Nasze wielkopostne drogi przyprowadziły nas do Betanii. Oto stajemy przy pogrążonych w smutku i żałobie siostrach Łazarza – Marcie i Marii. Gdy widzimy ich cierpienie, uświadamiamy sobie, że sami wiele razy w życiu doświadczaliśmy podobnych chwil, bo przecież śmierć kogoś z bliskich nam osób przychodzi nie w porę. Jak pokazuje to jedna z nagrobnych rzeźb na cmentarzu w podzamojskim Sitańcu, jest ona rzeczywistością pozbawioną uczuć. Śmierć nie ma oczu – nie widzi naszych łez, nie ma uszu – nie słyszy naszego żalu, nie ma też ust – nie zapowiada swojego przyjścia.
Gdy słuchamy słów dzisiejszej Ewangelii, zauważamy, że ostatnie słowo należy nie do śmierci, ale do życia. Oto słyszymy słowa wypowiedziane przez Jezusa, który jest – jak sam mówi siostrze zmarłego, Marcie – „zmartwychwstaniem i życiem”. Wobec dramatu śmierci swojego przyjaciela Łazarza Jezus mówi: „Wyjdź na zewnątrz!”. Tam, w Betanii, owocem zasłuchania się w Jezusowe słowo było życie. Łazarz, mimo że leżał w grobie od czterech dni i bliscy mówili, że już cuchnie, wyszedł z grobu żywy. Tego samego Chrystus chce dla nas. On chce, byśmy żyli.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
I choć nasza codzienność przypomina o tym, że nasze życie jest kruche, choć zatapiamy się w codziennych obowiązkach i zabiegamy o godne warunki ziemskiego życia, to o wiele ważniejsze dla nas jest zasłuchanie w Boże słowo, dla którego musimy codziennie powstawać. Musimy już teraz, w trakcie tej wielkopostnej drogi, pokonać własną słabość i zniechęcenie, odrzucić wszelkie wątpliwości i wejść na drogę Marty – siostry Łazarza. A jest to droga wiary.
W sakramencie chrztu św. wszyscy otrzymaliśmy dar wiary i naszym zadaniem jest pielęgnować go i rozwijać. Teraz, podczas tego Wielkiego Postu staramy się podążać jak najbliżej za Jezusem – Nauczycielem, a pomagają nam w tym m.in. nabożeństwa – np. Droga Krzyżowa, Gorzkie żale; w ciągu roku możemy rozważać tajemnice Różańca, czytać Ewangelię. To wszystko będzie nam pomocne.
Bo po to my, chrześcijanie, zostaliśmy powołani, by pielęgnować dar wiary, żeby dzięki temu już tu, na ziemi, zakosztować tajemnicy życia wiecznego. Wszyscy mamy przecież nadzieję wiecznego szczęścia, do którego dążymy.
Zwróćmy też uwagę na słowa Jezusa skierowane do obecnych przy Nim, gdy zobaczyli wychodzącego z grobu Łazarza: „Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić”. Oto obraz naszego życia, tak często ograniczonego przepaskami niewiary i chustą nieufności.
Nie musimy czekać na znaki i cuda. Wystarczy wysłuchać słowa Jezusa i przyjąć je, a ono samo poprowadzi nas do szczęścia, którego nikt nie będzie w stanie nam odebrać. Pamiętajmy, że odkupienie uwolniło nas z więzów grzechu, w którym wszyscy tkwiliśmy, a zwycięstwo Jezusa przywróciło nam życie.
Chociaż Ewangelia nie mówi nic o obecności Maryi w Betanii, to naszą nadzieję pokładamy również w Niej, bo Ona, będąc Matką Jezusa Chrystusa, jest również naszą Matką. Niech będzie dla nas już na zawsze Matką Nadziei.