Reklama

Niedziela Łódzka

Tworzymy żywy Kościół

O mediach, kontrowersjach i wspólnocie Kościoła łódzkiego mówi kard. Grzegorz Ryś w rozmowie z Niedzielą.

Niedziela łódzka 23/2024, str. I

[ TEMATY ]

Kard. Grzegorz Ryś

Ks. Paweł Kłys

Kard. Grzegorz Ryś

Kard. Grzegorz Ryś

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Paweł Gabara: Ksiądz Kardynał jest jednym z najczęściej słuchanych duchownych w mediach społecznościowych. W jakim stopniu media mogą być narzędziem w przekazie wiary oraz kształtowaniu postaw religijnych i duchowych?

Kard. Grzegorz Ryś: Kościół musi być obecny w mediach, bo one są dzisiaj kontynentem, na którym ludzie żyją. To nie jest tylko narzędzie przekazu informacji, ale ważny punkt spotkania z człowiekiem. Jednak na tym ewangelizacja nie może się zakończyć. Na końcu zawsze pozostaje pytanie o wyjście z tego wirtualnego świata do realnej wspólnoty ludzi wierzących i to jest wyzwanie, które wiąże się z ewangelizacją w mediach.

Reklama

Julia Saganiak: Czy według Księdza Kardynała odmawianie Litanii Loretańskiej jest bałwochwalstwem? Pytam dlatego, że jeden z łódzkich kapłanów, posługujący w sanktuarium maryjnym, na swoim profilu na Facebooku tak właśnie określił celebrowanie nabożeństwa majowego.

Mam zasadę, że nie komentuję tego, co moi księża czy wierni publikują w swoich mediach społecznościowych. Reaguję, gdy sprawy dzieją się na ambonie, w czasie Eucharystii. Nie traktuję przekazu w mediach społecznościowych jako występowania w imieniu Kościoła, tylko raczej jako reprezentowania swoich własnych opinii. Wiadomo, że Kościół ma dwa tysiące lat kultu maryjnego, bardzo głęboko przemyślanego i nie stawiamy Matki Bożej na równi z Jezusem Chrystusem, nie czynimy Maryi osobą czwartą w tajemnicy Trójcy Świętej. Kościół jest tak ostrożny, że nawet używa innych słów do określenia tego kultu, który odnosi się do Boga, Chrystusa, a innych, żeby określić kult Matki Bożej i świętych w Kościele. Pod względem teologicznym już dawno wszystko zostało dopowiedziane właśnie dlatego, że tego typu zastrzeżenia nie są nowe. Właściwie ustawiony kult maryjny zawsze odsyła do Jezusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. P. G.: Czy nie uważa Ksiądz Kardynał, że tego typu wypowiedzi są nie tylko sprzeczne z nauczaniem Kościoła, ale wręcz szkodzą życiu duchowemu ludzi?

Kapłan, o którym mowa, ma zdolność docierania do ludzi, do których żaden inny ksiądz nie ma nawet ochoty wyjść. Dlatego uważałbym z uproszczonymi ocenami. Jak już wcześniej wspomniałem, mam swoją zasadę i nie chcę jej odwoływać. Nie komentuję prywatnych wypowiedzi księży dotyczących czegokolwiek. Gdyby ksiądz z takimi wypowiedziami wyszedł na ambonę, zostałby przeze mnie upomniany i ukarany. Musi być postawiona granica wkraczania w życie księdza i jego wypowiedzi. On też powinien mieć świadomość tego, co i kiedy pisze na swoim Instagramie i tego, czego naucza w imieniu Kościoła. Wiem, że można powiedzieć, że kapłan jest zawsze kapłanem i nigdy do końca osobą prywatną. Jednak jest do odróżnienia, kiedy przedstawia nauczanie Jezusa, a kiedy prezentuje swoje własne poglądy, mniej lub bardziej kontrowersyjne.

Reklama

Ks. P. G.: W parafiach odbywają się festyny, które coraz częściej przybierają formę wydarzeń świeckich. Czy ta droga jest właściwa, by zachęcić ludzi do odnowy wiary i powrotu do Kościoła?

Wszystkie tego typu spotkania, festyny, wspólne posiłki całej parafii przy okazji odpustu uważam za bardzo dobre, bo dzisiaj cenne jest wszystko to, co integruje ludzi. Poza Kościołem mało osób chce się tym zajmować, a dramatem współczesnego człowieka jest samotność. Do tego należy dodać fakt, że ludzie coraz częściej zmieniają miejsce zamieszkania, wybierając peryferie miasta lub wsie, dlatego tym bardziej trzeba ich zapraszać do wspólnoty, niekoniecznie od razu rozmawiając o tym, co najświętsze. Przyznam, że bardziej odpowiada mi to, że proboszcz podczas odpustu zaprasza wszystkich na posiłek niż odsyła świeckich do domów, a duchownych zaprasza na wystawny obiad na plebanii.

Ks. P. G.: Czy przez organizację eventów ewangelizacyjnych Kościół nie idzie drogą, którą wcześniej szedł Kościół ewangelicki, a która nie przyczyniła się do odnowy życia religijnego?

Jeśli organizujemy coś w celu pobożnego śpiewania lub oglądania filmu, to pewnie wiele z tego nie będzie, choć nie chcę powiedzieć, że jest to bezowocne. Nigdy nie wiemy, co człowieka dotknie i w którym momencie. W tym, co zależy od nas przy organizacji takich wydarzeń, najważniejsze jest to, na ile dochodzimy do poziomu osobistego spotkania z człowiekiem. Ewangelizacja polega na spotkaniu osoby z Osobą i dopóki nie otwieramy człowieka na osobiste spotkanie z Jezusem, to nie ma ewangelizacji. Kiedy robimy coś w Łodzi dla młodzieży, to zawsze skupiamy się na osobistej decyzji – modlitwie wstawienniczej, spowiedzi, Komunii św. albo, jak w tym roku, na Arenie Młodych, odnowieniu przyrzeczeń chrzcielnych. Jest grono młodych ludzi, którzy przystępują do spowiedzi i Komunii św. raz w roku, którzy nie rozumieją, co dzieje się w Kościele, dlatego jestem szczęśliwy, że mogą oni przynajmniej ten raz w roku znaleźć się w kontekście Kościoła, przepowiadanej Ewangelii, sprawowanych sakramentów. Taki obraz jest odpowiedzią na to, czy warto organizować takie wydarzenia.

Reklama

J. S.: Co zatem jest głównym celem Dnia Wspólnoty Archidiecezji Łódzkiej?

Pierwszym celem jest przeżycie radości ze współtworzenia żywego Kościoła. Drugim – zdobycie informacji o sobie nawzajem. Bardzo często w dużych wspólnotach, jak diecezja, ludzie wiedzą o sobie dość mało i jest im dobrze w tej małej wspólnocie, a gdzie jest miłość do Kościoła partykularnego? Na to zwykle brakuje czasu, ochoty i motywacji, a przecież tu chodzi o przeżycie swojego charyzmatu we wspólnocie całego Kościoła. Podczas Dnia Wspólnoty Archidiecezji Łódzkiej będziemy błogosławić 70 sióstr zakonnych i kilka wdów konsekrowanych do posługi nadzwyczajnych szafarek Komunii św. To jest najlepszy moment, żeby w święto wspólnoty cała diecezja dowiedziała się o obecności tych kobiet, które będą zanosiły chorym Pana Jezusa.

Ks. P. G.: Czy nasze parafie skupiają się bardziej na sobie niż na wcześniej wspomnianym tworzeniu Kościoła partykularnego?

Najlepiej jest, gdy te dwie rzeczywistości się ze sobą łączą. Pięknym przykładem jest święto Eucharystii, które skupia ze sobą zarówno wymiar diecezjalny, jak i lokalny, parafialny.

J. S.: Czerwiec to miesiąc zmian dotyczących duchowieństwa w archidiecezji. Jak duże zmiany nas czekają i czy dla Księdza Kardynała każda z nich jest trudna?

Zasadniczo zmiany są konieczne, ale nie powiedziałbym, że lubię ten czas. Zawsze zaczynamy od tych zmian, które wynikają z prostych sytuacji, np. wieku emerytalnego. Mamy zespół, który zajmuje się tymi tematami. Rozmawiamy, proponujemy – są księża, którzy przyjmują propozycje i tacy, którzy ich nie przyjmują. To nie jest łatwy czas, ale konieczny.

Ks. P. G.: Czy w związku z synodalnością, czyli wpływem świeckich na działania podejmowane w Kościele, parafianie nie powinni mieć wpływu na nominacje proboszczowskie?

Mam na palcu pierścień, który oznacza, że jestem zaślubiony ze swoim Kościołem. Nie ma małżeństwa, które odbywa się wbrew woli którejkolwiek ze stron. Małżeństwo zakłada wzajemną zgodę i wybór. Dziś zwraca się uwagę na to, by w kwestionariusz poprzedzającym nominację biskupią, byli pytani nie tylko duchowni, ale także świeccy i osoby konsekrowane. Nie wiem, czy może się to przenieść na poziom lokalny, gdy chodzi o nominacje proboszczów. Jestem otwarty na taką rozmowę. Niejednokrotnie przychodzą ludzie, którzy mówią o postępowaniu proboszcza, którego nie mogą zaakceptować. Czasem dostaję w tym temacie listy i jeśli są podpisane, to podejmuję rozmowę.

2024-06-04 12:34

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Ryś do przyszłych kapłanów: wybieracie kapłaństwo na całe życie, a nie na 5-letni kontrakt

[ TEMATY ]

Kard. Grzegorz Ryś

Archidiecezja Łódzka

Kard. Grzegorz Ryś

Kard. Grzegorz Ryś

- Wybieracie kapłaństwo na całe życie, a nie na 5 lat z kontraktem! (...) - powiedział kard. Grzegorz Ryś. Od niedzieli w domu rekolekcyjnym wspólnoty Ogniska Miłości w Olszy k. Rogowa trwają rekolekcje dla czterech diakonów Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi. - Człowiek robi różne rzeczy w swoim życiu - czasem bardzo głupie i bardzo grzeszne, ale stałość polega na tym, że jest w nim pragnienie nawracania się - wskazywał podczas Mszy św. metropolita łódzki.

- Pan jest cierpliwy. Pan daje nam czas i w tym dawaniu nam czasu nie rezygnuje z nas, tylko nas zmienia, przekształca, zbawia - mówił kard. Ryś do przyszłych księży. - Macie posługiwać dziełu zbawczemu Pana Boga. Ważne jest, żeby rozumieć naturę tej zbawczej pracy Boga. Pan Bóg w ten sposób zbawia człowieka, że zmienia go wewnątrz - mówił powiedział hierarcha. Jak dodał, tym, co jest w procesie zbawczym najtrudniejsze jest to, by człowiek zobaczył problem w sobie, a nie ciągle i wyłącznie wkoło siebie. - Pan Bóg chce zmieniać tę rzeczywistość, ale w ten sposób, że zmienia najpierw nas. Nowi ludzie tworzą nową ziemię i nowe niebo! - podkreślił hierarcha.
CZYTAJ DALEJ

Patronowie Dnia: Święci Kosma i Damian – święci ekumeniczni

[ TEMATY ]

Święci Kosma i Damian

Materiał vaticannews.va/pl

„Święci ekumeniczni”, ostatni święci dołączeni do kanonu rzymskiego – pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu www.vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego. 26 września wspominamy św. Kosmę i św. Damiana, męczenników. Prawdopodobnie byli bliźniakami. Urodzili się w drugiej połowie III wieku, zmarli w 303 roku w Cyrze na terenie obecnej Turcji. Ich relikwie znajdują się w Rzymie w kościele im poświęconym. Są patronami lekarzy, pielęgniarek, farmaceutów oraz chorych.

Według różnych tradycji, św. Kosma i św. Damian mieli być bliźniakami, urodzonymi na Bliskim Wschodzie. Jako lekarze doskonalili swoje umiejętności w różnych miastach Cesarstwa Rzymskiego. Po przyjęciu wiary chrześcijańskiej w radykalny sposób zaczęli wypełniać Chrystusową zachętę: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych i wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów” (Mt 10,8-9). Za swoją pracę nie pobierali więc żadnego wynagrodzenia. Takich jak oni, nazywano wówczas „anargytami”, od greckiego słowa anárgyroi, czyli „wrogowie pieniądza”, albo „ci, którzy nie przyjmują srebra”. Dla biednych, pozbawionych w tamtym czasie jakiejkolwiek opieki medycznej, byli jak dar z nieba.
CZYTAJ DALEJ

Z nadzieją wyszli ku górze!

2025-09-27 13:17

Magdalena Lewandowska

Młodzi ze swoimi duszpasterzami i siostrami pozdrawiają z Góry Ślęży.

Młodzi ze swoimi duszpasterzami i siostrami pozdrawiają z Góry Ślęży.

Ponad 500 młodych osób z Archidiecezji Wrocławskiej przybyło na Górę Ślężę, by wziąć udział w spotkaniu młodzieży.

Po drodze brali udział w grze terenowej przygotowanej przez harcerzy, a na górze czeka na nich integracja, mini koncert ks. Kuby Bartczaka – gospodarza miejsca i współorganizatora spotkania razem z Diecezjalnym Duszpasterstwem Młodzieży – wspólna modlitwa, strefa miłosierdzia, konferencja, a punktem kulminacyjnym będzie Msza św. pod przewodnictwem bpa Jacka Kicińskiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję