Reklama
W maju 1948 r. w Hadze odbył się Kongres Europejski, który zgromadził 800 osób, w tym wielu byłych premierów i ministrów. Uczestnicy opowiedzieli się za federalistyczną wizją Europy. Pokłosiem Kongresu było powołanie rok później Rady Europy, którą utworzyło 12 państw. Dnia 9 V 1950 r. francuski minister spraw zagranicznych Robert Schuman wystąpił z przygotowanym we współpracy z Jeanem Monnetem planem powołania pierwszej wspólnoty europejskiej – Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali. Plan ten został zrealizowany rok później przez podpisanie w Paryżu traktatu powołującego tę Wspólnotę. W jej skład weszło sześć państw: Francja, Niemcy, Włochy i trzy kraje Beneluxu. Pozytywne rezultaty utworzenia pierwszej wspólnoty skłoniły kraje członkowskie do działań poszerzających i pogłębiających integrację. W wyniku tych działań 25 III 1957 r. w Rzymie ta sama szóstka państw podpisała traktaty powołujące dwie następne wspólnoty: Europejską Wspólnotę Gospodarczą i Europejską Wspólnotę Energii Atomowej. W ten sposób został zapoczątkowany w Europie proces realnej integracji obejmującej coraz więcej krajów i coraz więcej obszarów życia. Proces ten ulegał też pogłębieniu przechodząc od początkowych etapów integracji aż do unii ekonomicznej i walutowej. Ważnym wydarzeniem na tej drodze było zawarcie w 1992 r. Traktatu z Maastricht powołującego Unię Europejską. Dziś należy do niej 27 państw ze wspólną zewnętrzną granicą celną, swobodnym przepływem towarów, osób, usług i kapitału, z których 20 posiada wspólną walutę. Powstaje pytanie: co sprawiło, że idea, która w umysłach wielu światłych Europejczyków była obecna od wieków, ale wciąż pozostawała niezrealizowaną koncepcją, stała się faktem dokonanym?
Reklama
Jednym ze sposobów poszukiwania odpowiedzi na to pytanie jest bliższe poznanie głównych architektów zjednoczenia Europy, których słusznie nazywamy ojcami integracji europejskiej. Kluczową rolę u zarania wspólnot europejskich odegrały trzy państwa: Francja, Niemcy i Włochy. W ich imieniu prace prowadzące do powstania wspólnot prowadzili odpowiednio: Robert Schuman, Konrad Adenauer i Alcide de Gasperi. Schuman urodził się w Luxemburgu, ale wychował się i mieszkał w Lotaryngii, a więc na pograniczu Francji i Niemiec. Był politykiem bardzo szanowanym zarówno w swoim kraju, jak i za granicą. Skutkowało to tym, że w różnych okresach pełnił funkcję premiera, 2-krotnie ministra finansów i aż 8-krotnie ministra spraw zagranicznych. Ważną cechą jego osobowości była głęboka wiara i przywiązanie do wartości katolickich. W jednej ze swych prac Schuman tak pisał: „Demokracja zawdzięcza swoje istnienie chrześcijaństwu. Powstała ona wtedy, kiedy człowiek wezwany do zrealizowania w swoim życiu doczesnym zasady godności osoby ludzkiej, w ramach wolności indywidualnej, poszanowania praw każdego i praktyki braterstwa wobec wszystkich (…). Demokracja jest związana z chrześcijaństwem doktrynalnie i chronologicznie (…). Chrześcijaństwo uczyło równości wszystkich ludzi, dzieci tego samego Boga”. W 1990 r. został otwarty jego proces beatyfikacyjny, a w 2021 r. papież Franciszek podpisał dekret o heroiczności cnót i odtąd przysługuje mu tytuł Sługi Bożego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Konrad Adenauer w latach 1949-1963 był pierwszym kanclerzem Republiki Federalnej Niemiec, któremu przypadła niełatwa rola wprowadzenia Niemiec do demokratycznego świata i zbudowania zaufania do swego kraju w świecie. Ustąpił z urzędu mając 87 lat. Urodził się w Kolonii, a więc w części Niemiec mającej żywe związki z Francją. Przez 16 lat do czasu usunięcia go z urzędu przez nazistów był nadburmistrzem tego miasta. Już po wojnie założył partię – Unię Chrześcijańsko-Demokratyczną, której przewodniczącym był przez prawie 20 lat. Był człowiekiem bardzo religijnym. Sam pisał „Doświadczenia domu rodzinnego determinują życie człowieka. Rodzice moi byli bardzo pobożni, nauczyli nas prowadzić życie ściśle chrześcijańskie”. Wartości chrześcijańskie: wolność i godność osoby ludzkiej były ważnymi przesłankami, którymi kierował się w swej działalności publicznej.
