Reklama

Teatr nie tylko w telewizji

Nowy model artystyczny Teatru Telewizji zakłada niemal całkowite wyrugowanie powtórek na rzecz premier. Zamiast jednak smucić się, że coś się kończy, przypomnijmy sobie, co było dobre – przedstawiam siedem* najlepszych spektakli opisanych w niniejszym cyklu (dostępnych do obejrzenia na VOD).

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Siostry Karamazow

Koncert życzeń
scen. i reż. Beata Dzianowicz (2008)

Trzy siostry spotykają się w domu rodzinnym, u swego ojca. Córki dwóch z nich mają tego dnia Pierwszą Komunię św. Spotkanie po latach uwidacznia tlący się lont familijnych nieporozumień, niedopowiedzeń, które gromadzą się przez lata i coraz bardziej dają o sobie znać, jak czajnik w crescendo gwizdu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Beata Dzianowicz opowiada historię niezwykle intymną, czułą, a jednak nad wyraz uniwersalną – jest coś szekspirowskiego (i dostojewskiego) w pokruszonym portrecie rodzinnym, w trzech córkach przeciągających linę atencji i miłości względem siebie i do ich ojca. Koncert życzeń jest jak stłuczone zwierciadło, które wciąż odbija obraz, ale dopóki nie zostanie właściwie sklejone, wszystko wydaje się nieco wynaturzone i nie na miejscu.

Koncert życzeń jest przede wszystkim świetnie napisany i nie jest to recenzencka hiperbola. Dialogi są żywe, boleśnie realistyczne, nieznośnie uniwersalne – każda rodzina odnajdzie w nich siebie w większej lub mniejszej cząstce. Sytuacja społeczna Pierwszej Komunii św. sprawia, że nie można oprzeć się wrażeniu, iż spektakl w dużej mierze jest też o nas samych – o tym, co spychamy do podświadomości, o ułudach, którym hołdujemy.

Zabawa w Boga

Cena
Waldemar Łysiak, reż. Jerzy Zelnik (2019)

Reklama

Akcja sztuki Cena rozgrywa się w Polsce podczas okupacji niemieckiej – do hrabiego Tarłowskiego przychodzi oficer Gestapo. Syn hrabiego padł ofiarą łapanki zorganizowanej w ramach odwetu za zamach na niemieckich żołnierzy. Dziesięciu nobliwych obywateli miasta zostanie zastrzelonych. Hrabia handluje, próbuje wykupić życie syna. Wykupuje nie tylko syna, ale jeszcze trzech innych aresztowanych. Za jaką jednak cenę? Musi podać nazwiska uratowanych oraz przedstawić Gestapo listę czterech innych obywateli do odstrzału. Hrabia musi wydać wyrok śmierci. Życie za życie. Postanawia zaprosić do siebie na kolację śmietankę towarzyską miasta i zmusza gości do wspólnego zadecydowania o losach ludzkich istnień.

Parszywe, straszne, niewyobrażalne, przewrotne. Ten niepokój i nieludzkość problemu sprawiają, że sztuka pasjonuje, że widz może poczuć, jakby siedział na tej wieczerzy i sam zabierał głos. Bo właśnie trzeba zabrać głos. Co my byśmy zrobili w takiej sytuacji?

Zabawa formą

Świadkowie albo nasza mała stabilizacja
Tadeusz Różewicz, reż. Adam Hanuszkiewicz (1963)

Trzy duety aktorskie w trzech kolejnych częściach spektaklu współgrają doskonale, uzupełniają się i porywają w słowny taniec dobrze nam znanego pana Różewicza.

Hanuszkiewicz bawi się pracą kamery, montażem i użyciem muzyki (dżingle – przerywniki i jazzowa interpretacja Preludium C-dur Bacha), by okiełznać teatr absurdu Różewicza i przez to ujarzmienie, za pomocą kontrastu, wycisnąć widzowi esencję moralnego wydźwięku sztuki. Sztuki, która za fasadą uroku i beztroskich dialogów piętnuje ludzką hipokryzję i okrucieństwo obojętności wobec wyzwań współczesności. Nasza mała stabilizacja to pułapka, w którą bezwiednie wpada z lekka nawet nasycony człowiek, a wpaść może i całe społeczeństwo, ponieważ tylko tego pragniemy, by mieć trochę rozkoszy i święty spokój. Bo jak napisał Nietzsche w Tako rzecze Zaratustra: „Rozkosz za wiecznym życiem łka – wieczności chce bez dna, bez dna!”.

Nie bójmy się Adasia

Konrad Wallenrod
Adam Mickiewicz, reż. Jerzy Machowski (2022)

Reklama

Skąd Litwini wracali?” – męczył cytatem polonistę Adasia Miauczyńskiego jego sąsiad, pytając raz po raz o to samo. Pewnie nawet nie wiedział, że to z Wallenroda. Trochę tak jest z Mickiewiczem, że z jednej strony odrzucamy go gestem znużenia, bo chcemy odrzucić mit, którym żyli nasi ojcowie i dziadowie. Z drugiej jednak strony poczciwina Adaś wdrukowany jest już w świadomość zbiorową i choćby się chciało – nie da się faceta zdyskredytować. Nie odchodzi więc do lamusa Mickiewicz, ale tradycyjne jego wystawianie. Cięcia i skróty, oszczędność środków i obrazu, dynamiczna praca kamery i operowanie światłem – to wszystko są narzędzia artysty, który z pietyzmem, ale i odwagą może mierzyć się z Mickiewiczowskim molochem. W tym spektaklu się to powiodło.

Polski Caravaggio

Dialog o Narodzeniu
reż. Wawrzyniec Kostrzewski (2022)

Wawrzyniec Kostrzewski łączy węzłem artystycznego małżeństwa staropolskie teksty jasełkowe z maestrią barokowego malarstwa Caravaggia i Rembrandta; mariaż ten jest krótki – półgodzinny – ale niebywale pełny treści i poetyki obrazu. Wojciech Suleżycki (zdjęcia) zaliczył fenomenalny dublet (pamiętajmy o Wallenrodzie!), gdyż i w tym spektaklu kamera wiedziona przez niego nie ustępuje wiele pędzlom mistrzów, których wskrzesza. Spektakl uniwersalny, spektakl piękny.

Pamięć = tożsamość

Walizka
Małgorzata Sikorska-Miszczuk, reż. Wawrzyniec Kostrzewski (2015)

Mój faworyt spośród trzech propozycji Kostrzewskiego. Rewelacyjne zdjęcia i muzyka, spektakl skrojony w stylu półfilmowym, uwydatniającym rozterki moralne bohatera, wzruszająco zagranego przez Adama Ferencego. Fransua Żako idzie do Muzeum Zagłady i na jednej z walizek z obozu koncentracyjnego Auschwitz dostrzega nazwisko swojego ojca. Jednak nie Żako, a Pantofelnik. Inna scheda, inna tożsamość zamknięta w małej przestrzeni walizki przygniecionej dziesiątkami innych jej podobnych.

Reklama

W spektaklu Kostrzewskiego walizka jest istotą, axis mundi, walizka jest depozytariuszem dziedzictwa tożsamości, familijnego jądra pamięci, bez którego człowiek staje się tylko fizjologiczną powłoką, błahym cieniem egzystencji. To, co kryje walizka, jest najlepszym adwokatem w Kafkowskim procesie, jest samookreśleniem i esencją człowieka. Rugując pamięć, sami wydajemy na siebie wyrok: skazujemy się na jałowy byt ku śmierci.

Miałeś, chamie, czapkę z piór

Wesele
Stanisław Wyspiański, reż. Wawrzyniec Kostrzewski (2018)

Na finał: Wyspiański. Ta sztuka jest zawsze aktualna, co jest najgorszą, ale – proszę wybaczyć pleonazm – najprawdziwszą z prawd o Polakach. Wiecznie skłóceni, wiecznie na barykadach nieporuszalnych światopoglądów, wiecznie w opozycji do siebie, a uwięzieni pod kalenicą wspólnej, pielęgnowanej z miłością strzechy ojczyzny.

Wawrzyniec Kostrzewski z szacunkiem czerpie z tradycji, nie dworując sobie z Wyspiańskiego dziwami inscenizacyjnych uwspółcześnień, ale zdmuchuje z czwartego wieszcza kurz anachronizmu dynamicznymi środkami wyrazu: naciskiem na interesującą pracę kamery, onirycznymi korowodami – zmieniającymi późnozaborowe wesele w ponadczasowe danse macabre. Dzięki temu zmurszały już w XXI wieku (dla większości, dla niektórych z nas wciąż nie) poetycki język Wyspiańskiego nabiera kolorów i życia, a jego sens przepala serce nowym żarem.

*Jeśli natkną się Państwo kiedyś, gdzieś na Igraszki z diabłem Jana Drdy (1979) – proszę zrobić sobie tę przyjemność i obejrzeć spektakl, który zabiera widza w szaloną podróż komediową i metafizyczną.

2024-10-08 14:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Poważna awaria systemu numeru alarmowego 999. Chodzi o pogotowie ratunkowe

2025-08-27 13:40

Adobe Stock

Poważna awaria numeru alarmowego 999. Problem dotyczy systemu informatycznego pogotowia ratunkowego. Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że chodzi awarię serwera baz danych Systemu Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego. Zapewniono, że pacjenci mają dostęp do pomocy.

W środę chwilę przed godziną 10:00 awarii uległy systemy baz danych Systemu Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego - informuje na stronie internetowej Krajowe Centrum Monitorwania Ratownictwa Medycznego.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Leon XIV nazwał się synem św. Augustyna - z jaką duchowością identyfikuje się nowy papież?

2025-08-28 11:27

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican Media

W swoim pierwszym przemówieniu z balkonu Leon XIV określił siebie mianem „syna św. Augustyna”. Na czym polega to synostwo? Jakie przekonania św. Augustyna podziela Ojciec Święty? Jakie słowa tego świętego zaczerpnął do swojego motta? W nowości Wydawnictwa eSPe "Leon XIV. Papież na ratunek Kościołowi" wyjaśnia to Dominik Dubiel SJ, absolwent rzymskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego, znany jako Jezuita Muzykant.

Michał Wilk: Od modelu św. Augustyna przechodzimy do papieża Leona, a dokładnie do jego nauczania o jedności i różnorodności Kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję