Do ponad 90-letniej pani Heleny przyjeżdżałem z Panem Jezusem w pierwsze piątki miesiąca. Martwiła się, kiedy były jeszcze surowe fundamenty, czy doczeka końca budowy. Przywieziono ją dwa lata temu na wózku inwalidzkim do kościoła. Kiedy zobaczyła nową świątynię, rozpłakała się – opowiada proboszcz parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Witkowicach-Nieznanicach.
Na kłopoty modlitwa
Ksiądz Dyjan wprowadził zwyczaj odmawiania przed Mszą św. Koronki do Bożego Miłosierdzia w intencji budowy świątyni i ten zwyczaj w parafii pozostał. – Kiedy były problemy przy wznoszeniu świątyni, to wybierałem się na Wawel, klękałem przy sarkofagu św. Stanisława i prosiłem o pomoc. Wracałem z pomysłem, jak rozwiązać problem – zwierza się ksiądz proboszcz, który w 2008 r. został gospodarzem parafii i wtedy postanowił z radą parafialną wznieść nowy kościół.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– 4 maja 2010 r. na plac budowy wjechała koparka i w tym samym roku (chociaż trochę wiało i lało), odprawiliśmy na nowym miejscu pierwszą Pasterkę – opowiada. – To jest moje pierwsze probostwo. Przyszedłem na nową placówkę z wielkim entuzjazmem, ale kiedy zaczęły się piętrzyć kłopoty w związku z budową, było mi ciężko. Zaufałem jednak Panu Bogu i Matce Bożej. Cały czas czujemy Jej opiekę, dlatego ufundowaliśmy kaplicę Matki Bożej Nieustającej Pomocy, gdzie w każdą środę prosimy Ją o dalszą pomoc – podkreśla.
Pożytki z wiary
Reklama
Adam Majer ma 76 lat, jest emerytowanym kolejarzem. – Od 2010 r. pomagam w parafii jako kościelny. Jestem obecny na każdej Mszy św., dbam z innymi o porządek, by było ładnie i przytulnie. Kiedy nie ma ministrantów, to służę przy ołtarzu. Z chęcią przychodzę do kościoła. A wiarę mam wpojoną przez rodziców, wyssałem ją z mlekiem matki – zapewnia.
– Wiara to jest podstawa wszystkiego: życia, rodziny… Mojemu synowi Wiktorowi sakramentu bierzmowania udzieli dzisiaj bp Antoni Długosz, który mnie również bierzmował. Historia zatoczyła koło – zauważa Paulina Flasza. Adam, mąż Pauliny, ojciec czwórki dzieci, potwierdza, że wiara przenika całe ich życie. Stara się z żoną wychować dzieci na porządnych ludzi. Na pytanie, czy wiara jest jednym z gwarantów dobrego wychowania, odpowiada, że dzięki wierze wyrósł na kogoś normalnego, więc ma nadzieję, że ten wzorzec będzie kontynuowany w następnym pokoleniu.
Andrzej Borkowski, prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Archidiecezji Częstochowskiej, w parafii pełni również funkcję organisty. Jak zapewnia w rozmowie z Niedzielą, Kościół zawsze był jego domem. – Grałem jeszcze na pierwszej Mszy św. odprawianej w parafii i od tej pory jestem parafialnym organistą. Prowadzę również scholę liturgiczną. Parafianie są rozśpiewani, pracujemy przecież nad tym od 30 lat – śmieje się.
Reklama
Dominika Wierzba pochodzi z witkowickiej parafii, ale obecnie należy do parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Widzowie, gdzie prowadzi scholę liturgiczną. – Pan Andrzej Borkowski nauczył mnie śpiewać. Przyjeżdżam gościnnie do mojej rodzinnej parafii, by pomóc – wyjaśnia. I dodaje: – Wiarę przekazuję dzieciom, zabieram je do kościoła, włącznie z dzieckiem, które jest jeszcze w drodze – cieszy się p. Dominika. – Wiara to również uczestnictwo w życiu wspólnoty, w nabożeństwach i wydarzeniach parafialnych – potwierdza Łukasz Kwarciak, który gra na akordeonie i pomaga p. Dominice oraz organiście podczas większych parafialnych uroczystości.
Bierzmowanie
Do bierzmowania w parafii przystąpiło ponad 30 osób. – Wcześniej odbywały się próby i nauki. Długo przygotowywaliśmy się do tej uroczystości – informuje 14-letni Wiktor Flasza.
Wśród bierzmowanych jest Kinga Kipigroch, finalistka VI edycji „The Voice Kids”, która na Mszy św. zaśpiewała psalm responsoryjny. – Wiara to coś takiego, że w trudnych sytuacjach zawsze można się zwrócić do Pana Boga. To jest fantastyczne, że możesz komuś zaufać. Przed występem się modlę – zapewnia młodziutka artystka. Następnie wspomina czas konkursowych zmagań: – To była dla mnie niesamowita przygoda. Poznałam bardzo wiele sympatycznych osób. Przed niektórymi występami miałam delikatny stres, ale taki bardziej motywujący. – Córka jest energiczną dziewczyną. Stawia sobie cele, do których dąży. My staramy się ją w tym wszystkim wspierać. Talent odziedziczyła po rodzinie ze strony męża. Wychowujemy dzieci w wierze katolickiej. Staramy się regularnie uczęszczać do kościoła. To jest dla nas bardzo ważne – deklaruje Emilia Kipigroch.
Reklama
W homilii bp Antoni Długosz przypomniał postać św. Jana Pawła II. Przywołał radość ówczesnych młodych z powodu wyboru kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Zacytował słowa, które papież wypowiedział tuż po wyborze: „Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi!”. Następnie nawiązując do papieskiego nauczania, podkreślił, że bierzmowani młodzi ludzie, którzy przyjmują dary Ducha Świętego, nie powinni się lękać i mają być wierni Bożym przykazaniom. W dalszej części homilii nawiązał do patrona parafii, odważnego i wiernego Bożym nakazom aż do śmierci, św. Stanisława Biskupa Męczennika.
Angażują się
Marianna Kryczka z koleżankami pomaga księdzu proboszczowi przy sprzątaniu kościoła, a przede wszystkim obejścia. – Mamy wspaniałego księdza proboszcza, wszyscy go doceniają i chwalą. W razie potrzeby ksiądz może na nas liczyć. Przez 10 lat rada parafialna zbierała datki od wiernych na budowę świątyni i wspólnymi siłami udało się ją wznieść. Ksiądz proboszcz skutecznie zawiadywał budową i nami – opowiada p. Marianna. I dodaje: – Ksiądz Tomasz bardzo się modli za parafię i dziękuje za najmniejszą pracę na jej rzecz.
Renata Krawiec ceni sobie działalność księdza proboszcza. Cieszy się, że są organizowane ciekawe spotkania, rekolekcje, że bywają w parafii misjonarze. – Poszerzamy w ten sposób nasze horyzonty. Organizowane są też pielgrzymki, np. rowerowe. Kluby seniora brały ostatnio udział w konkursie na najpiękniejszą palmę wielkanocną. Są to działania, które nas wzbogacają i integrują – zauważa.
– Powstaliśmy z parafii św. Wawrzyńca w Borownie. Wierni z tamtej wspólnoty zaglądają do nas i cieszą się, że taki kościół-córka pod ich bokiem się zrodził – mówi ks. Dyjan.
Jest to tym bardziej radosne, że jak głosi legenda, św. Stanisław miał być przez mieszkańców Borowna mniej życzliwie potraktowany niż przez mieszkańców Chorzenic, które przecież należą obecnie do parafii w Witkowicach.