Reklama

Święci i błogosławieni

Beatyfikacja

Życie, które nie umiera

Rozmowa z ks. Witoldem Burdą – postulatorem procesu beatyfikacyjnego rodziny Ulmów, dyrektorem Wydziału ds. Kanonizacyjnych Kurii Metropolitalnej w Przemyślu.

Niedziela Ogólnopolska 37/2023, str. 80-83

[ TEMATY ]

rodzina Ulmów

Beatyfikacja Rodziny Ulmów

Dodatek specjalny

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Dzieci Ulmów

Dzieci Ulmów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

POBIERZ CAŁY DODATEK O RODZINIE ULMÓW

Red

Krzysztof Tadej: Jaka była dla Księdza najtrudniejsza chwila w procesie beatyfikacyjnym rodziny Ulmów?

Ks. Witold Burda: Kiedy abp Adam Szal mianował mnie postulatorem procesu, otrzymałem materiały o życiu rodziny Ulmów zebrane na etapie diecezjalnym. W sobotnie popołudnie zacząłem je szczegółowo analizować. Czytałem je strona po stronie i doszedłem do opisu brutalnej egzekucji dokonanej przez niemieckich żandarmów. Rozstrzelali najpierw Żydów ukrywających się w domu Ulmów, następnie Józefa Ulmę i jego ciężarną małżonkę Wiktorię, a po kilkuminutowej naradzie – ich dzieci. Zostali zamordowani 8-letnia Stasia, 6-letnia Basia, 5-letni Władziu, 4-letni Franiu, 3-letni Antoś i 1,5-roczna Marysia. W krótkim czasie z rąk bezwzględnych oprawców śmierć poniosło siedemnaście niewinnych osób... Kiedy o tym przeczytałem, to się rozpłakałem. W milczeniu i głębokiej zadumie bardzo długo siedziałem w pokoju i pytałem Pana Boga: jak oni mogli to zrobić? Ile trzeba mieć w sobie nienawiści, żeby zabić bezbronne dzieci? Jak bardzo trzeba tkwić w obłąkaniu, żeby zabić kobietę w ciąży, zabić niewinnych ludzi?

Później odprawił Ksiądz Mszę św. za tych, którzy zamordowali rodzinę Ulmów...

Tak, to prawda.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zgodnie z zasadą, że należy postępować zgodnie z logiką Boga, a nie ludzi?

Owszem. Taką właśnie logiką kierowali się w swoim życiu Józef i Wiktoria Ulmowie. I takiego sposobu myślenia i postępowania uczyli również swoje dzieci. Swoje życie, dzień po dniu, budowali na głębokiej wierze, na osobistej zażyłości z Panem Bogiem. Było ono oparte na logice Boga, a nie ludzi. Boga miłosiernego, Boga, który przebacza, który pragnie szczęścia i zbawienia każdego człowieka. I kierując się tą właśnie logiką, Wiktoria i Józef Ulmowie pod koniec 1942 r. podjęli heroiczną decyzję, by przyjąć w swoim domu ośmioro Żydów. Byli to ich znajomi z Łańcuta: Saul Goldman z synami Baruchem, Mechelem, Joachimem i Mojżeszem oraz sąsiadki Ulmów z Markowej – Gołda Grünfeld i Lea Didner, córki Chaima Goldmana – krewnego wspomnianego już Saula. Lea ukrywała się wraz z małą córeczką o imieniu Reszla. Ulmowie ukrywali ich wszystkich przez mniej więcej 1,5 roku na poddaszu swojego domu. Zdecydowali się im pomóc, mając pełną świadomość, że za ten czyn grozi im kara śmierci z rąk niemieckiego okupanta. Postawa Ulmów była piękna, wykraczająca poza ludzką logikę. Odpowiedzieli na prośbę Żydów miłością, która jest mocniejsza niż strach. Miłością, która jest mocniejsza niż śmierć. Miłością samego Chrystusa.

Reklama

Wrócę jeszcze na chwilę do momentu, kiedy w czasie prac nad positio na temat męczeństwa rodziny Ulmów odczułem głęboką wewnętrzną potrzebę odprawienia Mszy św. za morderców. Był to etap refleksji nad tym, czym kierowali się funkcjonariusze żandarmerii niemieckiej, pozbawiając życia w tak bestialski sposób całą rodzinę Ulmów oraz ukrywających się Żydów. Pamiętajmy, że w procesach beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych prowadzonych na drodze męczeństwa niezwykle istotne jest to, by udowodnić, że tzw. prześladowca pozbawia życia ofiarę, kierując się nienawiścią do wiary wyznawanej przez tę ofiarę (łac. odium fidei). Wtedy to w moim sercu zrodziło się pytanie: czy ktoś kiedyś pomodlił się o Boże miłosierdzie dla niemieckich żandarmów odpowiedzialnych za mord na rodzinie Ulmów oraz ukrywających się Żydach? Stanął wtedy przede mną przykład świętych, np. Szczepana, męczennika, który modlił się za tych, którzy go prześladowali. I właśnie wtedy odprawiłem tę Mszę św. Pamiętam również, że w tym samym dniu otrzymałem namacalny znak, który potwierdził potrzebę tej modlitwy. Otóż właśnie wtedy nastąpił bardzo ważny przełom w poszukiwaniu motywacji prześladowcy, odpowiedzialnego za śmierć niewinnych ludzi, którą ponieśli 24 marca 1944 r. w Markowej.

Reklama

Analizował Ksiądz dokumenty, zeznania, wspomnienia dotyczące Ulmów. Jakimi byli ludźmi? Co ich charakteryzowało poza mocną wiarą?

Zostali zapamiętani jako bardzo dobrzy, szlachetni, skromni i bezinteresowni ludzie. Pomagali innym i czynili to bez rozgłosu. Mieszkańcy Markowej do nich przychodzili, prosili ich o radę i pomoc w rozwiązaniu życiowych problemów. Rodzina Ulmów może być też przykładem przeżywania życia z pasją, z ogromnym zaangażowaniem. Popatrzmy np. na Józefa Ulmę. Jeśli przyjrzymy się dokładnie jego życiu, to zobaczymy, jak wieloma dziedzinami się interesował, jak bardzo chciał się rozwijać, uczyć. Jego osobista biblioteka była imponująca. Były tam książki z geografii, historii, dotyczące fotografowania, o uprawie ziemi, a także książki o tematyce religijnej. Był twórczy, kreatywny. Pełnymi garściami, w poczuciu odpowiedzialności, czerpał z życia. Warto również podkreślić, że Ulmowie mieli w swoim życiu konkretny cel, a było nim zjednoczenie z Panem Bogiem. Wiedzieli, że życie na ziemi jest drogą, która prowadzi do tego celu.

Chcę zwrócić uwagę jeszcze na jeden szczegół. Po egzekucji w domu Ulmów znaleziono Biblię, a w niej dwa podkreślenia w kolorze czerwonym. Z relacji Władysława Ulmy, brata Józefa, wynika, że nikt po śmierci sług Bożych niczego więcej nie podkreślał w tej świętej księdze ani niczego z niej nie wymazywał. Możemy zatem powiedzieć, że wyboru owych zaznaczonych fragmentów dokonali Józef i Wiktoria Ulmowie. Pierwszy to tytuł podrozdziału: „Przykazanie miłości. Miłosierny Samarytanin”. A drugi to podkreślone zdanie z Ewangelii wg św. Mateusza: „Albowiem jeślibyście miłowali tylko tych, którzy was miłują, jaką byście mieli za to zapłatę” (Mt 5, 46). W świetle tych zaznaczonych tekstów widzimy jednoznacznie, że miłość jest kluczem do zrozumienia postępowania przyszłych błogosławionych męczenników.

Reklama

Wielokrotnie Kościół zachęca do naśladowania świętych. Obecnie nie ma w Polsce wojny. Nikt nie stoi przed dylematem, czy ukrywać Żydów czy tego nie robić. Jak zatem powinniśmy naśladować rodzinę Ulmów?

Pamiętajmy, że jeśli naśladujemy świętych, to tak naprawdę naśladujemy samego Jezusa. Święci w swoim życiu starali się tak właśnie postępować. I tak również żyła rodzina Ulmów, która naśladowała przykład Chrystusa, miłosiernego Samarytanina. Na co zatem warto zwrócić szczególną uwagę? Po pierwsze – na czynienie dobra. Zawsze, wszędzie, bez względu na miejsce, w którym jesteśmy, należy czynić dobro. Taką logiką kierowali się Wiktora i Józef Ulmowie. Po drugie – dbajmy o przyjaźń, o osobistą relację z Panem Jezusem. Józef i Wiktoria Ulmowie czynili to nade wszystko, uczestnicząc w życiu sakramentalnym Kościoła, karmiąc się słowem Bożym, oraz przez modlitwę. W takim również duchu wychowywali swoje dzieci. Dlatego mogą być dla współczesnych rodziców przykładem, co to znaczy mądrze i odpowiedzialnie wychowywać swoje dzieci.

10 września w Markowej zostaną beatyfikowane również dzieci Wiktorii i Józefa Ulmów. Na co Kościół chce wskazać, beatyfikując np. dziecko, które Wiktoria nosiła pod swoim sercem w momencie egzekucji z rąk niemieckich żandarmów?

Kościół przypomina w ten sposób najpierw o tym, że każde ludzkie życie jest darem od Pana Boga, jest święte od momentu poczęcia do naturalnej śmierci. Beatyfikacja dzieci Józefa i Wiktorii, w tym dziecka nienarodzonego, to dla nas wszystkich zaproszenie, byśmy w poczuciu wdzięczności wobec Pana Boga, Dawcy życia, oraz w postawie odpowiedzialności wobec Stwórcy pochylili się nad tajemnicą życia, na nowo odkryli jego wartość, sens i piękno. Znam wiele rodzin, wiele matek, które straciły dzieci, gdy były jeszcze w stanie błogosławionym lub też po kilku godzinach albo dniach po narodzeniu. Stawiają wtedy niezwykle przejmujące pytania: gdzie jest moje dziecko? Co się z nim dzieje? Jestem głęboko przekonany, że nie po to Bóg dawał życie, nieraz bardzo krótkie, żeby ono definitywnie się zakończyło w chwili śmierci. Kościół naucza, że wraz ze śmiercią życie się zmienia, ale się nie kończy. A zatem również te zmarłe dzieci żyją, już nie na ziemi, ale żyją! Żyją u Boga, w Jego królestwie. Tak jest również z dzieckiem Ulmów, które Wiktoria w momencie śmierci nosiła pod swoim sercem. Beatyfikacja tego dziecka jest zatem wielkim przesłaniem nadziei i wiary w Boga, który jest Bogiem nie umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją (por. Łk 20, 38).

Msza św. beatyfikacyjna zostanie odprawiona w Markowej, czyli w miejscu, w którym zostali zamordowani Wiktoria i Józef Ulmowie wraz z dziećmi oraz Żydzi, którzy w ich domu znaleźli schronienie. To zaledwie ok. 80 km od granicy z Ukrainą. Od państwa, w którym z rąk rosyjskiego agresora giną dzieci, kobiety, osoby starsze, chore. Beatyfikacja w Markowej będzie przypominała nam w tym kontekście o postawie Ulmów, którzy podczas II wojny światowej przyjęli pod swój dach Żydów. Nie tylko zapewnili im żywność i dach nad głową, ale nade wszystko okazali im ciepło, człowieczeństwo i dobroć. To było codzienne i poruszające bohaterstwo tej rodziny. Jestem głęboko przekonany, że życie Ulmów jest wyraźnym przykładem najpierw dla nas, Polaków, co należy robić i jak postępować każdego dnia – na drodze do wiecznego zbawienia i świętości, które ta rodzina już osiągnęła.

2023-09-05 14:53

Ocena: +6 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pobożni, szlachetni, heroiczni

Niedziela Ogólnopolska 37/2023, str. 71-74

[ TEMATY ]

rodzina Ulmów

Beatyfikacja Rodziny Ulmów

Dodatek specjalny

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Ślub Wiktorii i Józefa Ulmów, 7 lipca 1935 r.

Ślub Wiktorii i Józefa Ulmów, 7 lipca 1935 r.

Z abp. Adamem Szalem, metropolitą przemyskim, rozmawia ks. Jarosław Grabowski.

Ks. Jarosław Grabowski: Beatyfikacja rodziny Ulmów to wydarzenie bez precedensu, ponieważ w jednym akcie beatyfikacyjnym do chwały ołtarzy zostanie wyniesiona cała rodzina. W jaki sposób to wydarzenie może przekroczyć granice nie tylko Markowej, ale też archidiecezji przemyskiej? Co zrobić, aby beatyfikacja stała się wydarzeniem naprawdę powszechnym, globalnym, ogólnopolskim?

Abp Adam Szal: Rzeczywiście, obserwujemy bardzo duże zainteresowanie beatyfikacją rodziny Józefa i Wiktorii Ulmów. Odpowiadając na to pytanie, chciałbym się odwołać do słów, które wypowiedział kard. Robert Sarah, kiedy miałem okazję być u niego, aby go zaprosić na tę uroczystość. Właśnie wtedy powiedział, że beatyfikacja rodziny Ulmów jest niepowtarzalną okazją do tego, aby zająć się sprawą rodziny, która jest w kryzysie na całym świecie, szczególnie w Europie Zachodniej. Wypowiedź księdza kardynała jest potwierdzeniem także naszych, diecezjalnych zamierzeń duszpasterskich na czas po beatyfikacji.

Borowa Wieś: znaleziono dziewczynkę w oknie życia

2024-05-05 10:01

[ TEMATY ]

okno życia

Karol Porwich

W oknie życia znajdującym się na terenie Ośrodka dla Osób Niepełnosprawnych "Miłosierdzie Boże" w Mikołowie-Borowej Wsi znaleziono dziewczynkę. Do wydarzenia doszło we wtorek 30 kwietnia.

Dziewczynka została przebadana przez personel medyczny. Lekarze orzekli, że jest zdrowa. Następnie niemowlę zostało zabrane przez pracowników służby zdrowia na dalszą obserwację i opiekę. To już drugie dziecko, które znaleziono w oknie życia w Borowej Wsi.

CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski: gdy czynisz znak krzyża, głosisz miłość Boga

2024-05-05 16:06

flickr.com/episkopatnews

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Gdy z wiarą patrzysz na krzyż, gdy czynisz znak krzyża na sobie, gdy znakiem krzyża błogosławisz drugich, głosisz miłość Boga potężniejszą niż grzech, potężniejszą niż śmierć. Miłość, która zwycięża obojętność i nienawiść, która niesie przebaczenie i pojednanie, która przygarnia i jednoczy” - mówił w niedzielę w Pakości Prymas Polski abp Wojciech Polak.

Metropolita gnieźnieński przewodniczył uroczystościom odpustowym na Kalwarii Pakoskiej, w Archidiecezjalnym Sanktuarium Męki Pańskiej, z okazji święta znalezienia Krzyża świętego. W homilii przypomniał, że właśnie na Krzyżu, w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, najpełniej objawiła się miłość Boga. „To miłość, która rodzi życie” - podkreślił, przypominając, że znakiem tej miłości każdy chrześcijanin został naznaczony w dniu swojego chrztu świętego. „I choć znaku tego nie widać na naszych czołach, to powinien być w naszym sercu”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję