Reklama

Kościół

Między sakramentem a scenografią

Pierwsza Komunia św. W wyszukiwarce internetowej pytania o prezenty, torty, stroje, fryzury i koperty. A przecież w centrum miało być coś zupełnie innego...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Coraz częściej Pierwsza Komunia św. przypomina małe wesele. Wśród najczęstszych wyszukiwań w internecie nie ma pytania, które naprawdę powinno być pierwsze: „Jak przygotować moje dziecko do spotkania z Jezusem?”. Nie chodzi o to, że przyjęcie, sukienka czy prezenty są czymś złym. Problem zaczyna się wtedy, gdy te rzeczy stają się najważniejsze. Gdy duchowość przegrywa z dekoracjami. Gdy stres związany z organizacją przysłania to, co naprawdę miało być w centrum.

Bo Pierwsza Komunia św. to przecież nie tylko moment, w którym dziecko po raz pierwszy przyjmuje Ciało Chrystusa. To cały czas przygotowań – ważny, cenny, nierzadko jedyny w życiu okres, w którym rodzina może na nowo odnaleźć wspólną drogę wiary. Wiele rodzin właśnie wtedy – może po raz pierwszy od lat – siada do wspólnego rachunku sumienia, modli się razem, rozmawia o Bogu. I choć współczesny obraz Komunii bywa przerysowany, bo reklamy podpowiadają, że bez sali bankietowej, imprezy filmowanej z drona i prezentu za kilka tysięcy się nie da – prawda jest taka, że się da. Bo są rodziny, które zamiast fotografa zatrudniają... cierpliwość. Zamiast dmuchanego zamku wybierają wspólny wieczór. Zamiast: „co goście mogą dać mojemu dziecku?”, pytają: „jak mogą pomóc mu spotkać Boga?”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wielkie znaczenie małych rytuałów

Reklama

W jednej z parafii w centralnej Polsce ksiądz proboszcz zaproponował rodzicom dzieci pierwszokomunijnych, żeby przez cały Wielki Post raz w tygodniu przychodzili z dziećmi na wspólne wieczorne króciutkie nabożeństwo. Nie było obowiązku. Nie było listy obecności. Tylko światło świec, krótkie rozważanie i cisza. Na początku było kilka osób. Potem – z tygodnia na tydzień – kościół zaczął się zapełniać. Pani Elżbieta, mama Ani, wspomina jeden z tych wieczorów: – Moja córka usiadła w ławce obok mnie, wzięła mnie za rękę i szepnęła: „Mamo, to najfajniejszy moment tygodnia”. I wtedy zrozumiałam, że nie musimy jej „uczyć” przeżywania wiary. Wystarczy, że jej w niej towarzyszymy.

Podobne doświadczenie miała rodzina Rybickich z Poznania. Postanowili, że w okresie przygotowań ich dziecka do Pierwszej Komunii św. codziennie – choćby kilka minut – będą czytać wspólnie Ewangelię. – Bez komentarzy, bez narzucania interpretacji. Po prostu czytaliśmy. I któregoś dnia syn powiedział: „Fajnie, że Jezus chodził z uczniami tak po prostu. Może też chciałby pochodzić z nami?” – wspomina tata.

To właśnie w takich chwilach ujawnia się prawdziwa wartość tego czasu. Bo Komunia św. to nie tylko moment przyjęcia sakramentu – to szansa, by coś uzdrowić, odzyskać, odbudować. Czasami relację z dzieckiem, które dorasta i zaczyna się oddalać. Czasami – z żoną/ mężem, z którą/którym już tak dawno nie rozmawiało się o czymś innym niż rachunki i logistyka. A czasami – z samym sobą. Z własną historią wiary.

Czas łaski dla rodziny

Reklama

W wielu domach czas przygotowań staje się impulsem do zadawania pytań, których wcześniej się unikało, jak choćby: jak rozmawiać z dzieckiem o sprawach duchowych, skoro samemu nie ma się na wszystko odpowiedzi? I mimo że nie zawsze jest łatwo – to właśnie w tym, co niedoskonałe, dzieje się najwięcej dobra. Bo łaska nie działa wtedy, gdy mamy wszystko pod kontrolą. Ona działa wtedy, gdy się otwieramy. Nawet nieporadnie, niepewnie. Dlatego niektóre rodziny mówią potem, że czas komunijnych przygotowań był dla nich... przełomem. Momentem zatrzymania, który nie przyszedłby inaczej. Bo gdyby nie ta okazja, może nikt nie usiadłby z dzieckiem do wspólnej modlitwy.

Reklama

W lubelskiej podstawówce „Skrzydła” dzieci do Pierwszej Komunii św. przygotowują się w szkole razem ze swoimi rodzicami. – Zanim moje dziecko rozpoczęło przygotowania do Komunii św., myślałam, że to będzie po prostu kolejny etap: trochę nauki, trochę stresu, uroczysta Msza, zdjęcia, biały tydzień – wspomina Karolina, mama jednego z uczniów NSP „Skrzydła”. – Tymczasem nasza szkoła zupełnie odczarowała ten schemat. Tu nie ma rzeczy do odhaczenia. To czas, który zmienia i dzieci, i nas, rodziców. Zachwyciło mnie to, że nie tylko dzieci są tu przygotowywane do spotkania z Jezusem. My, rodzice, też jesteśmy zaproszeni do drogi. Do zatrzymania się. Do zadania sobie pytań, które może długo w sobie odkładaliśmy. I do tego, by w prostocie – nie perfekcji – dzielić się wiarą. Albo jej brakiem. I to jest uwalniające. Na jednym ze spotkań usłyszałam: „To czas nie tylko dla dziecka. To czas łaski dla całej rodziny”. I naprawdę czuję, że coś się w nas zmienia. Że Pierwsza Komunia św. nie będzie tylko chwilą, ale będzie początkiem relacji. Że nasze dziecko nie tylko „wie, co ma powiedzieć”, ale powoli zaczyna rozumieć, kim jest Jezus i dlaczego to wszystko ma sens. Wzrusza mnie, kiedy widzę, jak mój syn wraca ze spotkania i obrazowo opowiada, jak Jezus burzy mur grzechu. Jak codziennie sięga po małą karteczkę z modlitwą, bo „nie może zasnąć, jeśli jeszcze nie uwielbił Boga”. To nie są rzeczy do wyuczenia – to doświadczenia, które zapadają głęboko.

Zrobić to po swojemu

W wielu parafiach zmienia się sposób myślenia o przygotowaniu dzieci do Pierwszej Komunii św. Coraz więcej katechetów rezygnuje ze „sprawdzianów z modlitw”, a zamiast tego rozmawia z dziećmi o tym, co przeżywają, co je cieszy, czego nie rozumieją. Bo przecież chodzi nie o perfekcję, ale o bliskość. Z Bogiem i z drugim człowiekiem. Nie trzeba jednak należeć do wyjątkowej parafii czy też być uczniem wyjątkowej szkoły. Wystarczy zwyczajna rodzina. I odwaga, żeby zrobić coś po swojemu. Czasem inaczej niż wszyscy. Antek i Asia Krzysztofikowie z Łodzi poprosili rok temu rodzinę o bardzo symboliczne prezenty dla Kuby. – Najbardziej zależało nam, żeby chociaż dziadkowie i chrzestni napisali do niego ręcznie listy. Co chcą mu powiedzieć na ten ważny dzień. Myśleliśmy, że się nie uda. Ale były kartki, listy, krótkie modlitwy. Kiedy Kuba je otwierał wieczorem, po uroczystości, był bardzo wzruszony. My zresztą też.

Agata Kozak z Warszawy, której córka do Pierwszej Komunii św. przystępowała 3 lata temu, wpadła na pomysł, by przez miesiąc przed uroczystością co wieczór nagrywać z córką krótkie filmiki – coś w rodzaju duchowego dziennika. – Zadawałam jej pytania w stylu: „czego dziś się dowiedziałaś o Jezusie?” albo: „za co chciałabyś Mu podziękować?” – wspomina. – Z początku była onieśmielona. Ale po kilku dniach sama przypominała: „Mamo, jeszcze nie nagrałyśmy!”. Dziś te filmiki to najcenniejsza pamiątka, jaką mamy. I nie dla Facebooka. Dla nas.

Nie trzeba robić wszystkiego tak jak wszyscy. Czasem wystarczy się zatrzymać i zapytać: co naprawdę chcemy zapamiętać z tego czasu? Można inaczej – spokojniej, prościej, po swojemu. Bez presji, ale z uważnością. Bo to nie dron, koperta ani drogi zegarek sprawiają, że ten dzień jest ważny, tylko to, co wydarzy się między nami – przy stole, w ławce, podczas krótkiej modlitwy przed snem. I to, co wydarzy się w sercu dziecka, kiedy po raz pierwszy spotka się z Jezusem w Komunii św. Reszta może być naprawdę zwyczajna.

2025-05-06 14:43

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Studenski: pierwsza Komunia św. to szansa dla dorosłych do nawrócenia

[ TEMATY ]

nawrócenie

Pierwsza Komunia św.

Przemysław Awdankiewicz

Dyskusja medialna wokół terminu przyjmowania pierwszej Komunii świętej może odegrać pozytywną rolę – uważa dyrektor wydziału katechetycznego bielsko-żywieckiej kurii ks. dr Marek Studenski. Zdaniem duchownego, pierwszokomunijna uroczystość jest ważna nie tylko dla dzieci, ale i ich rodziców lub krewnych, dla których często jest to okazja do nawrócenia.

Kapłan przypomina, że ze statystyk socjologów religii wynika, że najwięcej nawróceń wśród dorosłych następuje podczas przygotowania dzieci do pierwszej Komunii świętej. „Jednym z wytłumaczeń tego zjawiska jest to, że w tym czasie następuje intensywna mobilizacja całej rodziny wokół Komunii św.” – dodaje ks. Studenski.
CZYTAJ DALEJ

Rozwój serwisu internetowego Cyfrowa Biblioteka Diecezjalna w Sandomierzu

2025-10-27 12:38

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Biblioteka Diecezjalna w Sandomierzu po raz kolejny udostępniła w Internecie swoje cenne zbiory biblioteczne i archiwalne. Stało się to możliwe dzięki dofinansowaniu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu rządowego Kultura Cyfrowa. Środki te, wysokości 50 tys. zł, przeznaczone zostały na zadanie pod nazwą Rozwój Cyfrowej Biblioteki Diecezjalnej w Sandomierzu. Digitalizacja i udostępnienie zbioru rękopisów. Łączny koszt wszystkich prac związanych z tą inicjatywą wyniósł 62 780 zł.

Celem projektu był rozwój i zwiększenie atrakcyjności serwisu Cyfrowa Biblioteka Diecezjalna w Sandomierzu. Wspomniane repozytorium cyfrowe diecezjalna książnica prowadzi już ponad 15 lat. Odpowiednią infrastrukturę pozwalającą na przechowywanie i udostępnianie zdigitalizowanych wersji obiektów piśmienniczych zainstalowano pod koniec 2008 r. Pierwsze skany opublikowano już w styczniu 2009 r. Od tego czasu do biblioteki cyfrowej trafiło 2 677 obiektów. Wśród nich są manuskrypty średniowieczne, nowożytne rękopisy biblioteczne, inkunabuły, starodruki, książki i czasopisma z XIX i XX w., dokumenty pergaminowe, archiwalia, muzykalia i wiele innych. Z racji na rosnącą liczbę skanów koniecznym było stałe powiększanie przestrzeni dyskowej do ich przechowywania. Obecnie znajdują się one już na czterech macierzach dyskowych. Zadanie zrealizowane w 2025 r. zakładało zakup jednej z nich, gdzie wgrywane są najnowsze pliki. Cyfrowe wersje obiektów udostępniane są Internecie poprzez serwis oparty na oprogramowaniu dLibra. Od 2008 r. był on już kilkukrotnie aktualizowany. W chwili obecnej jest to już szósta wersja tegoż oprogramowania. Od momentu udostępnienia pierwszych skanów Cyfrowa Biblioteka Diecezjalna w Sandomierzu odnotowała prawie 10 milionów unikalnych wizyt. Można z niej korzystać z dowolnego miejsca na świecie i jest to całkowicie darmowe.
CZYTAJ DALEJ

Różaniec z bł. Karoliną Kózkówną

2025-10-27 20:55

[ TEMATY ]

różaniec

bł. Karolina Kózkówna

fot. Magdalena Pijewska

Bł. Karolina Kózkówna

Bł. Karolina Kózkówna

Prezentujemy wyjątkowe rozważania Różańca - tajemnice bolesne z bł. Karoliną Kózkówną, przygotowane przez Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, które zawierają słowa św. Jana Pawła II.

Święci są po to, ażeby świadczyć o wielkiej godności człowieka. Świadczyć o Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym "dla nas i dla naszego zbawienia", to znaczy równocześnie świadczyć o tej godności, jaką człowiek ma wobec Boga. Świadczyć o tym powołaniu, jakie człowiek ma w Chrystusie. Karolina Kózkówna była świadoma tej godności. Świadoma tego powołania.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję