W Oświęcimskim Centrum Kultury 7 stycznia zaprezentowano nominowanych, ogłoszono werdykt kapituły i wręczono zwycięzcy statuetkę Matki Bożej zza drutów. Po raz pierwszy w historii przyznano specjalną nagrodę: pośmiertnie otrzymał ją Piotr Jędrzejko, komandor Rycerzy św. Jana Pawła II w diecezji bielsko-żywieckiej, zmarły 14 grudnia ub.r.
– Mamy do czynienia z ogromną ilością dobra, łaski Bożej i zaangażowania ludzkiego. Można by powiedzieć, że każda osoba, która tutaj została przedstawiona, zasługuje przynajmniej na uwagę – powiedział bp Roman Pindel, zaznaczając, że za każdym razem, gdy przybywa i wysłuchuje życiorysów lub relacji z działalności różnych osób lub podmiotów zbiorowych nominowanych do nagrody, towarzyszy mu pozytywne zaskoczenie ze względu na skalę ewangelizacyjnego zaangażowania prezentowanych postaci i ich dzieł.
Nazwisko laureatki ogłosił ks. Piotr Hoffmann, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Ogólnego i przewodniczący kapituły. Zwyciężczynią została nominowana przez parafię Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Oświęcimiu J. Zapała. Jest dyrektorką przedszkola w Zaborzu, od 18 lat pisze scenariusze i reżyseruje Jasełka Salezjańskie. Prowadzi scholę Boskie Nutki w salezjańskim sanktuarium. Otrzymała nagrodę za skomponowanie hymnu ogólnopolskiej kampanii „Cała Polska czyta dzieciom”. Organizuje od lat biegi sołeckie, ogniska bożonarodzeniowe, Msze św. patronalne przy przedszkolu w Zaborzu, pikniki dla seniorów oraz festyny dla dzieci i młodzieży.
Nagrodzona otrzymała kopię figurki Matki Bożej zza drutów. W imieniu laureatki statuetkę odebrała siostrzenica Ewa Urbańczyk. Oryginał to niewielka, drewniana rzeźba powstała w czasie II wojny światowej w KL Auschwitz. Dziś figurka przechowywana jest w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach.
Obok laureatki w gronie nominowanych znaleźli się także: prowadzące Zakład Opiekuńczo-Leczniczy siostry boromeuszki z Cieszyna, Stowarzyszenie Cudownego Medalika – Apostolat Maryjny, które reprezentowała diecezjalna moderator Urszula Raszka z parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Skoczowie, propagator kultu św. Jakuba i św. Mikołaja Bogusław Żbel z parafii w Simoradzu oraz ks. Kamil Kuchejda, duszpasterz młodzieży, zgłoszony przez Domowy Kościół Ruchu Światło-Życie.
Wręczenie nagrody i prezentację nominowanych poprzedził wykład Teresy Wontor-Cichy z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Zwieńczeniem był spektakl teatralny „Przed sklepem jubilera” w wykonaniu aktorów amatorów z Cieszyna pod kierunkiem ks. Tomasza Sroki.
O Bogu – Pasterzu, który zawsze posyła do swojego ludu charyzmatycznych ludzi i o owocach działalności św. Jana Bosko mówił bp Roman Pindel podczas odpustu parafialnego w salezjańskiej parafii w Oświęcimiu
Biskup bielsko-żywiecki w dzień wspomnienia założyciela dzieła salezjańskiego, 29 stycznia przewodniczył odpustowej Sumie w gotyckiej świątyni, gdzie czczony jest wizerunek Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych. Odwołując się do biblijnego obrazu pasterza, Biskup zwrócił uwagę na dobroć samego Boga. – Bóg jak pasterz dokonuje przeglądu ogromnego stada, które obejmuje całą ludzkość i dostrzega, że nie ma pełnej opieki nad wszystkimi ludźmi. O tych najbardziej zaniedbanych, porzuconych, zagrożonych Bogu idzie, oni są pierwszą troską Boga – mówił Biskup, podkreślając, że Chrystus jest Dobrym Pasterzem posłanym dla zbawienia świata. Jednocześnie zaznaczył, że w dziejach świata Bóg posyła charyzmatycznych, obdarowanych i niezwykle skutecznych ludzi. Zaliczył do nich patrona dnia św. Jana Bosko i założyciela salezjańskiej wspólnoty. – Dziękujemy za ten dar św. Jana, dar na tamten czas. Ale także za to, że ten dar jest dzisiaj kontynuowany. Dziękujemy za wszystko, co dzieje się z inspiracji Jana Bosko – wyliczał Biskup bielsko-żywiecki, przypominając, że ten święty jest także patronem miasta Oświęcim, które tętni życiem. Przywołał także postać zamordowanej w Boliwii 25-letniej Heleny Kmieć – pochodzącej z Libiąża świeckiej wolontariuszki, która wyjechała na misje do Ameryki Południowej w ramach działalności Salwatoriańskiego Wolontariatu Misyjnego. – Ta młoda kobieta jest przykładem człowieka, któremu łatwo jest zaryzykować, by być wspaniałym, choćby na krótki czas, bo taka jest idea wolontariatu – mówił biskup bielsko-żywiecki Roman Pindel, apelując o modlitwę za młodych i tych, którzy młode pokolenie wychowują.
Św. Jan Nepomucen urodził się w Pomuku (Nepomuku) koło Pragi.
Jako młody człowiek odznaczał się wielką pobożnością i religijnością.
Pierwsze zapiski o drodze powołania kapłańskiego Jana pochodzą z
roku 1370, w których figuruje jako kleryk, zatrudniony na stanowisku
notariusza w kurii biskupiej w Pradze. W 1380 r. z rąk abp. Jana
Jenzensteina otrzymał święcenia kapłańskie i probostwo przy kościele
św. Galla w Pradze. Z biegiem lat św. Jan wspinał się po stopniach
i godnościach kościelnych, aż w 1390 r. został mianowany wikariuszem
generalnym przy arcybiskupie Janie. Lata życia kapłańskiego św. Jana
przypadły na burzliwy okres panowania w Czechach Wacława IV Luksemburczyka.
Król Wacław słynął z hulaszczego stylu życia i jawnej niechęci do
Rzymu. Pragnieniem króla było zawładnąć dobrami kościelnymi i mianować
nowego biskupa. Na drodze jednak stanęła mu lojalność i posłuszeństwo
św. Jana Nepomucena.
Pod koniec swego życia pełnił funkcję spowiednika królowej
Zofii na dworze czeskim. Zazdrosny król bezskutecznie usiłował wydobyć
od Świętego szczegóły jej spowiedzi. Zachowującego milczenie kapłana
ukarał śmiercią. Zginął on śmiercią męczeńską z rąk króla Wacława
IV Luksemburczyka w 1393 r. Po bestialskich torturach, w których
król osobiście brał udział, na pół żywego męczennika zrzucono z mostu
Karola IV do rzeki Wełtawy. Ciało znaleziono dopiero po kilku dniach
i pochowano w kościele w pobliżu rzeki. Spoczywa ono w katedrze św.
Wita w bardzo bogatym grobowcu po prawej stronie ołtarza głównego.
Kulisy i motyw śmierci Świętego przez wiele lat nie był znany, jednak
historyk Tomasz Ebendorfer około 1450 r. pisze, że bezpośrednią przyczyną
śmierci było dochowanie przez Jana tajemnicy spowiedzi. Dzień jego
święta obchodzono zawsze 16 maja. Tylko w Polsce, w diecezji katowickiej
i opolskiej obowiązuje wspomnienie 21 maja, gdyż 16 maja przypada
św. Andrzeja Boboli. Jest bardzo ciekawą kwestią to, że kult św.
Jana Nepomucena bardzo szybko rozprzestrzenił się na całą praktycznie
Europę.
W wieku XVII kult jego rozpowszechnił się daleko poza
granice Pragi i Czech. Oficjalny jednak proces rozpoczęto dopiero
z polecenia cesarza Józefa II w roku 1710. Papież Innocenty XII potwierdził
oddawany mu powszechnie tytuł błogosławionego. Zatwierdził także
teksty liturgiczne do Mszału i Brewiarza: na Czechy, Austrię, Niemcy,
Polskę i Litwę. W kilka lat potem w roku 1729 papież Benedykt XIII
zaliczył go uroczyście w poczet świętych.
Postać św. Jana Nepomucena jest w Polsce dobrze znana.
Kult tego Świętego należy do najpospolitszych. Znajduje się w naszej
Ojczyźnie ponad kilkaset jego figur, które można spotkać na polnych
drogach, we wsiach i miastach. Często jest ukazywany w sutannie,
komży, czasem w pelerynie z gronostajowego futra i birecie na głowie.
Najczęściej spotykanym atrybutem św. Jana Nepomucena jest krzyż odpustowy
na godzinę śmierci, przyciskany do piersi jedną ręką, podczas gdy
druga trzyma gałązkę palmową lub książkę, niekiedy zamkniętą na kłódkę.
Ikonografia przedstawia go zawsze w stroju kapłańskim, z palmą męczeńską
w ręku i z palcem na ustach na znak milczenia. Również w licznych
kościołach znajdują się obrazy św. Jana przedstawiające go w podobnych
ujęciach. Jest on patronem spowiedników i powodzian, opiekunem ludzi
biednych, strażnikiem tajemnicy pocztowej.
W Polsce kult św. Jana Nepomucena należy do najpospolitszych.
Ponad kilkaset jego figur można spotkać na drogach polnych. Są one
pamiątkami po dziś dzień, dawniej bardzo żywego, dziś już jednak
zanikającego kultu św. Jana Nepomucena.
Nie ma kościoła ani dawnej kaplicy, by Święty nie miał
swojego ołtarza, figury, obrazu, feretronu, sztandaru. Był czczony
też jako patron mostów i orędownik chroniący od powodzi. W Polsce
jest on popularny jako męczennik sakramentu pokuty, jako patron dobrej
sławy i szczerej spowiedzi.
Papież Leon XIV wyznał, że nigdy nie przeszło mu przez myśl, że zostanie wybrany na głowę Kościoła katolickiego. Mówił o tym podczas spotkania z pielgrzymami z diecezji Chiclayo w Peru, której był biskupem. Wyjawił im też, że przed laty usłyszał od zakonnicy, że spotka go "niespodzianka" od Boga.
Włoskie media odnotowują, że to podczas spotkania z przybyłą na inaugurację pontyfikatu delegacją z diecezji swojej dawnej posługi misyjnej Leon XIV opowiedział szczerze o swoich przeżyciach w minionych tygodniach i przywołał także wspomnienie sprzed lat. Opublikowano nagranie z tej rozmowy.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.