Reklama

Wiara

Nie odrywajmy wiary od codzienności

Nie uważam, że jakakolwiek instytucja, szkoła czy przedszkole katolickie załatwią za rodziców kwestie związane z wiarą.

Niedziela Ogólnopolska 4/2023, str. 10

[ TEMATY ]

ewangelizacja

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie czuję się ekspertem, by radzić innym, jak krzewić wiarę u dzieci. Jako katoliczka i matka mogę jedynie opowiedzieć, jak staram się wychowywać w wierze swoje pociechy. Wiarę i wartości, które ona niesie ze sobą, staram się przekazywać podobnie jak inne wartości, które kształtują osobowość i są moralnie dobre. Uważam, że to, iż zaniosłam swoje dziecko do Kościoła i poprosiłam o chrzest św., było jednoznaczne z chęcią wychowania go w wierze, a jednocześnie było zawierzeniem i oddaniem go Bogu.

Kiedy dzieci są małe, sprawa wydaje się dość oczywista: maluchy z prostotą przyjmują to, co słyszą od dorosłych, otrzymują pierwsze książeczki z modlitwami, historią Bożego Narodzenia – najprzyjemniejszą i chyba pierwszą opowieścią biblijną, z którą się stykają. Potem poznają stworzenie świata oraz historię Adama i Ewy, dostają do rąk pierwszą Biblię na tekturowych kartkach. U mnie w domu nigdy nie mówiło się o „Bozi” – zawsze był Pan Jezus, Bóg Ojciec, który stworzył cały wszechświat i kocha nas najbardziej na świecie, Maryja – Matka Boża oraz święci. Dzieci mówiły, że mają dwie mamy: jedną w domu, a drugą w niebie. Każde z dzieci ma też obraz czy ikonę z patronem z chrztu św. Z okresu, gdy dzieci były w wieku przedszkolnym, mam wiele wzruszających wspomnień. W moim przypadku zadanie wychowywania w wierze ułatwiało przedszkole z cudownymi siostrami nazaretankami. Dużo łatwiej jest, jeśli środowisko, w którym dorasta dziecko, przekazuje te same wartości, które poznaje w domu. Jednocześnie nie uważam, że jakakolwiek instytucja, szkoła czy przedszkole katolickie załatwią za rodziców kwestie związane z wiarą. Jeśli tylko w szkole czy przedszkolu dziecko będzie się modliło i uczyło religii, jeśli tylko tam będą odniesienia do Boga – to zdecydowanie za mało. Ktoś kiedyś powiedział, że nie ma dla dziecka lepszego świadectwa wiary niż ojciec, który klęczy i się modli. Jak najbardziej się z tym zgadzam. Wiara nie może być oderwana od codzienności, wręcz przeciwnie – codzienność powinna być przeniknięta wiarą. Poranna modlitwa w aucie, gdy wyjeżdżamy do pracy i szkoły, jest czymś naturalnym i codziennym dla mnie i dla dzieci. Podczas dłuższej podróży często odmawiamy Różaniec. Teraz, gdy dzieci są w wieku nastoletnim, nie zawsze włączają się do wspólnej modlitwy, ale ja nie robię z tego problemu. Szanuję też decyzję o pójściu na Mszę św. o innej godzinie niż my z mężem. Rozumiem, że nastolatek potrzebuje podkreślić swoją odrębność i czasem objawia się ona właśnie w taki sposób. Chętnie rozmawiamy z dziećmi na temat wiary, czym dla nas jest, jak nam pomaga w codziennym życiu. Zapraszamy je do wspólnej modlitwy, która owszem, nie jest już taka, jaka była wtedy, gdy dzieci były małe, ale cieszy mnie, gdy w październiku uda nam się wspólnie pomodlić różańcem lub odmówić Koronkę do Bożego Miłosierdzia.

Wiara, którą przekazujemy dzieciom przez wspólne praktykowanie, niedzielna Msza św., Eucharystia w święta, pierwsze piątki miesiąca, Różaniec i inne nabożeństwa – to na etapie życia dziecka fundament, który powinniśmy mu dać. Uważam, że to jednak wciąż jest wiara nasza – rodziców. Dzieci na etapie dojrzewania muszą same jej szukać, by doświadczyć jej jako swojej. Wiara jest darem i tajemnicą, do której nikogo nie da się zmusić. Zawsze jednak możemy być jej świadkami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2023-01-16 18:00

Oceń: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z Jezusem na stoku

„Zima to też Jego dzieło” – pod takim hasłem odbyła się kolejna edycja ewangelizacji na stoku – akcji organizowanej przez Szkołę Nowej Ewangelizacji Archidiecezji Przemyskiej.

Ewangelizacja, odbywająca się w tym roku na stoku narciarskim w Wańkowej, spotkała się z niezwykle serdecznym przyjęciem amatorów narciarstwa. Piękna pogoda i świetne warunki zgromadziły w niedzielę 21 stycznia rzesze amatorów białego szaleństwa.
CZYTAJ DALEJ

Kiedy rozgrzesza większy grzesznik

Wśród licznych pytań, które napływają do redakcji, znalazło się jedno sprowokowane niedawnymi wydarzeniami w Kościele: „Wiele osób spowiada się z niczego u księży, którzy przed chwilą uczestniczyli w czynach niegodnych. Czy uzyskane rozgrzeszenie jest ważne i czy nasza spowiedź ma sens?”.

Pewien mężczyzna cierpiał kiedyś straszliwie na ból zęba. Ponieważ była sobota wieczorem i nigdzie nie mógł znaleźć otwartego gabinetu stomatologicznego, postanowił pójść prywatnie tam, gdzie była taka możliwość. Gdy już z wielką ulgą znalazł czynny gabinet, z przerażeniem przeczytał na tabliczce nazwisko lekarza. Ponieważ nie był jeszcze pewien, delikatnie uchylił drzwi i zajrzał do środka. Jego oczom ukazała się dobrze znana twarz człowieka, o którym wiedział, że kiedyś miał romans z jego żoną. Cała sprawa o mało nie zakończyła się rozpadem małżeństwa, które ocaliły tylko jego heroiczna miłość i gotowość do przebaczenia żonie. Przerażony mężczyzna wycofał się na korytarz. „Nigdy nie siądę na fotel człowieka, który zrobił mi takie świństwo” – pomyślał. Ząb jednak bolał go niemiłosiernie, a następnego dnia była niedziela. Mężczyzna usiadł na korytarzu i, mimo bólu, próbował trzeźwo myśleć. „Jeśli teraz nie pozwolę sobie pomóc, to będę musiał cierpieć przez najbliższych kilkadziesiąt godzin. Czy ktoś tylko dlatego, że prywatnie jest świnią, gorzej wyleczy mi zęba?”. Po dłuższym namyśle przekroczył próg gabinetu. Spotkanie nie było łatwe, ale dentysta stanął na wysokości zadania. Po godzinie pacjent wyszedł z o wiele mniejszym bólem i perspektywą spokojnego weekendu. Na koniec wizyty lekarz rzucił tylko przez zaciśnięte zęby: „Przepraszam”. Wypisał też receptę na środek przeciwbólowy i antybiotyk. Mężczyzna wrócił do domu i spędził jeden z najcudowniejszych weekendów ze swoją żoną.
CZYTAJ DALEJ

Litwa: Lotnisko w Wilnie ponownie zamknięte z powodu balonów z Białorusi

2025-10-26 08:05

[ TEMATY ]

Litwa

lotnisko w Wilnie

zamknięte

balony z Białorusi

Adobe Stock

Balon meteorologiczny

Balon meteorologiczny

Lotnisko w Wilnie zostało zamknięte w sobotę z powodu balonów meteorologicznych wlatujących w przestrzeń powietrzną z sąsiedniej Białorusi, poinformowało Narodowe Centrum Zarządzania Kryzysowego. To już czwarte tego typu zakłócenie w tym miesiącu.

W sobotę w południe Litwa wznowiła ruch na granicy litewsko-białoruskiej, ponad 12 godzin po tym, jak w piątek balony meteorologiczne z przemycanymi papierosami z Białorusi wtargnęły w przestrzeń powietrzną Litwy, co sparaliżowało pracę lotnisk w Wilnie i Kownie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję