Maria Fortuna-Sudor: W jakich okolicznościach powstała książka Arcybiskup Zygmunt Zimowski. Współpracownik Prawdy?
Ks. Jan Bartoszek: Jeszcze w czasach seminaryjnych byłem zafascynowany abp. Zygmuntem Zimowskim, m.in. jego posługą w Watykanie. Później, gdy już go poznałem, kilkakrotnie prosiłem go o patronat nad organizowanymi wówczas konferencjami. Jako przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia arcybiskup zawsze odpowiadał pozytywnie, przysyłał cenne przesłania. A gdy przebywał w szpitalu w Dąbrowie Tarnowskiej, pełniłem tam w zastępstwie funkcję kapelana. Uświadomiłem sobie wtedy, że gaśnie życie tak bogate Kościołem, że odchodzi człowiek współpracujący z trzema papieżami: Janem Pawłem II, Benedyktem XVI i Franciszkiem. Pomyślałem o wywiadzie rzece...
Wtedy książka nie powstała.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Miałem świadomość, że abp Zimowski jest poważnie chory, nie chciałem zabierać mu dużo czasu. Wymyśliłem, że zrobię przegląd wywiadów, których arcybiskup już udzielił, że wybiorę wątki istotne dla mojej koncepcji, a następnie uzyskam odpowiedzi na moje pytania. Chciałem przybliżyć życie i służbę kapłana diecezji tarnowskiej Kościołowi w Polsce i na świecie. Nie zdążyłem. Pozostały zgromadzone materiały i poczucie niezrealizowania pomysłu.
Ale temat wrócił...
Reklama
Zaczęło się od propozycji, abym zajął miejsce śp. abp. Zimowskiego w radzie Fundacji Troska i Wiedza Powiśla Dąbrowskiego, którą powołał on razem z prof. Ireneuszem Kotelą. Zgodziłem się, upatrując w tym szansę na to, że w ramach tej aktywności uda się zadośćuczynić niezrealizowanemu pomysłowi. I tak się stało. Profesor Kotela zaproponował upamiętnienie śp. arcybiskupa z Powiśla. Wskazał konkretny termin. Najpierw pomyślałem o biografii, ale w trakcie przygotowywania pierwszego rozdziału uświadomiłem sobie, ile jest pobocznych tematów wymagających uwzględnienia. Zdałem sobie sprawę, że nie zdążę w wyznaczonym terminie. Zmieniłem koncepcję, wróciłem do zgromadzonego materiału.
Książka ma cztery części i w każdej z nich, podobnie jak w tytule, pojawia się słowo „prawda”. To nie jest przypadek?
W wywiadzie udzielonym po śmierci abp. Zimowskiego abp Wacław Depo użył w odniesieniu do zmarłego sformułowania „współpracownik miłości i prawdy”. To określenie, nawiązujące do biskupiego hasła kard. Josepha Ratzingera, mocno we mnie pracowało. Uświadomiłem sobie, że zebrane materiały układają się w całość wokół motywu prawdy. Tak powstawały kolejno części: Ukształtowany przez prawdę, Służący prawdzie i Promotor prawdy objawionej. Całość, opowiedzianą słowami abp. Zimowskiego, dopełniły świadectwa osób z kręgu jego przyjaciół. Są to m.in. hierarchowie Kościoła, kapłani oraz osoby świeckie różnych profesji. Ich świadectwa stanowią czwartą część.
O jakim czytelniku myślał Ksiądz, gdy pracował nad tą publikacją?
Reklama
Przede wszystkim chciałem tą książką ocalić od zapomnienia życie pięknego człowieka. To lektura m.in. dla przyjaciół arcybiskupa z Powiśla, zaangażowanych w różne zainicjowane przez niego dzieła. Myślałem też o mieszkańcach Kupienina, gdzie urodził się i wychował bohater książki, a także o księżach, aby na przykładzie abp. Zimowskiego poznali ideał kapłana pełnego dobroci, pokory, wierności Kościołowi. Pomyślałem też o nawiedzających Rzym pielgrzymach, dla których abp Zimowski zawsze miał czas, otwarte mieszkanie, dobrą kawę.
Prosty język bohatera książki – to kolejna jego cecha charakterystyczna – sprawia, że publikacja może zainteresować szerokie grono odbiorców. Każdy znajdzie w niej ciekawy wątek. To może być np. refleksja, że solidna praca, zaangażowanie, starania o rozwój duchowy i intelektualny, służba drugiemu pomagają w realizacji powołania człowieka.
Czy w trakcie pracy nad publikacją pojawił się temat, który Księdza zaskoczył, zadziwił?
Na pewno konsekwentna służba chorym; od hasła na obrazku prymicyjnym ks. Zimowskiego: „Idę, Panie, aby Ci służyć w ubogich i cierpiących”, aż po biskupie zawołanie: „Nie przyszedłem, aby mi służono, lecz aby służyć”. Arcybiskup zawsze pamiętał o ludziach cierpiących, potrzebujących pomocy. Jego troska o chorych była konkretna, uczył też innych, jak im towarzyszyć. Z tych działań zrodził się m.in. Dom Radosnej Starości im. Jana Pawła II w Kupieninie, aby zapewnić opiekę pozostającym tam często samotnym rodzicom, dziadkom.
Odnoszę wrażenie, że ta mała ojczyzna jest swemu rodakowi szczególnie wdzięczna.
Reklama
To fakt, w Kupieninie jest żywa pamięć o arcybiskupie. Rodacy są z niego dumni. Bliscy, przyjaciele pamiętają np. o jego rocznicy śmierci i co roku 12 lipca spotykają się w katedrze w Radomiu na Mszy św. w intencji śp. arcybiskupa z Powiśla. A dla młodych historia życia ich rodaka może stanowić inspirację – uświadamiać, że każdy, bez względu na to, gdzie się urodził, może dzięki modlitwie i pracy rozwinąć swe zdolności i talenty.
Dochód ze sprzedaży książki przeznaczył Ksiądz na wsparcie Radia RDN...
Podjąłem taką decyzję, ponieważ chciałem, aby każdy kupujący miał świadomość, jaką inicjatywę wspiera. Zresztą to także nawiązuje do postawy abp. Zimowskiego, który propagował troskę o innych, a nie skupianie się na sobie. Ponieważ kieruję radiem diecezjalnym, a media katolickie w obecnym systemie rządzących nie mają łatwo, myślę, że każda forma ich wsparcia ma sens.
Jak książka jest odbierana?
Sama jej promocja, na którą zaprosiłem przyjaciół abp. Zimowskiego, była kolejną okazją do uczczenia jego pamięci, ale też usłyszałem wiele słów wdzięczności za zrealizowane dzieło. W ogóle jestem mile zaskoczony, bo nieznani mi ludzie dziękują za powstanie tej publikacji. Odezwał się np. emerytowany kapłan. Jak się okazało, jest on autorem pierwszego zdjęcia umieszczonego w książce. Otrzymałem od księdza serdecznego maila, w którym opowiedział, kiedy, gdzie i w jakich okolicznościach zrobił fotografię przyszłego arcybiskupa w stroju góralskim. Takich informacji zwrotnych jest dużo.
Czy to znaczy, że powstanie kolejna książka poświęcona arcybiskupowi z Kupienina?
To, co udało się zawrzeć w obszernej publikacji, nie wyczerpuje tematu. Zbiory materiałów, które pozostały po arcybiskupie, czekają na badaczy. Chodziłoby m.in. o ukazanie odbioru osoby arcybiskupa, o pewien kontekst jego posługi, co nie zostało uwzględnione w jego wypowiedziach zamieszczonych w książce. Na pewno należałoby się podjąć napisania biografii systematyzującej jego życie. Temat jest otwarty.
Ks. dr hab. Jan Bartoszek, prof. AT jest autorem wielu książek, dyrektorem Radia RDN Małopolska i RDN Nowy Sącz, wykładowcą UPJPII, Akademii Tarnowskiej i dyrektorem Uniwersytetu Nauczania Społecznego Jana Pawła II w Tarnowie. W diecezji tarnowskiej pełni także funkcje: diecezjalnego duszpasterza parlamentarzystów i samorządowców oraz asystenta kościelnego Akcji Katolickiej.