Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Za oceanem znają Boże Miłosierdzie

O futbolu, kawie i 20-letniej misji w Gwatemali ze świecką misjonarką Aleksandrą Grzbielą z Bielska-Białej rozmawia Mariusz Rzymek.

Niedziela bielsko-żywiecka 5/2025, str. IV

[ TEMATY ]

misje

Gwatemala

Archiwum Aleksandry Grzbiely

Aleksandra Grzbiela w towarzystwie miejscowych

Aleksandra Grzbiela w towarzystwie miejscowych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mariusz Rzymek: Co o Polakach wiedzą Gwatemalczycy?

Aleksandra Grzbiela: Pierwszą osobą, którą kojarzą, jest św. Jan Paweł II. Bezgranicznie są mu wdzięczni za pielgrzymkę w trakcie wojny domowej. To było wydarzenie bez precedensu. Łącznie odwiedził ich kraj trzykrotnie. Teraz z Polską kojarzy im się Robert Lewandowski.

Jednym słowem futbol jest ich drugą religią?

Jest w tym dużo prawdy. Tutaj kultura przesiąknięta jest Hiszpanią. Piłkarsko kibicuje się Realowi Madryt albo Barcelonie. W tym temacie jest pół na pół. Społeczeństwo zafiksowane jest na punkcie futbolu. Żeby zagrać mecz, nikogo nie zraża temperatura grubo przekraczająca 30 stopni. Szaleństwo polega na tym, że nierzadko dzieje się to na plaży, gdzie stopy niebotycznie parzy rozgrzany przez słońce piasek. Ciężko powiedzieć, czemu ta pasja nie przekłada się na dobre wyniki reprezentacji. W tym temacie jesteśmy zresztą do nich bardzo podobni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Gwatemalska kawa jest jedną z najlepszych na świecie. Jesteś nią zachwycona?

W stolicy kraju mamy zakonną szkołę, internat i dom seniora, wokół których rośnie plantacja kawy. W styczniu rozpoczynają się tam zbiory. Ziarno jest ukryte w bardzo delikatnym miąższu, który jest niezwykle słodki, ale i niezdatny w dużej ilości do spożycia. Jeśli się go zje w nadmiarze, to człowiek staje się mocno nadpobudliwy. To tak jakby wypił kilka filiżanek kawy naraz. Co ciekawe, mimo iż Gwatemala jest wiodącym eksporterem kawy, wielu jej mieszkańców na nią nie stać. Zamiast niej częstują gości czymś, co nazwalibyśmy imitacją kawy zbożowej.

Czym zajmujesz się w Gwatemali?

W stolicy opiekuję się sierotami, które uczą się w prowadzonej przez siostry oblatki szkole i mieszkają w internacie. Szkoła jest płatna, więc z czesnego bogatszych dzieci można sfinansować naukę tym biednym. Na 30 dziewczynek w klasie 10 to nasze podopieczne. Ich sytuacja jest złożona. Zdarza się, że któraś z nich ma biologiczną matkę, ale ta, aby się utrzymać, jest całodobową niańką u zamożnych ludzi i na swoje dziecko nie ma czasu. Oprócz stolicy pomagam również w parafii w San Cristobal. Zanoszę chorym Eucharystię, odwiedzam więźniów. Udało mi się też zainicjować opiekę nad dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie i umysłowo, które na zajęcia rodzice przynosili na własnych plecach. Tu zaowocowało doświadczenie, jakie wyniosłam z parafii Chrystusa Króla na Leszczynach, gdzie oazowicze opiekują się „Muminkami”. W San Cristobal jest jeden kapłan, który pod swą kuratelą ma jeszcze 40 wiosek. To sprawia, że miejscowa wspólnota jest z sobą bardzo zżyta, bo parafia, aby funkcjonować potrzebuje dużego wkładu świeckich. I tak się dzieje.

Reklama

Ile procent Twoich podopiecznych z bursy „wychodzi na ludzi”. Idzie dalej na studia, rozpoczyna pracę zawodową?

Jeśli kończą szkołę, to od razu mają pracę. Mamy taką renomę, że pracodawcy zabiegają o nasze wychowanki. Najczęściej otrzymują zatrudnienie w bankach lub jako dwujęzyczne sekretarki. Z tego, co widzę, to największy kryzys dziewczyny mają w wieku 13, 14 lat. Życie w internacie zaczyna im doskwierać i zwijają manatki. Tu nie bez znaczenia jest latynoski temperament.

Jak wygląda sytuacja finansowa przeciętnego Gwatemalczyka?

Bogactwo tego kraju jest w rękach niewielkiej grupy ludzi. Reszta ciężko pracuje. Indianin na plantacji za harówkę od zmierzchu do świtu otrzymuje 50 zł dziennie. Na ich realia to konkretna pensja. Gwatemala jest krajem wiecznej wiosny, więc praca na plantacji jest na okrągło. Taki robotnik ma na co wydawać pieniądze, bo średnio ma 10 dzieci. Programów socjalnych nie ma, podobnie jak emerytury. W uprzywilejowanej sytuacji są jedynie pracownicy administracji publicznej, którzy ją dostają.

Bieda, biedą, ale telefony komórkowe pewnie mają?

Na kawę może pieniędzy nie być, ale na telefon już tak. To znak czasów.

Jak wygląda tam ruch uliczny?

Prawa jazdy nikt nie potrzebuje. Któregoś dnia podjeżdża pod naszą misję samochód, ale bez kierowcy. To znaczy kierowca był, ale nie za bardzo było go widać. Za kierownicą siedział chłopak, który miał jakieś 10 lat. Po prostu odstawił nam auto z warsztatu samochodowego, które daliśmy do naprawy. Po ulicach najczęściej jeżdżą stare samochody sprowadzane z USA. Wgnieceniami nikt się nie przejmuje. Właściciele nowych aut dobrze je ubezpieczają, bo wiedzą, że od biedoty nie wyegzekwują żadnych pieniędzy za stłuczkę.

Reklama

Jacy na co dzień są ludzie, z którymi pracujesz?

Niezmiernie serdeczni, otwarci. Idąc ulicą, pozdrawiają cię i szukają kontaktów do rozmów. To jest coś, co społeczeństwa zachodnioeuropejskie zatraciły. Dzień w ich wydaniu jest bardzo konkretny, bo martwią się tym, co będą jedli. A nie jest to nic wykwintnego: fasola, kukurydza, platany, czyli duże banany, które nie je się na surowo, ale smaży. Mięso praktycznie nie pojawia się w menu. Jednocześnie jest tam niebezpiecznie. Każdy sklep ma swojego ochroniarza, a w biały dzień zdarzają się wymuszenia w autobusach.

Czy byłaś świadkiem takiego napadu?

Tak, ale nigdy nie brano ode mnie pieniędzy. Identycznie jest z siostrami zakonnymi. Bóg nas chroni i być może jakaś szeptana informacja, że pomagamy najbiedniejszym.

Jak przyjął się w Gwatemali kult Bożego Miłosierdzia?

Niekiedy myślę sobie: „Faustyna, coś ty narobiła”. Nie tylko kościoły, ale i domy prywatne pełne są obrazów Jezusa Miłosiernego. I on nie jest do dekoracji. O godz. 15.00 gromadzą się przy nim całe rodziny, nieraz przychodzą sąsiedzi i wspólnie odmawiają Koronkę do Bożego Miłosierdzia. W domach biedoty, zrobionych z byle czego i nakrytych blachą falistą, jest jak w piekarniku. A oni nie odpuszczają tej modlitwy. Takim widokiem można się budować. Z ich ust dzień w dzień płynie prośba o miłosierdzie nad światem i pewnie dlatego ten świat jeszcze się jakoś trzyma. Gdy wracam z Polski do Gwatemali, zawsze mam z sobą obraz Jezusa Miłosiernego przywieziony z Łagiewnik. Zawsze jest na niego zapotrzebowanie.

Znalazłaś się w zupełnie obcym dla siebie środowisku. Jak udało ci się przełamać przysłowiowe lody przy pierwszych kontaktach?

Kapitalną rzeczą jest bariera językowa. Wtedy się bardziej milczy i słucha. Dobiera słowa i trzy razy się zastanowi zanim je wypowie. Unika się w ten sposób naprawiania innych i dostosowywania do własnego widzimisię. To sprawiło, że bardzo szybko mnie zaakceptowali, bo nie weszłam w buty pani nauczycielki, która poucza. Teraz mam z górki.

Absurdy biurokracji?

Jest ich wiele. W urzędzie migracyjnym wymagali ode mnie dokumentu potwierdzającego ważność paszportu. Moje zapewnienia, że w Polsce nie ma czegoś takiego, nic nie dały. Dopiero pismo polskiej ambasadorki z Panamy (w Gwatemali nasz kraj nie ma konsulatu) wyczyściło sprawę. Niemniej przez 4 lata płaciłem kary za brak takiego potwierdzenia. Dwa dolary dziennie. Żeby zminimalizować straty, przekraczałam granicę Meksyku i po kilku minutach wracałam. W ten sposób znów byłam na wizie turystycznej. Innym razem urząd migracyjny zażyczył sobie, że mam potwierdzić autentyczność dokumentu wystawionego dla misjonarzy przez polski MSZ.

2025-01-28 13:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Parafia pw. św. Rafała Kalinowskiego w Nowogardzie

Niedziela szczecińsko-kamieńska 22/2017, str. 4

[ TEMATY ]

misje

parafia

Ks. Robert Gołębiowski

Modlitwa przed Krzyżem Wiary św. Ottona

Modlitwa przed Krzyżem Wiary św. Ottona

Na trasie „Misji u stóp Krzyża” docieramy do miejsca niezwykle ważnego, do sanktuarium św. Rafała Kalinowskiego w Nowogardzie, gdzie bardzo często gromadzą się na modlitwie Sybiracy, Kresowiacy, Wołyniacy i kombatanci różnych frontów

Dekretem datowanym na 1 lipca 1992 r. abp Marian Przykucki podzielił Nowogard na dwie jednostki administracyjne. Nowa parafia objęła całą południową część miasta oraz dodatkowo wieś Sąpolnicę posiadającą kościół. W tym samym dniu, 1 lipca 1992 r., pierwszym i jedynym jak do tej pory proboszczem został ks. kan. Kazimierz Łukjaniuk, który z wielkim poświęceniem rozpoczął budowanie fundamentów życia duchowego oraz materialnego. Pięć lat później 1 lipca 1997 r. do parafii zostały przyłączone trzy kolejne miejscowości: Kulice, Jarchlino i Konarzewo. Integrowanie wspólnoty rozpoczęło się od wybudowania kaplicy, w której 20 listopada 1992 r. bp Jan Gałecki odprawił pierwszą Mszę św. Ukończoną kaplicę poświęcono 21 czerwca 1993 r. Budowę nowego kościoła rozpoczęto 12 maja 1998 r. Kamień węgielny, wyjęty z grobu św. Piotra w Rzymie i pobłogosławiony przez Ojca Świętego, wmurował abp Zygmunt Kamiński 30 marca 2000 r. Pierwszą Mszę św. w nowym kościele odprawił ks. proboszcz z okazji jubileuszu 25-lecia swego kapłaństwa 16 czerwca 2001 r.
CZYTAJ DALEJ

Żydowskie stowarzyszenie zapłaci za fałszywe oskarżenia wobec ks. prof. Guza

2025-09-11 20:40

[ TEMATY ]

ks. prof. Tadeusz Guz

fałszywe oskarżenia

żydowskie stowarzyszenie

BP KEP

Ks. prof. Tadeusz Guz

Ks. prof. Tadeusz Guz

Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił zażalenia Żydowskiego Stowarzyszenia B’nai B’ritt na postanowienie o umorzeniu postępowanie wobec ks. prof. Tadeusza Guza. Sprawa dotyczyła krótkiej dygresji ks. prof. Tadeusza Guza, wygłoszonej podczas wykładu w 2018 r., na temat dawnych oskarżeń o mordy rytualne formułowanych przeciw społeczności żydowskiej w krajach Europy. Sąd Okręgowy stwierdził, że ks. Guz korzystał z konstytucyjnej ochrony swobody wypowiedzi, a ponadto z materiału dowodowego wynika, że duchowny nie miał zamiaru obrazić ani znieważyć narodu żydowskiego, jak również nawoływać do nienawiści w odniesieniu do tej społeczności. Postanowienie jest prawomocne, a kosztami postepowania obciążono w całości Stowarzyszenie B’nai B’ritt. Ks. Guza w sprawie od początku reprezentowali prawnicy Instytutu Ordo Iuris.

Sprawa dotyczyła wypowiedzi ks. prof. Tadeusza Guza, z 26 maja 2018 roku która padła podczas wygłoszonego w Warszawie wykładu pod tytułem „Jak Pan Bóg dopełnił historii zbawienia?” Słowa kapłana odnosiły się do dawnych oskarżeń o mordy rytualne formułowanych przeciw społeczności żydowskiej w krajach Europy. Zdaniem Żydowskiego Stowarzyszenia B’nai B’ritt (będącego w postępowaniu oskarżycielem subsydiarnym), ks. Guz nawoływał do nienawiści na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych względem narodu żydowskiego, a w konsekwencji publicznie wzywał do antysemityzmu.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Parolin o rosyjskich dronach nad Polską: jesteśmy na krawędzi przepaści

2025-09-11 20:10

[ TEMATY ]

kard. Pietro Parolin

rosyjskie drony

krawędź przepaści

Vatican Media

Kard. Pietro Parolin

Kard. Pietro Parolin

Sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej rozmawiał z dziennikarzami przy okazji odbywającego się w Watykanie kongresu Papieskiej Akademii Teologicznej. Odniósł się zarówno do sytuacji w Gazie, jak też do wydarzeń w Polsce i na Ukrainie.

Kard. Parolin wyraził ubolewanie, że Izrael „nie zatrzymuje się, pomimo tak licznych apeli, kierowanych także ze strony Kościoła katolickiego, ze strony kard. Pizzaballi”. To komentarz do najnowszego nagrania, opublikowanego w mediach społecznościowych przez proboszcza katolickiej parafii Świętej Rodziny w Gazie, ks. Gabriele Romanellego. Na nagraniu słychać potężny wybuch w pobliżu kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję