Reklama

Historia

Przed Warszawą było Wilno

Po trwających blisko tydzień walkach z Niemcami żołnierze Armii Krajowej przywracali wolność ukochanemu miastu i jego mieszkańcom.

Niedziela Ogólnopolska 31/2024, str. 28-29

[ TEMATY ]

historia

pl.wikipedia.org

Walki o wyzwolenie Wilna. Patrol żołnierzy Armii Krajowej i radzieckich na ul. Wielkiej

Walki o wyzwolenie Wilna. Patrol żołnierzy Armii Krajowej i radzieckich na ul. Wielkiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W południe 13 lipca 1944 r. na prastarej baszcie wileńskiej Góry Zamkowej załopotała biało-czerwona flaga. Kilka godzin później została ściągnięta przez krasnoarmiejców, a zdobywcy Wilna zostali podstępnie aresztowani przez NKWD i osadzeni w sowieckich kazamatach i łagrach „nieludzkiej ziemi”.

W kleszczach geopolityki

Reklama

Konferencja teherańska z jesieni 1943 r. przesądzała o losie polskich Kresów. Przywódcy Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych godzili się na dyktat Stalina, aby po wojnie połowa terytorium Polski została włączona bezprawnie do Związku Sowieckiego. W tej sytuacji rząd Rzeczypospolitej postanowił podjąć ogromne ryzyko i pokazać wolnemu światu, że Polska ma pełne prawo do tych ziem, co Polacy udowodnią swą ofiarną walką. Tak 80 lat temu narodził się plan, któremu nadano kryptonim „Burza”. Zakładał on, że w chwili, gdy oddziały niemieckie będą się wycofywać pod naporem sowieckiej ofensywy, do gry będą wchodzić oddziały Armii Krajowej, by realizować cele militarne i przede wszystkim polityczne. Pokonując Niemców i wyzwalając po latach okupacji miasta, miasteczka i wsie na Kresach, Armia Krajowa i cywilne struktury polskiego państwa podziemnego miały witać nadchodzącą Armię Czerwoną w charakterze prawowitego gospodarza. Dziś wiemy, że ta teoretycznie słuszna strategia tworzenia „faktów dokonanych” miała szansę powodzenia tylko wtedy, gdyby znajdowała życzliwość i aliantów zachodnich, i Sowietów. A takiej nie było. Stalin – zgodnie z niezmienną rosyjską doktryną, mającą swe korzenie w czasach cara Piotra I – widział powojenną Polskę w swojej strefie wpływów, a „wolny świat” się na to godził. Gdy ruszyła akcja „Burza”, minister informacji Wielkiej Brytanii Brendan Bracken wprowadził nawet cenzurę prewencyjną wobec wszelkich publikacji, które mogły relacjonować w angielskiej prasie walki Armii Krajowej na Kresach. Polski wysiłek zbrojny zaczął być traktowany jako sabotowanie umów aliantów ze Stalinem, choć każdy uczciwie myślący widział, że te ustalenia przyjmowane są z całkowitym pominięciem zdania samych zainteresowanych, czyli Polaków, i tym samym gwałcą podstawową zasadę prawa narodów do samostanowienia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zdobyć Wilno

Wiosną 1944 r. na odprawie dowództwa Okręgu Wileńskiego AK mjr Maciej Kalenkiewicz „Kotwicz” przedstawił koncepcję boju o wyzwolenie Wilna. Słuchano go z uwagą – był doświadczonym oficerem, który na początku okupacji przez kilka miesięcy walczył w oddziale „Hubala”, a potem w Wielkiej Brytanii organizował elitarną formację „cichociemnych” i jako jeden z nich został zrzucony do okupowanej Polski, aby kierować walką na Nowogródczyźnie. Pomysł zajęcia miasta przez Armię Krajową, zanim wejdą do niego Sowieci, spotkał się z entuzjazmem. Dowódca Okręgu Wileńskiego AK płk Aleksander Krzyżanowski ps. Wilk udał się do Warszawy, aby omówić to z komendantem głównym AK gen. Tadeuszem Borem-Komorowskim. 12 czerwca 1944 r. zapadła ostateczna decyzja – Armia Krajowa w najbardziej sprzyjającym do tego momencie podejmie bitwę o Wilno, a kryptonim operacji nosić będzie nazwę „Ostra Brama”. Pomysłodawca akcji – mjr Kalenkiewicz – nie mógł, niestety, osobiście wdrożyć swego planu w życie. W czasie walk pod Iwiem został ciężko ranny. Wdała się gangrena, w wyniku czego w partyzanckim szpitalu w Antoniszkach w końcu czerwca 1944 r. amputowano mu rękę. Patrzył z oddali na bitwę o „miłe miasto”, jak nazywał Wilno Marszałek Józef Piłsudski.

Reklama

26 czerwca 1944 r. płk Krzyżanowski wydał rozkaz operacyjny skierowany do żołnierzy Okręgu Wileńskiego i Nowogródzkiego AK. Ujmował w nim istotę nadchodzącej walki: „Uderzyć na Wilno samodzielnie przed wkroczeniem wojsk radzieckich. Walką żołnierza zadokumentować polskość i nienaruszalność ziem północno-wschodnich Rzeczypospolitej”. W tym samym czasie przygotowywano odezwę do mieszkańców Wileńszczyzny. Jej redakcji podjął się por. Leon Beynar, czyli późniejszy wybitny popularyzator polskiej historii, znany pod literackim pseudonimem Paweł Jasienica. „Polityczna i militarna sytuacja chwili obecnej jest więcej niż poważna i w najbliższej przyszłości na tych północno-wschodnich ziemiach Rzeczypospolitej będziemy przeżywać więcej niż poważne chwile dziejowe” – czytamy w odezwie. – „Wzywam społeczeństwo tych ziem do skupienia wszystkich swych sił do ostatecznej rozgrywki. Musimy wejść do niej zjednoczeni i tym samym silni. Naród polski i jego rząd w Londynie stanowczo odrzuca wszelkie pretensje terytorialne rządu sowieckiego do wschodnich ziem Rzeczypospolitej”.

Walka i zdrada

Reklama

Szturm pięciu zgrupowań AK na Wilno miał się rozpocząć 7 lipca 1944 r. o godz. 23. Niemożliwy do przewidzenia nagły ruch ofensywny Armii Czerwonej zmusił jednak do przyspieszenia działań o blisko dobę. Niestety, w warunkach konspiracyjno-frontowych łączność i logistyka zawiodły. Zamiast uderzenia w sile 12 tys. żołnierzy walczących w sprzyjającej dla powodzenia akcji osłonie nocy atak nastąpił o świcie, i to w sile niespełna 5 tys. akowców. Zawiódł też wywiad. Okazało się, że na osobisty rozkaz Hitlera miasto było bronione niemal jak twierdza przez ponad 17 tys. żołnierzy niemieckich, wspieranych przez eskadry lotnicze, artylerię i broń pancerną. Zaczęły się krwawe boje o każdą ulicę. Około południa 7 lipca do Wilna dotarły oddziały Armii Czerwonej. Samodzielne wyzwolenie miasta przez AK było już nierealnym marzeniem, a wyparcie Niemców z Wilna zajęło aż tydzień. Wreszcie 13 lipca 1944 r. dowództwo Okręgu Wileńskiego AK zameldowało: „Wilno zdobyte. Duże zniszczenia i straty. Stosunki z armią sowiecką chwilowo poprawne. Rozmowy trwają. Wilno przeżywa radosną chwilę wolności. Polskość miasta bije w oczy. Pełno naszych żołnierzy. W fabrykach i warsztatach tworzą się komitety i zarządy polskie. Władze administracyjne ujawnią się w najbliższym czasie”. Ta radość mieszała się z obawami, co nastąpi dalej. Pułkownik Krzyżanowski dzień przed wyzwoleniem Wilna depeszował do dowództwa AK. Prosił, aby do rozmów z Sowietami skierowana została komisja rozjemcza, w której znaleźliby się również brytyjscy i amerykańscy oficerowie łącznikowi. Alianci jednak zupełnie nie byli tym zainteresowani.

W rezultacie płk Krzyżanowski przyjął propozycję spotkania z dowódcą sowieckim gen. Iwanem Czerniachowskim. Chciał zaproponować, aby oddziały AK utworzyły dwie dywizje piechoty i brygadę kawalerii, które będą kontynuować pod własnym dowództwem walkę z Niemcami. Sowieci twierdzili, że się na to godzą. Szczegóły miały być ustalone na spotkaniu 16 lipca. Pułkownik Krzyżanowski udał się na nie wraz ze swym szefem sztabu mjr. Teodorem Cetysem. W siedzibie dowództwa sowieckiego w Wilnie rozegrał się dramat. „Zamiast spodziewanej dyskusji nad «porozumieniem» gen. Iwan Czerniachowski nagle wstał i po rosyjsku powiedział: «Żadnego porozumienia nie będzie. Z polecenia rządu ZSRS mam was rozbroić»” – wspominał mjr Cetys. „«Wilk» zerwał się z krzesła i donośnym głosem powiedział po polsku: «W imieniu Rzeczypospolitej – protestuję». W tym momencie chwyciłem za kaburę. Do gabinetu wpadło dziesięciu-dwunastu oficerów. Rzucili się na mnie, zdzierając pas, mapnik, kaburę z pistoletem”.

Kilka godzin później w podwileńskich Boguszach miała się odbyć odprawa oficerów AK ze swym dowódcą, na której miał zrelacjonować ustalenia z Sowietami. Zamiast „Wilka” pojawił się oddział NKWD, który zaaresztował czterdziestoosobowy sztab zgrupowań partyzanckich. A potem rozpoczęło się „polowanie” na ukrywających się w lasach polskich żołnierzy. Aresztowano ponad 6 tys. osób, które następnie wywieziono w głąb „nieludzkiej ziemi”.

Za bój o naszą Rossę, Ostrą Bramę, Wilno –/ sucha gałąź lub zsyłka na rozpacz bezsilną... – napisał z goryczą Kazimierz Wierzyński. A wolny świat patrzył na to i milczał.

Autor jest historykiem, doradcą Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, w latach 2016-24 był szefem Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Odezwa z 8 lipca 1944 r. płk. Aleksandra Krzyżanowskiego opublikowana w Biuletynie Nadzwyczajnym:
„W nierównych zmaganiach zadokumentowaliśmy wobec całego świata naszą niezłomną wolę walki z teutońskim najeźdźcą. Wykazaliśmy też, jak drogie naszemu sercu jest to miasto i ten kraj. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy leżało, aby zadać największe straty ujarzmicielowi naszej ojczyzny i wrogowi wszystkich wolnych ludów Europy”.

2024-07-30 13:55

Oceń: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wołyński Łyczaków

Niedziela zamojsko-lubaczowska 47/2012, str. 6-7

[ TEMATY ]

historia

cmentarz

Krzysztof Wojciechowski

Grób bp. Karola Antoniego Niedziałkowskiego

Grób bp. Karola Antoniego Niedziałkowskiego

Cmentarz Polski w Żytomierzu (taką właśnie nosi oficjalną nazwę) nie bywa często odwiedzany przez turystów czy pielgrzymów z Polski. Położony jest w oddaleniu od centrum miasta i jest ogromny. Stąd też jego odwiedzenie wymaga poświęcenia czasu, którego zwykle turystom brak. A szkoda, bo po Łyczakowie i Rossie jest to największa i najpiękniejsza polska, kresowa nekropolia.

Założony został w ostatnich latach XVIII wieku i w ciągu ponad 200-letniej historii pogrzebano na nim tysiące naszych rodaków. Być może nie tak znanych i sławnych jak ci, spoczywający na Rossie czy Łyczakowie, ale w skali Wołynia to bez wątpienia kwiat ziemiaństwa, duchowieństwa, szlachty i arystokracji, naukowców i społeczników. Podzielony został na dziewięć kwater, każda pod wezwaniem innego świętego: św. Mikołaja, św. Józefa, św. Jana Nepomucena, św. Kazimierza, św. Antoniego, św. Floriana, św. Stanisława, św. Zofii - gdzie grzebano duchownych i św. Wincentego, kwatera dla niezamożnych, gdzie chowano bezpłatnie. Poza tym na cmentarzu znajdują się tzw. Stare Katakumby - przy kaplicy św. Stanisława i Nowe Katakumby przy bramie wejściowej. Obok, za murem dogorywają resztki cmentarza ewangelickiego z kilkoma rozpadającymi się grobiszczami.
CZYTAJ DALEJ

Muzeum II WŚ w Gdańsku usuwa spis Polaków pomordowanych w Dachau

2024-09-30 08:09

[ TEMATY ]

Muzeum II WŚ w Gdańsku

Archiwum Archidiecezjalne

Nawrocki: Ojciec Maksymilian Kolbe wrócił na wystawę w Muzeum II Wojny Światowej, ale usunięto spis Polaków pomordowanych w Dachau.

CZYTAJ DALEJ

Wszyscy chcą reform, ale nie wszyscy takich samych

2024-10-03 09:48

[ TEMATY ]

reforma

synodalność

synod biskupów

zmiana w Kościele

PAP/EPA

Debata na Synodzie Biskupów

Debata na Synodzie Biskupów

Podczas otwarcia XVI Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów na temat synodalności, jego sekretarz generalny kard. Mario Grech wyraził swój sceptycyzm wobec pomysłów reformatorskich w Kościele. „Wiele osób uważa, że celem synodu jest strukturalna zmiana w Kościele, reforma” - powiedział kard. Grech w środę wieczorem w watykańskiej auli synodalnej. To pragnienie jest obecne w całym Kościele. „Wszyscy tego chcemy, ale nie wszyscy mamy ten sam pomysł na reformę i jej priorytety” - powiedział kardynał. W tej sytuacji dobrze jest zaufać Bogu: „Gdyby Duch Święty nie miał pierwszeństwa w naszej pracy, cel synodu byłby administracyjno-prawny lub polityczny, a nie kościelny” - stwierdził.

Sekretarz generalny Synodu podkreślił, że zgromadzenie czeka intensywna praca i powtórzył, że Synod jest zasadniczo „szkołą rozeznawania”. "Na Synodzie Kościół gromadzi się wraz z papieżem, aby wspólnie rozeznawać w sensie dojrzałego wykonywania synodalności jako stylu i metody” - powiedział kard. Grech. W tym kontekście Kościół synodalny może być również propozycją dla dzisiejszego społeczeństwa. „Rozeznawanie kościelne może być przykładem dla każdego rodzaju zgromadzenia, które musi znaleźć złotą zasadę poszukiwania prawdy i dobra wspólnego, słuchając siebie nawzajem” - zaznaczył kardynał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję