Jeśli już w ogóle pojedziemy na Wyspy, trafiamy na ogół do Anglii, w jej południowe i środkowe rejony. Do Muru Hadriana mamy za daleko, a jeszcze dalej do Szkocji, ponoć kraju skąpców, choć także walecznych serc. Patrycja Kupiec, Polka od lat mieszkająca w Szkocji, rozprawia się ze stereotypami dotyczącymi mieszkańców tego kraju, które wzięły się nie tylko z opowieści o Sknerusie McKwaczu z Kaczych opowieści i Williamie Wallace z filmu Braveheart – Waleczne Serce. Żeby poznać Szkocję, nawet powierzchownie, a choćby zwiedzić, trzeba się natrudzić. Kraj cztery razy mniejszy od Polski, położony na 790 wyspach, bogaty w krajobrazy – od stromych gór i porośniętych gęsto wrzosowisk, po puste plaże, klify i zielone doliny – może wyglądać i być jak kontynent.
Dzieje Szkocji, jednego z najsłabiej zaludnionych krajów europejskich, to historia znikania – ocenia dziennikarka Patrycja Bukalska. Najpierw z północnej części kraju zniknęli ludzie – wysiedlono ich na wybrzeże, by zrobić miejsce dla owiec. Po mieszkańcach zostały zręby budynków i dzikie kozy. Gdy hodowla owiec przestała być opłacalna, na wyjałowionej ziemi zamieszkały jelenie. Wielu z wysiedlonych mieszkańców zostało rybakami. Rozwijała się kolej, dzięki której to, co złowione, szybko docierało na londyńskie stoły. Teraz do dawnych portów i nadmorskich osad zaczęli nadciągać turyści – pisze Bukalska w książce, która jest, jak chce wydawca, „wielowątkową opowieścią utkaną z szumu fal, wiatru i głosów z przeszłości”. /w.d.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