Trzecim z wielkiej trójki ojców założycieli wspólnot europejskich był A. de Gasperi – premier Włoch w latach 1947-1954, a wcześniej też minister spraw zagranicznych. Pochodził z Trydentu, a więc regionu granicznego z Austrią, będącego południową częścią Tyrolu. Trydent został przyłączony do Włoch dopiero po I wojnie światowej i urodzony w 1881 r. de Gasperi zdążył skończyć studia w Wiedniu i być posłem do parlamentu austriackiego. Już we Włoszech założył Włoską Partię Ludową, która miała orientację chadecką. Za rządów Mussoliniego za swoje antyfaszystowskie poglądy był więziony, a następnie przez 14 lat był bibliotekarzem w Bibliotece Watykańskiej. Po II wojnie światowej przezwyciężając pochodzące zarówno z wewnątrz, jak i z innych państw sprzeciwy wprowadzał Włochy do struktur demokratycznego świata. W integracji Europy de Gasperi widział szansę na uchronienie kontynentu przed niszczącymi go wojnami i na wzmocnienie jego konkurencyjności gospodarczej. Jako katolik i przewodniczący Włoskiej Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej reprezentował tę samą formację polityczną i światopoglądową co Schuman i Adenauer, co niewątpliwie ułatwiało porozumienie.
To przywołanie postaci trzech głównych założycieli pierwszych struktur integracyjnych w Europie, mimo, że bardzo skrótowe, pozwala dostrzec dwie cechy łączące te postacie. Pierwszą z nich jest fakt, że wszyscy oni pochodzili z regionów przygranicznych. Zwłaszcza w przypadku Schumana i de Gasperiego były to regiony od wieków uwikłane w konflikty, przechodzące z rąk do rąk. Ludzie w nich zamieszkali z jednej strony doznawali skutków nacjonalizmów, z drugiej zaś – nauczyli się tolerancji. Było to niewątpliwie ubogacenie ich osobowości predestynujące do odegrania ważnej roli w dziele jednoczenia narodów. Drugą, nie mniej ważną, wspólną cechą omawianych postaci jest wspólnota wyznawanych wartości. Pomijając antyczne próby integracji, zdecydowana większość późniejszych projektów integracyjnych oparta była na przekonaniu, że Europa jest nie tylko pojęciem geograficznym, że państwa europejskie łączy coś więcej niż tylko sąsiedzkie położenie. Tym „czymś” są wspólne duchowe i moralne korzenie Europy decydujące o jej tożsamości. Przez dwa tysiąclecia było to chrześcijaństwo i jego uniwersalne zasady wiary. To one w dużym stopniu przez wieki inspirowały twórców materialnej i duchowej kultury europejskiej. To z kolei sprawiło, że dorobek kulturalny i cywilizacyjny krajów europejskich może stanowić płaszczyznę, na której dokonuje się łączenie celów narodowych integrujących się krajów w cele tworzonej przez nie wspólnoty. Dotychczasowe doświadczenia wykazały, że wspólnota oparta tylko na wspólnocie interesów rozumianych biznesowo to za mało, by na trwale utworzyć zintegrowane ugrupowanie państw. Trwałych efektów integracyjnych nie przyniosły również przeprowadzane najczęściej przemocą projekty integracji, która miała przynosić korzyści integratorowi, rzecz jasna, kosztem pozostałych uczestników tego procesu. W tym kontekście wydaje się, że rację miał Schuman, który pisał, że „wartość Europy to Europa wartości”. Bez nich jako fundamentu wspólna budowla europejska może okazać się nie dość trwała.