Spotkanie rozpoczęło się od zawiązania wspólnoty i radosnej modlitwy uwielbienia, prowadzonej przez diakonię muzyczną Odnowy w Duchu Świętym.
Nie wstydź się być sobą
W dalszej części uczestnicy wysłuchali konferencji ks. Mateusza Kuliga – diecezjalnego koordynatora Odnowy i wikariusza miejscowej parafii. Kapłan oparł swoje rozważanie na dobrze znanym fragmencie z Dziejów Apostolskich – o uzdrowieniu człowieka chromego przez Piotra i Jana. Zatrzymał się nad słowami: „Nie mam srebra ani złota, ale co mam, to ci daję. W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka – chodź!”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Ciągle wyciągamy rękę do Boga i mówimy: daj. Proszę cię o zdrowie, o pokój, o podwyżkę. A Bóg nie daje. Albo nie tak, jak chcemy. A św. Jakub w swoim liście pisze: „Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie”. Bo nie prosimy o to, co trzeba – mówił z przejęciem. Nie był to wykład teologiczny, lecz szczera rozmowa. O tym, że za często krytykujemy Kościół, zapominając, że to my jesteśmy Kościołem. – Do kogo mamy pretensje? Do siebie. Bo to my staliśmy się letni – dodał wprost. Z humorem i autoironią przyznał, że przed spotkaniem towarzyszył mu stres. – Bałem się, że przyjdzie mało ludzi. Jakby to było najistotniejsze. A Bóg mi pokazał: są ci, którzy mieli tu być.
Reklama
W końcowej części konferencji ks. Kulig wezwał słuchaczy do odwagi życia w prawdzie i miłości. – Masz być sobą. Jezus mówi: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem”. Jak możesz iść za Nim, jeśli oszukujesz sam siebie? Nie wstydź się być sobą. Szczęśliwy będziesz w życiu wtedy, kiedy będziesz sobą. A nie kiedy będziesz udawał. Przypomniał też, że Jezus ufa każdemu z nas. – Mówimy: „Jezu, ufam Tobie”. A Jezus dziś mówi: „Ja ufam tobie”. Dlatego daje ci swojego Ducha, abyś szedł na cały świat i głosił Ewangelię – podsumował.
Dotyk Bożej obecności
Po konferencji był czas na kawę, rozmowy i zwykłą obecność. Potem adoracja – cicha, głęboka, prawdziwa. I przygotowanie do Eucharystii, którą sprawował bp Marek Mendyk.
Zakończenie? Eucharystia i modlitwa o wylanie Ducha. Ludzie z uniesionymi rękami, inni w ciszy z twarzą ukrytą w dłoniach. Każdy inaczej, ale każdy prawdziwie. Bo ten wieczór był inny. Głębszy.
Jedną z uczestniczek czuwania była pani Anna z Kłodzka, która przybyła na czuwanie ze swoją rodziną. – Przyjechałam tu trochę z ciekawości, ale przede wszystkim z potrzeby serca. Ostatnio w moim życiu było dużo niepokoju i lęku. W czasie adoracji czułam, jakby ktoś zdejmował ze mnie ciężar. A kiedy ks. Mateusz mówił, że „Jezus mówi dziś do ciebie: Ja ufam tobie”, po prostu rozpłakałam się. To było jakby Bóg mówił do mnie wprost. Wróciłam do domu z pokojem i nadzieją – powiedziała z uśmiechem.
Warto dodać, że podobne czuwania odbyły się m.in. w wałbrzyskiej i kłodzkiej parafii Podwyższenia Krzyża Świętego, w strzegomskiej bazylice św. Piotra i Pawła czy w parafii Wniebowzięcia NMP w Bielawie. To nie była zwykła sobota. Tego wieczoru nie chodziło o emocje, ale o prawdę.