Reklama

Wiadomości

Osobisty wróg Putina

Aleksiej Nawalny już za życia stał się dla świata symbolem nieustępliwej walki z reżimem Putina. Jego śmierć uczyniła go męczennikiem za sprawę uwolnienia Rosji spod buta oligarchów.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy z sentymentem oglądam zdjęcia z moich zauralskich wypraw i widzę w drewnianej chatce kłaniającą się przed domową ikoną babuszkę, przygarbioną od pełnego znoju życia, czy szlachetnego Konstantina, inżyniera w watowanej fufajce za kierownicą rozklekotanej łady, albo sprzedającą pierożki skromną Aksanę – trudno mi jest uwolnić się od niepokojącego uczucia i zachować obojętność na myśl o „nowych ruskich” milionerach.

Po rozpadzie imperium sowieckiego, w okresie anarchii politycznej i ogólnego zamętu w latach prezydentury Borysa Jelcyna, butnego bohatera kontrrewolucji, doszło na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku do drapieżczej, rabunkowej prywatyzacji, która objęła wszystkie krajowe zasoby naturalne, surowce paliwowo-energetyczne, nieruchomości, koncerny wydobywcze, kompleksy wojskowo-przemysłowe i przemysłu rolniczego, imperia medialne, banki czy najistotniejsze segmenty sektora finansowego. Kto był w bliskich układach z otoczeniem prezydenta, a zwłaszcza z nim samym, w krótkim czasie dorobił się fortuny. Bywało też, że tam, gdzie istniały zyskowne przedsiębiorstwa, kilku spryciarzy powiązanych z partyjnymi bossami, szefami tajnych służb i strukturami mafijnymi, rozkupywało je za bezcen, czyli za przysłowiowego rubla. Poprzez spółki akcyjne rozdzielono między wszystkimi obywatelami kraju majątek państwowy w formie czeków, za które mogli oni wykupywać akcje przedsiębiorstw. To wszystko okazało się monstrualnym przekrętem. Kadry administracyjne doprowadzały do rzekomego bankructwa i zdesperowani robotnicy na gwałt, za kopiejki sprzedawali swoje akcje nowo powstałej warstwie menedżerów. W ten sposób całe bogactwo narodowe znalazło się w rękach kasty milionerów, która spieniężała mienie państwowe, by następnie zalegalizować je na Zachodzie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Korupcja i mafijność w postsowieckiej Rosji, gdzie brak jest kultury porządku prawnego, przeniknęła do najwyższych kręgów władzy oraz organów bezpieczeństwa i trawi wszystko na każdym poziomie życia. Państwo jest zdemoralizowane, a „czynowniki”, urzędnicy uwikłani w układy z nowo narodzonymi magnatami, za owo „uwikłanie” otrzymują prezenty. Każdy, kto zajmuje jakiś urząd, ma władzę, która zapewnia mu wzbogacenie się. Skorumpowani cywilni i mundurowi biurokraci, ludzie poza prawem, rozdzielający z budżetu krajowego środki finansowe, kredyty, dotacje i wszelkiego rodzaju licencje, zamieniają? się? w przestępców na służbowych etatach. Upokarzające obywateli łapówki stały się? głównym sposobem załatwiania wszelkich interesów. Ten szokująco wysoki dzisiaj poziom okrzepłej korupcji, przekształconej w system, stwarza korzystny klimat dla zorganizowanej przestępczości.

Reklama

W Rosji najszybciej na świecie przybywa milionerów i miliarderów. Według Forbesa, 36 najbogatszych Rosjan tworzy dochód równy 24% PKB. Tak wysoki wskaźnik koncentracji zamożności nie występuje w żadnym wysoko rozwiniętym kraju Zachodu. Rosja, charakteryzująca się bezmiernym rozwarstwieniem społeczeństwa, gdzie 20 mln ludzi żyje poniżej minimum egzystencji, czyli miesięcznie ma dochody na poziomie 700 zł, zajmuje czwarte miejsce na świecie, gdy chodzi o liczbę miliarderów. W 2020 r. było ich ponad stu, a zwykłych gigantów o zasobach nie mniejszych niż milion dolarów było 170 tys. Przepaść między dochodami najbogatszych i najbiedniejszych Rosjan nie ma sobie równej na świecie.

Łączna wysokość aktywów „nuworyszów”, którzy w niejasnych okolicznościach dorobili się bajecznych fortun, wynosi 455 mld dol., z czego 315 mld znajduje się za granicą. Większość krezusów ma paszporty innych państw i mieszka praktycznie na stałe w Londynie, Szwajcarii, Nowym Jorku czy w Toskanii. Każdy wysoki prokremlowski polityk musi mieć willę na Lazurowym Wybrzeżu, nad jeziorem Como czy na Florydzie. Normą jest też posiadanie jachtu z lądowiskiem dla helikoptera oraz „garażem” na motorówki i skutery wodne, gadżetów kapiących od diamentów, bentleyów i hummerów z przyciemnianymi szybami oraz zegarków za kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Dzieci tych bogaczy uczą się w najlepszych szkołach i studiują na najlepszych uniwersytetach. Urlop najchętniej spędzają oni na egzotycznych wyspach, a weekend – w swoich śródziemnomorskich kompleksach rezydencjalnych, do których lecą prywatnym boeingiem.

Reklama

Owładnięci mania? posiadania ludzie muszą też być mieszkańcami leżącej w dziewiczym lesie Rublówki, podmoskiewskiego rezerwatu milionerów, gdzie najskromniejszy, otoczony kordonem ochrony penthouse ma wartość wielu milionów dolarów. To planeta glamour, symbol sukcesu prominentnych rosyjskich elit, prezydenta Rosji, zasobnych artystów, rekinów finansjery i uznanych aktorów czy parlamentarnych dygnitarzy. Absolutnym obowiązkiem każdego szanującego się dorobkiewicza jest także posiadanie wyselekcjonowanego, pełnego blichtru, niebotycznie drogiego apartamentu w nowoczesnej dzielnicy finansowej Moskwy. Stolica Rosji stała się symbolem rozpasanego rosyjskiego konsumpcjonizmu, gdzie włoski i francuski luksus spotęgowała słowiańska fantazja. Takiego skupienia elitarnych sklepów nie ma w żadnej postkomunistycznej stolicy. I jeszcze jeden nierozłączny element rosyjskiej śmietanki wysokiego statusu – nałożnice, w najlepszym guście kochanki, obsypywane przez sponsorów biżuterią, mieszkaniami i limuzynami.

Źródła dochodów rosyjskich krezusów, fundament kapitalizmu oligarchicznego i pan´stwowo-klanowego, wyśledził i upublicznił Aleksiej Nawalny – symboliczny lider walki z przekupstwem. Wykazując się niezwykłą determinacją i odwagą osobistą, wniósł niepomierny wkład w demaskowanie wszechobecnej korupcji ludzi na szczytach władzy. Zebrał setki druzgocących dowodów na to, że wszyscy urzędnicy państwowi deklarowali w swoich dochodach sumy, które odpowiadają ich oficjalnym zarobkom, czyli rzędu 4 tys. dol. Nie oszczędził i Putina. Wyniki śledztw prowadzonych przy pomocy sztabu prawników i researcherów Nawalny z dużą kreatywnością nagłaśnia w mediach społecznościowych, opowiadając się w ten sposób za koniecznością zdecydowanej walki z korupcją i nadużyciami. Za jakie pieniądze „żuliki” i „wory”, po prostu złodzieje, jak ich pogardliwie nazywa, kupili wszystkie swoje dobra? Oficjalnie te gigantyczne majątki należą do ich matek, żon, wnuków, braci itp. Trudno to udowodnić, bo zostały nabyte przez firmy zarejestrowane w rajach podatkowych. Odpływ kapitału prywatnego nie pozostawia żadnego śladu i nie jest uwzględniany w budżecie. Zjawisko ukrycia majątku przed fiskusem jest w Rosji regułą.

Reklama

Korupcja nie pojawiła się wczoraj. Ta patologia sięga czasów carskiej Rosji. Pisał o niej Mikołaj Gogol w sztuce Rewizor. Wspomina o niej także Antoni Czechow: „W całym mieście nie znałem ani jednego uczciwego człowieka”. Istniały nawet cenniki określające wysokość łapówek w zależności od usługi zapewnionej przez skorumpowanego urzędnika. W 1913 r. niejaki Wiktor Skibniewski pisał, że łapownictwo zaczyna się od najniższych szczebli hierarchii społecznej, a kończy na szczeblach najwyższych. Jest tak bez miary rozpowszechnione, że każdy mieszkaniec Rosji w takiej lub innej formie musiał się z nim zetknąć. Weszło ono niejako w krew społeczeństwa, wszyscy je tolerują i korzystają zen´ czynnie lub biernie.

Rewolucja 1917 r. nie wyeliminowała tego procederu, ale wręcz go wzmocniła. Dopiero pod rządami Stalina system donosów i represje doprowadziły do znacznego zmniejszenia się liczby przestępstw urzędniczych, a łapówkarstwa w szczególności. Ale już w czasach Leonida Breżniewa powstały idealne warunki dla bezkarności zalegalizowanej korupcji nomenklatury partyjnej. Włączeni w nią byli nie tylko urzędnicy wszystkich szczebli administracji, ale również masy obywatelskie, które będąc jednocześnie ofiarami i współsprawcami korupcji, w mniejszym lub większym stopniu zmuszone były do uczestnictwa w tym procederze.

Jakby nie patrzeć, ówczesny zakres korzyści majątkowych wyniesionych z naruszenia prawa nie może się równać z dzisiejszym. Wcześniej społeczeństwo nie było bogate, ale podstawowe potrzeby ludzi zaspokajał system. Nie było też tak gigantycznego poziomu korupcji, nie wręczano milionowych kopert, przysługi ograniczały się zwykle do rewanżu bezpłatnym mieszkaniem, talonem na samochód, daczą, możliwością zakupów deficytowych towarów czy paszportem na wyjazd za granicę. Po zakończeniu epoki sowieckiej duża część ludzi znalazła się na granicy ubóstwa i nic dziwnego, że dzisiejsze bogactwo oligarchów i elit rządowych musi bulwersować społeczeństwo.

Fragment z wydanej dwa miesiące temu książki Jacka Pałkiewicza pt. Syberia.

Tytuł i zajawka pochodzą od redakcji.

2024-02-27 11:02

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rosja: Julia Nawalna dopuszczona w szpitalu do męża

[ TEMATY ]

szpital

Rosja

opozycja

Aleksiej Nawalny

Wikipedia

Julia i Aleksiej Nawalny

Julia i Aleksiej Nawalny

Żona Aleksieja Nawalnego - Julia, została wpuszczona do sali w szpitalu w Omsku, gdzie w śpiączce leży jej mąż - podał wydział zdrowia władz regionu. Wspólpracownicy Nawalnego przekazali, że żona opozycjonisty nie wydała policji jego rzeczy osobistych.

"Stan Nawalnego jest stabilny. Jest on w śpiączce, podłączony jest do respiratora" - podały władze regionu. Oświadczyły też, że Julia Nawalna jest "zadowolona" z wizyty. Dodały, że szpital konsultował się z dwoma ośrodkami w Rosji specjalizującymi się w toksykologii i intensywnej terapii.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

To praca jest dla człowieka

2024-04-29 15:37

Magdalena Lewandowska

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

W parafii Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu modlono się w intencji ofiar wypadków przy pracy.

Eucharystii, na którą licznie przybyły poczty sztandarowe i członkowie Solidarności, przewodniczył o. bp Jacek Kiciński. – Dzisiaj obchodzimy Światowy dzień bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w pracy oraz Dzień pamięci ofiar wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Cieszę się, że modlimy się razem z bp. Jackiem Kicińskim i przedstawicielami Dolnośląskiej Solidarności – mówił na początku Eucharystii ks. Krzysztof Hajdun, proboszcz parafii i diecezjalny duszpasterz ludzi pracy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję