Reklama

Kościół

Mjetek z Zimbabwe

„Mjetek” wyznaje, że Afryka nauczyła go na nowo bycia księdzem. To tu zrozumiał, że Pan Bóg i ludzie oczekują od niego po prostu bycia dobrym człowiekiem.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Obejrzałem film DVD pokazujący sylwetkę „Mjetka” – o. Macieja Malickiego, werbisty, który od ćwierć wieku związany jest z Zimbabwe. Poznałem go chyba już dwa dziesiątki lat temu. Łamał powszechny stereotyp wzoru powołania kapłańskiego i misyjnego, nie tylko realizując misję Kościoła, ale również odkrywając i rozwijając swoje talenty zakonne. Dziś 55-letni gdańszczanin ze swoimi długimi włosami przypomina gwiazdora muzyki pop. Kiedy wsiada na swoją yamahę virago 750 czy wzlatuje na motolotni albo zaczyna grę na gitarze w stylu hard rock, aż trudno uwierzyć, że to duchowny. Kościół misyjny na progu XXI wieku zmienia zasady swojej działalności, przechodzi od misji dla ubogich do misji z ubogimi. – My nie jedziemy, aby nawracać – podkreśla o. Maciej. – Nie burzymy ich świata, chcemy go oprzeć na Ewangelii, miłości i pojednaniu. Staramy się rozwijać wiarę wśród ludności żyjącej bez jasno wytyczonej drogi, ufającej dawnym wierzeniom we wszechpotężne bóstwa, które rzekomo chronią ich domostwa od wszelkich złych wpływów.

Wśród potomków Zulusów

Reklama

Parafianie otaczają go szacunkiem. Podobnie jak jego współbracia dużo czasu poświęca na ożywienie działalności społecznej i charytatywnej. Wybudował przedszkole, ośrodek zdrowia i dom opieki nad niepełnosprawnymi dziećmi i starcami; dba o ich właściwe funkcjonowanie i rozwój. Ludzie potrzebują tam wyrozumiałego wsparcia i opieki duszpasterskiej, dobrych samarytan, którzy pośpieszą im z pomocą. Na Czarnym Kontynencie „Mjetek” zastał nowy wymiar katolicyzmu, wieloaspektowość życia religijno-chrześcijańskiego. Mógłby liczyć na akceptację potomków Zulusów tylko wówczas, gdyby przyjął ich sposób zachowania się, ich styl bycia. – Nieraz ze strachem próbowałem odnaleźć granice akceptacji ich wierzeń, których nie wolno mi przekroczyć – zwierza się. – Z czasem wydeptałem ścieżkę do ich serc, co znaczy, że docenili białego księdza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Relacje między kapłanem i osobą świecką tradycyjnie są u nas zimne, co jest nie do pomyślenia na misjach, gdzie mówimy o Bogu w każdych warunkach w sposób najprostszy – zauważa. – Księża w parafiach wciąż wyrażają sceptyczność wobec ewangelizacji w rozumieniu afrykańskim. Tu na liturgicznych spotkaniach ludzie się modlą i zwracają do Boga w atmosferze radości i kolorów, śpiewając i tańcząc. W Polsce jest potrzeba ciszy i skupienia – zaznacza misjonarz. W naszym kraju ludzie często widzą Kościół jako instytucję, w której zbyt wielką wagę przywiązuje się do skostniałych struktur, zbyt mało zaś do pociągania ludzi w stronę Boga. Na pewno księża powinni dać przykład zdystansowaniem się od dóbr materialnych, od wystawnych siedzib i luksusowych aut.

Biały ksiądz w Afryce

Reklama

Na wzgórzu Matobo, usytuowanym w spokojnej okolicy pełnej dzikiej przyrody, u grobu brytyjskiego polityka Cecila Johna Rhodesa, „Mjetek” opowiada o tym, że misjonarzom nie przelewa się w Afryce. Środki finansowe otrzymywane z miejscowych diecezji zawsze są niewystarczające. Także niestabilna sytuacja i klimat nie należą do zbyt przychylnych dla białego człowieka. Przy kuflu zimnego piwa o. „Mjetek” wyznaje, że Afryka nauczyła go na nowo bycia księdzem. To tu zrozumiał, że Pan Bóg i ludzie, wśród których żyje, oczekują od niego po prostu bycia dobrym człowiekiem. Ten cel realizuje dzięki wyjątkowym aktywnościom: fotografowaniu i promocji prawdziwego wizerunku Afryki, nagrywaniu materiałów ewangelizacyjnych w założonym przez siebie studiu muzycznym, realizacji teledysków do wcześniej nagranej muzyki i pracy wydawniczej dla potrzeb Kościoła lokalnego.

Dzisiejsze Zimbabwe

A jak wygląda kraj, w którym o. Malicki egzystuje? Kiedy byłem tutaj po raz pierwszy, nazywał się on Rodezją Południową. Żyło się tu dostatnio, miasta były czyste i dobrze utrzymane. Poczynał sobie dobrze przemysł wydobywczy i rozkwitały nowoczesne plantacje. Uprawiano kukurydzę, której nadwyżki sprzedawano w krajach ościennych. Wszystko to dzięki geniuszowi finansjery brytyjskiej Cecilowi Johnowi Rhodesowi, który w 1889 r., na czele 200 Afrykanerów i 700 policjantów z Afryki Południowej, zawładnął niezbadanym krajem i nazwał go Rodezją, dzisiaj Zimbabwe. Potem wszystko się zmieniło. 18 kwietnia 1980 r. nadeszła niepodległość, rządy przejął Mugabe, którego uważano za nadzieję i wzór do naśladowania dla reszty Afryki. Dwa lata później lider z bohatera ludowych pieśni stał się uosobieniem wszystkich przywar afrykańskich satrapów. Tutejszy model socjalizmu rozwijał się w kierunku dyktatury, destrukcji i wszechobecnej korupcji. Kraj pogrążał się w nędzy.

Reklama

W lutym 2000 r. rozpoczęła się akcja okupowania przez weteranów partyzanckiej wojny z rasistowskim rządem w ówczesnej Rodezji Południowej białych wysoko produktywnych farm, które stanowiły jeden z filarów gospodarki kraju. Ziemie trafiały jednak nie do bezrolnych, tak jak obiecywał prezydent, lecz do zasłużonych działaczy partyjnych. Farmy wymagają fachowych rąk do pracy, potrzebują ludzi z inicjatywą, pracowitych, miłujących ziemię. Nowi właściciele nie potrafili na niej pracować. Nic dziwnego, że coraz częściej spotykało się zdewastowane i porzucone farmy. Żyzne ziemie leżały odłogiem, a tysiące miejsc pracy w rolnictwie zostało utraconych.

Zimbabwe, niegdyś kwitnące państwo, stało się w krótkim czasie areną jednej z największych katastrof ekonomicznych i społecznych w historii świata. Ma jednak duży potencjał turystyczny, który mimo wewnętrznych konfliktów i wysokiej inflacji oferuje przybyszom niewiarygodnie bogatą i urozmaiconą gamę atrakcji i krajobrazów. Mam na myśli zapierający dech w piersiach widok Wiktorii – jednego z najbardziej widowiskowych wodospadów na świecie, gdzie rzeka Zambezi, osiągająca w tym miejscu ponad 2 km szerokości, wpada z hukiem na serię bazaltowych progów. Tutaj też, w ruinach Wielkiego Zimbabwe, w masywnych kamiennych ścianach, można znaleźć ślady tajemniczej średniowiecznej cywilizacji. Niewątpliwie największymi atutami kraju są duża liczba parków narodowych i bogaty świat zwierzęcy, który jawi się jako terytorium idealne na safari.

Na zakończenie wyrażę mój szczery szacunek i uczucie wdzięczności dla wszystkich misjonarzy służących na misjach na całym świecie. Życzę im zdrowia, optymizmu i wiary w sens poświęcenia się.

reporter, eksplorator

2024-08-13 13:57

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wzrasta liczba katolików na świecie

[ TEMATY ]

świat

katolicy

Afryka

Na świecie jest ponad 1 mld 300 mln katolików. Największy przyrost odnotowano w Afryce, a największy spadek na kontynencie europejskim. Dane te pochodzą z najnowszego Rocznika Statystycznego Kościoła (Annuarium Statisticum Ecclesiae 2018).

W ciągu pięciu lat (2013-2018) liczba ochrzczonych katolików wzrosła na świecie o 6 proc. (z1.254 mln do 1.329). Gdy porówna się te dane ze zmianami, jakie zaszły w tym czasie w światowej populacji z 7.094 mln do 7.494 mln można zauważyć, że katolicy stanowią aktualnie 17,73 proc. ludności naszego globu (wcześniej 17,58). Największym dynamizmem charakteryzuje się Afryka, gdzie ich liczba wzrosła o 18 proc. (w porównaniu z 15 proc. wzrostem populacji). Wciąż prężnie rozwija się też Kościół na kontynencie amerykańskim, gdzie żyje większość katolików świata, bo aż 48,3 proc. Z tego 58 proc. w Ameryce Południowej. W Azji, gdzie żyje 60 proc. światowej populacji, co 11 mieszkaniec jest katolikiem. W Oceanii stanowią oni 0,8 proc. ludności.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna za młodzież do bł. Carlo Acutisa

[ TEMATY ]

nowenna

bł. Carlo Acutis

/diecezja.waw.pl/peregrynacja

Nowenna do odmawiania pomiędzy 3 a 11 października (przed wspomnieniem bł. Carlo Acutisa) lub w dowolnym terminie.

Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu i Duchu Święty, dziękuję Wamza wszystkie przysługii łaski, którymi wzbogacona została dusza bł. Carla Acutisa podczas 15 lat przeżytychprzez niego na tej ziemi i za pośrednictwem wszelkich zasług uwielbionego Anioła Młodości proszęo udzielenie mi łaski, o którą żarliwie Was proszę….
CZYTAJ DALEJ

Bóg zrodził małżonków do miłości

2024-10-03 11:37

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Przypominanie sobie początków, to także – szczególnie w miłości małżeńskiej – powracanie do Boga, który zrodził małżonków do miłości, zapewniając ich jednocześnie, że będzie im błogosławił, że będzie ich obdarzał swoją łaską i wszelaką pomocą, że będzie im ciągle przebaczał, prosząc, aby także oni umieli sobie nawzajem przebaczać.

Pewnego razu Faryzeusze przystąpili do Jezusa, a chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. 3 Odpowiadając zapytał ich: «Co wam nakazał Mojżesz?» 4 Oni rzekli: «Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić». 5 Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. 6 Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę 8 i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. 9 Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!» W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: «Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo».
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję