Reklama

Wiara

Święci od Krzyża

Spadkobierca fortuny, świetnie wykształcona Żydówka, walczący o przetrwanie francuski szlachcic. Kim są ludzie, którzy w sposób szczególny umiłowali Krzyż; dla których stał się on duchowym kierunkowskazem i sensem istnienia?

Niedziela Ogólnopolska 37/2025, str. 14-15

[ TEMATY ]

treści wiary

pl.wikipedia.org

Św. Jan Józef od Krzyża

Św. Jan Józef od Krzyża

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Krzyżu widzimy źródło łaski i zbawienia, prawdę, którą jest Bóg, o czym szczególnie przypominamy sobie w czasie święta Podwyższenia Krzyża Świętego. Upamiętnia ono odnalezienie przez św. Helenę krzyża, na którym cierpiał i zmarł Chrystus. Krzyż stał się najcenniejszą relikwią, a każde jego wyobrażenie symbolem miłości do ludzi. Syn Boży dokonał zbawienia świata. Krzyż, choć był obecny w chrześcijaństwie od śmierci Jezusa, to jako przedmiot kultu upowszechnił się w IV wieku, a na wielką skalę – w średniowieczu. Cześć oddawana Krzyżowi przybiera różne formy pobożności prywatnej i publicznej, a w gronie świętych znajdują się szczególni jego czciciele. Pierwszym największym czcicielem Krzyża był św. Paweł Apostoł. W ślad za nim na oddawaniu czci Krzyżowi koncentrowali się m.in. św. Helena, św. Bernard z Clairvaux czy św. Franciszek z Asyżu oraz kilku innych świętych, których warto przypomnieć.

Cierpiący dla Krzyża

Reklama

Bardzo dużo pościł, nie pił wina, spał tylko 3 godziny na dobę, pod habitem nosił ostrą włosiennicę, a jego habit był znoszony do tego stopnia, że zaczęto go nazywać „bratem stu łat”. Taki był Carlo Gaetano Calosirto (1654 – 1734), lepiej znany jako św. Jan Józef od Krzyża – to jego zakonne imię. Zanim został zakonnikiem, świat stał przed nim otworem. Jako bogaty syn szlachcica mógł wieść wygodne życie, przebierać w najurodziwszych dziewczętach, mimo to wybrał życie w ascezie. Już jako 15-latek wstąpił do franciszkanów bosych o najsurowszej regule, przyjętej od św. Piotra z Alkantary. W klasztornych murach nie szukał zaszczytów, chciał pozostać prostym bratem, ale posłuszny poleceniom przełożonych, w 1677 r. przyjął święcenia kapłańskie. Zakonni zwierzchnicy dostrzegli jego pobożność, gotowość do poświęceń i roztropność, dlatego zlecili mu zakładanie nowych klasztorów, co z powodzeniem czynił. Dzięki niemu we Włoszech i w Hiszpanii powstawały nowe domy zakonne. Zwykłych ludzi fascynowało jednak jego bezgraniczne umiłowanie Boga, a nie talent organizacyjny. Pytano go o to, dlaczego prowadzi tak surowe praktyki ascetyczne, a on odpowiadał: „Nawet gdyby nie było ani piekła, ani nieba, zawsze chciałbym kochać Boga, ponieważ na to zasługuje”. Jego umiłowanie Krzyża było tak wielkie, że Bóg wylał na niego swoje łaski. Święty Jan Józef obdarzony był darem kontemplacji, prorokowania i bilokacji, przypisywano mu też dar uzdrawiania, często był widziany w ekstazie i lewitacji. Wszystkie te łaski były potwierdzeniem tego, że ofiarna miłość zawsze przynosi owoce.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mądrości w Ranach Chrystusowych

„Całe życie Jezusa było Krzyżem. Całe życie tego, kto służy Bogu, winno być więc takie, by zostać na Krzyżu z Jezusem” – tą myślą kierował się św. Paweł od Krzyża. By pojąć prawdę Krzyża, musiał jednak wpierw zasmakować biedy, bólu, niepowodzeń i chwycić za broń. Urodził się 3 stycznia 1694 r. w zubożałej rodzinie szlacheckiej. By podratować mizerny budżet domowy, musiał pracować, a później pomagał ojcu w przedsięwzięciach handlowych. Gdy miał 20 lat, przeżył nawrócenie. Dało mu ono wewnętrzny impuls, by w 1715 r. udać się do Wenecji z zamiarem wzięcia udziału w wojennej wyprawie przeciwko Turkom. W wyprawie tej liczył się dla niego aspekt religijny – zrezygnował nawet z żołdu – chciał oddać życie w walce z tymi, którzy gardzili Krzyżem. Nie zdążył jednak wyruszyć na wojnę, ponieważ podczas modlitwy w kościele w Crema usłyszał głos wzywający go do głoszenia Chrystusa Ukrzyżowanego. Wrócił więc w rodzinne strony, gdzie poświęcił się Bogu, nieustannie medytując krucyfiks. W wieku dwudziestu pięciu lat był na tyle dojrzały duchowo, że doznał wizji – ujrzał siebie odzianego w habit, który później zaczną nosić pasjoniści – zakonnicy założonego przez niego zgromadzenia. Zaczął spisywać regułę dla nowego zgromadzenia, które miało zobowiązać się do pogłębiania wśród wiernych znaczenia Krzyża Męki Pańskiej. Święty Paweł zbierał nawet towarzyszy podobnych do siebie pod sztandarem Krzyża. Uzyskanie kościelnej aprobaty dla Zgromadzenia Męki Jezusa Chrystusa zajęło mu jednak ponad 20 lat. Założyciel pasjonistów okazał się jednym z największych kaznodziejów XVIII wieku, głosił po wioskach i miastach tajemnicę Męki Pańskiej i zachęcał do adorowania Krzyża, często powtarzając: „Męka Jezusa jest całkowicie dziełem Miłości. Nigdy nie powinieneś stracić tego z oczu”. Jego zjednoczenie z Krzyżem osiągnęło doskonałość do tego stopnia, że stał się jednym w wielkich mistyków swoich czasów. Do ostatnich swoich dni głosił chwałę Chrystusa Ukrzyżowanego, a każdemu, kogo spotykał, wręczał mały krucyfiks, który miał obdarowanemu nieustannie przypominać o tym, by Męka Pańska zawsze była w jego sercu.

Wiedza Krzyża

Wśród świętych, którzy szczególnie ukochali Krzyż, odnajdziemy kobietę, która bez reszty poświęciła się nauce i Bogu. Jej życie naznaczone było wewnętrznym dramatem i cierpieniem. Zanim zrozumiała prawdę Krzyża i odnalazła w nim ukojenie, przeszła długą drogę od ateistki do mistyczki. Edyta Stein – bo o niej mowa – urodziła się 12 października 1891 r. w pobożnej żydowskiej rodzinie. Była bardzo inteligentna i niezależna. Jej intelektualne poszukiwania Prawdy doprowadziły ją do zwątpienia i ateizmu. Już jako nastolatka odrzuciła wiarę swoich rodziców. Studiowała filozofię, germanistykę, psychologię i historię. Pierwszy z wymienionych kierunków pociągał ją jednak najbardziej, dlatego z rodzinnego Wrocławia przeniosła się do Getyngi, by napisać pracę doktorską pod opieką jednego z najwybitniejszych filozofów epoki – Edmunda Husserla. Później za swoim mistrzem udała się do Fryburga, gdzie dokończyła doktorat. W tym mieście zetknęła się bliżej z chrześcijaństwem. Pod wpływem lektury autobiografii św. Teresy z Ávili doznała wewnętrznego przebudzenia. Prawdę odnalazła nie w tomach filozoficznych rozpraw, lecz w życiu tych, którzy umiłowali krzyż Jezusa. To doprowadziło ją do nawrócenia i przyjęcia chrztu 1 stycznia 1922 r. Jej pragnieniem było wstąpienie do karmelu, by w atmosferze ciszy móc kontemplować Ukrzyżowanego. Jej kierownicy duchowi zalecali rozwagę, posłuszna ich wskazówkom przez kolejnych kilkanaście lat dojrzewała do zostania mniszką. Wreszcie w 1933 r., jako 42-letnia, dojrzała kobieta, wstąpiła do karmelu. Przyjęła imię zakonne Teresa Benedykta od Krzyża, by w ten sposób podkreślić swoje pragnienie udziału w cierpieniu Chrystusa. W tym czasie rozpoczęła pisanie swojego największego dzieła teologicznego – Wiedza Krzyża. Nigdy go nie dokończyła, w 1942 r. bowiem Niemcy zamordowali ją w Auschwitz. W ten sposób w cierpieniu dopełniła się duchowo intelektualna wędrówka kobiety, która pragnęła zjednoczyć się z Krzyżem.

2025-09-09 14:25

Oceń: +12 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy Bóg musi nas sądzić?

No właśnie, w co wierzę albo lepiej – w Kogo? Na ile my, dorośli, pamiętamy jeszcze prawdy, które stanowią fundament naszej wiary? A może trzeba je sobie przypomnieć – krok po kroku? Jak niegdyś na lekcjach religii...

Nowy Testament dużo mówi o Sądzie Ostatecznym. O wiele więcej, niż nam się wydaje. Kiedy bowiem dokładnie zagłębimy się w treść listów, to praktycznie każdy ich rozdział nawiązuje do powtórnego przyjścia Chrystusa. Nic w tym dziwnego, gdyż temat ten był żywo obecny w przepowiadaniu Jezusa i został przedstawiony bardzo klarownie. Dlatego też nauka ta była tak bardzo bliska Apostołom i pierwszym chrześcijanom.
CZYTAJ DALEJ

Matka Miłosierdzia

Niedziela Ogólnopolska 46/2003

[ TEMATY ]

Matka Boża

Karolina Pęlaka

Obraz Matki Bożej Ostrobramskiej

Obraz Matki Bożej Ostrobramskiej
Podobnie jak od siedmiu wieków Matka Boża Częstochowska na Jasnej Górze, tak Pani Ostrobramska, Matka Wschodu i Zachodu, od ponad trzystu lat króluje z wysokości swojego nadbramnego wzniesienia całej ziemi litewskiej, białoruskiej i polskiej. „Świeci” blaskiem wspaniałych szat przez okna kaplicy nad Ostrą Bramą, widoczna z daleka.
CZYTAJ DALEJ

ks. Molewski: Czy chcielibyście życie oddać za czystość?

2025-11-17 12:39

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

IV. Ogólnopolskie Spotkanie Ruchu Czystych Serc w Łodzi

IV. Ogólnopolskie Spotkanie Ruchu Czystych Serc w Łodzi

- Wdzięczność stwarza nowy sposób na życie. Jak się nauczysz patrzeć na ludzi wokół nas z wdzięcznością, zaczniesz inaczej żyć! – mówił ks. Jerzy Molewski podczas konferencji dla Ruchu Czystych Serc.

W kaplicy św. Krzysztofa przy Sanktuarium Imienia Jezus w Łodzi odbyło się IV. Ogólnopolskie Spotkanie Ruchu Czystych Serc. Okazją do spotkania było święto bł. Karoliny Kózkówny, patronki ruchu i młodej męczennicy z podtarnowskiej Zabawy. Spotkanie rozpoczęli organizatorzy, którzy powitali przybyłych do Łodzi członków Ruchu Czystych Serc, następnie krótką modlitwę uwielbiania poprowadził ks. Adam Pawlak, diecezjalny duszpasterz młodzieży. Zebrani odmówili także litanię do bł. Karoliny Kozkówny, która przez cały dzień spotkania młodym towarzyszyła podczas spotkania w swoich relikwiach i obrazie, który pochodzi z Sanktuarium w Zabawie. Konferencję wygłosił ks. Jerzy Molewski, zaczynając od przewrotnego pytania: - Czy chcielibyście życie oddać za czystość? (…) Dziś największy problem jest z wdzięcznością. Nie umiemy dziękować. Dziecko, które nie umie dziękować za obiad odchodząc od stołu, jest niewychowane. Brak wdzięczności rodzi smutek, niezadowolenie, depresję. To ojciec ma uczyć dziecko wdzięczności wobec mamy, a mama wdzięczności za wiele codziennych rzeczy. To jest takie przygotowanie dla nas, by w przyszłości być dobrą żoną czy dobrym mężem. Brak wdzięczności rodzi różne problemy życiowe. Człowiek, który widzi że jest obdarowywany w nim rodzi się szczęście i świadomość obdarowania. Wdzięczność stwarza nowy sposób na życie. Jak się nauczysz patrzeć na ludzi wokół nas z wdzięcznością, zaczniesz inaczej żyć! Jeśli w przyszłości masz być świętą matką czy świętym ojcem, musisz o to bardzo dbać, wdzięczność rodzi przyjaźń, poprawia relacje. Żyjemy w świecie niezadowolenia, który wielu rani. Niespełnione oczekiwania bardzo nas ranią. Żyjemy wczasach zapomnienia o cnocie wdzięczności… Dziś zatem chcemy uczyć się wdzięczności, chcemy się nią obdarowywać. Wdzięczność rodzi miłość! Jeśli ktoś zobaczy, że jest obdarowany, to w nim rodzi się miłość i idzie z nią dalej. Pan Bóg chce dobra człowieka, na każdym kroku. Wdzięczność rodzi niesamowitą radość. Jeśli zrobisz coś dobrego, ten gest dobroci potrafi budować relacje i ona do Ciebie wróci! – tłumaczył kaznodzieja.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję