Panno Święta, co Jasnej bronisz Częstochowy.
I w Ostrej świecisz Bramie!
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Słowa Inwokacji Adama Mickiewicza wiele pokoleń Polaków powtarzało niemal jak pacierz, zwłaszcza w czasach zaborów, niewoli, zagrożenia narodowego bytu. Przypominały bowiem to, co było dla nich najdroższe – Rzeczpospolitą Obojga Narodów, wielką historię i kulturę, która była ich wspólnym dziedzictwem, połączoną z historią najbardziej osobistą. Ukazywały los pojedynczej osoby wpleciony w dzieje narodu, jego wiary i tradycji, której wyrazem jest szczególna cześć dla Bożej Matki i dziecięca ufność w Jej opiekę. Jej obecność przypominały rozsiane po całej dawnej Rzeczypospolitej sanktuaria, wśród nich dwa szczególne – Jasna Góra i Ostra Brama, a niezachwianą wiarę przypominał tytuł Królowej Polski, którego używano od czasów średniowiecza, mimo że wówczas nie był on oficjalnie zatwierdzony przez Kościół. Kronikarz Jan Długosz pieśń Bogurodzica nazywa carmen patrium – pieśnią ojczystą, a o obrazie Matki Bożej Częstochowskiej pisze w Liber beneficiorum: „Obraz Maryi Najchwalebniejszej i Najdostojniejszej Dziewicy i Pani, Królowej świata i Królowej naszej”. Tę głęboką wiarę w obecność Maryi w życiu narodu, umocnioną w sposób szczególny w czasie potopu obroną Jasnej Góry, którą przypisywano wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny, potwierdzają śluby króla Jana Kazimierza. 1 kwietnia 1656 r. król w katedrze lwowskiej przed obrazem Matki Bożej Łaskawej obrał Maryję za Królową swoich państw: „Wielka Boga Człowieka Matko, Najświętsza Dziewico. Ja, Jan Kazimierz, za zmiłowaniem Syna Twojego, Króla królów, a Pana mojego i Twoim miłosierdziem król, do Najświętszych stóp Twoich przypadłszy, Ciebie dziś za Patronkę moją i za Królową państw moich obieram. (...) przyrzekam przeto, tak moim, jak senatorów i ludów moich imieniem, Tobie i Twojemu Synowi, Panu naszemu Jezusowi Chrystusowi, że po wszystkich ziemiach Królestwa mojego cześć i nabożeństwo ku Tobie rozszerzać będę”. W ślubach Jana Kazimierza zawarte zostało również zobowiązanie króla i całego narodu do tego, by wystarać się u Stolicy Apostolskiej o pozwolenie na obchodzenie święta Królowej Korony Polskiej.
Śluby Jana Kazimierza nie zostały formalnie dopełnione. Ich dziedzictwo trwało jednak głęboko w sercach wiernych, a kult Maryi jako Królowej Korony Polskiej w sposób szczególny został związany z Jasną Górą, co nastąpiło po koronacji jasnogórskiego obrazu 8 września 1717 r. Cześć Maryi jako Królowej Polski towarzyszyła Polakom zarówno w wielkich historycznych wydarzeniach, jak i w przeżywaniu trudnego narodowego losu i w osobistej wierze. Świadectwo tej szczególnej czci odnajdujemy w literaturze, w strofach Adam Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Cypriana Norwida, w poetyckiej refleksji Zygmunta Krasińskiego, w Trylogii Henryka Sienkiewicza, w dramatach Stanisława Wyspiańskiego. Ta szczególna więź z Maryją obecna jest w żołnierskiej pieśni konfederatów barskich, w obrazach Artura Grottgera, na których Matka Boża Częstochowska Królowa umacnia zesłanych powstańców pracujących w kopalniach na Syberii, w historycznym malarstwie Jana Matejki, wyrażona zostaje także w serdecznej modlitwie ludu, którą stał się wiersz Kornela Ujejskiego:
Dawna nasza Ty Królowo, o Mario!
Ach, za nami przemów słowo, o Mario!
Ochromiałym podaj rękę,
Niewytrwałym skracaj mękę,
Twe Królestwo weź w porękę,
O Mario!
Reklama
Stale też powracano do myśli, by wypełnić śluby Jana Kazimierza, także w wymiarze formalnego nadania Maryi tytułu Królowej Polski. W 1904 r. na zakończenie wielkiego Kongresu Mariańskiego, który odbywał się we Lwowie, abp Józef Bilczewski, na rynku lwowskim, przy udziale tłumów wiernych przybyłych z całej Polski, przed tym samym obrazem, przed którym składał śluby król Jan Kazimierz, po 248 latach dokonał odnowienia ślubów królewskich. Arcybiskup Bilczewski zwrócił się również z prośbą do Stolicy Apostolskiej, aby uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Korony Polskiej, uczynić świętem całej archidiecezji lwowskiej. Efektem podjętych starań był dekret wydany 25 listopada 1908 r. przez Świętą Kongregację Obrzędów. Święto Królowej Korony Polskiej można było wówczas obchodzić tylko w archidiecezji lwowskiej, ale to ono dało początek dzisiejszej uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Było ono przypomnieniem wielkich zobowiązań narodu, umocnieniem jedności i wiary, wskazaniem drogi wiodącej do odrodzenia ojczyzny.
Nieprzypadkowo więc, już po odzyskaniu wolności, niemal w pierwszych dniach niepodległej Polski, 10 grudnia 1918 r. biskupi w liście z Jasnej Góry pisali do wiernych: „Oddajemy sprawę naszego narodu w ręce Tej, która była jego orędowniczką i ucieczką w przejściach i cierpieniach. Oddajemy ją w ręce Najświętszej Panny. Ona to, Królowa Polski, była strażniczką znaków i chorągwi, które w czasach pogromu i żałoby smutnie się u Jej ołtarzy zwieszały, czekając powstania naszej Ojczyzny. (...) Będzie też całym naszym usiłowaniem, by stwierdzić czynami wiary i miłości, iż przyszłość nasza nie powstydzi się przeszłości i pod tym samym stanie znakiem jak i przeszłość, i weźmie to samo hasło historii i dziejów: Regnum Poloniae – Regnum Mariae – Królestwo Polski to Królestwo Maryi”.
Reklama
Kolejne oddanie pod szczególną opiekę Maryi miało miejsce w obliczu wojny z bolszewicką Rosją. Jej wynik wobec siły wroga i możliwości państwa polskiego, które dopiero budowało swoją niepodległość po latach zaborów, wydawał się przesądzony. W tych dramatycznych okolicznościach biskupi zgromadzeni na Jasnej Górze ponowili akt oddania, który jest właściwie ponowionym obraniem Matki Bożej na Królową Polski. Ten akt stał się jakby pieczęcią maryjną położoną na progu polskiej niepodległości, do którego będzie się wracać jeszcze wielokrotnie, zwłaszcza w nawoływaniach do wewnętrznej jedności narodu, do budowania dobra wspólnego i autentycznego patriotyzmu.
Na początku lat 20. ubiegłego wieku podjęto też starania o wprowadzenie święta Królowej Polski dla wszystkich diecezji w Polsce. Prośbę o ustanowienie takiego święta 3 maja, w obliczu najazdu bolszewickiego, w imieniu wszystkich biskupów polskich wniósł do Stolicy Apostolskiej kard. Edmund Dalbor, pierwszy prymas odrodzonej Polski. Święta Kongregacja Obrzędów dekretem z 12 października 1923 r. pozytywnie odpowiedziała na przedłożoną prośbę, zezwalając na obchodzenie święta 3 maja. Połączenie święta Matki Bożej Królowej Korony Polskiej i wspomnienia Konstytucji 3 maja wskazywało źródło, z którego naród czerpie swoją moralną siłę, zdolność do ofiary, nadzieję na odrodzenie i przemianę.
Do tej wielkiej tradycji nawiązał kard. Stefan Wyszyński, gdy 3 maja 1966 r. oddał w macierzyńską niewolę Maryi, za wolność Kościoła, rozpoczynające się nowe tysiąclecie Polski. Nawiązywał też do niej wielokrotnie Jan Paweł II, który powiedział: „Trzeba usłyszeć echo życia całego narodu w Sercu jego Matki i Królowej! A jeśli bije ono tonem niepokoju, jeśli odzywa się w nim troska i wołanie o nawrócenie, o umocnienie sumień, o uporządkowanie życia rodzin, jednostek, środowisk, trzeba przyjąć to wołanie. Rodzi się ono z miłości matczynej, która po swojemu kształtuje dziejowe procesy na polskiej ziemi”.
Autorka jest doktorem teologii dogmatycznej, sekretarzem Polskiego Towarzystwa Mariologicznego, nauczycielem języka polskiego.