Od 34 lat w parafii Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny, na os. XX-lecia w Wadowicach działa Kuchnia św. Brata Alberta.
Historia kuchni
W lutym 1990 r. s. Gemma Bujak, albertynka, widząc żebrzących ludzi na ulicach i biedę w mieście, pomyślała o założeniu Kuchni św. Brata Alberta. Pomysłem podzieliła się z ks. inf. Kazimierzem Suderem, ówczesnym proboszczem parafii, który popierając tę inicjatywę, obiecał opiekę i pomoc finansową. W kwietniu 1990 r. powstał komitet, do którego należeli obok księdza proboszcza i siostry założycielki, Barbara Poradzisz oraz Mirosław Sediwy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na lokal wybrano bar na os. XX-lecia, który wyposażony był we wszystko, co jest potrzebne do prowadzenia kuchni. Dzięki przychylności wielu ludzi w urzędach miasta 17 maja 1990 r. nastąpiło uroczyste poświęcenie Kuchni. Placówka rozpoczęła swą codzienną posługę dla ubogich, pod funkcjonującą do dziś nazwą.
Pomoc wciąż potrzebna
Reklama
Obecnie zespół posługuje w Kuchni pod przewodnictwem proboszcza ks. Jarosława Żmii. Oprócz s. Renaty Dudzik, albertynki (od 41 lat w zakonie) pracują tu dwie kucharki, zatrudnione przez MOPS: Monika Niedziółka i Barbara Kruć oraz zespół wolontariuszy – trzy stale współpracujące osoby. – Mamy też wolontariuszy, którzy dowożą towar – informuje s. Renata i wspomina: – Przed świętami przychodziła do nas młodzież pomagać robić sałatki. Pomagały też dzieci ze szkoły podstawowej w Tomicach, ale ponieważ weszła tzw. „ustawa Kamilka” musieliśmy zrezygnować z pomocy małoletnich.
– Podczas świąt to ok. 500 osób przychodzi do Kuchni – informuje ks. Jarosław Żmija i zauważa: – To znaczy, że jako społeczeństwo wciąż ubożejemy. Siostra Renata podkreśla: – Dla mnie najważniejszy jest człowiek! Mamy do nakarmienia 70 osób z MOPS-u, drugie tyle ludzi nie ma decyzji z urzędu, ale mają tak skromne dochody, że im też pomagamy. Mamy drzwi otwarte na dwie strony. Przy wejściu „oficjalnym” od godz. 12 do 13 wydajemy obiady dla samotnych emerytów, którzy przychodzą z menażkami po posiłki. Nasze „służbowe” drugie drzwi otwarte są cały czas! Mamy pod opieką potrzebujących od noworodków do emerytów w sędziwym wieku. Nasza Kuchnia w miarę możliwości zaspakaja różne potrzeby; leki, pampersy i mleko dla dzieci z ubogich rodzin.
Jadłodajnia funkcjonuje dzięki dotacjom z Urzędu Miasta Wadowice, dofinansowaniu parafii oraz ofiarom sponsorów. Obecnie opieką jest objętych ok. 250 osób, z których 140 korzysta z codziennych ciepłych posiłków przygotowywanych w Kuchni. Część ubogich otrzymuje produkty do samodzielnego przygotowania posiłków. Siostra Renata zawozi też jedzenie dla chorych w szpitalach i będących na odwyku. Przy Kuchni działa łaźnia, z której bezdomni mogą skorzystać i otrzymać czystą odzież.
Wsparcie
Reklama
– Na święta przygotowujemy paczki dla najbiedniejszych parafian – informuje ksiądz proboszcz i dodaje: – W kościele mamy skrzynkę na ofiary dla ubogich. Wspierają nas finansowo księża z dekanatu, a parafianie w Adwencie i w Wielkim Poście organizują dary do koszów. Zbieramy prowiant z długą datą ważności. Rycerze Kolumba rozwożą te paczki.
Ksiądz proboszcz informuje o Parafialnym Zespole Charytatywnym, który wspomaga s. Renatę, zwłaszcza na święta. – Od stycznia tego roku potrzebujących niestety jest coraz więcej – mówi ks. Jarosław. Kapłan podkreśla: – Mamy świadomość, że wiele osób jeszcze pozostaje bez pomocy, więc każde finansowe wsparcie, ale też np. w postaci produktów żywnościowych, jest mile widziane.
Więcej informacji na: www.wadowicejp2.pl/dzialaja-na-terenie-parafii/kuchnia-brata-alberta/.