Reklama

Niedziela Podlaska

Lux perpetua luceat eis

Miesiąc listopad rozpoczynający się Uroczystością Wszystkich Świętych oraz Wspomnieniem Wszystkich Wiernych Zmarłych wprowadza nas w zadumę oraz w refleksję nad życiem i śmiercią.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przepełnieni wiarą w życie wieczne, ofiarowane nam przez Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa odwiedzamy cmentarze i zapalamy znicze na grobach naszych bliskich zmarłych. Jest to także okazja do wspominania tych, którzy od nas odeszli, a którzy sprawowali w różnych parafiach naszej diecezji posługę kapłańską. W 2024 r. odeszło do Pana czterech kapłanów diecezji drohiczyńskiej

Odszedł w 30. roku posługi kapłańskiej

Ks. Dariusz Misior zmarł 12 stycznia 2024 r. Urodził się 27 stycznia 1967 r. w Węgrowie. Uczęszczał do Szkoły Podstawowej w Węgrowie. W 1988 r. ukończył tam Liceum Ogólnokształcące. W tym samym roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Siedlcach. W wyniku nowego podziału administracyjnego diecezji w Polsce od 1992 r. formację seminaryjną kontynuował w Drohiczynie. Święcenia diakońskie przyjął w Sokołowie Podlaskim 12 czerwca 1993 r.; święcenia kapłańskie zaś w Korytnicy 11 czerwca 1994 r. z rąk bp. Jana Chrapka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W homilii w kościele w Węgrowie pasterz naszej diecezji mówił: – Stając do modlitwy za zmarłego kapłana, spoglądamy w kierunku ołtarza i w kierunku ambony, przy której głosił Dobrą Nowinę. Modlimy się o miłosierdzie Boże nad nim i o wieczny odpoczynek. Dobrze, że licznie przybyli współbracia kapłani, parafianie i mieszkańcy rodzinnego Węgrowa, którzy chcą dziś podziękować za jego życie i w ufnej modlitwie polecić go Bogu.

Do końca zachował pogodę ducha

Reklama

Ks. Leopold Trofimuk zmarł 14 stycznia 2024 r. Urodził się 11 listopada 1934 r. w Żabince (obecna Białoruś). Uczęszczał do Szkoły Podstawowej w Lidzie, Brześciu oraz Terespolu. Ukończył Gimnazjum Ogólnokształcące w Modlinie. W 1951 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku. Został inkardynowany do diecezji w Drohiczynie n. Bugiem w roku 1955. Święcenia diakońskie przyjął w Płocku 10 lutego 1957 r.; święcenia kapłańskie zaś w Siedlcach 29 czerwca 1957 r. z rąk bp. Mariana Jankowskiego.

W homilii podczas Mszy św. pogrzebowej bp Piotr Sawczuk mówił: – Jako kapłan przez ponad 60 lat budził w ludzkich sercach nadzieję i otwierał je na Bożą miłość. To wymagało wielkiego trudu, bo czasem nadzieja w człowieku słabnie i trzeba ją na nowo rozniecić. Na tym polega duszpasterzowanie – powiedział biskup. Jak zauważył śp. ks. Leopold odbywał dalekie podróże, był pasjonatem literatury z różnych dziedzin, miał w sobie niezwykłą ciekawość świata.

Skromny kapłan w drodze do Nieba

Ks. Zbigniew Zdzisław Rycak zmarł 11 lipca 2024 r. Urodził się 25 lipca 1957 r. w Hajnówce. Uczęszczał do Szkoły Podstawowej w Hajnówce. W 1977 r. ukończył tam Technikum Drzewno-Mechaniczne po czym wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Drohiczynie. Święcenia diakońskie przyjął w Bielsku Podlaskim 20 czerwca 1982 r. Natomiast święcenia kapłańskie otrzymał w Hajnówce 29 czerwca 1983 r. z rąk bp. Władysława Jędruszuka.

Zwracając się uczestników liturgii biskup Pikus podkreślił, że zmarły kapłan głosił wiernym Ewangelię Życia. Słowa współczucia złożył rodzinie podkreślając, że zmarły kapłan odszedł w stosunkowo młodym wieku. – Towarzyszymy im w tym trudnym momencie rozstania, ale jednocześnie chcemy umacniać naszą wiarę w to, że Jezus Chrystus – Syn Boży, posłany przez Ojca, pociąga nam wszystkich do siebie – mówił biskup.

Reklama

– Ks. Zbigniew młodo odszedł z tego świata. Jak pamiętam w ostatnich latach swojego życia dużo cierpiał. Ale wiemy o tym, że to jest droga, na którą powołuje Chrystus każdego z nas, abyśmy go naśladowali w dźwiganiu krzyża. To jest droga krzyżowa naszego życia. Trzeba pamiętać o tym, że każdy z nas ma swoją drogę na tej ziemi, ale drogą, która prowadzi do domu Ojca jest Jezus Chrystus – przypominał biskup senior.

Duszpasterz rolników

Ks. Antoni Stanisław Sieczkiewicz zmarł 18 lipca 2024 r. Urodził się 19 lipca 1948 r. w Zbuczynie. Ukończył Szkołę Podstawową w Zbuczynie (1955-63). Uczęszczał do Zaocznego Technikum Rolniczego w Sokołowie Podlaskim (1967-69). W latach 1969-70 odbył Zasadniczą Służbę Wojskową, po czym podjął pracę w Międzykółkowej Bazie Maszynowej oraz w gospodarstwie rodzinnym w Zbuczynie. Po ukończeniu Zaocznego Technikum Rolniczego w Piasecznie w roku 1976 wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Siedlcach. Święcenia diakońskie przyjął w Siedlcach 20 czerwca 1981 r.; święcenia kapłańskie zaś, również w Siedlcach, 13 lutego 1982 r. z rąk bp. Jana Mazura. Mocą Bulli Jana Pawła II „Totus Tuus Poloniae Populus” został inkardynowany do diecezji drohiczyńskiej (1992).

Słowa ostatniego pożegnania wyraziła przedstawicielka parafii Grodzisk Bożena Kaczmarek.

– Dziękujemy mu za wszystkie Msze św. i sakramenty. Dziękujemy za kazania – krótkie – ale bardzo bogate w przekaz – proste i trafiające w serca słuchaczy. Dziękujemy za pokazywanie i nazywanie po imieniu, że coś jest czarne albo białe. Dziękujemy za to, że był kapłanem dostępnym, wyrozumiałym, a swoją postawą i gestami pokazywał nam Chrystusa. Dziękujemy za jego uśmiech, ciepło, pomoc. Za to, że był dla swoich parafian nie tylko proboszczem, ale i ojcem i przyjacielem – mówiła.

Niech wspomnienie kapłanów naszej diecezji będzie zachętą do modlitwy o dar zbawienia dla nich. Niech będzie ona dziękczynieniem za trud ich posługi duszpasterskiej, przepowiadanego słowa Bożego oraz łaski płynącej z sakramentów świętych. Wieczny odpoczynek racz im dać Panie.

2024-11-12 12:51

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pamiętajmy o naszych duszpasterzach

Niedziela łódzka 45/2023, str. IV

[ TEMATY ]

wspomnienie kapłana

B.M. Sztajner/Niedziela

To miejsce stawia nam pytania, które być może powinniśmy sobie postawić znacznie wcześniej – powiedział kard. Grzegorz Ryś.

Czy dopiero stając przy grobie, można zrozumieć, co wolno, a czego nie wolno? Co w życiu jest właściwe, a co jest jakąś straszną głupotą? To jest tak, że gdy stoimy nad grobem, gdy jesteśmy na cmentarzu, to to miejsce porządkuje nasze myślenie o życiu, nasze wartości. To miejsce stawia nam pytania, które być może powinniśmy sobie postawić znacznie wcześniej – może byśmy inaczej żyli, może byśmy inaczej traktowali naszych braci, a może za rzadko jesteśmy na grobach i omija nas cała mądrość życia – przegapiamy najważniejsze pytania – podkreślał kard. Grzegorz Ryś podczas Mszy św. za zmarłych księży.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: sztuczna inteligencja pomaga, ale nie zastąpi lekarza

2025-10-02 12:59

[ TEMATY ]

lekarz

sztuczna inteligencja

Papież Leon XIV

Adobe Stock

Algorytm nigdy nie zastąpi lekarza, jego bliskości i pocieszającego słowa - powiedział Papież, przyjmując przedstawicieli Konferencji Medycznej Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Zrzesza ona ponad dwa miliony latynoskich lekarzy.

Ważny jest osobisty kontakt
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję