Reklama

Kultura

Smacznego!

W ostatnim czasie dwa razy było mi dane odwiedzić rodzinne strony i uczestniczyć w rodzinnych zjazdach. Obok wielu wzruszeń i wspomnień przyniosły mi one także niemało refleksji językowych.

Niedziela Ogólnopolska 44/2023, str. 49

[ TEMATY ]

polszczyzna

Adobe Stock/Studio Graficzne "Niedzieli"

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wszystko się zaczęło od *torta. Taką formę słyszę nader często, do tego stopnia, że jeśli mi ktoś proponuje kawałek, to ochota na niego maleje. No chyba, że to porcja tortu. Ciekawe, że ta niepoprawna postać tak mocno się rozpowszechniła.

Gdyby chcieć szukać przyczyn, wskazałabym na to, że lubimy, żeby każda z form przypadków miała „coś” – to znaczy jakieś zakończenie, a nie tzw. końcówkę zerową. Zobaczmy, jak chętnie sięgamy po takie formy, jak zjeść tosta (choć można też sięgnąć po tost), kotleta (można i kotlet), steka (choć pasuje także stek) i podobnie: pączka, ogórka, arbuza, banana, kalafiora, cukierka (choć ja niezmiennie wolę pączek, ogórek, arbuz, banan, kalafior i cukierek).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kiedy odchodzimy od stołu, włączamy przecież także laptopa i smartfona (choć sięgamy po telefon i komputer), uruchamiamy Instagrama, wysyłamy SMS-a i mejla (lub e-maila – obie formy zapisu są poprawne). O ile w tych wszystkich przykładach mamy wybór między dwoma wariantami, o tyle niewłaściwie będzie sznurować *buta (powinno się wiązać but) oraz wyrywać *zęba (poprawnie ząb).

Końcówka -a jest bardzo częsta również w tych sytuacjach, kiedy wybieramy spośród takich wariantów, jak filaru i filara, filetu i fileta czy terminalu i terminala. Tu poprawne są obie formy.

Kiedy myślę o innych jeszcze językowych zjawiskach kulinarnych, to przychodzą mi na myśl sprawy związane z liczbą pojedynczą i mnogą. Czy spotkaliśmy się z tym, że ktoś mówi o warzywach czy owocach ta *pora, ta *brokuła, ten *pomarańcz i ten *winogron? Ja owszem. Wynika to stąd, że przeważnie używamy tych form w liczbie mnogiej, a wtedy nie widać właściwej postaci mianownika: pory, brokuły, pomarańcze, winogrona. Podobny kłopot miewamy z formami żołędzie i łabędzie, a także jastrzębie i gałęzie. Podajmy właściwe formy tych wyrazów w liczbie pojedynczej: ten żołądź (owoc dębu), łabędź (mimo że mamy łabądka), jastrząb i gałąź. Nie mówmy też, że przyjdzie *kontrol, ale kontrola.

Reklama

Skoro jesteśmy przy liczbie mnogiej, przypatrzmy się jeszcze takim wyrazom: rodzynki, kluski, łazanki, skwarki, a poza stołem także: opuszki, frędzle, astry, zapiski czy cytaty. Jeślibyśmy chcieli od tych form utworzyć liczbę pojedynczą, będzie dość łatwo, bo każdorazowo mamy do dyspozycji dwie możliwości: zarówno rodzynek, jak i rodzynkę, ten klusek i tę kluskę, frędzel i frędzlę. Odmienimy więc odpowiednio: klusków i klusek, skwarek i skwarków itd.

Uważajmy natomiast na wyrazy takie, jak wiórki, chrupki, kafelki. Wydawałoby się, że są one całkiem podobne do tamtych, wszak też częściej spotkamy je w liczbie mnogiej. W tym wypadku jednak wymienności nie ma, a poprawne będą jedynie formy: wiórków, chrupków i kafelków.

Kończy się powoli sezon, kiedy stragany uginają się od polskich warzyw i owoców. Bardzo lubię sycić oczy ich widokiem. Przy tej okazji napotykam jednak tendencję do unieruchamiania nazw. Na tabliczkach z cenami mamy więc: truskawkę świeżą, polską, bardzo słodką, porzeczkę czy malinę. Pewnie wynika to stąd, że sprzedający nie chcą zniekształcać tych nazw. Z takiego myślenia rodzą się jednak także branżowe określenia typu połów dorsza, sprzedaż karpia czy zbiór ziemniaka, w języku ogólnym niepolecane.

Z niechęcią do zniekształcania nazw handlowych mamy też do czynienia w reklamach. Jakże często nazwy sieci sklepów albo nazwy leków czy detergentów pojawiają się w postaci znanej z szyldu lub etykietki, mimo że sami na co dzień swobodnie te nazwy odmieniamy (por. przyjdź do Carrefour zamiast do Carrefoura, weź Polopiryna Complex, użyj Calgon). Stoi za tym najpewniej cel marketingowy – nazwa w mianowniku odpowiada tej, którą widujemy chociażby na opakowaniach. W ten sposób świadomość marki lepiej się utrwala. Osobiście jednak nie uznałabym tego za zjawisko godne naśladowania.

Reklama

Pozostańmy jeszcze na chwilę w tematach stołowych i rozstrzygnijmy takie kwestie:

• kisielu czy *kiślu? – na pewno i wyłącznie stosujmy formę pierwszą (na tej samej zasadzie powinniśmy mówić sweter, a nie *swetr),

• kakao czy *kakaa, a może *kakała? – wzorcowo tylko kubek kakao, ewentualnie... kakałka, na takie zdrobnienie pozwala słownik (na marginesie: od dawna można śmiało mówić w radiu i w studiu, a nawet radiów i studiów),

• koktajl mangowy albo kiwiowy? – chyba jeszcze za wcześnie na takie neologizmy, taką formą niepotrzebnie zwracamy uwagę, możemy wszak powiedzieć, że coś jest z mango lub o smaku mango. Będzie równie smaczne!

2023-10-24 14:46

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Walka karnawału z postem

Dzisiaj wielu z nas nie przejmuje się Środą Popielcową, a karnawał trwa ciągle.

Pieter Bruegel, wielki malarz holenderski, namalował w połowie XVI wieku wspaniały obraz zatytułowany Walka karnawału z postem. Przedstawia on kilkadziesiąt postaci, które opowiadają się albo za wielką zabawą, obżarstwem, pijaństwem, korzystaniem z uciech cielesnych – tym wszystkim, co niesie karnawał, albo – w imię racji duchowych – za ascezą, postem, umartwieniem, pokutą, modlitwą, spełnianiem uczynków miłosierdzia. Podziwiam obraz dawnego mistrza, ponieważ postacie, mające sens alegoryczny, namalowane są z wielką dokładnością, często z humorem. Poszczególne scenki ukazują życie flamandzkiego miasteczka. W każdym z nas rozgrywa się walka między karnawałem a postem. Szaleństwa karnawałowe trwają w Europie Zachodniej od średniowiecza. Do XX wieku karnawał kończył się przed Środą Popielcową, współcześnie kultura Zachodu zagubiła tę perspektywę – najlepiej, żeby karnawał trwał ciągle.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś do księży: jesteście niezastępowalni, jesteście potrzebni!

2024-05-12 08:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

- Nikt was – księży - nie zastąpi, nie ma takiej możliwości. Jesteście niezastępowalni! Każdy z was i wy, jako wspólnota prezbiterium, jesteście niezastępowalni i jesteście potrzebni! – mówił kard. Grzegorz Ryś.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję