doczesności i staje się pomostem wiodącym ku wieczności.

2022-11-15 12:37

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno

Niedziela Ogólnopolska 5/2022, str. V

[ TEMATY ]

Elementarz biblijny

Św. Paweł – mozaika z Filippi/fot. Grażyna Kołek

To zdanie św. Pawła Apostoła (1 Kor 13, 12a) przeciwstawia nasze obecne, niedoskonałe widzenie Boga, oglądowi „twarzą w twarz”, które będzie możliwe dopiero w życiu przyszłym. Kluczowe w tym stwierdzeniu są dwa pojęcia, ściśle ze sobą złączone: „to, co niejasne, zagadka” (ainigma) oraz „zwierciadło” (esoptron). Apostoł nawiązuje tu do słów Boga o Mojżeszu. Gdy Aaron i Miriam kwestionowali autorytet brata, usłyszeli odpowiedź Pana:
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Przyszłość dzieci w naszych rękach

2025-10-01 19:42

Marzena Cyfert

Pod takim hasłem w niedzielę 5 października przejdzie przez Wrocław Marsz dla Życia i Rodziny.

Jego uczestnicy dadzą świadectwo swojego przywiązania do wartości życia, rodziny i wspólnoty. Marsz został objęty patronatem honorowym abp. Józefa Kupnego, metropolity wrocławskiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję