Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Pauza między Mszami

Oprawa muzyczna liturgii w Kościele to zaszczyt i ogromna radość, ale także zobowiązanie, bo przecież nie można śpiewać Bogu byle jak – mówi dyrygent parafialnego chóru Krzysztof Krzemień.

Niedziela szczecińsko-kamieńska 2/2024, str. VI

[ TEMATY ]

Szczecin

Adam Szewczyk

Krzysztof Krzemień kieruje wspólnym śpiewem

Krzysztof Krzemień kieruje wspólnym śpiewem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W święto Chrztu Pańskiego, przypadające w niedzielę po uroczystości Objawienia Pańskiego (Trzech Króli), które jednocześnie zamyka okres świętowania Bożego Narodzenia, w wielu kościołach w Polsce rozbrzmiewał szczególnie gromki śpiew kolęd. W polskiej tradycji pieśni bożonarodzeniowe można usłyszeć w wielu świątyniach, w zasadzie we wszystkich regionach kraju, aż do obchodzonego 2 lutego święta Ofiarowania Pańskiego, jednak po zakończeniu okresu Bożego Narodzenia, nie dominują już one w oprawie muzycznej liturgii.

Cantamus Domino

W szczecińskiej parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika, zlokalizowanej w prawobrzeżnej części miasta, wspólne śpiewanie kolęd z towarzyszeniem profesjonalnego chóru zaczyna stanowić tradycję. Tego roku właśnie w niedzielę Chrztu Pańskiego śpiewacy parafialnego chóru Cantamus Domino pod muzycznym kierownictwem Krzysztofa Krzemienia, w trakcie pauzy między Mszami sprawowanymi w centrum dnia, poprowadzili kolędowanie z aktywnym udziałem wiernych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Istniejący od 2011 r. chór z czasem przyjął nazwę Cantamus Domino (Śpiewamy Panu), która streszcza jego cel i misję. – Chcemy śpiewać dla Pana, chcemy naszym śpiewem modlić się, upiększać liturgię i pomagać osobom obecnym na Mszy św. w głębszym jej przeżywaniu – mówi Krzysztof Krzemień, kierownik i dyrygent chóru. – Oprawa muzyczna liturgii w Kościele to zaszczyt i ogromna radość, ale także zobowiązanie, bo przecież nie można śpiewać Bogu byle jak. Dlatego na próbach ciężko pracujemy, cierpliwie dostrajamy poszczególne głosy, aby podczas Mszy św. pieśni mogły zabrzmieć jak najpiękniej.

Chór to tylko narzędzie

W wywiadzie udzielonym z okazji 5-lecia chóru (2016 r.) dyrygent w sposób piękny zdefiniował funkcję chóru w liturgii. – Oprawa muzyczna to nic innego jak troska o to, by w kościele brzmiał piękny śpiew oraz aby prowadzić wiernych w tym śpiewie. Czyli nie chodzi o to, by był to koncert, lecz by wciągać ludzi w piękny śpiew, […] żeby chór był narzędziem, żebyśmy śpiewając modlili się i przyczyniali do wzbudzania przez śpiew modlitewnej postawy u wiernych – podkreślał Krzysztof Krzemień.

I taki właśnie przebieg miało wspólne kolędowanie z artystami – chór trzymał profesjonalny, acz radosny muzyczny fason, a nad całością z subtelną gracją czuwał… dyrygent.

2024-01-09 11:43

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mecenas Osób Niepełnosprawnych 2014

Niedziela szczecińsko-kamieńska 11/2015, str. 6-7

[ TEMATY ]

Szczecin

wyróżnienie

Archiwum Apostolatu Chorych

Barbara Oskólska (na wózku)

Barbara Oskólska (na wózku)

W tegorocznej edycji konkursu honorowy tytuł „Mecenasa Osób Niepełnosprawnych 2014” przyznany został Barbarze Jaskierskiej, przewodniczącej Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym, oraz pośmiertnie Barbarze Oskólskiej, współzałożycielce Apostolatu Chorych Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej i twórczyni Fundacji Pomocy Niepełnosprawnym pw. Świętej Rodziny w Szczecinie

Honorowy tytuł „Mecenasa Osób Niepełnosprawnych” był wręczany 13 stycznia 2015 r. podczas sesji Rady Miasta Szczecina. Dwie laureatki wyróżnione zostały za działalność wieloletniej, bezinteresownej pomocy na rzecz osób niepełnosprawnych. W uroczystości nadania tytułu laudację na cześć Barbary Jaskierskiej wygłosił Krzysztof Soska, zastępca prezydenta Szczecina.
CZYTAJ DALEJ

Błogosławione w Braniewie – bolesne męczennice komunizmu

2025-05-30 19:30

[ TEMATY ]

Braniewo

siostry katarzynki

beatyfikacjia

Red

Miały od 26 do 64 lat. Ginęły po kolei – w ciągu kilku miesięcy 1945 roku. Dlatego, że do końca pozostały z dziećmi - sierotami, z pacjentami w szpitalu, z osobami starszymi, które nie miały rodzin ani opieki. Z tymi wszystkimi, którzy nie byli w stanie się bronić ani uciekać przed Armią Czerwoną, która brutalnie wkroczyła wtedy na Ziemię Warmińską. Czy można zrozumieć postępowanie sióstr katarzynek?

Pracowały na całej Warmii, w różnych domach zakonnych i w różnych miejscach: domach dziecka, szpitalach, ośrodkach opieki. Gdy żołnierze sowieccy zaczęli zajmować te ziemie, ludzie zaczęli się masowo ewakuować. Nie mogło być na tych ziemiach dzieci, które nie miały rodziców, chorych bez własnych rodzin czy najstarszych mieszkańców. Takich osób nie opuściły jednak siostry katarzynki. Mimo że były przez czerwonoarmistów bite, gwałcone, torturowane – na przykład w szpitalnej piwnicy, gdzie szukały schronienia wraz ze swymi podopiecznymi. Te, które zostały wtedy z pacjentami, były wielokrotnie wykorzystywane przez Sowietów. Niektóre więziono, a potem zesłano w głąb ZSRR. Pracowały w łagrach, zmarły z wycieńczenia. Siostra, która zorganizowała ewakuację dzieci – zgromadziła je w grupie na dworcu kolejowym, sama zaś poszła szukać dla nich wody i pożywienia. Żołnierz Armii Czerwonej zastrzelił ją, gdy tylko wyszła na zewnątrz. Były siostry, które zginęły wskutek ciągnięcia ich za samochodem po ulicach Kętrzyna. Po zajęciu Gdańska przez Sowietów pod koniec marca 1945 r. rozpoczęły się mordy, grabieże i gwałty na miejscowej ludności. Ofiarą napaści padły też siostry katarzynki, które znalazły się w mieście po przymusowej ewakuacji macierzystego domu w Braniewie. Jak podaje KAI, 58-letnia siostra Caritina Fahl, nauczycielka i ówczesna wikaria generalna Zgromadzenia, ze wszystkich sił starała się bronić młodsze siostry przed gwałtem. Została straszliwie pobita, zmarła po kilku dniach. Takie były ich losy.
CZYTAJ DALEJ

Chwalcie łąki umajone w drodze do Sulistrowiczek

2025-05-31 13:57

ks. Łukasz Romańczuk

Siostry ze Zgromadzenia św. Józefa w Wierzbicach zaprosiły do wspólnego pielgrzymowania do Sanktuarium NMP Matki Bożej Dobrej Rady w Sulistrowiczkach. Drogę ulicami różnych miejscowości, polami i lasami o dystansie ok. 25 km pokonuje ponad 80 osób.

Główną intencją naszego pielgrzymowania jest modlitwa za osoby poświęcone Bogu, a także o dar powołań do życia zakonnego i misyjnego. Poza tym modlimy się we wszystkich intencjach, z którymi wędrują nasi pielgrzymi - mówi s. Emmanuela Snopek CSJJ.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję