Reklama

Wiara

Wada wagi ciężkiej

Majówka, długi sierpniowy weekend – grillowanie. Boże Narodzenie, Wielkanoc – biesiadowanie przy suto zastawionych stołach. Wyjście ze znajomymi – fast foody i kebaby. Obżarstwo to jedna z Polaków wad głównych, ba – jeden z grzechów głównych, z którego ani myślimy się spowiadać.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Świąteczne i weekendowe objadanie się to w naszym kraju utarty zwyczaj. Jadamy duże porcje i w dużych ilościach. Na bogato i na tłusto. Z dużą ilością czerwonego mięsa i z zamiłowaniem do żywności przetworzonej, wspomnianych fast foodów i słodyczy. Zajadamy się ze stresu i smutku albo jedzeniem fetujemy sukcesy. Z przejedzenia chorujemy, a i tak kolejnym razem kupujemy zbyt dużo żywności, którą – o ile znów nie zechcemy odchorować przejedzenia – najzwyczajniej marnujemy. Mimo mód na popularne diety i zdrową żywność, które – jak się zdaje – panują w elitach, ogół Polaków doskonali się w dyscyplinie zwanej obżarstwem. Jesteśmy w niej naprawdę dobrzy.

Zatrważające statystyki

Reklama

Jak wynika z opublikowanego w grudniu 2024 r. raportu NIK „Profilaktyka i leczenie otyłości u osób dorosłych”, w latach 2020-22 liczba dorosłych Polaków cierpiących na otyłość sięgała ponad 9 mln, co stanowiło blisko 24% wszystkich mieszkańców naszego kraju. Najwięcej osób z tym problemem odnotowano w województwie śląskim (69,2%), najmniej natomiast w województwie małopolskim (59,2%). Jakby tego było mało, blisko 12 mln Polaków w wieku 20 lat i starszych ma nadwagę. Do nadmiernej otyłości u osób dorosłych przyczyniła się pandemia COVID-19. Z sondażu Ipsos – COVID 365+ wynika, że 42% osób przybrało na wadze średnio 5,7 kg. Dane te potwierdzone zostały w raporcie Fundacji Aflofarm, który wskazuje, że u ok. 41% Polaków odnotowano wzrost masy w ciągu roku od wybuchu pandemii. Niezależnie od przyczyn prognozy towarzyszące ubiegłorocznemu raportowi NIK wskazują, że do 2035 r. liczba osób zmagających się z otyłością może wzrosnąć do 12 mln. Oznacza to, że za 10 lat problemem tym będzie dotknięty co trzeci Polak. Przerażająca to prognoza, zważywszy, że otyłość może prowadzić do ponad 200 różnych powikłań, w tym cukrzycy typu 2, schorzeń układów oddechowego, pokarmowego oraz sercowo-naczyniowego. I choć przyjmuje się, że otyłość, ze względu na jej skomplikowaną etiologię, nie jest winą ani wynikiem wyboru osoby na nią chorej, trudno nie przyznać, że wpływ na nią mają też nasze kulinarne i żywieniowe upodobania. Jak wskazuje raport Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny za lata 2019-20, statystyczny Polak zjadał w badanym okresie od 120 do 129 g mięsa czerwonego i różnych przetworów mięsnych dziennie. To zdecydowanie za dużo. Nadmierna masa ciała (nadwaga lub otyłość) odnotowana została w tych latach u ponad 65% mężczyzn i blisko 46% kobiet w Polsce.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mało pocieszający jest fakt, że Polacy wpisują się w ogólnoświatowy trend do tycia. Jak wynika z badań opublikowanych w brytyjskim wydawnictwie medycznym The Lancet, jeśli nie podejmie się natychmiastowych działań, to do 2050 r. ponad połowa dorosłych oraz jedna trzecia dzieci i młodzieży na świecie będzie zmagać się z nadwagą lub otyłością. Byłoby lepiej, gdybyśmy jako Polacy nie podnosili statystyk, nawet jeśli w objadaniu się mamy wielowiekową tradycję.

10 tys. kalorii? – żaden wyczyn

Polacy zjeść zawsze potrafili i choć na tle innych nacji może nie byli tacy najgorsi, to jednak w dawnych wiekach uchodzili za pasibrzuchów i opojów. Naukowcy badający staropolskie zwyczaje zgodnie stwierdzają, że w Polsce jadano obficie, czym w zdumienie wprawiano przybyszów z obcych krajów. Piętnastowieczny anonimowy autor, pisząc o wadach Polaków, wytknął nam nic innego jak własnie obżarstwo. Otoczenie królowej Bony podziwiać miało pojemność polskich żołądków. Nie tylko zatem za króla Sasa jedliśmy, piliśmy i popuszczaliśmy pasa.

Reklama

Na dworze Jadwigi i Jagiełły – jak zbadano na podstawie zachowanych rachunków – podczas jednego posiłku mężczyzna zjadał średnio 2 kg mięsa, kobieta zaś „zaledwie”... 1,3 kg. Tym, którzy posilali się resztkami z królewskiego stołu, przypadało też całkiem niemało – 300-400 g mięsa na jeden raz. Zasadniczo jadano dwa razy dziennie – w południe i wieczorem, ale posiłki składały się zwyczajowo z kilku dań i były tyle samo obfite, co ciężkostrawne. Obfitym jadłem i napitkiem nie gardzili, co oczywiste, nasi władcy, by wymienić choćby Bolesława Chrobrego, Henryka V Grubego Legnickiego, Kazimierza Wielkiego, Stefana Batorego, Jana III Sobieskiego czy Augusta III. A jeśli wierzyć plotkom, z przejedzenia miał umrzeć Michał Korybut Wiśniowiecki – po skonsumowaniu ok. tysiąca jabłek (sic!). Jeśli w tej plotce jest choć cień prawdy, znak to, że i w dietach owocowo-warzywnych należy zachować umiar.

Średniowieczni magnaci, szlachta, bogate mieszczaństwo, ale też mnisi żyjący w klasztorach spożywali dziennie 7, a nawet i 10 tys. kalorii. W tym samym czasie czeladź folwarczna, choć im ustępowała, spożywała... 4 tys. kalorii dziennie. Wielkie uczty na dworach trwały tydzień i dłużej. Szlachecka kultura sarmacka opierała się na wystawności i wręcz manifestacyjnym obżarstwie. Ale już niemal dwa wieki wcześniej Przecław Słota w swoim dziele poetyckim z początku XV stulecia – O zachowaniu się przy stole wzywał współczesnych, by się nadmiernie nie przejadali i nie rzucali się na jedzenie. Mikołaj Rej natomiast krytykował biesiadne zbytki, twierdząc, że więcej Polaków od obżarstwa umiera, niż od miecza ginie. Sam, co ciekawe, nie cechował się jednak wstrzemięźliwością w jedzeniu. Współczesny Rejowi pisarz i biskup Józef Wereszczyński w dziele Gościniec pewny niepomiernym moczygębom, a omierzłym wydmikuflom świata tego... wspomina, że kiedy poeta przyjeżdżał w gości do jego ojca, „pudło śliw jako korzec krakowski, miodu praśnego pół rączki, ogórków surowych wielkie nieckółki, grochu w strączkach cztery magierki, na każdy dzień na czczo to zawżdy zjadał”. A było to zaledwie preludium opisu, który nastąpił później.

Miłe złego początki

Obżarstwo dawnych Polaków odbijało się nie tylko na ich reputacji, ale i na zdrowiu, co zauważali baczni cudzoziemscy obserwatorzy. Nuncjusz papieski Juliusz Ruggieri w „Sprawozdaniu ze stanu Królestwa Polskiego złożonym świętemu Piusowi V Papieżowi na dworze Zygmunta Augusta za swoim powrotem z Polski” w 1568 r. napisał: „Żyją długo i dłużej jeszcze żyliby, gdyby obżarstwo i pijaństwo nie targały ich sił”. Przejadanie się wpływało także z pewnością na stan ducha. Magnat i poeta Krzysztof Opaliński, krytykując sarmackie obżarstwo, piętnował szlachtę, że „utopiła myśl w brzuchu”. Obżarstwo i opilstwo, które prowadziły do wielu chorób, krytykowane były przez dawnych dietetyków, ale i z całą surowością ganione przez duchownych, chociaż i ci w tej kwestii często mieli wiele na sumieniu. Kanonik krakowski, gnieźnieński i poznański z przełomu XVI i XVII wieku Hieronim Powodowski podczas kazań gromił wiernych za obżarstwo i twierdził, że nie ma na świecie nacji, która by więcej niż Polacy jadła i piła, i przepuszczała na jedzenie pieniądze potrzebne również na obronę kraju. Cóż jednak z tych uwag i połajanek, jeśli długo jeszcze w Polsce nowożytnej korpulentna figura świadczyła o pozycji społecznej, a pokolenie naszych babć tłuściutkie dziecko uważało za synonim dziecka zdrowego.

Jeśli prześledzimy historię polskiego obżarstwa, można by zatem śmiało orzec, że skłonność do niego odziedziczyliśmy po naszych przodkach. Tyleż samo sprytny, ileż przewrotny to jednak fortel, który próbuje usprawiedliwiać naszą słabość do obfitego jedzenia i jeszcze większą słabość do walczenia z tą wadą. Mało powiedzieć: wadą, bo przecież – grzechem. Co ciekawe, mimo że obżarstwo jest jednym z siedmiu grzechów głównych, doświadczeni spowiednicy przyznają, iż niezmiernie rzadko się z niego spowiadamy. Taki tam drobny grzeszek, a przecież to czytelny wyraz braku kontroli nad sobą. Kiedy rządzi nami brzuch, przestajemy być panami samych siebie. Kiedy nadmiernie jemy – tyjemy. Kiedy tyjemy – stajemy się leniwi i zaczynamy zaniedbywać obowiązki. Kiedy zaniedbujemy obowiązki – słyszymy pretensje i wpadamy przez nie w stres. A stres często „zajadamy”. I tak koło się zamyka. Tyjemy coraz mocniej. Otyłość wpędza nas w choroby. Przez obżarstwo wykraczamy też przeciw piątemu przykazaniu: nie zabijaj. A to już nie taki drobny grzeszek.

2025-04-01 17:21

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zalogowani do miłości

Co może zmienić się w 40 dni? Popularna wyszukiwarka internetowa podpowiada: osiągnąć wymarzoną sylwetkę, ukończyć kurs języka niemieckiego, zdobyć rekordowe wyniki sprzedaży a nawet odbyć podróż na Marsa… A gdyby tak na te 40 dni zalogować się w zupełnie inną rzeczywistość i wspólnie z innymi podjąć się zmiany świata na lepsze? To możliwe, dzięki… LOGinLOVE!

Projekt LOGinLOVE jest inicjatywą młodych, którzy współtworzyli dzieło ŚDM w Krakowie, zainspirowanych słowami papieża Franciszka, by nie bać się marzyć o dobrych, pełnych miłości dziełach, ponieważ Bóg błogosławi właśnie takie marzenia - wyjaśnia Paulina Lenart, uczestnicząca w projekcie. - Celem jest zachęta do czynienia dobra, ale także stworzenie społeczności osób, które pragną się zatrzymać i podzielić miłością z drugim człowiekiem, bezinteresownie ofiarować dobro, a tym samym umocnić swoją duszę w miłości do Boga – dodaje ks. Łukasz Michalczewski, opiekun projektu.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Ojca Pio

[ TEMATY ]

modlitwa

nowenna

"Głos Ojca Pio"

Nowenna do św. Ojca Pio odmawiana między 14 a 22 września.

Święty Ojcze Pio, z przekonaniem uczyłeś, że Opatrzność mieszając radość ze łzami w życiu ludzi i całych narodów, prowadzi do osiągnięcia ostatecznego celu; że za widoczną ręką człowieka jest za-wsze ukryta ręka Boga, wstawiaj się za mną, bym w trudnej sprawie…, którą przedstawiam Bogu, przyjął z wiarą Jego wolę.
CZYTAJ DALEJ

Papież Leon XIV: po urodzinach obchodzi imieniny

2025-09-16 10:44

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

W kilka dni po 70. urodzinach papież Leon XIV w najbliższą środę 17 września, będzie obchodził swoje imieniny: tego dnia przypada wspomnienie św. Roberta Bellarmina (Roberto Francesco Romolo Bellarmina). W przeciwieństwie do papieskich urodzin, dla pracowników Watykanu będzie to dzień wolny od pracy. Sam Papież w dniu swoich imienin ma ważny termin służbowy: o godz. 10.00 na Placu św. Piotra rozpocznie się audiencja ogólna.

Leon XIV, który urodził się 14 września 1955 w Chicago jako Robert Francis Prevost, ukończył w minioną niedzielę 70 lat. Podobnie jak obecny papież, również jego patron, który zmarł w 1621 r., był zakonnikiem i przyrodnikiem: słynny jezuita studiował między innymi astronomię. Robert Prevost, który ma doktorat z prawa kanonicznego, jest augustianinem i studiował matematykę. Bellarmin jako Wielki Inkwizytor przesłuchiwał Giordana Bruno, straconego w Rzymie w 1600 roku za herezję. Kardynał został kanonizowany przez papieża Piusa XI w 1923 roku, a rok później podniesiony do godności Doktora Kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję